Bacopa monnieri (Linne) Wettstein (Lysimachia monnieri L. Cent., Gratiola monnieri L.)- bakopa drobnolistna – Brahmi zaliczana jest do rodziny trędownikowatych – Scrophulariaceae.
Występowanie: tropikalne i subtropikalne strefy Azji, Australii, Afryki i Ameryki (tereny podmokłe).
Składniki czynne: saponiny sterydowe: bakozyd A, bakozyd B, hersaponina, monnieryna (monnierin); alkaloidy: brahmina, herpestyna; alkohole cukrowe (mannitol), fitosterole (beta-sitosterol, stigmasterol), flawonoidy (luteolina, apigenina), glikozydy triterpenoidowe.
Ekstrakt i wodno-alkoholowe wyciągi z Bacopa monnieri pobudzają ośrodkowy układ nerwowy. Oddziałuje głównie na układ limbiczny (hipokamp). Usprawniają procesy zapamiętywania, kojarzenia i odtwarzania informacji. Działają przeciwdepresyjnie. Składniki Bacopa należą do wymiataczy wolnych rodników i nadtlenków. Aktywują procesy odtruwania. Hamują stany zapalne. Zapobiegają przerostowi gruczołu krokowego. Wspomagają procesy odnowy i regeneracji tkanek. Nasilają procesy syntezy białka. Stabilizują strukturę błon komórkowych. Działają rozkurczowo, przeciwpadaczkowo, przeciwbólowo i przeciwstresowo (adaptogennie). Hamują rozwój Helicobacter pylori, działają przeciwwrzodowo.
Bacopa w medycynie ludowej jest ziołem moczopędnym, kardiotonizującym, wzmacniającym, „czyszczącym krew”, pobudzającym miesiączkowanie i przeciwpadaczkowym.
Bacopa w medycynie ludowej jest ziołem moczopędnym, kardiotonizującym, wzmacniającym, „czyszczącym krew”, pobudzającym miesiączkowanie i przeciwpadaczkowym.
Układ limbiczny, na który działa Bacopa, jest nadrzędnym systemem kierującym podstawowymi mechanizmami zachowania. Układ limbiczny kieruje pobieraniem pokarmu, przyjmowaniem wody i soli mineralnych, reakcjami obronnymi, czynnościami seksualnymi i macierzyńskimi, reguluje procesy czuwania i snu. Uczestniczy w mechanizmach uczenia się i zapamiętywania.
Działanie Bacopa jest zauważalne po 24 dniach regularnego zażywania.
Działanie Bacopa jest zauważalne po 24 dniach regularnego zażywania.
Istnieją doniesienia o podniesieniu IQ dzieci, którym podawano preparaty Bacopa. Istnieją jednak równocześnie badania obalające te doniesienia.
Wskazania: intensywna praca umysłowa, zaburzenia pamięci, miażdżyca, osłabienie, depresja, zaburzenia libido.
Dawkowanie: 250-300 mg ekstraktu standaryzowanego na zawartość saponin 55% – 2 razy dziennie, rano i w południe. Kuracja trwa 12 tygodni, następnie trzeba zrobić przerwę w zażywaniu.
Wskazania: intensywna praca umysłowa, zaburzenia pamięci, miażdżyca, osłabienie, depresja, zaburzenia libido.
Dawkowanie: 250-300 mg ekstraktu standaryzowanego na zawartość saponin 55% – 2 razy dziennie, rano i w południe. Kuracja trwa 12 tygodni, następnie trzeba zrobić przerwę w zażywaniu.
Ekstrakty standaryzowane na zawartość saponin (bakozydów) 25% – 20-40 mg/kg masy ciała/24 h – podzielone na dwie dawki.
Sproszkowane ziele Bacopa – Herba Bacopae – 6 g 2 razy dziennie, rano i w południe.
Wyizolowane bakozydy A i B (mieszanina) – 100-200 mg/dziennie, podzielone na dwie dawki.
Popularne preparaty oparte na Bacopa: Super IQ – tabletki zawierające 360 mg wyciągu z brahmi; Brahmi – kapsułki zawierające 250 mg ekstraktu z brahmi
Ja biorę od kilku miesięcy super iq i rzeczywiście działa z oczekiwaniem; Jestem tylko ciekaw, dlaczego kilka minut po zażyciu mam ciekawy stan, który trwa 0.5 – 1.5 h i przypomina stan lekkiego upojenia alkoholowego albo „pliota” jak po wypaleniu papierosa. Jestem jeszcze ciekaw, dlaczego po 12 tygodniach wg Pana trzeba zrobić przerwę.
Witam
Efekt ten jest spowodowany stymulowaniem receptorów cholinergicznych. Związki Bacopa są wiązane do receptorów muskarynowych, ponadto aktywuja acetylazę cholinową.
Przerwę polecam, aby nie doprowadzić do „zmęczenia” receptorów układu cholinergicznego. Pozdrawiam. H.R.
A czy mógłbym teraz zamiast bacopa stosować preparat memory formula, który stosowałem jakiś czas temu? Jego skład : ginkgo bilobae, lecytyna, magnez, guarana, witamina E. Czy są wg Pana jakieś przeciwskazania ?
Poczytałem trochę o tych pojęciach (acetylaza cholinowa, cholina, acetylocholina, układ cholinergiczny) i doszedłem do wniosku (nie wiem czy słusznego), że skoro cholina, (występująca w lecytynie jest prekursorem acetylocholiny, która jest toksyczna), powoduje unieczynnianie acetylocholiny, to warto zażywać lecytynę + bacopa monnieri. Z drugiej strony szybkość syntezy acetylocholiny zależy od stężenia choliny oraz acetylocholiny w neuronie. Ja oczywiście zrobiłem, (tak jak Pan Doktor zalecił) przerwę. Teraz znów stosuję bacopa monnieri (z super iq) i zastanawiam się, czy warto dodać lecytynę.
Proszę więc o radę co powinienem zrobić. Czy dodać preparat memory formula, którego skład wypisałem w poprzednim poście/komentarzu , czy nie.
Witam
Polecam Panu lecytynę (choc nie daje ona efektu pobudzenia i odczuwania w dawce poniżej 3 g dziennie), bowiem działa ona lipotropowo i neuroprotekcyjnie oraz ochrania wątrobe nerki przed stłuszczeniem oraz marskością. Dobra jest wąkrotka w połączeniu z eleutherococcus oraz guaraną. Daje wówczas taki zestaw odczuwalne działanie psychostymulujace i rzeczywiście usprawnia procesy uczenia i zapamiętywania.
Dla osób również zainteresowanych – rozwiązanie jakie znalazłem :
(zestaw zawierający między innymi: żeń-szeń, guaranę oraz wąkrotkę)
HERBAPOL ESENCJA NATURY HERBATKA ZIOŁOWA – POBUDZENIE 20 TOREBEK za 8,48 zł
link : http://www.domzdrowia.pl/72274,herbapol-esencja-natury-herbatka-ziolowa-pobudzenie-20-torebek.html
i do tego wąkrotka (25g suszonego ziela) za ok 6,90 zł
link : http://www.smartshop.pl/gotukola-p-221.html
Ten zestaw powinien wystarczyć mniej więcej na tydzień.
Wydaje mi się, że skład tego zestawu jest wyśmienity, choć najlepiej żeby ocenił go ktoś, kto zna się na rzeczy – Pan Dr.
Dzisiaj znalazłem jeszcze to :
Sensilab Dobra Koncentracja
30 kapsułek
http://www.aptekawsieci.pl/go/_info/?id=17671
ten specyfik zawiera zarówno bacopa monnieri, lecytynę, ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, jak i ekstrakt z korzenia żeń-szenia ! Jego cena wynosi 23.90 PLN i starcza na miesiąc !
Mam pytanie w związku z Super IQ. Czy ten stan lekkiego zauroczenia, jaki następuje po zażyciu tego specyfiku nie powoduje uposledzenie w prowadzeniu samochodu?
pozdrawiam
Może powodować lekkie problemy z prowadzeniem, natomiast świetnie się prowadzi po przejściu tej „fazy”, kiedy to następuje intelektualne (i nie tylko) pobudzenie
Mam pytanie:
Czy to dobre połączenie-Super IQ+Gingko Biloba+Rholia(różaniec górski)+Cynk+selen+zielona herbata+lecytyna+omega3
Taką mieszanke stosuje,mógłby mi jakiś fachowiec doradzić czy to dobra mieszanka?? planuje dodać jeszcze eleutherococcus
a i zapomniałem jeszcze dodać zbiór 18 najbardziej potrzebnych aminokwasów do tego:
Alanina 750 mg
Arginina 405 mg
Kwas L-asparginowy 1500 mg
Cysteina + Cystyna 465 mg
Kwas L-glutaminowy + glutamina 2400 mg
Histydyna 300 mg
Glicyna 285 mg
Izoleucyna 720 mg
Leucyna 1680 mg
Lizyna 1656 mg
Metionina 360 mg
Fenyloanalina 525 mg
Prolina 705 mg
Seryna 705 mg
Treonina 810 mg
Tryptofan 315 mg
Tyrozyna 480 mg
Walina 705 mg
Ja biorę podobny zestaw, tylko że zamiast IQ kupuję bacopa monnieri, ekstrakt centella asiatica, hydrocotyle asiatica w magicznymogrodzie. Robię z nich tinktury dodaję miłorząb oraz intrakt z chińskiej piwonii /też sam zrobiłem/ i jest ok. Ponadto biorę zestaw adaptogenów cytryniec, eleuterokok, żeń-szeń, różeniec, traganek błonkolistny /astragalus membranaceus/, ashwagandhę, gynostemma pentaphyllum /jiaogulan/, sarsaparilla (smilax officinalis) /kiedyś brałem jeszcze aralię oraz leuzeę i tarczycę bajkalską ale słowackie są drogie i średniej jakości, a sklepach polskich surowców tych niet/ i w ten sposób wyleczyłem się z „zespołu przewlekłego zmęczenia” w który wpędzili mnie lekarza lecząc mnie z IBS ……..psychotropami, niestety nie potrafili mi pomóc, ani normalnie ani psychotropami. Ciągle widzieli tylko kamicę żółciową oraz refluks. Pakowali we mnie inhibitory pompy protonowej oraz regulatory pasażu w postaci mebeweryny i trimebytyny /dusspatalin i debridat/, a ja wyłem z bólu bijąc głową o ziemię lub ścianę. Potem po zauważyłem, że pomaga mi bieganie i biegałem biegałe i jeszcze raz biegałem /do 40-50 km dziennie/. Dzięki blogowi i stronom doktora i swojej wiedzy po kolei stosowałem różne kuracja aż wreszcie trafiłem. Ponadto wyżej opisana kuracja szybko przywróciła mi to pamięć która też „padła” przy tej okazji. Mało tego poprawiła mi się i to dość znacznie. Czuję się znakomicie, śpię po góra 5 godzin na dobę dźwigam po ponad 20 kg ziół z łąk, czasami jest to 10 km i więcej. Nie czuję się za bardzo zmęczony. A następnego dnia znów wstaję jak nowonarodzony. By odeprzeć ew. zarzuty o krótkotwałości takich efektów oznajmiam, że trwa to już od wielu miesięcy /ponad 8/ i nie czuję zmniejszenia się efektywności tej kuracji którą powtarzam z 2 miesięcznymi przerwami.
Ponadto zestaw taki wzbogacony o tinkturę z barwinka i intrakt z przebiśniegu /pisze o nim doktor/ podałem swojej matce która ma parkinsona. Lekarz ją leczący najpier dawała jej jakieś „pierdoły” od miażdżycy, a potem na siłę chciała leczyć tylko L-dopą.Pakowała w nią ponadto betablokery z powodu lekkiego nadciśnienia. A zioła wpomgane dużą dawka koenzymu Q10 /badania prof. J. Drzewoskiego z Łodzi/ szybko przyniosły stabilizaję ciśnienia na poziomi 120/130 na /70/. Niestety z podniesieniem tego drugiego nie daję jakoś sobie rady, ale dam na pewno. Wracając do poprzedniej myśli to jest poprawa i to duża. Stwierdził to ten sam lekarz po uprzednim poinformowaniu przezemnie o stosowanych środkach. Pani nie była zbyt szczęśliwa, że olałem jej leki, ale zakceptowała to i za co jej chwała. Była wręcz zaskoczona poprawą i jej wielkością. Chwała też blogowi i doktrowi bo część z preparatów zastosowano po uprzedniej lekturze jego bloga, jak i wiedzy własnej :-). Na własne oczywiście ryzyko. Na dzień dzisiejszy matka przestała chodzić małymi kroczkami – stawia coraz większe i energiczniejsze. Ma jeszcze chwiejny krok ale jest dużo dużo lepiej. Przybyło jej sił. Pod koniec pierwszego rzutu kuracji przeszła w mojej asyście około 10-12 km a może i więcej. Tyle km chyba nie przeszła w swoim życiu. Oczywiście chodziliśmy wcześniej ale krótsze odcinki. Wróciła do pracy na działce. Zniknęła maskowatość twarzy, po kuracji innymi preparatami po raz pierwszy zaczęła normalnie spać. Tinktury odstawione zostały ponad 3 miesiące temu, a matka nadal śpi jak noworodek. No i zginęła charakterystyczna dla parkinsona nokturia, czym sam byłem mocno zaskoczony /matka od kilku lat wstwała w nocy czasami po kilkanaście razy – lekarze wręcz tradycyjnie /chodzi tu o miejscowych lekarzy/ nie potrafili jej pomóc. Oczywiście matka stosuje dietę – taką samą jak ja czyli dietę dr Budwig. Ponadto je 2 razy dziennie po łyżce kozieradki, sproszkowanej koniczyny czerwonej oraz 2 łyżeczki czarnuszki które dodaje do siemienia które spożywa 2 razy dziennie po ok 40 g /sproszkowane rozrobione w naparze z imbiru/ z dodatkiem soku i jogurtu co daje się zjeść. Oczywiście przed aplikacją takiej diety oraz podaniem w/w środków wypróbowałem je na sobie stosując dawka ok 50% większe w przeliczeniu na kg wagi. Przeżyłem i czułem się lepiej i dopiero matka zaczęła brać moje wynalazki. Teraz od jutra do kozieradki będzie dodawany kudzu tak by wyszło 2 razy dzienie po 2 gramy. To po ponowniej lekturze
http://luskiewnik.pl/autoimmunologia/new-page-4.htm
Ponadto będzie brała L-dopę w postaci ekstraktu z świerzbca właściwego /ajurwedyjski lek na parknsona mucuna pruriens z którego L-dopę po raz pierwszy wyizolowano i przez wiele lat produkowano/ 40% stadaryzowany na L-dopę. Ponadto matka bierze na razie tinkturę z noni oraz macy kupione w magicznymogrodzie /teraz pojawiły się ich ekstratky/. Matka ponadto bierze zestaw tinktur przeciwzapalnych wspomaganch tabebuja impetiginosa. Od kilku dni bierze maytenus krukovit /chuchuhuasi/ oraz maytenus uncaria tomentosa /vilcacora/. Powyższa kuracja została zastosowana ponieważ medycyna oficjalna jest bezradna wobec choroby Parkinksona. Nasi nibylekarze potrafią tylko szpikować pacjentów L-dopą zwiększając dawki do poziomu wytrzymałości organizmu, licząc na to, że pacjent wcześniej umrze zanim położy się na stałe do łóżka i nie wepchnie mu się rury do przełyku celem odżywiana /vide Jan Paweł II/. A tak w ogóle to obecna medycyna nie potrafi leczyć niczego – zmniejsza jedynie skutki choroby i to te najbardziej dolegliwe. Dla obecnej medycyny człowiek to nie cudowyny mechanizm stworzony przez ……. i tu każdy może wstawić to co uznaje /np Boga czy ewolucję a może jescze coś/. Dla obecnej medycyny człowiek to zestaw organów rozpoznawanych jako osobne organy i osobno leczonych, choć bo ja wiem czy leczonych ? Zupełna niewiedza w zakresie żywienia oraz takiego doboru środków by przywrócić homeostazę. Przez odpowiednie podejście do organizmu pacjenta jego organizm sam się wyleczy tylko nie trzeba mu w tym przeszkadzać jak to czyni medycyna oficjalna. I tak jeszcze na marginesie każdemu „lekarzowi” polecam blog doktora, by mu się wreszcie otwarły oczy. Ale wątpię by który z tego skorzystał. Pewnie uważają, że jak będą mieli zamknięte oczy na ziołolecznictwo to takie „cuś” nie istnieje. Niestety nie zdarzją się już prawdziwi lekarze /doktor na pewno nie jest lekarzem bo ma zadużą wiedzę z zakresu chemii farmaceutycznej i farmakognozji/. Co Romana M. to nie jestem pewny ale wydaje mi się że jest lekarzem tylko …… wstydzi się i słusznie do tego przyznać. Słusznie bo lekarzy mamy takich jakich mamy. Jak to napisał Benedykt Chielowski „jaki jest koń każdy widzi”. Ba nawet taki jeden domorosły profesor-chirurg dziecięcy z Lublina z uporem lepszej sprawy, walczy z ziololecznictwem i homeopatią nie będąc w najmniejszym stopniu do tego uprawionym, a pewnie i predyscynowanym. 🙁 Do niedawna był taki jeden znany lekarz-profesor który bezgranicznie wierzył w moc medycyny oficjalnej. Religa mu było. Jak się skończyło każdy chyba wie.
O efektach kuracji poinformuję o ile doktor wcześniej mnie nie zabanuje za takie wstawiki. Za co najmocniej przepraszam. Przepraszam też prawdziwych lekarzy za to, że mają takich „kolegów” w moim mieście. Kolegów oczywiście w cudzysłowie 🙂
Chciałam zapytać czy preparaty zawierające Bacopa Monnieri mogą być stosowane zamiast leku Nootropil. Pytam, ponieważ córka (obecnie 13 lat) kilka lat temu miała przepisany nootropil (podejrzenie dysleksji, trudności w koncentracji, stany „zamyślenia”, „wyłączania” się w czasie lekcji). Jednak po przeczytaniu ulotki, przeraziłam się trochę i nie podawałam tego leku. Obecnie pani pedagog z poradni zaproponowała, aby spróbować podawć „nootropil”, ale jest od dostępny na receptę od neurologa. A wiadomo jakie są terminy do specjalisty z NFZ. Przeszukując internet trafiłam tu i stąd moje pytanie j.w. Osobiście jestem zwolenniczką stosowania leków naturalnych i spróbuję podawać córce np. Super IQ lub Bakozin, tylko czy mogą one być stosowane jako „zastępstwo” za Nootropil?
Generalnie nootropil, czyli piracetam to niby lek nootropowy ale jak mi się wydaje na granicy placebo. Właściciele firm farmaceutycznych muszą jednak z czegoś żyć. Skutki uboczne oczywiście ma, u mnie pojawiała się suchość w ustach. Ja używałem go bez żadnych pozytywnych skutków. Za to bacopa monieri w połączeniu z centella asiatica, wyciągiem z barwinka, ekstraktem z piwonii chińskiej, ekstraktem z miłorzębu oraz z wyciągiem z arniki poprawia procesy zapamiętywania. U mnie oczywiście. 🙂 Pamiętać jednak należy, iż paeniflorin działa skuteczniej w obecności wyciągów z owoców kopru i lukrecji. Eksperymentów z barwinkiem nie polecam. Cudów jednak spodziewać się nie należy, bo często po te preparaty sięgają ludzie nie znający zasad działania pamięci i oczekują rewelacji. By się nie bawić w „cudawianki” można spróbować lek firmy Himalaya Menat oparty o tradycję medycyny ajurwedyjskiej. Najtaniej na allegro teraz raja_hindustani wysyła wprost z Indii 18 zł plus 7 złotych przesyłka !!!!!
Mandukaparni to lek zawiarający centella asiatica, tak na marginesie
Mam pytanie do gumppka, albo do każdego kto zna odpowiedz lub może pomóc.
Gdzie się zaopatrujesz w te wszystkie zioła??
Znasz może jakiś dobry sklep internetowy??
magiczny ogród, ekstrakty.com, mazidla.com przepraszam, że nie zauważyłem pytania
Zastanawia mnie, czy bacopa monnieri wpływa na metabolizm i przyswajanie innych leków- chodzi mi tu głównie o doustne srodki antykoncepcyjne.Pozdrawiam.
tu jest napisane, że oczyszcza krew… mogłaby oczyścić ją z CO (tlenku węgla)?
Wiem, ze odkopuje kosci dinozaura, ale bardzo bym prosil o udzielenie mi informacji: na ile tygodni powinno sie zrobic te przerwe po 12 tygodniach? Dziekuje.
Witam
1-miesięczna przerwa wystarczy, aby organizm pozbył się metabolitów powstałych podczas przemian składników bakopy.
Witam, mam preparat o nazwie „logIQ”, to nowy preparat, podobno od niedawna dostępny, zawiera wyciąg z liści Bacopa monnieri (Brahmi) 310mg i sproszkowane ziele z Centella asiatica (Gotu Kola) 155mg. Pisze aby brać to dwa razy dziennie i każdą kapsułke popijać szklanką wody… ja mam pytanie czy to ma znaczenie czy wezmę to w trakcie posiłku, przed, po czy może na pusty żołądek? Mam również lecytyne 1200mg forte i biorę jedną dziennie podczas śniadania. Bardzo proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję.
U MNIE LOGIQ (Bacopa monnieri) ZNOSI LĘK UOGULNIONY LIKWIDUJE DEPRESJE NIE WPŁYWA NA POPRAWĘ PAMIĘCI W BARDZO ZAUWAŻALNY SPOSÓB ,USPOKAJA
Czy Bacopa nie ma działania podobnego do Rywastygminy?
Kilka dość wiarygodnych źródeł (min. http://www.herbs2000.com/herbs/herbs_brahmi.htm, http://www.holistic-herbalist.com/bacopa-1.html) sugeruje dzienną dawkę na poziomie o połowę mniejszym niż u Pana na stronie, 6g ziela 2x dziennie to ogromna ilość, z tego co widziałem na stronach ajuwerdyjskich dawkowanie bliższe jest temu ze wspomnianej wcześniej strony niż podane tutaj. Mógłby pan rozjaśnić temat źródeł na jakich opierał się Pan podając taką dawkę? Tak czy owak muszę przyznać że ta strona jest jedną z perełek na mojej liście zakładek, dziękuję za ogrom włożonej pracy i chęć dzielenia cenną wiedzą!
Witam
Brahmi pomimo, że zawiera alkaloidy jest rośliną słabą w działaniu. Podałem dawki, takie jak sam stosowałem i stosuję. Proszę zauważyć, że jest to sproszkowany surowiec, a nie ekstrakt. Dawki 3 g sproszkowanego surowca to dawka przeciętna, której ja i moi znajomi z branży w ogóle nie odczuwali, natomiast efekt farmakologiczny pojawił się po podwojeniu ilości. Ponadto spotkałem się z takimi zaleceniami w samej ajurwedzie, gdzie pobierano do odwaru dużą szczyptę trzech palców co daje ilość 3-4 g jednorazowo. Ma Pan wybór, może stosować dawki 2-3 g lub 3-6 g 2 razy dziennie, wszystko zależy, czy kuracja jest długotrwała (nasycająca) czy krótka (gwałtowna). Mój idol z dziedziny ajurwedy dr Hans Heinrich Rhyner również zaleca niższe dawki 3 g. Preparat klasyczny jednak Brahm Ghirta poleca w dawce 10 g 2 razy dziennie. Dla pobudzenia układu limbicznego potrzebne są duże dawki, proszę spróbować. Podobnie sprawa się tyczy Maca (lepidium): dawki kilkanaście gram 1-2 razy dziennie dają dopiero efekt.
Brahmi jako susz zawiera 0,01-0,02% alkaloidu brahminy, podczas gdy niektóre ekstrakty (wchodzące w skład kapsułek/tabletek) 10-20 razy więcej.
Pozdrawiam serdecznie
Henryk Rozanski
kupiłam ostatnio suszone liście brahmi i nie wiem co z nimi zrobić bo w internecie nie ma napisanej intrukcji przyrządzenia. robi się to jak herbate? nalewke? w jaki sposób zalewa alkoholem/ wodą poprostu czy jakoś specjalnie coś podgrzewając czy jak ???
Czy są interakcje podczas stosowania środków antykoncepcyjnych jak Cilest z brahmi??
Pani Agnieszko. Proszę pytanie przenieść na forum utworzone przez Pana Doktora http://rozanski.ch/forum/, może uda sie na nie znaleźć odpowiedź.
witam
zalezy mi na poprawie procesow zapamietywania, utrwalania pamieci, koncentracji, jasnosci umyslu…
widomo , ze nie liczymy na cuda, ale w zakresie realnych mozliwosci
jakim polaczeniem najlepiej byloby sie wspomoc?
aktualnie 2xzen szen (ekstrakt olimpu, mieszakna dwoch rodzajow ) + 2x log iq (bacopa)
zastanawialem sie nad dodaniem gotu koli oraz ginko
zen szen planuje po ~miesiacach wymienic na rozeniec /cytryniec/owies
a bacope ? na gotu kole czy ginko? a moze ktores z nich nadaje sie do stalej suplementacji, a pozostale zmieniac?
gdzies czytalem wzmianke, ze stosowanie bacopy ma sens dopiero powwyzej 6 miesiecy
tutaj poleca Pan przerwy po 3 miesiacach
oraz druga sprawa, czy dawka bacopy nie jest zbyt mala? wychodzi lacznie ok. 600 mg ekstraktu
z gory bardzo dziekuje za odpowiedz 😉
Pawel, ale przeciez LogIQ to bacopa + gotu. Co do dawek to chetnie dolacze sie do pytania 🙂
Gdzie mogę kupić preparat Bacopa IQ w m.Poznaniu, czy może tylko w jakimś sklepie internetowym
Zioła Dalekiego Wschodu (1)
Kiedy po powrocie ze słonecznej Prowansji udałem się do swego zaniedbanego, zarośniętego, ziołowego ogrodu, byłem pełen niepokoju o moje roślinki pozostawione bez opieki. Ten mokry rok wielu moim egzotycznym ziołom zaszkodził. Ucierpiały przede wszystkim rośliny pustynne i stepowe. Padły mi np. przęśle. Leuzea po raz pierwszy od kilku lat nie zakwitła (pędy kwiatowe zgniły). Pewnym ziołom nadmiar wilgoci jednak nie zaszkodził. Takimi roślinami okazały się np. wąkrota azjatycka i Bacopa monnieri a także gorzknik kanadyjski. Kiedy oglądałem swoje roślinki zacząłem się zastanawiać co jest bardziej trudne: uprawa egzotycznych roślin, czy ich pozyskiwanie i sensowne medyczne wykorzystanie? O tym, że uprawa rzadkich ziół nie jest łatwa, nie muszę nikogo chyba przekonywać. Jedną z wielu trudności jest choćby zdobycie roślin. Często zdarzało się, że kupowałem zupełnie inne rośliny niż te które chciałem. Mógłbym przytoczyć szereg takich przypadków ale podam tylko dwa. Kiedyś sprzedano mi jako Lycium barbarum wiele siewek naszej szacownej wierzby. Na domiar złego rozesłałem te sadzonki z roślinami egzotycznymi swoim znajomym jako kolcowój. Innym razem kupiłem Eleutherococcusa senticosusa który okazał się co prawda Eleutherococcusem ale nie tym o który mi chodziło itd. itp. Dla zrównoważenia powiem, że niektóre rośliny trafiają do mnie dzięki życzliwości różnych ludzi. Sadzonki wspomnianych wyżej wąkroty i Brahmi podarowała mi jedna z czytelniczek bloga p. Henryka, od przyjaciółki z Konina otrzymałem nasiona gorzknika (i dzięki temu jestem dumnym posiadaczem tej rzadkiej u nas rośliny), inna dobra duszyczka proponuje mi sadzonki pomurnika itd. To kolejna korzyść z czytania stron p. Różańskiego – poznawanie sympatycznych, życzliwych ludzi mających podobnie jak ja „zielarskiego świrka”. Wspomnę na marginesie jeszcze, że zostałem obdarowany zupełnie bezinteresownie szeregiem prezentów w postaci ziół, książek (np. „Nauką o przyrządzaniu leków” B. Koskowskiego z 1925 r.), preparatów ziołowych itp. Wszystkim Państwu za życzliwość dziękuję. Wracając do tematu. Informacji o użytkowaniu wielu roślin jakie rosną w moim ogrodzie szukam oczywiście na stronach p. Różańskiego. Zastanawiając się jak wykorzystam swoją wąkrotę i Bacopę znowu zerknąłem na blog i zacząłem czytać powyższy post. Zwróciło tym razem moją uwagę pytanie pana Tomka o dawkowanie i odpowiedź p. Henryka. Pomyślałem sobie, że nie zawsze jest łatwo przełożyć „z automatu” informacje na temat dawkowania azjatyckich roślin w oparciu o dane z Azji. Dalekowschodnie preparaty roślinne są bowiem często przyrządzane w zupełnie inny sposób niż nasze napary czy odwary (lub inne proste preparaty) i wedle zupełnie innej „filozofii”. To, że mieszkaniec któregoś z krajów Dalekiego Wschodu odwołuje się do własnej tradycji medycznej jest zupełnie oczywiste. Jeśli Europejczyk chciałby zażywać leki ziołowe ściśle wg zaleceń, dajmy na to medycyny chińskiej, byłoby to z pewnością znacznie trudniejsze. Jest truizmem twierdzenie, iż lecznictwo dalekowschodnie jest oparte na zupełnie innych zasadach i wedle trudnej do zrozumienia dla nas, o czym wspomniałem przed chwilą, „filozofii”: zdrowia, leczenia, choroby, leku itd. Samo sformułowanie „lecznictwo dalekowschodnie” jest oczywista skrótem myślowym i uproszczeniem. Zamykają się w nim systemy medyczne czasem znacznie się różniące, posiadające własne oryginalne, wielowiekowe tradycje. Farmakopea roślinna Azji jest dziś przedmiotem intensywnych badań naukowców. Badane są zarówno rośliny jak i sposoby ich leczniczego wykorzystania. Naukowcom chodzi nie tylko o poznanie ziół używanych w Azji ale także, o sposoby ich nowego, odmiennego dla tradycji europejskiej wykorzystania. Oto jeden przykład. W „Jurnal of the American Medical Associaton” (G. Lunberg, 1998) znajdujemy opis wyników badań które dotyczyły wpływu palenia ziela bylicy na małym palcu nogi ciężarnej kobiety. Zgodnie z chińską tradycją medyczną spalanie bylicy w tym miejscu powoduje przemieszczanie się płodu z niebezpiecznej pozycji pośladkowej do bezpiecznego ułożenia podłużnego – główkowego. Z pewnym zdumieniem autor artykułu podawał i komentował wyniki tych badań. Otóż okazało się, że większość płodów noszonych przez kobiety rzeczywiście zmieniło niebezpieczne położenie na bezpieczne – pod wpływem takiej właśnie praktyki. Co więcej, żaden z płodów noszonych przez niewiasty z grupy kontrolnej, nie zmienił swojego położenia mimo, że panie z tej grupy poddano podobnym oddziaływaniom z losowo dobranymi (palonymi bezskutecznie w taki sam sposób) ziołami. Dużego wyczucia wymaga analiza naukowa systemów medycznych Dalekiego Wschodu. Ta mieszanina kultur, filozofii, tradycji, technik leczenia, sposobów przyrządzania i aplikowania medykamentów to zaiste złożona i subtelna materia. Z jednej strony naukowcy i lekarze świata zachodniego poddają w wątpliwość owe egzotyczne (z punktu widzenia naszej nauki) przekonania medyczne Azjatów. Z drugiej zaś, propagatorzy i praktycy metod leczniczych Dalekiego Wschodu artykułują wyższość azjatyckich sposobów leczenia nad naukową medycyną współczesną Zachodu (posługując się np. argumentem tysiącletnich doświadczeń). Wydają się czasem traktować swoje medyczne przekonania niemal jak religię. Zdają się nie dostrzegać żadnych ograniczeń tych systemów leczniczych i przeoczają prosty fakt, iż ograniczenia zawsze istnieją. Stosowane metody leczenia mogą być i tu niewłaściwe, błędne a nawet szkodliwe. Mimo zaciekawienia jakie wzbudzają we mnie dawne praktyki zielarskie Europy i Azji, zawsze byłem zwolennikiem obiektywnych ocen naukowych wszystkich sposobów leczenia przy użyciu najlepszych, dostępnych metod badawczych. Najlepiej gdyby owych ocen dokonywali naukowcy formatu pana Różańskiego. Badania naukowe fitoterapii rodem z Azji to w istocie proces wymagający ciężkiej pracy. Zdrowy rozsądek domaga się obiektywnej oceny a nie bezkrytycznej obrony lub upartej dezaprobaty. Propagowanie dalekowschodnich tradycji medycznych i ich specyfików napotyka w Europie i Ameryce na różnego rodzaju kłopoty i to odmiennej natury. Przytoczę tu dwa spektakularne przykłady z końca XX wieku. Wspomniałem już wyżej „Jurnal of the American Medical Associaton”. Otóż w 1991 roku ukazał się w tu dość istotny artykuł wydany przez trzech autorów (dr Harmi M. Dharmę, dr Brihaspati Dev Trigunę i dr Deepaka Choprę) propagujących medycynę ajurwedyjską . Jakiś czas później „Newsweek” opublikował tekst „Duchowość na sprzedaż”. Redaktorzy tego pisma oskarżyli wspomnianych autorów o nieujawnienie potencjalnego konfliktu interesów i ich powiązań z producentami leków ajurweddyjskich. Inny przykład który podważył nieco zachwyt nad medykamentami z Dalekiego Wschodu. W „New England Jurnal of Medicine” z 1998 roku znajdujemy informację, iż zbadano 260 preparatów które trafiły z Chin do aptek. W badaniach wykorzystano chromatografię, spektromografię oraz inne metody badania. Stwierdzono, iż 83 preparaty (32%) zawierały nie podane w spisie substancje czynne oraz metale ciężkie, a 23 preparaty z 260 analizowanych zawierały co najmniej jeden czynnik skażający. Mimo, że większość produktów była testowana, właściwie oznakowana i w gruncie rzeczy bezpieczna, to takie informacje nie wzbudzają rzecz jasna zaufania do leków sprowadzonych z Azji. Inna trudność jest nieco odmiennej natury. Chodzi tu o inną „filozofię” myślenia o czym już wspomniałem. Zarówno w medycynie chińskiej jak i ajurwedyjskiej jest obecny silny składnik duchowy. Czy pacjent musi wierzyć w leki roślinne aby zadziałały? Ile jest efektu placebo a ile faktycznego farmakologicznego działania określonych substancji roślinnych? Są to z pewnością pytania istotne. Należy zwrócić jeszcze uwagę i na fakt, że owa odmienna „filozofia” leczenia dla nas Europejczyków jest czymś co utrudnia obiektywną ocenę skuteczności sposobów leczenia charakterystycznych dla Dalekiego Wschodu. Oto przykład. Kiedy D. Abrams zamierzał zbadać skuteczność leczenia AIDS za pomocą leków chińskich, lekarze kliniczni zajmujący się TCM (tradycyjną medycyną chińską) niechętnie chcieli stosować jednolity sposób leczenia ziołami wszystkich wytypowanych badanych, domagając się raczej programów zindywidualizowanych dla poszczególnych chorych (co byłoby zgodne z filozofią leczenia stosowanego w Azji ale jednocześnie utrudniłoby lub nawet uniemożliwiło zastosowanie procedur metodologicznych badania). Inny przykład. Naukowcy ze szpitala San Francisco opublikowali wyniki badań i testów związanych z leczeniem objawów menopauzy za pomocą zioła tang kuei (dzięgiel chiński). Ich konkluzja, że zioło to nie ma żadnego pozytywnego wpływu na kobiety przechodzące menopauzę spotkała się z ostrą krytyką lekarzy chińskich. Zwracali oni uwagę na to, że zioła tego nie stosuje się nigdy w Chinach w pojedynkę – zawsze roślina ta jest jednym z wielu składników mieszanek ziołowych. Dla równowagi – Europa i jej medycyna oficjalna kwestionuje wiele badań publikowanych w chińskich publikacjach gdyż nie spełniają one elementarnych zasad metodologii badań naukowych Zachodu.
Zioła Dalekiego Wschodu (2)
Pozostawmy na chwilę na boku wspomniane spory i wątpliwości. Przyjrzyjmy się nieco lekom ziołowym Dalekiego Wschodu i sposobom ich przyrządzania. Zacznijmy najpierw od tego, że wielkim uproszczeniem jest już wrzucenie do jednego worka wielu tradycji medycznych z tamtego rejonu. Nawet pisanie o dwóch najważniejszych systemach leczniczych Azji tj. Ajurwedzie i TCM łącznie jest uproszczeniem. Niech pewnym usprawiedliwieniem będzie to, że podobieństwa między medycyną chińską a Ajurwedą są uderzające. Chociaż w obu systemach wykorzystuje się jedną i tę samą roślinę do rozmaitych schorzeń – ale też wiele roślin używa się do leczenia tych samych chorób. Inny przykład. W obu systemach zwraca się uwagę na „smak” ziół (co raczej jest na marginesie zielarstwa europejskiego). Znając smak konkretnej rośliny możemy wnioskować o kierunku terapeutycznego jej oddziaływania. W medycynie chińskiej kwaśne zioła (np. wu wei zi czy shan zhu yu) są środkami ściągającymi, wywołującymi skurcz i używa się ich przy obfitych krwawieniach, upławach, nadmiernym poceniu, biegunce; działają one na wątrobę i woreczek żółciowy. To znowu oczywiście uproszczenie. Chińczycy dodaliby jeszcze, że prócz zatrzymania płynów w organizmie (a więc potów i biegunki) zioła kwaśne mają zastosowanie w przypadku „opadania albo wypadania narządów np. opadnięcia macicy czy wypadnięciu odbytu” ponieważ smak kwaśny uważany jest tam za „scalający lub skupiający narządy razem”. Zioła słone (hai zao ging, jin gian cao) usuwają obrzęki; są najczęściej oziębiające, działają na nerki i pęcherz moczowy. Jak powiedzieliby tamtejsi uzdrowiciele „kierują wszystko w dół”. Rośliny zakwalifikowane tam jako słone mogą być tam użyte dla przykładu do wyeliminowania zaparć „wywołanych gorącem” (czyli inaczej mówiąc – gdy stolec jest suchy i twardy). Zioła o smaku ostrym (np. bo he, ban xia) „rozpraszają i uruchamiają” i „poruszają energię qi” oraz krew, działają na jelito grube. „Mają działanie otwierające”. Rośliny tak działające można zastosować w przypadku zastojów z nudnościami, zaleganiu jedzenia w żołądku. Dla przykładu. Jeśli Chińczyk ma dolegliwości trawienne wywołane spożyciem starego mięsa, dające objawy zatrucia, lekarz leczący wedle TCM może mu podać imbir z gorącą wodą, co spowoduje zanik nudności i wymiotów. Zioła o smaku słodkim (np. gou qi, gan cao) są odżywcze i wzmacniające; działają na żołądek i śledzionę, stosowane są przy awitaminozie. Gorzkie zioła (np. dhan shen, da huan) mają działania oziębiające, „kierują energię witalną qi w dół organizmu”. Pomagają przy kaszlu i zaparciach. Ich działanie ukierunkowane jest na serce i jelito cienkie. Innymi słowy gorzkie zioła „osuszają” a terapię roślinami gorzkimi stosujemy w przypadku „gromadzenia się wilgoci w ciele”. Ajurweda podobnie jak medycyna chińska przypisuje określone znaczenie smakom: mówi się tu o smakach; słodkim, kwaśnym, słonym, ostrym, gorzkim i cierpkim. Zioła w zależności od smaków jakie są związane z ich naturą mogą i wedle tej tradycji leczniczej wpływać w określony sposób na organizm i oddziaływać pozytywnie lub negatywnie na jego funkcje. Według Ajurwedy rośliny o smaku słodkim sprzyjają dla przykładu wzrostowi, wspomagają procesy trawienne. Stosuje się je w zagrożeniach poronieniem i w przypadku słabej pamięci. Gorzkie zioła „mogą usunąć nadmiar pitta i kapha” oraz odtruć układ pokarmowy. Używa się ich w stanach gorączkowych i w celu poprawienia stanu skóry itd. itd. itd. To o czym piszę w odniesieniu do smaków roślin to tylko niewielki fragment przekonań dalekowschodnich uzdrowicieli dotyczących sposobu użycia ziół. Można by długo pisać jeszcze np. o indywidualnym podejściu do chorego i o sposobach diagnozowania. Długo by pisać również o przekonaniach dotyczących sensowności doboru określonych roślin. np. w Ajurwedzie rozmaryn podaje się dla ludzi typu „vata” a papryka podawana jest dla typu „kapha” itd. Wreszcie rozległość tematu wymagałaby oddzielnego komentarza dotyczącego leków ziołowych (i sposobów ich przyrządzania) charakterystycznych dla azjatyckich sposobów leczenia. Tu tylko słów kilka na ten temat. W Indiach powszechnie stosuje nie pojedyncze zioła ale najczęściej mieszanki ziół. Tradycyjne leki używa się tu w postaci: maści, past – często zmieszanych z ghee (oczyszczone masło) lub olejem, następnie charakterystyczne są tu odwary, gorące lub zimne napary lub wyciągi. Do sporządzenia odwaru używa się jednej części ziół i szesnastu części wody. Roztwór doprowadza się do lekkiego wrzenia i gotuje się tak długo, dopóki jego objętość nie zmniejszy się do ¼. Trwa to zwykle kilka godzin. W celu przygotowania gorącego naparu jedną część ziół zalewamy ośmioma częściami wrzącej wody i zostawiamy na 12 godzin. Ajurweda czasem używa jeszcze odwarów mlecznych itp. prostych medykamentów. Technika przyrządzania leków w medycynie chińskiej jest także bardziej skomplikowana i długotrwała niż w medycynie zachodniej. Tu zwraca się uwagę na naczynia w których przygotowuje się preparaty ziołowe. Najlepiej jeśli są ceramiczne albo szklane a nie np. aluminiowe. Gdy dysponujemy już odpowiednim naczyniem i dobrej jakości surowcami – należy odpowiednio dobrać zioła. Pominę już skomplikowaną sztukę doboru ziół (wymagałoby to znowu kilku komentarzy) „cesarskich”, „ministra” itd. Warto tu jedynie zauważyć, iż im więcej ziół w składzie mieszanki, tym wolniejszy i bardziej zrównoważony skutek jej działania. Tradycyjnie Chińczycy uważają, że najlepsze zestawienia to trzy i więcej składników. Jedno zioło działa wg. nich zwykle zbyt gwałtownie. Przygotowując ziołową herbatę najczęściej wrzucamy zioła na wrzątek (chyba, że zalecany jest inny sposób ich przyrządzania). Wg lekarzy chińskich w naturze wszystko ma określony porządek i trzeba go przestrzegać. W związku z tym inaczej działają zioła wrzucone do zimnej wody, inaczej te same zioła wrzucone na wrzątek itp. Długość gotowania ziół jest wg TCM również uzależniona od celu w jakim mamy je stosować. Dla przykładu. Gdy przygotowujemy zioła do leczenia choroby i przyczyn „pochodzących z zewnątrz” (np. przeziębienia „które nie weszło głęboko w ciało”) zioła należy gotować około 1 minuty. Jeśli choroba „jest głęboka” (np. przeziębienie „ związane z niewydolnością jang nerek”) zioła gotujemy już od 20 minut do 4 godzin („im choroba głębiej tym dłużej”) itd. Chińczycy stosują jeszcze sporo specyficznych dla siebie preparatów leczniczych np. odwary zwane Tang (zupa). Są one gotowane najczęściej kilka godzin, niekiedy nawet do 28 dni!!! Odkrywanie przez medycynę oficjalną leków pozyskanych z roślin azjatyckich, jak widzimy, wg trudnej dla nas do zrozumienia „filozofii” to ciężka praca. Trochę hamuje ją słaby przepływ wiedzy od odmiennych nam kultur do naukowców. Trudno dziwić się, iż owa egzotyka przekonań tradycyjnych uzdrowicieli każe formułować naszym badaczom szereg pytań i wątpliwości. Sposób rozumienia choroby, leczenia, leku itd. jest dla nas raz jeszcze powtórzę – egzotyczny. Gdybyśmy jednak przebrnęli przez skomplikowaną wiedzę tradycyjnych dalekowschodnich systemów medycznych pozostaje jeszcze długie, żmudne przygotowanie leków ziołowych (co usiłowałem pokazać wyżej). Tu warto dodać, że i w tym względzie zachodzą zmiany. Otóż praktykujący lekarze azjatyccy propagujący swoje systemy leczenia w Europie i Ameryce „europeizują” zarówno leki, ich dawkowanie jak i przygotowanie – czyniąc je bardziej przez to dla nas atrakcyjnymi. Obecnie na rynku europejskim jest w obrocie około 300 tradycyjnych leków TCM. Sporo trafia leków z Indii. Testowanie tych i innych specyfików według zachodnich kryteriów znajduje się w stadium początkowym. Czy mimo trudności o których pisałem wyżej możliwa jest obiektywna ocena leku ziołowego Wschodu wg metodologii badawczej Zachodu i bardziej masowe jego użycie? Myślę, że tak. Warto przytoczyć tu przykład tradycji medycznej Japonii zwanej Kampo. Medycyna chińska zapewne trafiła do Japonii gdzieś koło VI lub VII wieku i rozwinęła się tu w oryginalny sposób. W X wieku Kampo było już samodzielnym systemem leczniczym. W XIX wieku rząd japoński wstrzymał nauczanie Kampo na uczelniach w tym kraju na rzecz medycyny zachodniej. W latach 70 poprzedniego wieku ta tradycyjna medycyna przeżyła renesans. W obrocie aptecznym Japonii znajduje się obecnie ponad 200 preparatów (składających się z 2 – 15 komponentów) – stosowanych jako odwary. Prócz tego sporo jest specyfików w formie wygodnych do użycia granulatów i podobnych nowoczesnych preparatów. Ich składniki są dokładnie odmierzane, znormalizowane i badane pod kątem potencjalnego zanieczyszczenia. Rząd Japonii prowadzi obszerny monitoring procesów rolniczych i farmaceutycznych wytwarzania, jak również badań post-marketingowych w celu zapewnienia bezpieczeństwa tych specyfików. Leki Kampo są testowane pod kątem poziomów kluczowych składników chemicznych jak również i rutynowo badane na obecność metali ciężkich. Określana jest ich czystość i zawartość drobnoustrojów w celu wyeliminowania wszelkich zanieczyszczeń. Oczywiście bada się ich skuteczność wedle sprawdzonych empiryczne i poprawnych metodologicznie procedur badawczych. Co więcej. Wedle szacunków 70% lekarzy wykształconych w „duchu Zachodu” regularnie zaleca chorym kuracje ziołowe Kampo a w ich kosztach partycypują ubezpieczenia zdrowotne. Na zakończenie. Moje zioła będę przygotowywał i dawkował wedle zaleceń p. Henryka nawet gdyby nie było tu zgodności z zaleceniami TCM, Ajurwedy czy innych nie do końca zrozumiałych dla mnie systemów medycznych. Marzy mi się żeby w naszym kraju można było w obrocie aptecznym znaleźć specyfiki wedle receptury p. Różańskiego, aby 70% naszych lekarzach chętnie je przepisywało i … aby leki te refundował nasz NFZ. Cóż, pomarzyć dobra rzecz. Pozdrawiam.
Pod powszechnie uzywana nazwa brahmi kryja sie dwa rozne ayurvedyjskie ziola – Centella asiatica i Bacopa monnieri. Sanskrycka nazwa brahmi odnosi sie do zenskiego aspektu uniwersalnej swiadomosci jak rowniez do potencjalu tworczego. Obu tym ziolom noszacym nazwe brahmi, przypisuje sie wlasciwosci rozszerzania swiadomosci i percepcji, wzmacniania zdolnosci umyslowych oraz wspierania systemu nerwowego (efekt dzialania tych ziol odpowiada okresleniu – brahmi). W niektorych rejonach Indii jedno lub drugie ziolo nosi rowniez nazwe Manduka Parni. W polnocnych rejonach Indii okreslenie brahmi odnosi sie do Centella asiatica (wystepuje powszechnie w Himalajach), natomiast na poludniu Indii do Bacopa monnieri. Na zachodzie Centella asiatica jest rowniez znana pod syngaleska nazwa Gotu Kola. Oba te ziola maja rowniez podwojne lacinskie nazwy, Centella asiatica jest synonimem Hydrocotyle asiatica, a Bacopa monnieri synonimem Herpestes monniera. Roznice w nazewnictwie wprowadzaja troche nieporozumienia i nawet w literaturze ayurvedyjskiej w zaleznosci od tradycji nauczania i regionu geograficznego okreslenie brahmi odnosi sie do Centella asiatica lub Bacopa monnieri. W zrodlach ayurvedyjskich pomimo ogolnie uznawanych zalet obu ziol (polepszenie pracy umyslu, wzmocnienie pamieci, intelektu, koncentacji, pozytywny wplyw na stany emocjonalne, zapewnienie dostatecznej energii w ciagu dnia oraz zdrowy sen, pozytywne dzialanie na uklad krwionosny, limfatyczny, moczowy, krazeniowy, trawienny, nerwowy jak rowniez serce, skore, wlosy i stawy) uwzgledniane sa rowniez subtelne roznice w ich dzialaniu i zastosowaniu. I tak, Bacopa dziala na wszystkie tkanki i kanaly eliminacyjne, a Gotu Kola na kosci, tkanke tluszczowa i miesnie. Oba ziola sa generalnie tridoshic (Vata, Pitta, Kapha =), Bacopa jest zalecana przy zachwianiu rownowagi Vata i Kapha, natomiast Gotu Kola, o bardziej chlodzacym dzialaniu, przy zaburzeniach Pitta. Bacopa ma zastosowanie dla ogolnego wzmocnienia i poprawy energii, natomiast Gotu Kola ma dzialanie oczyszczajace i odmladzajace (specjalnie dla Pitta). Bacopa tlumi laknienie (dlatego czesto jest podawana z imbirem i kardamonem), a Gotu Kola wzmaga apetyt. W dzialaniu na umysl, Bacopa jest zalecana przy Vata zaburzeniach, oslabieniu umyslowym spowodowanym stresem i wyczerpaniem, natomiast Gotu Kola jest zalecana przy ekscytacji emocjonalno umyslowej zwiazanej z Vata i Pitta. W dzialaniu na system nerwowy Bacopa jest zalecana przy zaparciach spowodowanych stresem (rozluznia napiecie miesni), natomiast Gotu Kola relaksuje centralny system nerwowy i spowalnia proces starzenia. Dzialanie obu ziol na skore, skore glowy i wlosy jest bardzo cenione, Gotu Kola jest bardziej skuteczna przy zaburzeniach Pitta (na skorze), jak rowniez jest bardziej ceniona jako wspomagajaca leczenie ran, skaleczen, blizn, oczyszczaniu, zmiekczaniu i ochronie skory. (Aplikacje z tych ziol, osobno lub razem, w postaci pasty, oleju, wzmacniaja skore, wlosy, stawy). Oba te ziola moga podwyzszyc Vata, gdy stosowane w nadmiarze, lub bez wspierajacych innych ziol czy odpowiedniego medium z ktorym je sie podaje. Bacopa moze powodowac suchosc w ustach, pragnienie, nudnosci, niestrawnosc, czeste wyproznienia, zmeczenie, palpitacje oraz moze zwiekszyc poziom hormonow tarczycy. Gotu Kola moze miec dzialanie narkotyczne, powodowac bol glowy, omdlenia, zawroty glowy, irytacje skory, niestrawnosc, oraz moze blokowac enzymy w watrobie. Bacopy nie powinno sie laczyc z lekami na epilepsje, depresje i uspokajajacymi. Gotu Kola nalezy stosowac ostroznie przy lekach rozszerzajacych naczynia krwionosne, zwiekszajacych wydalanie moczu, hormonach, obnizajacych cholesterol i cukier. (Medium z ktorym sie podaje te ziola ma duze znaczenie i ukierunkowuje dzialanie, Gotu Kola podawana z sokiem winogronowym jest skuteczna przy anemii z niedoborem zelaza, z ghee wspomaga proces uczenia sie, wycisniety sok z Gotu Kola z triphala (doustnie) leczy zatwardzenia jak tez wzmacnia i przyspiesza wzrost wlosow, z mlekiem wzmacnia pamiec.). Pozdrawiam.
Warto rowniez zwrocic uwage na zrodlo pochodzenia ziol, oba te ziola rosna w srodowisku wodnym, a wody w Indiach sa zanieczyszczone, a czasem nawet bardzo zanieczyszczone chemikaliami. Dlatego najlepiej byloby miec dostep do roslin hodowanych organicznie w czystym srodowisku.
„Warto również zwrócić uwagę na źródło pochodzenia ziół, oba te zioła rosną w środowisku wodnym, a wody w Indiach są zanieczyszczone, a czasem nawet bardzo zanieczyszczone chemikaliami” możemy przeczytać wyżej. Dlatego zachęcam do uprawy obu ziół. Bacopa monnieri wymaga, jak możemy przeczytać wyżej, wilgotnego podłoża. Ja uprawiam ją w dużych donicach wstawionych w miski z wodą (mam mało czasu na opiekę nad swoimi ziołami i to pozwala mi unikać częstego podlewania). Niestety jest to roślina wrażliwa na mróz, więc przed zimą musimy ją zabrać do domu. Lubi lekki cień i nadaje się do donic wiszących. Brahmi (Bacopa) łatwo rozmnaża się wegetatywnie. Długie pędy można ciąć na kawałki (bez użycia ukorzeniacza) wsadzać w wilgotne podłoże, łatwo się ukorzeniają. Ze względu na płytki system korzeniowy i ulubioną wilgoć należy rośliny często podlewać (chyba, że tak jak ja znajdzie się inny sposób). Rośliny rosną szybko, nie zauważyłem szkodników i chorób. Pędy możemy ścinać po pięciu miesiącach. Należy oczywista zostawić kilka centymetrów pędu aby roślina mogła się zregenerować. Suszymy w cieniu, w temperaturze pokojowej, przechowujemy w szczelnych pojemnikach. O stosowaniu możemy przeczytać powyżej, więc nie będę tego powtarzał.
Wąkrotę (Centella asiatica) wysadziłem wiosną wprost na grządkę. Może rosnąć w pełnym słońcu. Ja wysadziłem ją na zacienionym miejscu (by uniknąć częstego podlewania). Ta mała płożąca roślinka wytwarza rozłogi podobnie jak nasze truskawki czy fiołki. Naturalnym siedliskiem rośliny są miejsca wilgotne (brzegi stawów i strumieni) dlatego dobrze zapewnić jej przepuszczalne, wilgotne, wzbogacone kompostem podłoże. Najprostszą metodą rozmnażania jest wykorzystanie ukorzenionych rozłogów. W takim roku jak obecny nie musiałem jej podlewać (nie licząc pierwszego okresu po posadzeniu), roślina ta wymaga za to stałego pielenia (łatwo zarasta bowiem jest małą rośliną). Zbieramy świeże liście, suszymy w miejscu zacienionym, rozkładając listki pojedynczą warstwą. Jak podaje literaturą w miejscu gdzie występują mroźne zimy, zasycha. Jeśli jednak zabezpieczymy ją odpowiednio może przetrwać nawet zimę i mimo tego, że zaschnięta – to wiosną może odbić i odrodzić się. Trudno mi zweryfikować taką informację gdyż uprawiam ją pierwszy sezon. Nie myślę, że będę ryzykował utratę rośliny i zimował ją w gruncie. Jeśli czas mi jesienią pozwoli wsadzę ją wraz z wieloma innymi roślinami w skrzynki balkonowe i przechowam do wiosny na parapecie okiennym. O wąkrotce możemy przeczytać w poście p. Henryka „Centella asiatica = Hydrocotyle asiatica – wąkrotka azjatycka – czy działa?” Pisałem onegdaj w którymś ze swoich komentarzy o chińskim mędrcu Li Chung Yunie który dożył 256 lat. Jego długowieczność to podobno m.in. codzienna porcja herbatki z wąkrotki. Przeżył jak głosi legenda 24 żony. Niektórzy spekulują, że poszedł od razu do nieba. Wytrzymał z 24 kobietami, więc przeżył już czyściec na ziemi. Tego już nie jestem w stanie potwierdzić. Pozdrawiam
Moze to bylyby zbyt ambitny plan, dorownac dlugowiecznosci medrca Li Chung Yun, ale mozna zanizyc lot i skoncentrowac sie na jakosci zycia oraz wykorzystaniu w pelni swojego potencjalu. Oba te ziola, Centella asiatica i Bacopa monnieri (jako jedne z wielu), uznawane sa w zrodlach ayurvedyjskich jako Rasayana, czyli odmadzajace, spowalniajace proces starzenia, utrzymujace mlodzienczosc, wzmacniajace pamiec, a w konsekwencji zapewniajace pelnie zdrowia. Herbatka z wakrotki jaka pijal codzienie Li Chung Yun napewno odegrala swoja role. Istnieje jednak pewna tajemnica przy stosowaniu i skutecznosci odmadzajacych ziol. Zdrowa osoba stosujaca terapie odmadzajaca moze podtrzymac swoje zdrowie, natomiast osoba chora moze zastosowac taka terapie w celu uleczenia dolegliwosci i odzywienia tkanek, ale jak malowniczo zaznacza sie w ayurvedzie, bedzie to proces podobny do farbowania brudnego ubrania. Gdyby jednak najpierw dokladnie wyprac ubranie i dopiero poddac farbowaniu, to efekt bedzie duzo lepszy, ubranie moze nawet wygladac prawie jak nowe. W ayurvedzie ta kolejnosc dzialania jest wyraznie podkreslana, najpierw organizm musi byc oczyszczony, a dopiero mozna oczekiwac prawidlowego efektu dzialania ziol, ktore lecza czy odmladzaja. Yogini przed medytacja tradycyjnie pija herbatke z Centella asiatica z miodem (w ayurvedzie podkresla sie, ze miodu nie wolno poddawac wysokiej temeraturze, bo zamienia sie w szkodliwa substancje dla organizmu), ale rowniez ich dieta, styl zycia, sposob zachowania i reagowania, jest nastawiony na oczyszczanie organizmu i umyslu. Moze wiec dlatego w oczyszczonych organizmach ziola rezonuja inaczej, a skutek jest bardziej widoczny. W ayurvedzie zaleca sie, przynajmniej raz do roku, przez tydzien, oczyszczac organizm tradycyjna metoda panchakarma (5 kolejnych dzialan oczyszczajacych) jednoczesnie stosujac w tym czasie odpowiednia diete. Jezeli osoba nie ma wyraznych i specyficznych dolegliwosci to panchakarma mozna przeprowadzac samemu w domu. Pozdrawiam
A ja mam inną koncepcję jak Mira. Składniam się ku poglądowi reprezentowanemu przez Poprzędzkiego, którego zresztą tak jak doktor wysoko cenię 🙂 Może dla tego że obaj zajęliśmy się ziołami na poważnie dość późno 🙂 Twierdził on iż np krwawnik inaczej oddziałuje na Bułgara, a inaczej na Polaka. Na pewno zasadza się to nie tylko na innym składzie jakościowym ale także na tym, iż Polak nie jest Bułgarem, a Bułgar Polakiem. To chyba oczywiste. Np przeciętny Polak wypija pół litra i najczęściej jest jeszcze na chodzie. Rosjanin rozgląda się za następną półówką, a Japończyk jest prawie martwy, a jeszcze częściej martwy. Podobnie jest z mlekiem, przeciętny Polak może wypić mleko. Część z nas ma po tym reperkusje ze względu na fakt nietolerancji laktozy. Praktycznie tych reperkusji nie ma zaś Norweg czy Fin. Murzyn zaś po wypiciu mleka zazwyczaj podąża w kierunku szpitala, bowiem ta nacja nie ma kompletnie tolerancji na laktozę. Z tego tytułu sceptycznie podchodzę do cudów oferowanych przez ayurvedę czy TCM, tak samo jak do recept Dimkowa. W swej praktyce zauważyłem np, iż cudowne działanie kiprzycy jako leku przeciwzapalnego i leczącego adenomę jest silnie wątpliwe w odniesieniu do Polaków jak i do polskiego surowca. Nie zawsze jest takie działnie, bo np mam przykład chorego na którego ukraińska gruszynka jednostronna zadziałała bardzo silnie, na innych tak sobie. Takich przykładów zresztą mogę podać wiele. Np zestaw rhodiola quatrifida gruszynka jednostronna ciesząca się wielką skutecznością przy leczeniu bezpłodności u mieszkanek Ukrainy czy Rosji, w Polsce zupełnie nie daje efektów. W każdym razie u tych chorych które to stosowały. Podobniej np jest z czystkiem custus incanus. Tylko jednen chory odczuwał jego doskonałe działanie a inni zupełnie nic. Nie zawsze oczywiście tak jest bo np przy leczeniu boreliozy szczeć tak samo działa na Polaka, Niemca czy Amerykanina. Choć nie zawsze. Mam bowiem chorych którzy nie mogą przez wiele tygodni przejść dawki 4 razy 3 krople, a są tacy którzy nalewkę ze szczeci piją łyżkami.
A tak swoją drogą to fajnie, że Romek znów pisze 🙂
Szkoda Romek, że nie jesteś na kursie u doktora 🙂 ale to w sumie nic straconego bo we wsześniu możesz się pojawić na spotkaniu „gónologicznym” poświęconym zgłębianiu tajników walki z parazytami. A tak swoją drogą to fajnie by było by doktor w następnym roku poprowadził kurs II stopnia dla bardziej zaawansowanych. Kurs mocno pchnął moją wiedzę do przodu, a jeszcze bardziej rozmowy telefoniczne z doktorem, za co bardzo doktorowi dziękuję. Wysłuchiwanie pytań takiego niedorozwoja jak ja rzeczywiście może być nieco dręczące 🙂
Nie „gónologicznym” a „gównologicznym” co potwierdza moją tezę, iż jestem silnym niedorozwojem 🙂
Mam wrażenie, że na północy Europy nietolerancja mleka jest bardziej rozwinięta, niż u nas. Do tego jest to stopnia, że w sklepach można kupić mleko bez laktozy. Nie wiem, czy to mleko, czy pic reklamowy, ale tak jest. Są narody w Afryce, które rasowo są Murzynami i zajmują się przede wszystkim pasterstwem, a w związku z tym piją dużo mleka. Mam tu na myśli chyba najbardziej turystycznie wyeksploatowanych Masajów, ale oni są tylko przykładem narodu mleko- (i krwio-) pijców. Myślę, że sprawa jest prosta: w narodach, ludach, plemionach utrzymywanych przy życiu przez Krowy Żywicielki, nietolerancja laktozy nie miała szans na przekazanie dalej swoich genów. Tak samo Eskimos ze słabą wątrobą wypadał z obiegu w młodym wieku.
Prawdą jest, że rośliny rosnące na różnych miejscach mają różny skład. Wystarczy pomyśleć o zwykłej mięcie wodnej – co błotko, to inny zapach.
Osobiście też jestem fanką teorii, że leczyć się trzeba tym, co najbliższe. Zupełnie nie wierzę w tajemnicze kuleczki, nie ważne skąd pochodzące.
Teoria Ayurwedy o przemianach pita vata i tak dalej jest w sumie genialna, i nieźle tłumaczy wiele zjawisk, dlaczego coś działą u jednego, a u drugiego nie. W tradycji europejskiej, jeszcze do niedawna były szanowane teorie humoralne, równowagi płynów i żywiołów w organiźmie i tak dalej. Coś w tym wszystkim jest…
Pozdrowienia 🙂
witam mam pytanie odnośnie suplementu bakozin czy można spożywać dwie tabletki dziennie
Skład: Bacopa monniera (ekstrakt 50%) 0,25g,
Bacopa monieri L. jest rośliną, z której otrzymano naturalny ekstrakt zawierający 50% bakozydów.
Producent twierdzi że tylko jedna tabletka dziennie
Wcześniej stosowałem logiq działał nieźle poznawczo i uspokajał ale niestety powodował u mnie nadciśnienie , niewiem czy czasaminie było to spowodowane Centella asiatica proszę o odpowiedz kogoś kompetentnego POZDRAWIAM
Witam.
Ja sie tak kulturalnie chciałem zapytać jak stosować i łączyć ashwagandh’e gdyż mam ją w postaci zmielonego na proszek korzenia, jak stosować te brahmi gdyż mam go 100gram a przy zażywaniu 12 gram suchego ziela na dzień na długo mi to nie wystarczy i czy nie lepiej zrobić coś w stylu nalewki[tylko wg jakiego sposobu?]. Zależy mi na poprawie pamięci szczególnie. Mam tez gotu kole [ekstrakt10%] którą przyjmuje po ok. 300mg 2do3 razy na dzień i żeńszeń syberyjski który stosuje pod postacią herbaty.
Gumpekk może Ty jakąś receptę ciekawą podsuniesz jak zmieszać [żeń-szeń (syberyjski, koreański, biały), gotu, Brahmi, Ginko, ashwagandhe, maca]?
Witam:)
od paru dni biorę bacopę monniera,i od tegoz tez czasu biegam po kilka razy dziennie na kibelek;)..boli mnie brzuch.czy to znaczy,ze nie moge brac tego leku? bo nie wiem co robić…?proszę o jakąś odpowiedz….:)
Jakie zioła mogą pomagać w regeneracji tkanki mózgowej po wylewie krwi do mózgu?
Wg Rosjan disorea kaukaska oraz kwiat grabu. No i oczywiście doktora super zioło czyli łuskiewnik. Co do pierwszych to nie mam wiedzy na temat ich skuteczności. Nalewkę z grabu lada dzień będę testował. Zresztą xxxxx który jest wiernym czytelnikiem bloga doktora i uczestnikiem kursu jaki doktor prowadzi wie, że jest możliwym wyleczenie. 🙂 Ma jeszcze problemy po wylewie ale to może dla tego że pewnie jeszcze nie zaczął brać specyfików jakie mu sprezentowałem . 🙂 No i jeszcze ma łuskiewnika w odwodzie. W pochrzyn Basia, też wierny czytelnik bloga i super aktywny moderator forum doktora, go zaopatrzyła.
No i kompot z niedojrzałych szyszek sosnowych (takich z nasionami). Gotować 15-20 minut. Garbniki z szyszek blokują enzymy zabijające komórki nerwowe.
Pozdrowienia 🙂
Pani Basiu,
prosze napisać coś więcej o tym kompocie z szyszek? Czy w takiej formie szyszki mają też działanie immunostymulujące? Czy chodzi o te młode, zielone szyszki, które sa jeszcze traz na drzewach? Nie za bardzo widze tam nasiona – myslałam, ze nasiona są w tych zdrewniałych, przynajmniej w takich je widziałam do tej pory.
Dziękuję i pozdrawiam,
Esmeralda
Pani Basiu,
czy chodzi o te zielone szyszki sosnowe, które jeszcze wiszą na drzewach? Tylko że one nie mają nasion (nasiona kojarzę z tymi zdrewniałymi szyszkami)? Czy takie gotowanie nie zubaża szyszek w składniki czynne – bo ja słyszałam, zeby ich nie traktowac wysoką temperaturą?
O nie też. Rosjanie piszą o dwóch rodzajach tych zielonych które są silnymi immunstymulantami /macerat/ i o brązowych zamkniętych /o tych pisze Basia/. Swoją drogą nie wiem jak używać macerat z zielonych bo doktor na zajęciach mówił o tym mimochodem. A ja nie miałem jeszcze swojego dyktafonu jak mam teraz. Nie mogę się też do doktora dodzwonić. A chcę zapytać o ten nieszczęsny dąb czerwony i szyszki /macerat/. Zebrałem dziwne szyszki z sosen które wykończył prawie rdestowiec. One żyją w ekstremalnie stresie co widać bo szyszkach bo są one na prawdę inne. Duże i mają na sobie żywicę. Tak jakby drzewo przekazało im wszystko by je zabezpieczyć przed agresorem /rdestowcem/. Trochę tych szyszek zawiozę doktorowie na zajęcia by je zbadał 🙂
W każdym razie ok 30 stron materiałów rosyjskich na temat szyszek zebrałem ale nie mam bardzo kiedy tego przetłumaczyć. Z zielonych Rosjanie robią nalewkę. Piszą że można zbierać do 15 czerwca lub lipca. Czyli teraz jeszcze można zbierać.Dziś zaczął się dzień najlepszych zbiorów w ciągu roku 23 jest pełnia/.
Dziękuję Panie Gumppku!
Przepraszam za te dwa nlixniacze posty, ale ten pierwszy pokazał się ze sporym opóźnieniem, jak pisała drugi to byłam przekonana, że pierwszy gdzieś zaginął i już nie zostanie opublikowany.
Do Esmeraldy: gotowanie uwalnia garbniki, o które nam akurat chodzi w sprawie blokowania enzymów, które zabijają komórki nerwowe. Szyszki do tego celu mogą być już i szare, ale nie mogą być otworzone. Takie szyszki trzeba oberwać z gałęzi, no, chyba, że gałąź sama się obłamie. Szyszki, ktore same spadły zwykle już są otwarte.
Ogółem, proponuję przenieść dyskusję na forum http://rozanski.ch/forum
Pozdrowienia 🙂
witam, nie wiem czy podpinam się pod dobry post, ale szukam sporo o kocentarcji i porawie pamięci, a tu akurat taka roślinka co ma sporo wspólnego.
Dokładnie to szukam jakiegoś fajnego miksu co mnie pobudzi nieco, ponieważ wykonuję pracę umysłową (dziennikarstwo + grafika). Ogólnie to mam spory problem, bo jestem os. niepełnosprawną (na wózku)i bardzo zależy mi na poprawie sprawności fizycznej i psychicznej. Trochę przytłacza mnie ilość roślin i polecanych preparatów, bo nie jestem specjalistą. Chciałbym ograniczyć się do jak najbardziej naturalnych środków, bo chemii i tak mamy za dużo w otoczeniu. Gumppku pisze ciekawe rzeczy i w tym kierunku mógłbym zmierzać, ale trochę bym się jednak zawęził z ilością środków. Może by ktoś polecił akieś zestawy i ew. źródło, gdzie można zakupić ich składniki. dzięki z góry.
witam w linku poniżej są wyniki badań ze ta substancja nie wykazuje żadnego działania na polepszenie pamięci czy koncentracji !!
Efekt placebo ma dużo lepsze zastosowanie 😀
http://www.nature.com/npp/journal/v27/n2/full/1395862a.html
Dzień dobry. Mam pytanie do Pana Henryka. Czy Brahmi w dawkach 6g x 2 + gotu colę + eleuterokok można stosować w tym zestawieniu i jeśli to w jakich dawkach? Chodzi mi o kurację pamięciową – krótką (ok 1,5 miesiąca)i gwałtowną – bo nie mam z byt dużo czasu.
I czy może warto dodać do tego składu coś jeszcze, żeby wzmocnić działanie? Lecytynę? Magnez? Cynk? Myślałem jeszcze o miłorzębiu jednak czytałem że obniża ciśnienie, a ja mam raczej niskie. Dodatkowo niedomagania trzuski i jednej nerki, aczkolwiek z progresem ku całkowitemu wyzdrowieniu.
Pozdrawiam serdecznie i będę wdzięczny za odpowiedź
Jakub
czy działa na alzheimera ? Co najlepsze ?
Można sobie przeczytać na temat donepezilu w porównaniu z placebo wyniki mówią, że donepezil też może mieć prawie żadne bardzo niewielkie działanie a masowo się go zapisuje.
Jakub. Rośliny mają to do siebie że działają wolno, ale dość skutecznie. Stosowałem bacopę i muszę powiedzieć że zauważałem pewne pozytywne oddziaływanie. Stosowałem w kapsułkach jedno opakowanie. Myślę że może lepsze efekty dawać suszone ziele. Kiedy chodziłem do szkoły i zbliżały mi się egzaminy, to na około 10 dni przed, jedałem sobie orzechy włoskie. Tak po dwa trzy dziennie. Unikałem w tym czasie jedzenia jajek. Efekty były zadowalające. Pamięć może niewiele się poprawiała, ale chodziło mi o koncentrację. Jak robi się ciepło już w maju, to ciężko się wtedy skoncentrować i choćbyśmy nie wiem jaką pamięć mieli, to w tym czasie trudno z niej korzystać.
Tutaj jest strona, gdzie można znaleść różne preparaty polecane przez dr. Różańskiego poprawiające pamięć. http://luskiewnik.strefa.pl/psychostymulantia/p48.htm .
Podałam niepełnosprawnemu synowi bacopę i centellę w logiq. Z nadzieją, że wreszcie ruszy z mową. Dziecko nie wie, czy dostaje placebo czy zioło. Startowaliśmy z całkowitego braku mowy, zdarzały się pojedyncze dźwięki bez sensu. A po 2 tyg. stosowania mamy gaworzenie i potrzebę komunikacji werbalnej i pozawerbalnej – gestem. Jestem zaskoczona skutecznością. Za poradą znajomych, którzy też tak leczyli dziecko, robimy kurację 3 mieś. potem przerwę roczną.
Na mnie bacopa monierri brahmi wywołuje coś nie zwykłego , to niezwykłe uczucie czuję że żyje, tak się czuję jak bym przeżywał drugi raz pierwszą miłość… 😉 chcę kochać , kochać ludzi.. a może to nie brahmi…… 🙂
[…] Dr T. Różański. Bacopa monnieri w fitoterapii. […]
Cz`y przy padaczce lekoopornej i silnych zaburzeniach lękowych, gdy nie wystarczają już psychotropy można brać bacopę stale?
Czy specyfik bacopa monnieri leczy bezsenność., Pani w sklepie zielarskim poleciła mi na kłopoty ze snem. Jednak gdy przeczytałam informacje powyżej nie widzę związku wręcz przeciwnie – pobudza ?
Dzień dobry. Zainteresowałam się tematem ziół jako alternatywy dla cudownej chemii. Zależy mi na polepszeniu pamięci, koncentracji i rozjaśnieniu umysłu, na pobudzeniu (problemy z nadmiernym zmęczeniem) oraz na jakimś antydepresyjnym działaniu. Czy ktoś mógłby mi polecić jakieś zioła/mieszankę? Trochę przeraża mnie ilość tego wszystkiego i możliwości. Brałam na razie pod uwagę:
– bacopa monnieri
– brahmi – bacopa monnieri
– cytryniec 5% schisandryny
– dwuwinian choliny
– gotu kola
– rhodila 5% salidrozyd
– różaniec górski korzeń rhodiola
(dodam, że mam 18 lat, jeśli ma to jakieś znaczenie)
Czy korzeń bertramu można połączyć z Brahmi – Bacopa monnieri?
Oba te zioła mają działanie ukierunkowane na poprawę przepływu krwi w naczyniach mózgowych, dzięki czemu wpływają na poprawę pracy mózgu i reszty organizmu. Bertramem tez kiedyś wyciągano ludzi z udarów.
Czytałem, że Bacopa monnieri jest produktem stosowanym do chelatacji ? Od jakiego wieku można ten produkt podawać dzieciom i w jakich dawkach ? Dziękuje za odpowiedź
Witam, mam pytanie jestem po usunieciu tarczycy horowalam na gravesa b. Leczylam sie na nerwice lekowa..obecnie czuje sie dobrze przyjmuje jedynie euthyrox w dawce 125mg….czy moge przyjmowac prepataty z wakrotki lub bacopy…chcialam porawic jasnosc umyslu i usprawnic zapamietywanie…dziekuje
Pani Agnieszko,
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że wywar z Bacopa monnieri nie wpływa na przyjmowanie tego leku. Wyniki badań po miesiącu stosowania 2x dzinnie po ~4g nie zmieniły mi wyników badań, jak i substancje czynne w nim zawarte nie wpływają na tarczycę, oraz wchłanianie tyroksyny a przynajmniej brak jakichkolwiek danych na ten temat. Co do warkotki to niestety nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi. Jeżeli przyjmuje Pani sam Euthyrox to nie powinno być problemów.
Dzien dobry.
Czy ktos orientuje sie, czym mogloby objawiac sie zmeczenie receptorow cholinergicznych?
Pozdrawiam:)
Kupiłam Bacopa na koncentrację dla syna który ma 13 lat i 10 miesięcy. W sklepie powiedzieli że przez pierwszy tydzień mam dawać po 2 tabletki dziennie rano i wieczorem a później po 1 dziennie. Cz moe dawać mu inne preparaty na koncentracje.
Panie Henryku, czy biorąc Cital po którym mam niezauważalną poprawę, mogę jednocześnie zacząć stosować Brahmi?
Dzień dobry, Panie Doktorze czy stosowanie Bacopy jest bezpieczne u kobiet planujących ciążę? Czytałam o obniżeniu płodności po stosowaniu tego zioła. Proszę o opinię.
Coś te pański wpis jest sprzeczny wewnętrznie
pisze pan tak:
1. 250-300 mg ekstraktu standaryzowanego na zawartość saponin 55% – 2 razy dziennie, rano i w południe.
2. Ekstrakty standaryzowane na zawartość saponin (bakozydów) 25% – 20-40 mg/kg masy ciała/24 h – podzielone na dwie dawki.
3. Wyizolowane bakozydy A i B (mieszanina) – 100-200 mg/dziennie, podzielone na dwie dawki.
porównajmy więc te 3 warianty porównując zawartość bakozydów
1. Mamy 165 mg bakozydów maksymalnie bowiem w bacopie są conajmiej cztery saponiny bakozyd A, bakozyd B, hersaponina, monnieryna.
2. Mamy od 350 do 700 mg bakozydów
3. Od 100 do 200 mg bakozydów.
Widać jak na dłoni że wariant 1 i 3 są wzajemnie zbieżne ale 2 odbiega w sposób istotny.
Pytam dlatego bo wdałałem się w polemikę z gośćmi prowadzącymi stronę neuroexpert
https://neuroexpert.org/wiki/brahmi-bacopa-monnieri/
Oni piszą tak
Roślinę tę można stosować także w postaci sproszkowanej lub spożywając całe liście. Dzienna dawka powinna wówczas wynosić od 750 do 1500 mg.
To wg mnie /opierając się na tym co napisał pan doktor/ jest dawką zaniżoną. Sam biorę miesznakę nalewek bacopa monnieri 2 cz. centella asiatica 2 cz. convolvulus pluricaulis 1 cz. w dawce 3 razy po 10 ml. Rewelacji nie ma i dlatego drążę temat. Zamieniłbym shankhapushpi na klitorię ternateńską ale niestety w Polsce dostępny jest tylko kwiat. Pan zaś na swoim blogu napisał tak cyt „Z suchego surowca można przygotować nalewkę na alkoholu 50-60% – Tinctura Clitoriae, biorąc 1 część surowca (korzeń lub ziele) ” czyli jak dobrze zrozumiałem kwiat nie wchodzi w grę.
Wracając po tej dygresji do bacopy, napisał pan tak : „Sproszkowane ziele Bacopa – Herba Bacopae – 6 g 2 razy dziennie, rano i w południe. ”
I tu jest kolejny znak zapytania. Napisał pan nie precyzyjnie 6 gram dziennie czy dwa razy dziennie po 6 gram.
Mam nadzieję, że pan rozjaśni moje wątpliwośc i ponieważ pana blog jest najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy o ziołach.
I przepraszam bo ten sam tekst umieściłem /przez roztargnienie/ przy pana wpisie na temat klitorii ternateńskiej.
Jest ze mnie straszny gapa bo na ostatnie pytanie doktor już odpowiedział w grudniu 2011 roku. Nic jednak doktor nie napisał jak robić nalewki z bacopy i jakie dawki stosować. I jeszcze jedno pytanie. Doktor nic nie wspomina o ew. wpływie bacopy na pracę tarczycy. Ja w internecie spotkałem się z takim wpisem „Bakopa w znaczącym stopniu pobudza pracę tarczycy, szczególny wpływ ma na produkcję T4, w badaniach klinicznych zwiększyła ilość T4 nawet o 41%!”