Bluszcz posp. z owocami, Hedera helix L. na zboczu wzgórza zamkowego w Sargans (Szwajcaria), grudzień 2008 r.
Widok ze wzgórza zamkowego na Sargans
Zamek w Sargans (z XIII wieku), zbocze jest zagospodarowane ogródkami w układzie tarasowym; skarpę porastają liczne rośliny lecznicze, np. lawenda, rozmaryn, macierzanka, dzika róża, ostrokrzew
Samo miasto (około 5 tys. mieszkańców) zachowało stary układ, jest bardzo ładnie utrzymane i spokojne. Leży w kantonie Sankt Gallen. W pobliżu można zwiedzić starą kopalnię rudy żelaza. Historia miasta sięga czasów rzymskich. Do 1798 r. zamek był siedzibą hrabstwa Sargans.
W okolicy Sargans piękne góry; na zboczach winnice przygotowane do zimowego snu; grudzień 2008 r.
Schodząc schodami z zamku w Sargans zauważyłem sporo bluszczu z owocami. Trochę już pisałem o tej roślinie, ale skoro jest okazja – jeszcze ją wspomnę.
Bluszcz pospolity (ang. Ivy; niem. Efeu) – Hedera helix L. (Araliaceae) dostarcza surowiec leczniczy – liść – Folium Hederae (niem. Efeublätter), który jest objęty przez Farmakopeę Europejska 5.1. Liść bluszczu zawiera saponiny trójterpenowe (ok. 7%), glikozydy flawonoidowe (rutyna, kemferol, izokwercytryna, astragalina), kwasy fenolowe (kwas rozmarynowy, chlorogenowy, neochlorogenowy, dikawoilochinowy, protokatechinowy, kawowy), poliacetyleny (falkarinon, falkarinol), olejek eteryczny, sterole i kumaryny. PhEur. wymaga przynajmniej 3% saponin w przeliczeniu na hederakozyd C. Saponina alfa-hederyna ma indeks hemolityczny wynoszący 150.000 (dla porównania primulasaponina z perwisonka – indeks hemolityczny 50.000, aescyna z nasion kasztanowca 98.000). Do bisdesmozydów należą: bayogenin, hederagenin i oleanolic acid (kwas oleanolowy). Ziele bluszczu zawiera również niewielkie ilości alkaloidów emetynowych (występujących w ipekakuanie – wymiotnicy).
Wyciągi z bluszczu wchodzą w skład syropów i pastylek do ssania, tabletek wykrztuśnych, rozkurczowych na oskrzeliki i oskrzela, przeciwkaszlowych, zalecanych w leczeniu stanów nieżytowych układu oddechowego. Polecam bluszcz w leczeniu zapalenia oskrzeli i krtani, gardła i kaszlu. Korzystnie działa przy przeziębieniu i katarze. Saponiny oddziałują na nervus vagus w żołądku, stąd jest efekt wykrztuśny. Bluszcz zawiera fitoncydy hamujące rozwój wielu bakterii i grzybów patogennych, np. paciorkowców, również opornych Candida. Ma to szczególne znaczenie w leczeniu infekcji dróg oddechowych, np. drożdżakowych. Hederyna wpływa pośrednio stymulująco na receptory beta-2-adrenergiczne. Działa sekretolitycznie i bronchospazmolitycznie. Spośród saponin bluszczowych wymienia się hederakozyd C, hederageninę, alfa-hederynę, heliksozyd A i B.
Saponiny bluszczu są inhibitorami elastazy i hialuronidazy (enzymów rozkładających włókna elastynowe i hialuronowe). Dzięki temu działają stabilizująco na strukturę tkanki łącznej i przeciwdziałają starzeniu skóry. Równocześnie rozmiękczają skórę i nabłonki i ułatwiają wnikanie w głąb tkanek innych aktywnych składników, co zostało wykorzystane w farmacji i kosmetologii. Wyciągi z bluszczu hamują pogłębianie się objawów cellulitis. Kosmetyki zawierające wyciąg z bluszczu są efektywne i silne w działaniu przeciwzapalnym, antyseptycznym, zapobiegającym nadmiernej keratynizacji naskórka i mieszków włosowych, wybielającym i oczyszczającym pory.
Saponiny bluszczowe mają właściwości przeciwpasożytnicze i antywirusowe. Przedawkowane wywołują zatrucie (wymioty, silny ból brzucha, biegunka, podrażnienie nerek, hemoliza, dreszcze, obniżenie wrażliwości układu oddechowego, porażenie ośrodka oddechowego).
Czytając kilka artykułów pana Henryka o bluszczu naszła mnie taka oto refleksja, iż historia używania wielu roślin w celach medycznych ma swoje wzloty i upadki. Bluszcz jest tego doskonałym przykładem. W medycynie i kosmetologii bluszcz pospolity jest znany i stosowny od bardzo dawna. Były jednakże takie momenty, że praktycznie znikał z ksiąg zielarskich, by po wielu latach ponownie powrócić. Bluszcz odegrał istotną rolę zarówno w antycznej jak i średniowiecznej medycynie, następnie zaś z upływem czasu tracił na znaczeniu. Dioskurides (I wiek naszej ery) zalecał maść woskową z bluszczem na wrzody i oparzenia. Wg niego przydatny był również na bóle głowy i zębów. W starożytności używano bluszczu również do leczenia biegunek, gorączki a czasem wykorzystywano do spędzania płodu.
Dioskurides przestrzega, że zażywanie soku może prowadzić do zaburzeń umysłowych, zaś św. Hildegarda pisała, że dla umysłu jest szkodliwy bowiem sprowadza dziwne sny. Uważała także, że noszony czyni ludzi wesołymi i uciesznymi. Wspomniana święta zalecała też sok z tej rośliny na głuchotę. Konrad z Megenburgu pisał: „…Dobrze jest brać bluszcz do kąpieli, nade wszystko, gdy kto na parcha choruje, bo skórę jego bardzo gładką uczyni …”. Wracając jednak do współczesności J. Lutomski w artykule zamieszczonym w Postępach Fitoterapii w 2000 r. uznał bluszcz jako jeden z 25 najbardziej obiecujących i przyszłościowych surowców zielarskich. Cała roślina jest trująca, o czym napisał niezawodny pan Henryk, zwłaszcza owoce (najwięcej trujących saponin zawierają nasiona). Zjedzenie kilku owoców może spowodować ciężkie zatrucie. Sok ze świeżych liści może działać miejscowo drażniąco (może wywoływać swędzącą pokrzywkę). Dlatego u osób zajmujących się zbieraniem lub przetwarzaniem tej rośliny mogą wystąpić alergiczne reakcje skórne (wysypka, wyprysk). Ciekawostką botaniczną jest to, że ta roślina z rodziny araliowatych może osiągnąć wiek nawet 450 lat. W przypadku problemów skórnych saponiny które wchodzą w skład liści bluszczu działają przeciw wielu wywołującym choroby skóry bakteriom i grzybom. Dlatego używanie w medycynie ludowej w tzw. problemach skórnych (np. zapalenie skóry) wydaje się trafne. Najprostszą formą leku mogą być zmiksowane liście nałożone bezpośrednio chore miejsca (warunek – brak uczulenia). Wpływa to na elastyczność skóry, powoduje jej ujędrnienie i wzmocnienie, ma właściwości oczyszczające, łagodzi oparzenia słoneczne. Bluszcz jest również starym ludowym lekarstwem na koklusz . Roślina ta może być stosowana do kąpieli stóp – znosi niemiły zapach w tzw. stopie atlety.
Ze względu na to, że liście bluszczu zwalczają, o czym wyżej była już mowa, Candidę i spore grono innych bakterii Komisja E zezwala na stosowanie 0,3 grama wysuszonego zioła w przypadku różnych przewlekłych chorób zakaźnych, dopuszcza stosowanie tego surowca w leczeniu zapalenia oskrzeli i innych chorób oddechowych. Zaleca się zaparzyć w gorącej wodzie 10 -15 minut a następnie pić jak herbatę (patrz niżej). W niektórych krajach prócz liści bluszczu używa się również drewno, które pozyskuje się ze starych zdrewniałych części rośliny. Po usunięciu kory drewno tnie się w talarki i używa się go doustnie – najczęściej w postaci naparów i syropu. Drewno bluszczu zawiera saponozydy a także czynne związki o właściwościach rozkurczowych i wykrztuśnych
Ze względu na to, że duża dawka saponin może być trująca nie należy wypijać więcej niż 2 filiżanki herbatki dziennie lub 2 łyżki nalewki.
Herbatka: 1 łyżeczkę suszonych i rozdrobnionych liści bluszczu zalać 1 filiżanką wrzącej wody. Zaparzać 10 – 15 minut, przecedzić, można posłodzić miodem.
Nalewka: 30 g grubo pokrojonych świeżych liści bluszczu i kwiatów fiołka wkładamy do zamykanej butelki od wina i zalewamy wódką lub dżinem. Codziennie wstrząsamy zawartością. Po czterech tygodniach przecedzamy i przelewamy do innej butelki. Pijemy w przypadku kaszlu codziennie ½ łyżeczki.
Napar / kąpiel do stóp:2 łyżeczki stołowe suszonych i rozdrobnionych liści bluszczu zalać 1 litrem wrzącej wody. Zostawić do ostygnięcia i przecedzić. Kąpiel robimy dodając do 5 litrów wody – litr naparu. Stopy należy moczyć przez 10 – 15 minut . Wspomniany napar można również wmasowywać w przypadku łupieżu.
Olej do masażu:
Posiekać garść świeżych liści bluszczu i gałązkę rozmarynu. Zioła wsypać do zamykanego słoika i zalać około ¼ litra oliwy z oliwek. Pozostawić w ciepłym miejscu, na 2 tygodnie, następnie przecedzić. Starannie wycisnąć oliwę z ziół. Przelać olej do ciemnej butelki i regularnie masować miejsca zmienione chorobowo.
Roman M.
Czy znaze są właściwości przefermentowanego bluszczu? Jeżeli fermentacja w przyrodzie odgrywa taką ważną rolę dla człowieka to może bluszcz także musi sfermentować by być bezpiecznym środkiem do stosowania wewnętrznego.
Jestem zdziwiony zachowaniem dzikich gołębi. Co roku przylatuje jedna para i zajada się dojrzałymi o tej porze owocami bluszczu.Dlaczego się nie otrują?