Archiwa

wrzesień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Archiwa

Rzeczywiste właściwości miłorzębu – Ginkgo.

Miłorząb opisałem na stronie: http://luskiewnik.strefa.pl/psychostymulantia/p26.htm, jednakże dzisiaj do niego powrócę ponownie.

Miłorząb dwuklapowy – Ginkgo biloba Linne (Ginkgoaceae) to drzewo dorastające do 40 m wys. Surowcem leczniczym jest liść miłorzębu – Folium Ginkgo, zbierany jesienią, gdy żółknie, suszony w temp. pokojowej lub nieco wyższej. Ze świeżego liścia przygotowywany jest intrakt lub nalewka, z suchego liścia – nalewka i napar. Z liści uzyskiwany jest ekstrakt płynny, gęsty i suchy, o różnej koncentracji i na różnych rozpuszczalnikach oraz nośnikach. W handlu znajduje się nalewka, kapsułki z liśćmi sproszkowanymi lub ekstraktem, tabletki powlekane z ekstraktem z liśćmi, toniki słodzone z nalewką lub ekstraktem, często z dodatkiem innych składników, napoje herbaciane z liści miłorzębu (np. w Szwajcarii herbatka z liści miłorzębu, z dodatkiem cytryny, w kartonikach – w sklepach spożywczych).

Składniki: flawonoidy 0,5-1,8%, zgodnie z Farm. Europejską V – nie mniej niż 0,5%, głównie flawony (luteolina, apigenina) i flawonole, również w postaci glikozydów (aglikonem jest kemferol, kwercetyna, apigenina, luteolina i izoramnetyna), np. 6’’’-kumaroylo-kemferolorutynozyd, 6’’’-kumaroylorutynozyd, biflawonoidy, proantocyjanidyny; terpeny 0,03-0,25%, laktony terpenowe, diterpenowe laktony (ginkgolidy A, B, C, J, M), seskwiterpen (bilobalid); fitosterole,  cyklitole, węglowodany, kwas szikimowy, kwas chinowy, askorbinowy, kwasy cukrowe, kwas anakardiowy (ginkgolowy, hydroksyginkgolowy), pinitol, poliprenole, karotenoidy. Do biflawonów należą: amentoflawon, bilobetin, ginkgetin, izoginkgetin, sciadopitysin i 5’metoksybilobetin.Owoce zawierają skrobię 65-68%, białka ok. 13%, tłuszcze ok. 3%, pentozany ok. 1,6%, kwas chinowy, fitosterole, metylopirydoksynę (ginkgotoxinum).

Działanie: rozszerzające naczynia krwionośne mózgowia, kończyn i wieńcowe, poprawiające krążenie krwi, antyoksydacyjne, przeciwrodnikowe, ochronne na tkankę nerwową (zapobiegające degradacji osłonek mielinowych i neurolemmy), przeciwzakrzepowe, przeciwwysiękowe, przeciwzapalne, przeciwobrzękowe (również na mózg). Rozszerzające oskrzela i łagodzące objawy astmy. Zwiększające diurezę. Przez poprawienie ukrwienia mózgowia i mięśni szkieletowych zwiększa wydolność fizyczną i psychiczną.

Zastosowanie: zaburzenia krążenia obwodowego i mózgowego, choroba wieńcowa, miażdżyca, stwardnienie rozsiane, choroba Raynauda, szum w uszach, zawroty głowy, zaburzenia pamięci i koncentracji, bóle głowy na tle niedotlenienia mózgu; skazy naczyniowe, skłonności do zakrzepów i zatorów, zaburzenia krążenia ocznego; urazy mózgowia i rdzenia kręgowego, obrzęk mózgu, zespół bólowy odcinka szyjnego kręgosłupa z zaburzeniami słuchu i zawrotami głowy; depresja, “zespół sinych i zimnych dłoni oraz stóp u dziewcząt”.

Działania uboczne: czasem chwilowe, przejściowe oszołomienie, zawrót głowy, “migotanie przed oczami, wywołane przemieszczeniem krwi w układzie krążenia i zmianą tonusu mięśni gładkich.

Dawkowanie:

Nalewka miłorzębowaTinctura Ginkgo 1:5 na suchych lub świeżych liściach, najczęściej 5 ml 2 razy dziennie.

Intractum Ginkgo – intrakt ze świeżych liści, rozdrobnionych, zalanych gorącym alkoholem 70% (1 część surowca na 5 części alkoholu) 5 ml 2 razy dziennie.

Sproszkowane liście miłorzębu Pulvis Fol. Ginkgo: 1/2-1 łyżeczka na miodzie, 2 razy dziennie.

Napar miłorzębowyInfusum Ginkgo: 1 łyżkę rozdrobnionych liści zalać 1 szklanką wrzącej wody; odstawić na 30 minut, przecedzić. Pić 2 razy dziennie po 1 szklance naparu, najlepiej z miodem i sokiem cytrynowym.

Liście miłorzębu można parzyć z yerba mate, herbatą, trawką cytrynową, wzbogacać w cytrynę, limonkę i miód.

Istnieją na rynku kosmetyki (żele, płyny do mycia; kremy, toniki) zawierające wyciąg z miłorzębu. W kosmetykach wykorzystywane są właściwości antyrodnikowe, antyoksydacyjne, przeciwzapalne i przeciwwysiękowe na naczynia krwionośne miłorzębu.

W ogrodzie warto uprawiać miłorząb, aby mieć dostęp do własnego surowca.

Cardiol C wymieszany z nalewką miłorzębową i miodem (w równych proporcjach), ewentualnie jeszcze z dodatkiem nalewki głogowej (Tinctura Crataegi) daje dobry tonik wzmacniający, pobudzający psychicznie i fizycznie oraz poprawiający krążenie krwi i pracę serca. Zażywać po 1 łyżce 1 raz dziennie.

Jeśli do 75 ml nalewki miłorzębowej wlejemy 25 ml kropli Cardiamid-Coffein uzyskamy krople pomocne w leczeniu zawrotów głowy, osłabienia, bólu głowy na tle niedokrwienia. Wydatnie też usprawnią pracę umysłową. Zażywać po 5 ml. Krople te zażyte wraz z musującą aspiryną pomagają zwalczyć kaca i ból głowy.

Nalewka miłorzębowa 95 ml z dodatkiem 5 ml kropli Mentoval = Validol (izowalerianian mentylu) daje doskonałe krople przynoszące ulgę przy nerwicach serca, kołataniu, zadyszce, nerwicy żołądka, ospałości i omdleniu. Przynoszą nie raz ulgę w razie bólu głowy. Zapobiegają wymiotom. Zażywać 1-2 razy dziennie po 5 ml. Podobne właściwości antynerwicowe, pobudzające wentylację płuc, przeciwskurczowe i przeciwbólowe na żołądek i jelita oraz przecwdusznicowe – mają krople o następującym składzie: nalewka miłorzębowa 50 ml, nalewka kozłkowa = walerianowa 48 ml, olejek miętowy 2 ml, wymieszać, zażywać po 5-10 ml.

Nalewka miłorzębowa, nalewka jemiołowa i nalewka z głogu (kwiat lub owoc) wymieszane z miodem (w równych proporcjach) dają dobry lek regulujący pracę serca i ciśnienie tętnicze krwi (przeciwko nadciśnieniu) oraz łagodzący objawy miażdżycy. Zażywać po 1 łyżce 1 raz dziennie.

33 komentarze Rzeczywiste właściwości miłorzębu – Ginkgo.

  • Roman M.

    Od pewnego już czasu mówi się coraz śmielej w świecie naukowym o tym, że zioła mogą być pomocne w leczeniu różnych chorób psychicznych. Chociaż w nowoczesnej medycynie panującym niepodzielnie poglądem jest taki, by „problemy duszy” i świata emocji pozostawić przedstawicielom psychiatrii, terapeutom, psychologom. To jednak trudno dziś zanegować wielowiekowe spostrzeżenia zielarzy, że problemy psychiczne mają również związek ze stanem fizycznym organizmu, sposobem odżywiania się itp. czynnikami. Zioła i tu mogłyby wspomóc konwencjonalne leczenie. Weźmy dla przykładu schizofrenię. Pod pojęciem schizofrenii kryje się grupa zaburzeń psychicznych o niejasnych przyczynach. Wspólną ich cechą jest głębokie zakłócenie a czasem rozbicie prawidłowej struktury przeżyć, wskutek czego tracą one swą wewnętrzną i wzajemną spójność i właściwy związek z rzeczywistością. Podstawowymi objawami choroby są zaburzenia myślenia, uczuciowości, postrzegania, woli, zachowania i stosunku do świata zewnętrznego. By dłużej nie nudzić i nie powtarzać tego co można wyczytać w wielu innych miejscach dodam, iż w chorobie tej dochodzi do zaburzeń paranoidalnych, rzadziej katatonicznych, o różnym nasileniu i w rozmaitych odmianach. Jak do tej pory nie ma żadnych dowodów na istnienie jednej przyczyny schizofrenii. Mamy szereg hipotez: genetycznych, środowiskowych, biologicznych, osobowościowych itd. Dochodzi tu z pewnością do wadliwego działania neuroprzkaźników w mózgu. O leczeniu farmakologicznym choroby pisać nie będę, bo nie jest to tematem mojego komentarza. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na to, że prócz klasycznych leków, psychoterapii, różnych rodzajów terapii (np.: terapii zajęciowej, behawioralnej, kinezyterapii, terapii sztuką itd.) można też pomyśleć i o ziołach czy wspomaganiu leczenia odpowiednią dietą. Jeśli chodzi o sposób odżywiania to zdania tu są podzielone. Dość często wypowiadany jest pogląd o diecie niskobiałkowej (np. dr Carl Pfeifer). Dr A Trash zaleca dietę bezmleczną. Prof. Mikołajew propagował w tym wypadku dietę niskobiałkową i długoterminowe posty. Jeszcze inni zwracali uwagę na związek schizofrenii z niedoborem magnezu, niacyny (witamina B3), cynku. Dietetycy zalecają w przypadku choroby dietę z dużą zawartością błonnika i odradzają jedzenie zbyt dużej ilości słodyczy i tłustych produktów. Ale wróćmy do problemu leczenia chorób psychicznych ziołami. Winien jestem tu kilka słów wyjaśnienia. Przede wszystkim należy obiektywnie stwierdzić, iż jest stosunkowo mało publikacji na ten temat. Jest to związane po prostu z małą ilością badań. To zaś z kolei wynika z małej wiary współczesnej medycyny w skuteczność roślinnych leków w tych przypadłościach. Warunkiem rozwoju każdej nauki jest odwaga w myśleniu. Mam nadzieję na taką odwagę naukowców w przyszłości. Wyjaśnienie moje powinno również dotyczyć tego dlaczego piszę komentarz w którym pojawia się problem schizofrenii pod artykułem o miłorzębie. Otóż dlatego właśnie, iż przeczytałem o interesujących badaniach związanych z miłorzębem i schizofrenią. Chiński badacz Luo Hechun badał wpływ podawania wyciągu z liści miłorzębu chorym na schizofrenię. Upraszczając. Chorzy otrzymywali przez okres 8 – 13 tygodni wyciąg z liści tej rośliny. Grupą kontrolą było 56 chorych, którzy otrzymywali placebo. Badanie to jest o tyle godne uwagi, że Chińczycy rzadko konstruują badania z grupą kontrolną która otrzymuje placebo (uważają to za nieetyczne o czym pisałem już bodaj w innym miejscu). U pacjentów zażywających preparat z miłorzębu między 4 a 12 tygodniem leczenia wystąpiła wyraźna poprawa. Warto dodać, aby zrozumieć całość badania, że osoby które uczestniczyły w tym teście otrzymywały wcześniej przez przynajmniej 3 miesiące leki psychotropowe, które okazały się nieskuteczne. Inny przykład. W USA wykazano w kilku pracach badawczych (o dość wysokim budżecie), iż można łagodzić objawy schizofrenii za pomocą różnych ziołowych aromatów (m in. G. Schwarz). Na zakończenie powrócę na nasze podwórko. Znany polski zielarz Klimuszko, zalecał przy schizofrenii następującą mieszankę ziołową. Po 50 gram następujących ziół: liść rozmarynu, kwiat tarniny, szyszka chmielu, liść melisy, kwiat lawendy, korzeń kozłka, korzeń łopianu, ziele dziurawca, korzeń arcydzięgla, liść ruty, koszyczek rumianku. Składniki wymieszać i na każdy raz brać czubatą łyżkę mieszanki. Zalać szklanką wrzątku, przykryć na 3 godziny, przecedzić, lekko podgrzać, pić 3 razy dziennie po szklance przed posiłkiem . Nie muszę chyba dodawać, że nikt niestety nie badał skuteczności tego zestawu ziół.

  • Macaro

    Panie Doktorze, a jak by sie Pan ustosunkowal do dodatkowych efektow ubocznych zazywania milorzebu? Mam na mysli powstawanie krwiakow, interakcje z aspiryna, a nawet powstawanie zawalow?
    http://www.aafp.org/afp/1999/0301/p1239.html?ref=Sex%25C5%259Ehop.Com
    http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1525-1497.2005.0121.x/full
    http://kopalniawiedzy.pl/milorzab-japonski-udar,4401
    Czy takie doniesienia sa wiarygodne, czy tez moze metodologia tych badan pozostawia sporo do zyczenia?

  • mala mi

    Moge potwierdzic dzialania pro-krwotoczne. Po dluzszym (3+ miesiecznym) zazywaniu (nalewka) podczas przeziebienia z silnym katarem mialam kilkakrotnie bardzo obfite krwawienia z nosa. Podczas wczesniejszych infekcji (przed przyjmowaniem milorzebu) nigdy cos takiego mi sie nie przytrafilo. Zaprzestalam stosowania i problem takze wiecej nie powrocil.

  • Witam serdecznie

    Miłorząb działa przeciwzakrzepowo, tak jak napisałem, jest to prawda. Może być to w umiejętny sposób wykorzystane. Między innymi w leczeniu zaburzeń krążenia i przy tenedencji powstawania zakrzepów miłorząb jest zalecany. Wszystko co jest nadużywane – mniej lub bardziej szkodzi.

  • Basia

    W USA po podsumowaniu statystyk zgonów okazało się, że zażywanie aspiryny zmniejsza ilość zawałów serca. Ale – jeśli się doda do statystyk wylewy do mózgu i krwotoki do przewodu pokarmowego, to wynik jest bez zmian. Aspiryna zmniejsza ryzyko zawału serca, ale zwiększa ryzyko niekontrolowanych krwotoków wewnętrznych i ich skutków. „Wybór należy do ciebie. Minister Zdrowia i Opieki Społecznej” (to cytat z typowego kilka lat temu napisu na opakowaniach niektórych używek).

    U nas niedocenia się niebezpieczeństw stosowania profilaktycznego aspiryny, a demonizuje się zioła. Nie mówię, że zioła nie są niebezpieczne, ale po prostu trzeba ogółem wiedzieć, co się robi.

  • Anonim

    Każdy kto zaczyna coś stosować powinien o tym przeczytać… aspiryna sama w sobie rozrzedza krew dlatego nie może być stosowana w momencie zażywania ginko bilboa ludzie umierają od zwykłych napojów przez środki słodzące a nie robią statystyk. jak się ziołować to ziołować a nie mocne a nawet powiem potężne zioła mieszać z lekami to tak jak pijesz wódke masz już w głowie ale dopijesz się szampanem. wielkie firmy odciągają ludzi od zażywania ziół bo wtedy wydawanie co raz to nowszych leków na bazie starszych tylko w nowym opakowaniu nie będzie miało sensu i kolorowe nalepki przestaną działać. bierzcie zioła jedzcie pijcie palcie na pewno są zdrowsze niż białe czy też kolorowe tabletki z małego kartonika z długą listą nieporządanych efektów które i tak w 80% działają tylko dlatego bo na reklamie tak powiedzieli a teraz ty w to wierzysz. firmy farmaceutyczne specjalnie faszerują was lekami żebyście nie mieli wyboru i myśleli że apap jest lepszy od aspiryny czty od innego badziewia a tak na prawdę to wszystko jest wyciągane z tego samego worka od lekarza mikołaja który robi przekręty żeby jego „lek” dostał się na rynek w samym jedzeniu i piciu jest więcej trucizny niż w ziołach o których mowa nawet przy przedawkowaniu więc tak na prwadę jeżeli w jedzeniu i piciu mamy trucizny to co mamy w lekach które mają listy nieporządanych efektów można przedawkować napój bo max dziennie to 250ml w momencie kiedy przedawkujecie zaczyna boleć was głowa czy brzuch wtedy bierzecie pigułkę i czekacie aż przestanie boleć a w tym momencie może zachodzić reakcja o której nie macie pojęcia np benzoesan sodu który jest praktycznie we wszystkim w połączeniu z witaminą c powoduje benzel który jest rakotwórczy a teraz powiedzcie czy warto umierać od napojów czy leków ? babcie i dziadki ładują w siebie te leki od tylu lat że są uzależnieni na tyle że jak przestaną brać to co lekarz przepisuje to z dnia na dzień im się pogarsza i co ? muszą brać dalej a gdyby nie zaczeli czuliby się dobrze przez cały czas także nie polecam leków polecam zioła które wzmacniają organizm na tyle żeby sam potrafił pokonać każdą przeszkodę. Na świecie jest tyle ziół można je łączyć na różne sposoby i robić z tego na prawdę ciekawe kombinacje które co najważniejsze działają i nie powodują efektów ubocznych (każde kuracje ziołowe nie mogą przekroczyć 3msc ja osobiście zawsze przestaję po 2 msc na 3 msc) ciekawe czy komuś będzie się chciało to czytać hehe pozdrawiam 😀

  • reo

    Witam, chcialam zastosować nalewkę z milorzębu u mojej 86 letniej mamy z początkami choroby Alzheimera. Leki, które przyjmuje stale to Vasilip, Tritace, PreductalMR, Plendil i TerensifSR. Kilkukrotnie pytalam lekarza rodzinnego o to czy taką nawlewkę mogę podać i czy nie będzie powielenia dzialań z lekami. Kilkukrotnie odpowiedzial, że nie, ale rzucil to od razu, bez zastanowienia, z komentarzem „proszę nie spodziwać się cudu”. Przeczytalam ulotki leków i widzę, że niektóre z nich również rozszerzają naczynia. Mamie bardzo potzrebna jest pomoc w kwestiach pamięci, a ja nadal mam wątpliwości, czy mogę w jej przypadku zastosować milorząb. Bardzo proszę o pomoc. Będę wdzięczna.

  • Roman M.

    Zioła na pamięć i chorobę Alzhaimera cz. I

    „Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć” – powiedział kiedyś przewrotnie E. Hemingway. O ile z pierwszą częścią tego stwierdzenia trudno polemizować, o tyle druga jest bardzo kontrowersyjna. Kiedy w trakcie prac wczesnowiosennych próbowałem zlokalizować w swoim ogrodzie egzotyczne zioła (rodzące się do życia później niż nasze chwasty), zupełnie nie pamiętałem gdzie je umiejscowiłem. Powiedzenie Hemingwaya które przypomniało mi się wówczas, zadziałało na mnie jak płachta na byka. Pomyślałem sobie wówczas, iż pewnie moje neurony rdzewieją, dendryty więdną, aksony się kurczą, a synapsy się całkiem zamuliły. Pewną osłodą była dla mnie refleksja związana z „plusem dodatnim” że się tak, za znaną personą, wyrażę. Owym plusem było uświadomienie sobie tego, iż w moim ogrodzie rośnie wiele roślin które mogą wpływać dobrze na pamięć, ot chociażby: witania ospała, bakopa drobnolistna, wąkrota azjatycka (te okresowo – od wiosny do jesieni), maca, kosmaczek dzwonkowiec, różeniec górski, cytryniec chiński, aronia, pokrzywa, przetacznik leśny, melisa, szałwia, borówka wysoka, lukrecja i wiele innych. Popijając zatem odwar który sobie sporządziłem z borówki wysokiej, aronii i cytryńca, po porcji nalewki z bacopy i wąkroty siadłem do napisania kilku uwag na temat pamięci, roślin które mogą ją wspomóc i profilaktyki zdrowotnej w tym zakresie. Czym jest pamięć? Jak funkcjonuje? Co jej sprzyja a co wpływa na pogorszenie? Czy istnieją zioła które usprawniają pamięć i czy są one przydatne np. w chorobie Alzheimera? Na te pytania postaram się krótko odpowiedzieć.
    Chińscy mnisi żuli liście miłorzębu aby zachować żywotność duchową i sprawność umysłową w podeszłym wieku. Dziś wiadomo, że jest to roślina zawierająca substancje wzmacniające pamięć oraz przeciwotępieniowe i w porównaniu z lekami syntetycznymi cechuje się wyraźnie lepszą przyswajalnością, jak też węższym zakresem działań niepożądanych. Zawarte w miłorzębie flawonoidy i inne substancje tak ładnie opisane nam przez p. Henryka, poprawiają krążenie krwi polepszają ukrwienie mózgu, co zwiększa jego wydolność i zdolność do uczenia się oraz chroni komórki przed skutkami niedokrwienia. Flawonoidy mają działanie antyoksydacyjne. Miłorząb chroni nerwy przed wzmożonym zanikiem i ogranicza zmiany zwyrodnieniowe jakie występują w chorobie Alzheimera. W Niemczech lekarze wypisują około 5 milionów recept rocznie na miłorząb – głownie aby złagodzić, zatrzymać i wyeliminować uciążliwe symptomy starzenia się, w tym pogorszenie pamięci. Można by zatem rzec, iż roślina opisana powyżej jest jedną z ważniejszych roślin używanych w różnego typu kłopotach z pamięcią. Dlatego też pozwoliłem sobie niniejszy komentarz umieścić właśnie w tym miejscu.
    Dla nie obeznanych z fizjologią. Komórki nerwowe (neurony) wysyłają, odbierają i przechowują bodźce składające się na informacje. Neurony mają liczne rozgałęzione wypustki – dendryty, które odbierają bodźce od sąsiednich neuronów i przetwarzają je. Informacja wędruje dalej przez wypustkę tzw. akson, który styka się z dendrytami kolejnego neuronu. Miejsce styku to synapsa. Jeśli synapsy nie są regularnie pobudzane dendryty zanikają, przepływ bodźców między neuronami słabnie a to pociąga osłabienie zdolności mózgu do uczenia się i przywoływania informacji. Dendryty rozwijają się przez całe życie, również i w podeszłym wieku mogą się one wydłużać i rozgałęziać. Dlatego osoby starsze, aktywne umysłowo i zawodowo mogą dzięki temu „ćwiczyć swoją pamięć”. Czym jest pamięć? Mówiąc najprościej to jakby zapis przeżytych doświadczeń w ośrodkowym układzie nerwowym. Umożliwia ona odniesienie teraźniejszości do przeżytego doświadczenia. Innymi słowy – pamięć to zdolność przechowywania informacji oraz korzystania z nich w późniejszych okresach stosownie do potrzeb. Przyjmuje się, że układ nerwowy magazynuje informacje za pomocą dwóch różnych mechanizmów. Pamięć świeża ma polegać na wielokrotnym krążeniu impulsów po tzw. obwodach rewerberacyjnych. Fizjologowie uważają, że istotą pamięci świeżej (np. zapamiętanie numeru telefonu na czas niezbędny do uzyskania połączenia) jest krążenie impulsów, jak już wspomniałem. Ustanie krążenia powoduje zatarcie śladu pamięciowego. Gdy w następstwie powtarzającego się krążenia impulsów dochodzi do chemiczno – strukturalnych zmian w neuronach, ślad pamięci utrwala się i przechodzi do pamięci długotrwałej. Przekładanie się doświadczeń na pamięć to niezwykle skomplikowany proces biochemiczny, który nie jest jeszcze do końca wyjaśniony. Nawet użycie nowoczesnej techniki (np. pozytronowej tomografii emisyjnej czy rezonansu magnetycznego itp.) nie wyjaśnia do końca jak tworzą się ślady pamięciowe.
    Zaburzenia pamięci to wiele dolegliwości o różnym podłożu np.: niedoczynność lub osłabienie pamięci (hipoamnezja), zafałszownie pamięci (paramnezja – m.in. omamy, déjá vu), poczucie, że ma się coś „na końcu języka” oraz dość powszechnie występująca niepamięć (nazywana też luką pamięciową), która może być częściowa, całkowita, następcza lub wsteczna, łagodne zaburzenia poznawcze (mild cognitive impaiment), czy w końcu zaburzenia o charakterze demencji. Dolegliwości te mają bardzo dużo przyczyn. Możemy tu wymienić dla przykładu: uszkodzenia, niedotlenienie lub niedokrwienie mózgu, schorzenia psychiczne, zaburzenia emocjonalne, silne przeżycia, długotrwały stres, przepracowanie, nieprawidłowości fizjologiczne, procesy związane ze starzeniem się organizmu itp. itd. Winowajcą kłopotów z pamięcią jest wadliwe funkcjonowanie neuroprzekaźników – substancji przenoszących sygnały pomiędzy komórkami nerwowymi w mózgu. Jednym z nich jest acetylocholina. Działanie wielu leków (w tym i ziół) których zadaniem jest poprawa pamięci opiera się na podwyższeniu poziomu acetylocholiny w mózgu (o czym za chwilę). Postępująca utrata pamięci może wiązać się z tym, co medycy określają mianem demencji. Demencja jest obniżeniem sprawności umysłowej która oprócz kłopotów z pamięcią dotyczy jeszcze zaburzenia koncentracji oraz takich funkcji jak: rozumienie, myślenie i ocena. Demencja może mieć różne podłoże i wynikać z rozmaitych przyczyn: chorób tarczycy, depresji o ostrym przebiegu, infekcji wirusowej, choroby alkoholowej, udaru mózgu i choroby Alzheimera. Ta ostatnia należy do tzw. „chorób neurodegeneracyjnych” tj. zwyrodnieniowych mózgu i jest uznana za nieuleczalną – degeneruje mózg, prowadzi do postępujących zmian zwyrodnieniowych w komórkach nerwowych. Dotyczy przede wszystkim osób starszych, po 65 roku życia. Ma różny przebieg, trwa od 6 do 14 lat i prowadzi do śmierci. Jej przyczyny nie są dokładnie poznane a przebieg kryje przed medycyną jeszcze wiele zagadek. Choroba Alzheimera powoduje szybko postępujący proces zwyrodnienia komórek nerwowych znajdujących się w mózgu. Neurony giną, a na ich miejsce pojawiają się złogi lepkiego białka, zwanego amyloidem (beta-amyloid). W mózgu tworzą się nieprawidłowe blaszki amyloidowe (blaszki starcze) i dochodzi do zwyrodnienia włókienkowego komórek nerwowych. Białko to odgradza komórkę nerwową od innych komórek. Pozbawiona z nimi kontaktu, przestaje spełniać swoje funkcje. Naukowcy uważają, że beta-amyloid uwalnia wolne rodniki, które niszczą neurony. Zwyrodnienie włókienkowe powstaje, gdy białkowe struktury włókien nerwowych (neurofibryle) które normalnie stanowią integralną część neuronu skręcają się ulegając degeneracji. Choroba związana jest z deficytem acetylocholiny: zanikają i tracą funkcje te komórki kory mózgowej, dla której jest ona głównym neuroprzekaźnikiem, z drugiej zaś zyskują przewagę te korzystające z kwasu glutaminowego. Tak czy siak mózg zaczyna ulegać degeneracji. Choroba zaczyna pożerać pamięć, szczególnie krótkotrwałą i ogranicza możliwości rejestracji nowych wydarzeń. Chory traci zdolność logicznego myślenia i orientację w przestrzeni. Można też zauważyć częste zmiany nastroju, złość, zniechęcenie, apatię. Osoba chora przestaje kontrolować swoje reakcje. Później dochodzą zaburzenia mowy, koordynacji ruchów i niemożność kontroli czynności fizjologicznych. Zwyrodnienia o których wspomniałem występują w płatach czołowych i skroniowych mózgu oraz w hipokampie (części mózgu odpowiadającej za pamięć operacyjną). Amyloid zwęża także naczynia krwionośne mózgu. Prowadzi to jeszcze dodatkowo do niedokrwienia komórek nerwowych a w konsekwencji do ich obumarcia. Przyczyna choroby, powtórzę raz jeszcze, nie jest znana. Może mieć podłoże genetyczne. Ryzyko choroby rośnie jeśli posiadamy gen apo E-4 (dwukrotnie większe ryzyko). Jednakże nie wszyscy posiadacze takiego genu zapadają na tę chorobę. Wielu chorych na Alzheimera nie posiada takiego genu wcale. Są też koncepcje wiążące jej występowanie z zakażeniem pewnymi drobnoustrojami (wirusami lub chlamydiami). Według innych naukowców znaczenie ma także ekspozycja na glin który jest i w żywności i w środkach czystości, dezodorantach itd. (m.in. dlatego odradza się gotowanie w garnkach aluminiowych). Jednak i tu wciąż brak przekonywujących na to dowodów. Reasumując – badacze skłaniają się ku poglądowi, iż ta straszna choroba nie jest wynikiem jednego specyficznego uszkodzenia, lecz skomplikowanej kaskady zaburzonych procesów biologicznych w układach neurologicznych i nieneurologicznych (np. naczyniowych, immunologicznych, endokrynologicznych, metabolicznych). Naukowcy badający mózgi chorych co i rusz odkrywają, iż czegoś jest w nim mniej (neuroprzekaźnika, pierwiastka, substancji ) – ale nie zawsze wiadomo, skutek to czy przyczyna choroby. Szacuje się, że w Polsce cierpi na nią 250 tyś osób. 5% osób w wieku ponad 65 lat (czyli co 20 osoba). Po 85 roku życia dopada nawet co trzeciego staruszka. Nauka nie znalazła sposobu na tę chorobę. Medycyna stosuje dwie grupy farmaceutyków. Pierwsza to substancje zwiększające stężenia acetylocholiny w synapsach (np. donepezil, galantamina, rywastygmina) i spowalniające jej rozkład, druga – związki zmniejszające stężenie kwasu glutaminowego (memantyna). W przypadku zaburzeń zachowania (zachowania wulgarne, urojenia, agresja) – leczenie psychiatryczne preparatami uspokajającymi, antypsychotycznymi itd. Leki syntetyczne wywierają działania niepożądane. Inhibitory acetylocholinesterazy: mdłości, wymioty, potliwość, łzawienie, nadmierną produkcję śliny, biegunkę. Zaś inhibitory MAO –B: ospałość, zawroty głowy, dysfunkcje seksualne, bezsenność itd. Odnotowano np., że Tauryna (Cognex) może uszkadzać wątrobę. To jeszcze dodatkowy argument za stosowaniem ziół. Roślinne leki i sprawdzone suplementy można i warto stosować nie tylko w łagodnych kłopotach z pamięcią (np. wynikających z naturalnego procesu starzenia się) ale również i w chorobie Alzheimera.

  • „Surowcem leczniczym jest liść miłorzębu – Folium Ginkgo, zbierany jesienią, gdy żółknie” tzn., że można zbierać te które spadają, czy już przejrzałe?
    Jeszcze raz dziekuję, za każdą minutę, ktorą Pan spędza przy pisaniu dla nas tych bezcennych art. – Aga

  • Joanna

    Muszę to napisać…..Doktorze kocham Pana za tę stronę :))))) Panie Romanie Pana również 🙂 staram sie przebrnąć po kolei ale ciagle znajduję nowe rzeczy,które znam a o których ciagle na nowo czytam
    Pozdrawiam serdecznie i znów zagłębiam się w lekturze
    Joanna

  • Ryszard

    Pani Agnieszko, liście miłorzębu japońskiego zbieramy jesienią od początku października kiedy już żółkną i opadają. Ja mam to drzewo swoim ogrodzie i właśnie tą porą zbieram jego złote liście i robię z nich susz. Robię z nich mieszankę: liść miłorzębu, melisa oraz dziurawiec w równych częściach. Stosuję dawkę po jednej łyżce mieszanki suszu na szklankę wody.
    Jeżeli chodzi o liście w stanie zielonym to robię z nich nalewkę alkoholową. Zalewam garść poszarpanych liści ciepłym alkoholem 40% i przechowuję przez 14 dni w ciemnym miejscu. Po tym czasie zażywam 1 łyżeczkę nalewki na szklankę wody.
    Pozdrawiam, Ryszard.

    • Małgosia

      Nie mogę znaleźć w sprzedaży liści, które byłyby zbierane w odpowiednim czasie i suszone w temperaturze pokojowej. Czy mógłby mi Pan odsprzedać odrobinę swoich zapasów? Będę bardzo wdzięczna.
      Pozdrawiam, Małgosia

  • Czy są jakieś artykuły na temat łączenia miłorzębu japońskiego z ziołami?Chciałbym zrobić kilka różnych herbatek dla swoich znajomych a nie chciałbym ich podtruć.

  • Grzegorz

    Witam serdecznie
    Jaka jest droga działania przeciwzakrzepowego liści Ginkgo . Czy podobnie jak leki rozrzedzające krew ( warfarin )
    w swoim spektrum działania blokuje również witaminę K2 ?( co było by efektem niepożądanym ) Czy w długotrwałym stosowaniu tych liści należy robić przerwy- jak długie?
    Pozdrawiam Grzegorz

  • Ewex

    Jak najlepiej spożywać Gingo Biloba? W aptekach jest mnóstwo preparatów, ale to już przetworzone więc nie wiem. Może kupić liście i raczej pić napary bądź zrobić nalewkę? Jaka jest najlepsza przyswajalność?

  • Shamhat

    Witam, piję od ok 1,5 miesiąca napar z własnoręcznie zbieranych liści wg wskazań Pana doktora, nie widze skutków ubocznych i nadal żyję.
    Z ciekawości soróbowałam jednego z gingko dostepnego w sklepach zielarskich, zupełnie inny smak.

  • Magdalena Chudzik-Fijałkowska

    Witam,
    Panie Doktorze, słyszałam że miłorząb japoński spożywany w postaci suszu (np. napar) wydziela toksyny i tylko w postaci wyciągu alkoholowego jest właściwy do użytku, chciałabym wiedzieć, czy to prawda?

  • Artur

    Witam,
    Wszystkim zdrowym, zdecydowanie ODRADZAM brania miłorzębu! Jestem młodym studentem, chciałem polepszyć swoją pamięć, jak i koncentracje, a tylko sobie zaszkodziłem.

    Po ok. 2/3 miesiącach codziennego brania miłorzębu, zauważyłem spore zaburzenia myślowe(?). Po tym czasie, dzień w dzień czułem się jakbym był mocno głupszy, jakiś otępiały. Ciężko mi było się skupić na dłuższą chwilę nad wybranym zadaniem, już nie mówiąc aby rozmyślać o jakiejś refleksji.

    Czułem się tak, jakby moje IQ spadło o 20pkt, albo tak jakbym spał w nocy raptem 2 godziny. Bardzo dziwne uczucie. Po tygodniu odstawienia tego dziadostwa, wróciłem do normalnego stanu. Nigdy w życiu!

    Btw. Jak już bierzecie miłorząb, to przede wszystkim pamiętajcie o tym, żeby brać go nieregularnie. Raz, od czasu do czasu, w innym przypadku możecie się spodziewać takich skutków ubocznych jak ja doznałem :/

  • adriennette

    Artur, czy to na pewno był miłorząb? 🙂

    • Artur

      Tak, to był tylko miłorząb zmieszany z magnezem w formie tabletek. Zdarzało się jeszcze brać w tym samym czasie omega-3. Może trochę za bardzo podkoloryzowałem, ale prawda jest taka, że byłem jakby na „haju”. Efekt podobny, jak wypijesz np. 3x piwa naraz i odczekasz te 30 minut. Z tym, że po alkoholu dość szybko przechodzi. Za to jak bierzesz miłorząb to Cię trzyma cały dzień.

      Hmm… To był jeszcze efekt podobny, do efektu nie wyspania przez dłuższy okres czasu. Też nie za bardzo wszystko kontaktujesz co np. inni do Ciebie mówią.

      Napisałem na tej stronie tylko dlatego, żeby kolejnych ludzi przestrzec przed tym „suplementem”. Przede wszystkim młodych studentów, którzy myślą o super efektach. Nie ma drogi na skróty, a można sobie tylko zaszkodzić.

      • Artur

        P.s.
        Dzisiaj myślę, że to mogło być spowodowane za dużym dotlenieniem mózgu. Rozrzedza krew, więc większe jest ukrwienie mózgu. Większe ukrwienie = większe dotlenie. Stąd takie efekty uboczne.

        P.s.s.
        Efekt nie pokazał się od razu. Dopiero pojawiło się, tak jak pisałem po ok. 2/3 mc codziennego brania.

        Pozdrawiam
        Artur

  • Marek

    Uwaga do wpisu Pana Romana;nastąpił błąd.Jest Tauryna powinno być Takaryna:(cytat)”Odnotowano np., że Tauryna (Cognex) może uszkadzać wątrobę. To jeszcze dodatkowy argument za stosowaniem ziół. Roślinne leki i sprawdzone suplementy można i warto stosować nie tylko w łagodnych kłopotach z pamięcią (np. wynikających z naturalnego procesu starzenia się) ale również i w chorobie Alzheimera.

  • Armando

    ARTUR, ADRIAN – WIECIE PO CZYM MIELISCIE TO SKOŁOWANIE? JA MAM TO SAMO, RAZ NAWET WYLĄDOWAŁEM NA SORZE, ODBIŁO MI. Btw, macie czasem żółtaczkę?

  • Student

    Adrian napisz koniecznie do mnie na gadu gadu (załóż sobie jak nie masz), mój numer 1561141. Wiem skąd Twe objawy, może Cię to zainteresować 🙂

  • Ajw

    Miłorząb trzeba suplementować w odpowiednich dawkach i z odpowiednimi przerwami. Niestety jak każdy specyfik nawet ziołowy po przedawkowaniu powoduje efekty uboczne zatem należy najpierw dobrze sprawę przemyśleć a dopiero potem zaczynać suplementację.

  • Nolitosci

    Ajw co to za pseudodyplomatyczny wywód 😀 zdajesz sobie sprawe z tego, ze to co napisales jest tyle warte co pusty komentarz? Zreszta nikt nigdzie nie napisal o przedawkowaniu i niestosowaniu przerw

  • A mnie zastanawia czy np. tabletki „Sesja” i te inne podobne wspomagacze, mają jakieś naukowe uzasadnienie, że działają. Coś mi się wydaje, że dawka kuracyjna powinna być wiele wyższa niż to one zawierają. Efekt placebo?

  • Utopiec 1

    Zrobiłem sobie zrzuty ekranu niektórych komentarzy i najważniejszej treści – warto.
    Wielkie dzięki za te informacje nie tylko dla twórców tej strony.

  • Utopiec 1

    Witam wszystkich,jeszcze raz dzięki za te „skarby” i komentarze. Jako hobbysta zdrowia podzielę się moimi doświadczeniami.
    1. Schizofrenia jak i inne choroby układu nerwowego (np SM na którego skutki zmarł mój ojciec)wg odkryć Jerzego Grzeszczuka i Emila Piaseckiego powodowane są niedotlenieniem komórek nerwowych, spowodowanym zapchaniem naczyń włoskowatych przez pozlepiane w „ruloniki” erytrocyty. Wiadomo, że objawy schizofrenii można przytłumić mega dawkami witaminy B³, czyli niacyną. Po zapoznaniu się z odkryciem inż Jerzego Grzeszczuka link: https://www.youtube.com/watch?v=OiNxzBUo8eM&t=566s i mając niacyną w tabletkach po 500mg, zrobiłem doświadczenie. Zbadałem pod mikroskopem „ciemnego pola” moją krew i stwierdziłem, że erytrocyty są posklejane w ruloniki, a te są posklejane między sobą – typowa „koagulacja” czerwonych ciałek krwi. Więc pogryzłem 500 mg niacyny, popiłem wodą i odczekałem do typowych objawów po „przedawkowaniu” witaminy B³, następnie powtórzyłem badanie kropli krwi w „ciemnym polu”. Stwierdziłem porozrywanie większości posklejanych ruloników erytrocytów i pojedynczo pływające erytrocyty w osoczu. Co ciekawe na tych pojedynczych erytrocytach utworzyły się „guzy” (prawdopodobnie na ich receptorach przeciwciał) co mogło utrudniać ich klejenie (koagulacją).
    2. Miłorząb Japoński rozrzedzający krew ma widocznie lepsze działanie od witaminy zwanej „niacyną”, powoduje to jak już napisano w komentarzach lepsze dokrwienie (oddychanie i odżywienie) wszystkich komórek naszego ciała, a co za tym idzie łatwiejszy powrót organizmów do homeostazy.
    3. Alzheimer zwany od niedawna „cukrzycą typu trzeciego” polega na zaprzestaniu reagowania komórek nerwowych na insulinę, a więc brak możliwości wprowadzenia glukozy jako pokarmu do ich wnętrza. Powoduje to ich wygłodzenie i śmierć. Jedyna alternatywa to przestawienie metabolizmu na tworzenie i przyswajanie ciał ketonowych, poprzez przejście na dietę nisko węglowodanową i niskobiałkową a wysokotłuszczową np, : „Dieta dr Jana Kwaśniewskiego”.
    W sytuacji „podbramkowej” rezygnacja z większości cukrów (węglowodanów) i spożywanie dziennie dwu łyżek dobrego oleju kokosowego – efekty będą zauważalne po paru tygodniach.
    Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam zdrowia.

Leave a Reply