Inulina (Inulin) należy do fruktanów produkowanych przez wiele roślin, zwłaszcza z rodziny dzwonkowatych i złożonych (Campanulaceae et Asteraceae = Compositae). Jest to polimer fruktozy, przy czym cząsteczki fruktozy są połączone wiązaniami beta-(2—> 1). Materiał spichrzowy, gromadzony głównie w korzeniach i kłączach, bulwach, jego koncentracja dochodzi do 70% i zależy od pory roku. Masa cząsteczkowa ok. 5000. W dużych ilościach występuje w korzeniu mniszka – Taraxacum (25-50%), słonecznika bulwiastego – topinambur – Helianthus tuberosus L. (do 70%), w korzeniach cykorii – Cichorium intybus varium satvum (do 58%), w korzeniu jeżówki – Echinacea (do 10%), w kłączach goryczki – Gentiana, w kłączach lepiężnika i podbiału – Petasites et Tussilago, w korzeniu żywokostu – Symphytum, w korzeniu omanu – Inula (stąd nazwa inulina; ok. 44-70%). Zawartość inuliny w podziemnych organach wymienionych roślin wynosi około 30-70%. Jest również w karczochach (ang. Artichoke, Cynara scolymus L.), w szparagach (Asparagus officinalis L.), w korzeniu łopianu – (ang. Burdock, Arctium lappa L.), w kłączach cangzhu (Atractylodes), korzeń Saussurea lappa Clarke (ok. 18%), pędy przęśli – Ephedra.
Na skalę przemysłową inulina jest uzyskiwana z cykorii, poprzez ekstrakcję gorącą wodą.
Człowiek nie ma zdolności trawienia inuliny. W żołądku dochodzi do lekkiej hydrolizy kwasowej, nie mającej praktycznie znaczenia. W jelicie grubym mikroflora przeprowadza fermentację inuliny, w wyniku czego uwolnione zostają kwasy organiczne: octowy, propionowy, mlekowy i masłowy. Kwasy te zakwaszają treść jelita grubego, pobudzają perystaltykę, dzięki czemu aktywują regularną defekację (oddawanie kału). Kwasy te są również absorbowane w okrężnicy i transportowane do wątroby, gdzie podlegają metabolizmowi i stanowią źródło energii. Wartość kaloryczna inuliny wynosi ok. 1,5 kcal/g.
Inulina obniża pH kału (zakwasza go), dzięki czemu zapobiega rozwojowi grzybów patogennych i bakterii chorobotwórczych. Polepsza wchłanianie wapnia i magnezu z jelit do krwi. Obniża ryzyko rozwoju jelita grubego. Stymuluje system MALT i GALT przewodu pokarmowego (część układu odpornościowego). Poprawia perystaltykę jelita grubego, zapobiegając zatwardzeniu (zaparciom). Obniża poziom cholesterolu i lipidów we krwi. Inulina pobudza rozwój saprofitycznej mikroflory jelita (właściwości prebiotyczne). Zwiększa częstość oddawania stolca. Podnosi stosunek HDL do LDL.
Stwierdzono, że inulina pobudza 5-10 razy rozwój Bifidobakterii, korzystnych dla organizmu. Hamuje rozwój niekorzystnych bakterii beztlenowych Clostridium, ponadto Fusobacterium.
Szczególnie korzystne jest zażywanie tzw. synbiotyków, czyli preparatów łączących w sobie probiotyk (mikroorganizmy saprofityczne) i prebiotyk (stymuluje rozwój bakterii symbiotycznych). Inulina jest składnikiem synbiotyków oraz prebiotyków.
Wzór strukturalny fragmentu inuliny (C6H10O5)n
Podawanie inuliny korzystne jest przy cukrzycy, podwyższonym poziomie cholesterolu i lipidów, zaparciach, otyłości, nowotworach, przy intensywnym wysiłku fizycznym, po przebyciu chorób zakaźnych, po chemioterapii (w tym antybiotyko- i sulfonamidoterapii), kandydozie (Candida), kryptokokozie (Cryptococcus), przy infekcjach E. coli i salmonellozie, przy chorobach alergicznych, osłabionym układzie odpornościowym, przewlekłych chorobach skórnych, przy jelicie drażliwym, po operacji uchyłków jelita, przy wzdęciach i niewydolności wątroby. Inulina zmniejsza wytwarzanie amin biogennych w jelitach i siarkowodoru, co odciąża wątrobę i korzystnie wpływa na stan zdrowotny skóry.
[…] Dzięgiel zamorski, Dzięgiel indyjski/Costus/Indianisch Geisztswurtz/Saussurea (bpn. Gat.)/Saussurea lappa clarke//44/204/ Fotografie: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, Właściwości lecznicze: 1, […]
„Obniża ryzyko rozwoju jelita grubego” 😀
domyślam się że chodzi o : Obniża ryzyko rozwoju raka jelita grubego
Rzecz o tym dlaczego ludzie się całują – czyli o małych mikrobach i wielkiej medycynie raz jeszcze. Cz. II/IV
„ (…) Wszystko polega na wyżeraniu się gatunków. Równowaga walczących mikrobów umożliwia nam istnienie – gdyby nie ta walka, jeden gatunek pokryłby w kilka dni sobą – o ile miałby co żreć – skorupę ziemską warstwą na sześćdziesiąt kilometrów grubą. (…)”
S. Witkacy „Szewcy”
O nadużywaniu antybiotyków i konsekwencjach z tym związanych pisałem w innym miejscu. Warto jednak powtórzyć, iż zbyt częste korzystanie z tej grupy leków, prowadzi do wytwarzania przez bakterie mechanizmów obronnych. Np. zjadliwa bakteria Enterococcus faecalis jest szczególnie trudna do zwalczenia gdy jest w postaci biofilmu a dodatkowo pojawiło się wiele jej lekoopornych szczepów. Tu nieodzowna jest mała dygresja.
W ostatnich latach powróciło zainteresowanie biofilmem bakteryjnym oraz skutkami jakie może wywołać w organizmie. Bakterie tworzące tą wielokomórkową złożoną strukturę tworzą szlaki sygnalizacyjne (quorum sensing) i uwalniają szereg substancji takich jak lipopolisacharydy 1 (endotoksyny), peptydy chemotaktyczne, toksyny białkowe oraz kwasy organiczne. Cząsteczki te stymulują gospodarza do produkcji wielu odpowiedzi m.in. do produkcji i uwalniania czynników zwanych cytokinami (białka pobudzające komórki biorące udział w odpowiedzi odpornościowej organizmu). Należą do nich m.in. np.: Interkulina 1 β, Interkulina – 8 (IL – 8), prostaglandyny, czynnik martwiczy nowotworów (TNF- α). Produkty te wpływają na wiele procesów komórkowych. Reakcje zapalne wpływają na inicjację lub postęp układowych procesów chorobowych.
Wracając do Enterococcus faecalis. Drobnoustrój ten jest odpowiedzialny za trudne do leczenia schorzenia takie jak infekcyjne zapalenie wsierdzia, zakażenie układu moczowego, zapalenie opon mózgowych czy sepsę. Izraelscy naukowcy z Hebrew University of Jeruzalem spróbowali powrócić do pomysłu wykorzystania naturalnej metody walki z tymi bakteriami. Postanowili użyć do tego występujących w naturze małych wirusów atakujących bakterie – czyli bakteriofagów. Bakteriofagi (fagi) to wirusy bakteryjne które występują w środowisku naturalnym i pomagają w utrzymaniu równowagi ekologicznej. Wraz z ewolucją bakterii dokonuje się równocześnie specjalizacja fagów (powstają bakteriofagi potrafiące wnikać do konkretnych typów bakterii – nawet tych lekoopornych). Pozyskane z jerozolimskich ścieków fagi oznaczone kodem EFDG1 potrafiły się rozprawić z lekoopornymi E. faecalis (zarówno tymi bytującymi w biofilmach jak i tymi w luźnych koloniach) bez względu na ich profil oporności na antybiotyki. Terapia bakteriofagami to nie najnowszy pomysł leczenia. Przyglądano się temu już na początku XX wieku ale sukces antybiotyków, owa jednostronność i zero – jedynkowość nauk medycznych, ostudziły zapał naukowców. Na marginesie. Pomysł ten ma niestety kilka wad. Np. niektóre fagi przenoszą geny bakteryjne niezwiązane z ich niszczeniem a to może „uzbroić” bakterie w nowe geny produkujące nowe toksyny i zwiększać jeszcze ich zjadliwość. Drugim problemem wykorzystania fagów do leczenia infekcji ogólnoustrojowych może być to, że są one często niszczone przez nasz układ odpornościowy. Innym przykładem do walki mikrobów z mikrobami jest mała, gram – ujemna bakteria Bdellovibrio bacteriovorus. Wykazuje ona pasożytnicze zachowanie w stosunku do innych bakterii gram-ujemnych. Dzięki posiadaniu dużej liczby enzymów hydrolitycznych oraz możliwości szybkiego poruszania się B. bacteriovorus wyszukuje swoje ofiary, a następnie wnika do przestrzeni periplazmatycznej, gdzie tworzy strukturę zwaną bdelloplastem, odżywiając się składnikami odżywczymi pochodzącymi z cytoplazmy gospodarza. Jak na razie więcej jest jej wykorzystania poza medycyną. Kto wie czy wielka medycyna, po pokonaniu takich czy innych trudności, nie będzie w przyszłości wykorzystywała do walki z małymi mikrobami … innych mikrobów.
Ciągnąc dalej temat bakterii. Należy stwierdzić, iż nauka opisała dotychczas kilkanaście tysięcy ich gatunków. Odgrywają one zasadniczą rolę w całokształcie zjawisk przyrodniczych w łańcuchu przemian energetycznych i krążeniu materii. Można by rzec, że są wszechobecne. W jednym metrze sześciennym powietrza wielkomiejskiego występuje 330 – 1540 komórek bakteryjnych, w jednym centymetrze sześciennym zanieczyszczonej wody ściekowej około miliona, w 1 cm sześciennym wody pitnej – poniżej 100 komórek, w 1 gramie gleby – 10 milionów, w 1 g piasku – kilka tysięcy. Liczne ich gatunki mają również ogromny wpływ (zarówno pozytywny jak i negatywny) na człowieka, bowiem wiele z nich oddziałuje na jego zdrowie i kondycję fizyczną. Mówiąc językiem niezupełnie medycznym, w naszych ciałach bytują: bakterie „sympatyczne” (np. b. symbiotyczne przewodu pokarmowego), „wredne” (b. chorobotwórcze) i takie których nie zaliczamy do obu wymienionych grup – obojętne (b. komensale). Z kilkunastu tysięcy gatunków i odmian b. dotąd opisanych – 7% ma związek z organizmem człowieka, w tym połowę stanowią bakterie chorobotwórcze. Uwagę medyków przykuwały przez lata te „wredne”, pozostałe były niejako na marginesie zainteresowania nauk medycznych.
Warto zauważyć, iż już z chwilą narodzin zaczynają nasze ciało zasiedlać bakterie, które determinują nasz los w stopniu dużo większym niż na się wydawało.
W ludzkim ciele i na jego powierzchni żyje w ciągu całego ludzkiego żywota 100 bilionów mikrobów (głównie bakterii, wirusów, grzybów i innych drobnoustrojów). Poszczególne gatunki bakterii „dzielą się” człowiekiem między sobą, są niezwykle wyspecjalizowane, żyją na określonych częściach naszego ciała (pomieszkują np. tylko na prawej dłoni, lub wewnętrznej stronie uda itd.). Nie ma fragmentu ludzkiego ciała nie zamieszkałego przez bakterie (najczęściej wiele ich gatunków). Nawet w płucach, długo uchodzących za sterylne, badacze odkryli około 2000 genomów bakterii zasiedlających każdy centymetr kwadratowy naszego drzewa oskrzelowego. Szacuje się, że mikroby, które zamieszkują nasze ciała, ważą nawet 2 – 3 kilogramy!!! Same jelita może zasiedlać 100 miliardów drobnoustrojów. Skład mikroflory jelitowej jest kwestią indywidualną i niepowtarzalną. Niemniej jednak, obecność pewnych gatunków może predysponować do rozwoju określonych chorób np. alergii, otyłości, nowotworów, zapalenia jelit itd.
Każdy z nas jest sterylny przez dziewięć miesięcy życia płodowego. Po przyjściu na świat przyciągamy mikroby niczym magnes. Jak wspomniałem, jesteśmy stale otoczeni chmurą mikrobów z których część lokuje się w naszych organizmach. Szereg ciekawych badań pokazuje jak powstaje ten specyficzny ekosystem. Pierwsza kolonizacja odbywa się podczas porodu – inne bakterie zaczynają bytować w naszych organizmach w zależności od tego czy przyszliśmy na świat w sposób naturalny czy drogą cesarskiego cięcia. Dalsza kolonizacja zależna jest też od szeregu czynników m.in. od sposobu karmienia, przebytych chorób, sposobów leczenia, miejsca w którym mieszkamy (np. noworodki z krajów rozwijających się mają wyraźniej zróżnicowaną mikroflorę jelitową, niż dzieci urodzone w krajach Europy Zachodniej) itd. Pierwsze lata życia decydują jaki będzie skład mikroflory naszego organizmu (typowy zestaw kształtuje się mniej więcej do 2 roku życia i przypomina składem zestaw mikrobów znajdujący się u dorosłego człowieka). Skład mikroflory dorosłego człowieka jest stosunkowo stabilny, unikalny i wykazuje cechy klimaksu (końcowego stadium rozwoju osiągającego równowagę np. w liczbie gatunków, zdolnych do regeneracji po zaburzeniu). Może on ulec zmianie pod wpływem np. antybiotyku. Po zakończeniu jego działania przeważnie wraca do stanu typowego dla organizmu (o ile nie bombardujemy organizmu antybiotykami bez ustanku).
Ostatnio zaczęto zwracać uwagę , bardziej niż onegdaj, na związek bakterii jakie nas kolonizują w pierwszych latach życia, ze zdrowiem w latach następnych. Sadzi się, że już w niemowlęctwie rozstrzygają się w dużej mierze nasze przyszłe zdrowotne losy. Wiele badań wykazało, że kluczową rolę w rozwoju układu odpornościowego jelit odgrywa kolonizacja określonych bakterii w pierwszych 10 dniach życia. Przypuszcza się, że u niemowląt karmionych piersią najważniejszymi bakteriami są te, należące do Bifidobacterium – ich liczba stanowi 90% wszystkich drobnoustrojów zasiedlających jelita. Prawdopodobnie wysoki poziom bifidobakterii w jelicie przyczynia się do zdrowia człowieka, prowadzi to do coraz częstszego wykorzystywania ich jako probiotyki. Ciągnąc temat dalej. Szwedzcy uczeni przeprowadzili perspektywiczne badanie oceniające skład ilościowy i jakościowy flory bakteryjnej jelit u niemowląt i jej związku z występowaniem chorób alergicznych w wieku późniejszym. Po urodzeniu układ immunologiczny dziecka dojrzewa w kontakcie z drobnoustrojami które stymulują limfocyty pomocnicze typu 1 (Th1) odpowiedzialne za obronę przeciw infekcyjną. Naukowcy coraz częściej, jak już wspomniałem, artykułują tezę, że to jaki jest skład flory bakteryjnej przewodu pokarmowego w pierwszych dniach życia, może mieć istotne znaczenie dla prawidłowego dojrzewania układu immunologicznego, a w przyszłości dla wystąpienia chorób o podłożu alergicznym (np. astmy). Dlatego podejmowano próby modyfikacji flory bakteryjnej poprzez stosowanie probiotyków od pierwszych dni życia a nawet wcześniej, jeszcze w trakcie ciąży u matek. Badania nie wykazały jednoznacznie celowości takiej interwencji – ale trwają one nadal i nie są zakończone.
Dobry wieczór
Panie Romanie czy to oznacza ze moja córka otrzymując antybiotyk 2 i Pol roku temu w pierwszej bodajże dobie życia nigdy już nie odbuduje prawidłowego mikroflory czy coś wtyk rodzaju w swoich jelitach czy organizmie ogólnie ? Chyba ciężko powiedzieć tak myśle … ale pytanie do pana – córka urodzona przez cesarkę i po antybiotyku jak powinna budować te mokro rzeczy by w przyszłości skutecznie walczyć z chorobami ? Serdecznie dziekuje i pozdrawiam
Jacek
Dziękuję za tę wiedzę na temat inuliny dr.Różańskiemu. Równie bezcenne są uwagi Romana M. na temat bakterii, gdyż wywracają do góry nogami powszechnie panujący pogląd o bakterisch , które postrzegamy raczacej jako nieprzyjazne czlowiekowi i szkodliwe. tymczasem okazuję się, że te szkodliwe w organiźmie człowieka stanowią jedynie niewielki ich procent.