Archiwa

wrzesień 2023
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  

Archiwa

Drodzy urzędnicy – Ręce precz od ziół

Gdy tak przeglądam dawną literaturę na temat leków, budzi się we mnie żal, jak dużo substancji leczniczych pochodzenia mineralnego, zwierzęcego i roślinnego wykreślano w latach następnych, doprowadzając do dominacji w lekospisach skomplikowanych związków chemicznych, pochodzenia syntetycznego. Nie mam nic przeciwko lekom syntetycznym, wiele z nich jest cennych i skutecznych, ale…, ale ręce precz od preparatów galenowych pochodzenia naturalnego!. Do władz wciąż włażą z buciorami ludzie niekompetentni, zadufani w sobie, którym władza uderza mocno do głowy, a po zdobyciu stopni naukowych w ekspresowym tempie, zdaje się im, że na wszystkim się znają i wszystko mogą.
Skutkiem bycia niektórych osób w rozmaitych lekarskich i farmaceutycznych instytucjach decyzyjnych są fatalne posunięcia, zmierzające do wyeliminowania i kontrolowania wszystkiego, co wiąże się z medycyną naturalną. Denerwują ich publikacje uczące społeczeństwo poznawania naturalnych środków leczniczych i praktyk samoleczenia. Jak już autor podaje dawki tychże preparatów znienawidzonych przez pewne osoby zaczynają się nagonki na niego ze wszystkich stron, w postaci nieobiektywnych pogrążających recenzji, dyskryminacji, wyklęcia ze „świata naukowego”.
Wielokrotnie mam możliwość przebywania w środowisku ludzi z wielkich koncernów farmaceutycznych i przedziwnych komisji unijnych, mających na celu wszystko uregulować, a przeszkadzające i obce kwestie usunąć zewsząd. Ludzi w marketingu molochów farmaceutycznych wkurzają rozmaite alternatywy dla produktów syntetycznych i naturalnych przez nich produkowanych i zmodyfikowanych. Jeśli np. koncern postanowi wprowadzić konwalię w postaci ekstraktu kapsułkowanego, albo alternatywy syntetycznej nasercowej robi wszystko, żeby doprowadzić do usunięcia z rynku surowca w postaci suszonych liści konwalii. Jest to ich naturalny odruch. Zainteresowany pacjent stosowaniem rozmaitych przetworów z konwalii w postaci np. naparu nie może nabyć w sklepie zielarskim liści konwalii. Zatem pomimo, że znajdzie w mądrych książkach dokładny przepis jak sporządzić i dawkować taki napar, i tak nie będzie mógł go zastosować. Oczywiście jest możliwość uprawy konwalii dla własnych potrzeb. Weźmy mniej kontrowersyjny przykład, np. kudzu, johimba, gotu kola, eleutherococcus, miłorząb, przęśl, orzeszki cola, guaranę. Surowce są w suplementach diety i w lekach produkowanych najczęściej przez wielkie firmy, za grube pieniądze. Na próżno szukać w sklepach zielarskich tych substancji w formie surowca (cena znacznie niższa, bez porównania), z którego każdy chcący mógłby zrobić ciekawe preparaty na podstawie licznych przepisów. Dlaczego np. jeśli chcemy pić napar z guarany i eleuterokokusa nie możemy ich kupić w naszym kraju, czy większości krajów Europy. Gdy pojedziemy do krajów azjatyckich, południowoamerykańskich i afrykańskich na targu miejskim dostaniemy te surowce i dodatkowo znacznie ciekawsze, których w Polsce nigdy nie dopuszczą do wolnego handlu. Wielu moich znajomych jest rozgoryczonych, że czytają o tylu cennych roślinach, niekoniecznie używkach, ale też na rozmaite przypadłości, i nie mogą ich sobie kupić. Zwyczajne zakłamanie w Unii Europejskiej. Zabierają się do regulowania naszego życia, a nie potrafią ograniczyć importu nielegalnych narkotyków i wyłapać sprzedawców ciężkich narkotyków.
Pseudofachowcy unijni weryfikują publikacje zielarskie niczym cenzorzy w poszukiwaniu roślin, które w dany roku należałoby uwalić i zdyskontować w oczach społeczeństwa. Siedzą na koszt podatników i kombinują. Nie będę tutaj mówił o korupcji i braku podstawowej wiedzy wśród tych nibyeskpertów, a przede wszystkim o braku racjonalnego podejmowania decyzji.
Nie sposób wyliczyć tutaj ziół, których dzieje i zastosowanie w medycynie zostało zniszczone jednym podpisem urzędasa, nie potrafiącego znaleźć drogi do hotelu w Brukseli. Bezkrytyczne uznawanie wyników badań z Australii lub Południowej Ameryki i przenoszenie ich na ten sam gatunek rosnący w Europie Środkowej świadczy o głupocie tych ludzi. Nie wiedzą, że składy tego samego gatunku, rosnącego w różnych strefach klimatycznych różnią się diametralnie. Nie można np. porównywać zawartości alkaloidów w żywokoście rosnącego w Polsce i w krajach Europy Południowej, czy Ameryki Północnej. Ale jest decyzja, żywokostu nie wolno stosować doustnie, bo zawiera hepatotoksyczne alkaloidy pirolizydynowe. Nie ważne, że takie alkaloidy pirolizydynowe są w innych surowcach, w większych ilościach, „dozwolonych” przez EMEA i słynną Komisję E. Wycofano syrop żywokostowy (jakże wartościowy), a na torebce z korzeniem żywokostu widnieje informacja o zastosowaniu zewnętrznym zioła.
Teraz jest nagonka na glistnik jaskółcze ziele Chelidonium majus.
Czytamy:
„Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczychinformuje, że wobec odnotowania w Niemczech kilkudziesięciu przypadków hepatotoksyczności po stosowaniu produktów leczniczych, zawierających przetwory z Chelidonium maius, ryzyko stosowania tego surowca do celówleczniczych przeważa nad znikomą korzyścią terapeutyczną. W EMEA podjęto także kroki do wpisania Chelidonium maius na europejską listę ziół, których ryzyko stosowania przekracza akceptowane korzyści lecznicze. Wobec tego, że istnieje szereg skuteczniejszych i bezpieczniejszych produktów leczniczych roślinnych, o działaniu pobudzającym wydzielanie żółci, Urząd Rejestracji nie poleca stosowania produktów leczniczych zawierających ten surowiec roślinny.”
Brak słów, zwłaszcza, że badałem dość długo tę roślinę. Badania prowadziłem na drobiu, trzodzie. Nie będę tutaj wspominał o długości lat stosowania glistnika w medycynie , począwszy od starożytności. W badaniach in vivo, w sumie na kilkuset tysiącach osobników świń i brojlerów (z 6-12 powtórzeniami) zauważyłem tylko uszkodzenia wątroby w określonej grupie zwierząt, mającej defekty genetyczne związane z enzymami wątrobowymi. Wtedy pojawiły się zmiany patologiczne. Oczywiście nikt z nas bez szczegółowych badań nie jest w stanie wiedzieć, jaki ma mutacje genetyczne i związane z tym nieprawidłowości biochemiczne w ustroju. Zresztą takich przykładów jest cała masa, a odnieść to można praktycznie do wszystkich leków metabolizowanych. Zacytuje tutaj fragment jednej z moich publikacji:
„W 1886 roku dokonano syntezy acetanilidu C6H5NHCOCH3, produktu, z którego łatwo otrzymać paracetamol. Sama jednak reakcja uzyskiwania paracetamolu z p-nitrofenolu znana już była w 1878 roku i przeprowadzona po raz pierwszy przez chemika Harmon’a Northrop’a Morse. W latach 1893-1895 wprowadzono do lecznictwa paracetamol C8H9NO2, – hydroksyacetanilid (acet-aminophen, acetylo-aminofenol, N-acetylo-p-aminofenol) znany pod różnorodnymi nazwami handlowymi. Obecnie przechodzi swój renesans. Paracetamol jest metabolitem fenacetyny i działa przeciwbólowo oraz przeciwgorączkowo przez hamowanie cyklooksygenazy prostaglandynowej 10 razy silniej w ośrodkowym układzie nerwowym niż w obwodowym układzie nerwowym. Nie działa, więc przeciwzapalnie i nie działa przeciwreumatycznie. Wywiera wpływ przeciwbólowy przez 4-5 godzin. Okres półtrwania 1-3 godziny. Dodatek kodeiny i kofeiny do leku wzmaga jego działanie przeciwbólowe i poprawia samopoczucie pacjentów w chorobach zakaźnych.
Lek ulega wchłonięciu z jelit do krwi w ciągu 45-60 minut. Wydalany jest wraz z moczem w powiązaniu z cysteiną, siarczanami i kwasem glukuronowym. Przy niewydolności nerek paracetamol zalega we krwi łącząc się z białkami. Jednym z metabolitów N-acetylo-p-aminofenolu jest toksyczny N-acetylo-p-benzochinon, który działa przede wszystkim nefro- i hepatotoksycznie (uszkadza nerki i wątrobę). Deacetylacja i hydroksylacja leku zachodzi w wątrobie. Lek może wywoływać leukopenię, nudności, pokrzywkę i rumień na skórze. Działanie toksyczne leku ulega nasileniu pod wpływem alkoholu. Nie wolno go podawać w przypadku chorób wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerek i krwi. Lek może powodować methemoglobinemię (u dzieci objawia się to sinicą).
Hepatotoksyczny i nefrotoksyczny metabolit paracetamolu (N-acetylo-p-benzochinon) jest neutralizowany po związaniu z glutationem. W ten sposób glutation zapobiega martwicy narządów miąższowych. Podczas częstego i długotrwałego stosowania paracetamolu, a także w razie jego przedawkowania – zapasy glutationu ulegają zużyciu. Regeneracja jest możliwa w razie dostatecznej podaży metioniny w diecie. Lekarz nie kontroluje jednak diety swoich pacjentów. W związku z tym warto zapisywać wraz z paracetamolem preparaty metioninowe (Methiovit), które profilaktycznie ochronią organizm przed szkodliwym wpływem metabolitów paracetamolu. W razie przedawkowania ułatwi to również detoksykację. Metionina nie zmniejsza skuteczności leczniczej paracetamolu.”

Jaki z tego wniosek? Taki, że jeśli ktoś ma upośledzony metabolizm w wątrobie zaszkodzi mu mocno jeden z najpopularniejszych leków przeciwbólowych, dostępny bez recepty nawet w sklepie spożywczym. Dlaczego ów instytucje nie wydadzą podobnego ostrzeżenia, jak dla glistnika? Wiadomo, koncerny już o to zadbały. Co ciekawe, paracetamol jest bardzo polecany w leczeniu dzieci.
Najbardziej smutne jest to, że gdy czytam monografie ziół wydane przez Komisję E lub EMEA, znajduje tam tzw. odpisy kuchenne (wiadomości z innych publikacji, z tymi samymi błędami), a podawany skład chemiczny, często nie różni się od tego, publikowanego w XIX i na początku XX wieku. Dla mnie jest to dowód, że komisje te nie weryfikują należycie dotychczasowej wiedzy na temat roślin, nie prowadzą nowych badań nad ich chemizmem, a przy podejmowaniu decyzji sugerują się nielicznymi publikacjami i badaniami często prowadzonymi in vitro, np. słynne testy nad genotoksycznością substancji roślinnych u bakterii. Chciałem przypomnieć, że człowiek należy do królestwa organizmów jądrowych Eucaryota, a bakterie do innego królestwa – bezjądrowych – Procaryota. Jest między nami spora różnica, nie tylko na poziomie najwyższych jednostek systematycznych.

4 komentarze Drodzy urzędnicy – Ręce precz od ziół

  • Ekspedytka

    Możemy mieć wpływ na decyzje tych urzędasów chociażby przez podpisywanie petycji przeciwko zakazowi sprzedawania ziół
    Taki zakaz jest naruszeniem podstawowych praw człowieka – ogranicza jego wolny wybór metody leczenia, nawet gdyby wybrana metoda miała mu zaszkodzić
    Podpisując tę petycję byłam zaskoczona tak mała liczbą sprzeciwu, zwlaszcza od zrzeszeń , organizacji i dystrybutorów zajmujących sie ziołolecznictwem
    Kto jak kto – ale użytkownicy tego portalu powinni obowiazkowo ja podpisać i propagować jej podpisanie wśród znajomych
    Próbując ominąć ten zakaz producenci ( a własciwie dystrybutorzy – bo producentem jest natura) umieszczają na ziołach opis : do kapieli relaksacyjnych.
    Chcąc więc korzystac z dobrodziejstw natury trzeba, niestety , wysilić sie na zdobycie wiedzy czemu sluży m.in ten portal i za co serdeczne dzięki
    Wtedy wystarczy nam na ziołach taki właśnie opis.

  • AC

    Witam
    Z własnego podwórka, czyli o regulacjach w funkcjonowaniu sklepów zielarskich.
    Nieodżałowany Profesor Ożarowski opowiadał nam w Instytucie Roślin i Przetworów Zielarskich w Poznaniu opowiadał nam, że podczas prac nad listą produktów dozwolonych do obrotu w sklepach zielarskich, w komisji ministerialnej nie było ani jednego farmaceuty, nie mówiąc już o specjalistach bardziej kierunkowych.
    Skoro tak podchodzi się do prac nad zmianą przepisów, to nic dziwnego, że później pojawiają się w przepisach (na przestrzeni lat) następujące kwiatki:
    – w sklepie zielarskim dostępny jest APAP 12 tbl., ale 24 tbl., już nie
    – liść podbiału zostaje wykreślony z listy produktów dozwolonych ale z firmy Flos, można go spokojnie kupić w hurtowniach spożywczych
    – nagle okazuje się, że następujące zioła można używać tylko do kąpieli: wiesiołek, morszczyn, podbiał, kasztanowiec, arnika, nagietek, korzeń biedrzeńca i wiele innych (zmieniało się to na przestrzeni lat)
    – i osobiście mój ulubiony przykład – w punkcie aptecznym, nie można sprzedawać pieluch i mleka Bebilon
    Dziękuje Wam nasi ustawodawcy i za Gospodarzem powtarzam: precz od ziół!
    Pozdrawiam
    AC

  • ballota

    Witam serdecznie ,
    nie wiem czy gdzieś się przewinęła w dyskusjach petycja w sprawie nowej ustawy unijnej dotyczącej pozbawiającej de facto dostępu do większości ziół i naturalnych suplementów diety.
    Mam nadzieje ,że Gospodarz się nie pogniewa – po prostu wiem ,że tutaj jest mnóstwo ludzi zainteresowanych tym problemem a ja właściwie trafiłam na ten link przypadkowo…
    http://www.iozn.pl/petycja/Podpisz_petycje.html?utm_source=wpis&utm_medium=strona&utm_campaign=201210-wpis-IO
    pozdrawiam
    ballota

  • aleksander

    Takie są wytyczne koncernów farmaceutycznych i tak się postępuje. Przecież decyzje co się sprzedaje w aptekach na terenie naszego bantustanu nie zapadają w naszym kraju.

Leave a Reply