Wczorajsza rozmowa z Inez Rogozińską (http://www.herbiness.com ) natchnęła mnie, abym opisał ponownie komonicę, czyli Lotus. Wprawdzie opisałem już trochę tę roślinkę w 2011 r. (patrz: https://rozanski.li/2537/kwiat-komonicy-flos-loti-jako-zrdlo-flawonoidw-i-sedativum/) jednakże dzisiaj dodam nieco więcej informacji.
Komonica, Krosno
Rodzaj komonica – Lotus należy do rodziny motylkowatych – Papilionaceae (= Fabaceae). W Polsce występuje komonica błotna – Lotus uliginosus Schkuhr, komonica wąskolistna – Lotus tenuis W. et K. ex Willd. (=Lotus glaber Mill. = Lotus tenuifolius (L.) Rchb.), komonica zwyczajna – Lotus corniculatus L. i komonica skrzydlastostrąkowa – Lotus siliquosus L. (zaliczana czasem do odrębnego rodzaju komonicznik – Tetragonolobus, wówczas ma nazwę Tetragonolobus maritimus (L.) Roth.).
Szwajcarska Flora (Flora Helvetica) obejmuje gatunki: Lotus maritimus L. (=Tetragonolobus maritimus (L.) Roth. = Tetragonolobus siliquosus Roth.), Lotus pedunculatus Cav. (=Lotus uliginosus Schkuhr), Lotus corniculatus L., Lotus alpinus (DC.) Ramond, Lotus tenuis Willd., Lotus corniculatus ssp. hirsutus (W.D.J. Koch) Rothm.
W Bułgarii spotkać można gatunki: Lotus aegaeus (Griseb.)Boiss., Lotus angustissimus L., Lotus tenuis Willd., Lotus corniculatus L. oraz Lotus strictus Fisch. & C.A.Mey.
W bułgarskiej medycynie ludowej wykorzystuje się Lotus corniculatus L. (zastosowanie w Bułgarii: bóle głowy, dolegliwości towarzyszące przekwitaniu, zaburzenia pracy serca, przygnębienie, depresja).
Kwas betulinowy
Surowcem zielarskim jest ziele kwitnące lub sam kwiat komonicy – Herba et Flos Loti, które powinny być suszone w naturalnej temperaturze, ale nigdy w pełnym słońcu. Zawiera flawonoidy (astragalina, kwercetyna, izokwercetyna, rutyna, kaempferol, 2-(3,4-Dihydroxy-phenyl)-5,7-dihydroxy-chromen-4-on; 2-(3,4-Dihydroxy-phenyl)-5,7-dihydroxy-3-methoxy-chromen-4-on; mirycetyna, taksyfolina, hiperozyd, kwercytryna, izoramnetyna, lotisoflawan, quercetin 3-glucuronide, moryna, kaempferol 3-O-galactoside, mirycytryna; lupinalbin B, C, chrysoeriol 7-O-glucopyranoside, quercetin 3-O-β-D-glucuronopyranoside, (-)-aromadendrin 3-O-β-D-glucopyranoside), garbniki katechinowe (katechina, epigalokatechina), fenole (4-hydroksybenzoesan metylu, etylu i butylu, kwas galusowy), fitosterole (beta-sitosterol, stigmasterol, spinasterol, lanosterol; stigmast-4-en-3-one; uvaol, kampesterol, taraxeryl acetate, tarakserol), olejek eteryczny (anetol, dimetoksybenzen (1,4-dimethoxybezene), linalol, (E)-β-ionone, beta-ionol, octan geranylu, nipasol) saponiny trójterpenowe, triterpeny (pochodne kwasu ursolowego, kwas betulinowy, lupeol, alfa-amyryna, beta-amyryna, kwas oleanolowy, lotozydy, jujubozydy = jujuboside A, C, cycloartenol); alkaloidy (aporfinowy: liriodenine = liriodenina); (E)-N-feruloyltyramine (feruloylo-tyramina), p-Coumaroyltyramine (kumaroylotyramina), związki cyjanogenne (linamaryna, lotusin = lotuzyna), 7-methyl-juglone (metylojuglon); polycycloiridal E, F, G; bardzo skomplikowane związki cyklopentafenatrenowe (np. 8S,9R,10R,11R,13R,14S,17R)-17-((2R, 5R)-5-((2S,3R,4S,5S,6R)-4,5-dihydroxy-3-((2S,3R,4S,5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(hydroxymethyl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)-6-(((2R,3R,4S,5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(hydroxymeth-yl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)methyl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)-6-hydroxy-6-methylheptan-2-yl)-11-hydroxy-4,4,9,13,14-pentamethyl-4,7,8,9,10,H,12,13,14,15,16,17-dodecahydro-1H-cyclopenta[a]phenanthren-3(2H)-one’’; (6R)-2-hydroxy-6-((3S,8S,9R,10R,11R,13R, 14S,17R)-11-hydroxy-4,4,9,13,14-pentamethyl-3-((2R,3R,4S, 5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(((2R,3R,4S,5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(hydroxymethyl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)methyl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)-2,3,4,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17-tetradecahydro-1H-cyclopenta[a]phenanthren-17-yl)-2-methylheptan-3-one); poliacetyleny (lobetyolinina, tangshenyne B), naftochinony (juglon, 8-hydroxyisodiospyrin); aristophyll-C, terpenoidy (deoxystrigol), coronarian (2,6-Di(3-nitropropanoyl)-alpha-F-glucopyranoside), lupinalbina i wiele innych. Skład komonic jest dobrze poznany i bardzo bogaty.
Kaempferol
Przykładowy związek pochodny cyklopentafenantrenu: 8S,9R,10R,11R,13R,14S,17R)-17-((2R, 5R)-5-((2S,3R,4S,5S,6R)-4,5-dihydroxy-3-((2S,3R,4S,5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(hydroxymethyl)tetrahydro-2H-pyran-2- yloxy)-6-(((2R,3R,4S,5S,6R)-3,4,5-trihydroxy-6-(hydroxymeth-yl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)methyl)tetrahydro-2H-pyran-2-yloxy)-6-hydroxy-6-methylheptan-2-yl)-11-hydroxy-4,4,9,13,14-pentamethyl-4,7,8,9,10,H,12,13,14,15,16,17-dodecahydro-1H-cyclopenta[a]phenanthren-3(2H)-one
Działanie komonicy jest wielokierunkowe za sprawą różnorodnego składu chemicznego. W zielu zawartych jest wiele związków onkostatycznych i cytotoksycznych wobec komórek rakowych. Wodno-alkohole wyciągi zawierają fitoncydy o działaniu antybakteryjnym i przeciwgrzybiczym, porównywalnym do orzecha włoskiego.
Na pierwszy plan wybija się wpływ hipotensyjny (obniżający ciśnienie tętnicze krwi), rozkurczowy, uspokajający, odprężający i moczopędny.
Liczne związki estrogenne w komonicy są przydatne w okresie przekwitania. Jednocześnie bardzo pomocne przy przeroście gruczołu krokowego u mężczyzn.
Wodne wyciągi ze świeżego i suchego ziela pobudzają regenerację skóry, przyspieszają gojenie i wpływają silnie przeciwzapalnie. Napar i lotio z maceratem z ziela zwiększają nawilżenie skóry i są źródłem aminokwasów oraz białek odżywiających skórę. Udział w kosmetykach powinien wynieść od 5 do 15%. Masło, tran, olej rokitnikowy, olej lniany, rydzowy, czy konopny wzmagają działanie gojące i pielęgnujące komonicy.
Napar i macerat odżywiają włosy, dlatego powinny być polecane przy zniszczonych i wypadających włosach. Wpływ antyandrogenny i estrogenny może być wykorzystany w leczeniu łysienia androgenicznego.
Ziele nasila procesy anabolizmu i hamuje katabolizm. Może przyczyniać się do przyrostu masy ciała (retencja azotu). Komonica posiada również związki przeciwalergiczne, hamujące uwalnianie histaminy.
Zastosowanie: zaburzenia krążenia obwodowego, nerwice serca, bezsenność, stany stresowe, rozdrażnienie nerwowe, tracenie masy mięśniowej, wyniszczające choroby zakaźne dolegliwości w trakcie przekwitania (menopauzy), stany zapalne skóry, choroby włosów skórne i paznokci; przerost i stany zapalne gruczołu krokowego; trudno gojące się rany, skąpomocz; kuracje odtruwające; stany skurczowe w układzie moczowym i pokarmowym, kamica moczowa, nadciśnienie. Osłabienie kości i mięśni.
Preparaty i dawkowanie.
1. Napar – Infusum Loti: 1 czubata łyżka rozdrobnionych kwiatów lub ziela na 1 szklankę wrzącej wody; po 20 minutach przecedzić. 2 szklanki naparu dziennie przez 2 tygodnie, potem 1/2 szklanki naparu 2 razy dziennie (2 tygodnie). Stosować co kwartał. W ostrych stanach: 3 szklanki naparu dziennie (zapalenie kłębuszków nerkowych, zapalenie wątroby i jelit, zaostrzenie cukrzycy, ostre zapalenie siatkówki lub naczyniówki; zapalenie żył). Przy chorobach okulistycznych zalecam krople do oczu z naparu na soli fizjologicznej oraz okłady. Przy cerze naczyńkowej, zaostrzeniu trądziku różowatego, wypryskach (AZS) – okłady na skórę.
2. Intractum Loti: 1 część świeżych kwiatów lub ziela na 5-10 części gorącego alkoholu 50-60%; odstawić na 7 dni, przefiltrować. Zażywać 2-3 razy dziennie po 5-10 ml; przy stanach nerwicowych 10-15 ml w dawce jednorazowej, ponadto dla poprawy krążenia.
3. Mazidło komonicowe – Linimentum Loti: świeże kwiaty lub ziele zmiksować z olejem lnianym surowym, rokitnikowym lub tranem (25-30%). Kwiaty i ziele przed zmiksowaniem zwilżyć spirytusem. Przechowywać w lodówce. Stosować na trudno gojące się wypryski, atopowe zapalenie skóry, oparzenia, odleżyny. W przypadku opornych ran i odleżyn dodać do mazidła balsam Szostakowskiego (np. ok. 25%).
4. Vinum Loti: 1 cz. suchych kwiatów lub suchego ziela po uprzednim rozdrobnieniu zwilżyć spirytusem; po ok. 5minutach zalać 7-10 cz. wina wytrawnego czerwonego. Odstawić na miesiąc. Pić po 1 kieliszku (100 ml) dziennie dla poprawy krążenia, jako antyoksydant, wymiatacz wolnych rodników, przy nadciśnieniu, miażdżycy i jako źródło flawonoidów; ponadto w okresie menopauzy.
5. Ocet komonicowy – Acetum Loti: 1 cz. świeżego ziela zalać 7-10 cz. octu 10%, po miesiącu gotowy do użycia. Składnik toniku kosmetycznego (5-10% udziału), mazideł na uderzenia, krwiaki, opuchlizny; do przemywania ran; do kąpieli kończyn; do płukania włosów (1 łyżka na szklankę wody).
Przy infekcjach i stanach zapalnych warto łączyć komonicę z ziołami irydoidowymi (paulownia, katalpa, przetacznik, trędownik…).
Przy opuchniętych nogach – moczyć je w wodzie z dodatkiem mocnego naparu, intraktu lub octu komonicowego.
Kilka uwag natury „etno”…. Cz. II/III
„Czytając dawnych lekarzów zdaje się, że niepotrzebnie tak wiele rzeczy chowają, kiedy dwie lub trzy rośliny osobliwiej zachwalone ledwie na wszystkie choroby [dające się wyleczyć] miały skuteczność […] Teraz innym prawem rządzi się lekarska sztuka: […] rozbierają jak najściślej każdej rzeczy [naturę], a przez chemię poznawszy jej własności, doświadczeniem skutków potwierdzają.” ~ KLUK 1805
W pracach naukowych etnobotaników, upraszczając rzecz jasna, możemy zauważyć dwa podstawowe nurty – „przyrodniczy” i „humanistyczny”. Ten pierwszy interesuje się przede wszystkim rośliną, jej wykorzystaniem: medycznym, spożywczym, wykorzystaniem związków chemicznych w niej zawartym itd. Nurt humanistyczny kładzie nade wszystko nacisk na zrozumienie związków jakie łączą człowieka z przyrodą. Np. niektóre praktyki lecznicze mogą nabrać charakteru znacznika tożsamości kulturowej danej grupy, co wynika z faktu, że są nie tylko powszechnie stosowane przez daną społeczność, ale również są dla nich istotne kulturowo. Nurt przyrodniczy bardziej koncentruje się np. na kwestii racjonalności w odniesieniu do użycia rozmaitych „ludowych” leków roślinnych i ich skuteczności. Z punktu widzenia nauk biomedycznych racjonalność zastosowania danego leku może być rozważana w terminach jego skuteczności biochemicznej. Inaczej mówiąc – użycie leku roślinnego może być uznane za racjonalne, jeśli w przekonaniu nauk medycznych prowadzi do pożądanych rezultatów. Inni badacze dokonują odmiennych podziałów zagadnień które zgłębia np. etnobotanika – wyodrębniając kierunek: ekologiczny, semantyczny (dotyczący ludowego nazewnictwa roślin), historyczno-ewolucyjny (badający związki społeczeństw i świata roślin w postępie cywilizacyjnym) i farmaceutyczny (dotyczący wykorzystania roślin w medycynie ludowej krajów rozwijających się) itd. itp. etc. Toczą się do dzisiaj spory o to, co leży w gestii rozmaitych nauk etno a co należy już do nauk biomedycznych.
Wielu znawców tematu twierdzi wszelako, iż takie rozróżnienie jest trochę sztuczne (a w każdym razie bardzo trudne). „ (…) jeśli poznano surowce lecznicze stosowane w I poł. XIX w. przez abisyńskich Murzynów i, chcąc zrobić z tych obserwacji użytek, opisano je naukowo w europejskiej literaturze (podając gatunek macierzysty, wskazania, działanie farmakologiczne), to jest to ówczesna farmacja naukowa, nie zaś badania etnograficzne (mające dokumentować lud i jego zwyczaje lecznicze). Podobnie, jeśli nawet na wyrost wprowadzono do kolekcji surowców leczniczych fragmenty roślin z najodleglejszych stron świata i uczynili to farmakogności, to nie uprawiali oni tym samym etnofarmacji, tylko farmakognozję, zbierając materiał porównawczy, który mógł wytyczyć dalszy kierunek poszukiwań i badań surowców (…)”. Nie wdając się w spory tyczące nurtów i zagadnień nauk „etno” i ich relacji z innymi naukami, podsumowując można stwierdzić, iż tak czy siak, patrząc na efekty tego typu badań, to prowadzą one zarówno do opisu i oceny literatury, dokumentów pisanych i pracy terenowej (inwentaryzacja praktyk medycznych, użycia roślin, sporządzania leków itp.) – z jednej strony; zaś z drugiej – pracy laboratoryjnej wykonywanej przez farmakologów, biologów, chemików itd. (służą one ocenie terapeutycznej skuteczności ziół, substancji w nich zawartych czy leków sporządzonych albo na podstawie dawnych receptur albo nimi inspirowanych).
Można chyba stwierdzić, iż wiedza na temat leczniczych (spożywczych, narkotycznych itp.) właściwości roślin jest znaczną częścią spuścizny kulturowej i intelektualnej dawnych pokoleń wszystkich kultur i czasów czterech stron świata. Jak ładnie ktoś to ujął „etnobotanika to coś więcej niż dyscyplina, to pewien sposób widzenia kultury”. Przyszło mi na myśl, iż interesująca byłaby być może seria komentarzy „Rośliny lecznicze czterech stron świata” ukazujących użytkowanie najbardziej znanych ziół i terenów z których pochodzą, przez pryzmat różnych rdzennych kultur. W powyższym wpisie możemy przeczytać „W bułgarskiej medycynie ludowej wykorzystuje się Lotus corniculatus L. (zastosowanie w Bułgarii: bóle głowy, dolegliwości towarzyszące przekwitaniu, zaburzenia pracy serca, przygnębienie, depresja).” Przykład komonicy pokazuje, że rośliny na europejskie rośliny trzeba by poświęcić kilka komentarzy (tradycje wielu narodów i krajów europejskich). Warto zwrócić uwagę i na to, że istnieją etno publikacje dotyczące nawet określonych mniejszości etnicznych w obrębie jakiegoś kraju np. „An Ethnopharmacy of the ethnic Albanians of northern Basilicata Italy” itp.
Wzrost popularności leków pochodzenia roślinnego nie jest przejawem „nowego myślenia”, lecz także i wyrazem zaufania do wiedzy farmaceutyczno – medycznej sprzed wieków. W budowaniu tego zaufania ważną role odegrały (i nadal odgrywają) etnobotanika i inne etno – dyscypliny.
Charakterystycznym postulatem formułowanym w zw. z badaniami nad lekiem naturalnym jest dążność do przebadania w sposób metodyczny jak największej ilości roślin, które były (lub są) stosowane w medycynie ludowej i pierwotnej. Głównym celem tych badań jest sprawdzenie czy pod wpływem naporu nowoczesności i wiary w lek syntetyczny nie zarzucono zbyt pochopnie środków, które niegdyś były stosowane a mogą być i dziś skuteczne. Właściwości terapeutyczne roślin były poddawane przez wieki praktycznym weryfikacjom.
Etnobotanicy „walczą z upływem czasu” i starają się zebrać jak najwięcej informacji o użytkowaniu roślin przez określone wspólnoty gdzie tylko się da. Kiedy w tubylczej społeczności umiera uzdrowiciel, nie pozostawiając po sobie ucznia ani spisanej dokumentacji, to tak, jakby spłonęła część medycznej biblioteki. Biorąc pod uwagę tempo rozwoju dzisiejszego świata społeczności „żyjące bliżej natury” znikają w zastraszającym tempie a wraz z nimi znika też ich kultura.
Burzliwy rozwój nauk medycznych odwrócił się niejako od doświadczeń wielu pokoleń zielarzy różnych części naszego globu. Tu zresztą zauważyć można pewien paradoks. Z jednej strony nowoczesna nauka pozwoliła nam poznać lepiej rośliny, z drugiej zaś, jak na ironię, zepchnęła je na margines medycyny. Wraz z przesądami i wierzeniami („zabobonami”) wyrzucono na śmietnik współczesnej medycyny cały szereg racjonalnych obserwacji dawnych uzdrowicieli. Prawdą jest, iż ongiś leczenie wiązało zazwyczaj z religią, mitami, tajemnymi mocami itp. Obecnie nie przywiązujemy wagi do dawnych przesądów, lecz musimy pamiętać, że w przeszłości umożliwiały one wyjaśnienie tajemnic świata i porządkowały rzeczywistość ówczesnych ludzi (nie w mniejszym stopniu jak dziś czyni to nauka). Dyskredytując dawne przesądy i zabobony można wszakże zauważyć, że evidence -based medicine – to tylko postulat. Po dzień dzisiejszy zarówno współczesna tzw. „naukowa medycyna” czy „naukowa farmacja” obok ugruntowanych faktów zawierają nadal szereg wątpliwych teorii, niesprawdzonych hipotez, a w odniesieniu do leku — prawie zawsze mamy do czynienia z jego ubocznymi działaniami. Jest to temat na oddzielny komentarz więc nie będę tego rozwijał. Przypomnę tu tylko to, o czym już gdzieś chyba pisałem. W 1990 roku pokazał się Raport Biura Oceny Technologii Stanów Zjednoczonych działającego przy Kongresie w którym w którym stwierdzono, że ponad 80% praktyk współczesnej oficjalnej medycyny nie ma odpowiednich podstaw badaniach naukowych. Wg R. Smitha (redaktor „British Medical Journal”) „ (…) Tylko około 15% działań medycznych ma solidne naukowe podstawy (….). Dzieje się tak częściowo dlatego, że tylko 1% artykułów w czasopismach medycznych brzmi logicznie i naukowo, a częściowo dlatego, że wiele metod leczenia nigdy nie zostało poddanych badaniom (…).” Nie chcę recenzować wiarygodności nauk medycznych (nie mam zresztą po temu żadnych kompetencji) a tym mniej zależy mi na tym by nauki biomedyczne dyskredytować. Chciałbym jednak, aby przedstawiciele współczesnej medycyny przy ocenach np.: ziołolecznictwa na tropikalnej Thaiti czy uzdrowicieli Eskimoskich, roślin leczniczy używanych przez Indian obu Ameryk itd. – zachowali czasem nieco więcej pokory.
Reasumując. Badania surowców, leków, praktyk medycznych nawiązujących do tradycji lekoznawstwa ludowego, wypełniają lukę, która powstała we współczesnym lecznictwie oficjalnym. Droga do tego wiedzie przede wszystkim przez analizę dawnego lekoznawstwa, głownie ludowego, przeprowadzoną z punktu widzenia współczesnej wiedzy farmaceutycznej, etnologicznej, z uwzględnieniem czynników kulturowych. Takie analizy (również i w aspekcie historycznym i kulturowym) ukazują bowiem zupełnie nowe wartości. Pokazują co naprawdę istotnego zostało zagubione w wyniku jednostronnych tendencji w rozwoju naukowej farmacji i medycyny i co zostało utracone w wyniku rozluźniania się więzów człowieka z jego naturalnym środowiskiem.
Witam. Mam pytanie do Pana doktorze. Zastosowanie i działanie ziół studiuję/praktykuję już od dawna. Pana strony internetowe sa dla mnie skarbnicą wiedzy. Miesiąc temu mój ukochany tata został zdiagnozowany – przerzuty na wątrobie , tydzień temu okazało się, że od jelita grubego. Tata w ciagu miesiąca stracił całą masę mieśniową , kilka dni temu pojawiła się żółtaczka. Od początku diagnozy podaję mu 140 gr 2 x dziennie sylimarolu i daję do picia zioła działające hepatoprotekcyjnie, moczopędnie (niewydolność nerek). Daje mu do picia Lycopodium clavatum L.,lebiodkę oregano, pokrzywę, wierzbownicę, piołun. Ale zaczynam się gubić w tych wszystkich ziołach! Nie proszę o receptę na wyleczenie, zdaję sobię sprawe z powagi stanu mojego taty, proszę ewentualnie o wskazanie ziół które mam wybrać by najlepiej ochronić wątrobę, nerki oraz wzmocnić ciało i pobudzić układ immunologiczny. Mam wiele ziół, które sama co rok zbieram na swoich łąkach niedaleko Krosna. Będę wdzięczna jesli będzie Pan mógł mnie wspomóc w wyborze tych najlepszych.
Pozdrawiam, Sylwia Warman
A ja mam zagadkę. Kto żywcem skopiował do opisu bazylii świętej tekst z bloga doktora. Ma chłop pecha bo ja znam prawie teksty doktora jak on sam 🙂
https://www.facebook.com/fitoterapeuta.gumppek/posts/1325585464235027
dla ułatwienia to sklep znanego łaskawcy i twórcy na Uniwersytecie Youtube 🙂
1. Dlaczego nie wstawiłeś tego pytania pod właścicwy wpis?
2. Wrzuć w Google wyrażenie „Działanie lecznicze bazylii świętej” i będziesz mieć więcej odpowiedzi, niż jedna.
Jakie Pan Dr poleca zioła na „nieszczelność” jelit? Czy ktoś może podpowiedzieć?
Serdeczności