Analizując składy przedwojennych leków często sięgam do niemieckojęzycznego Gehes Codex z 1937 r., który jest dziełem imponującym, bo liczącym 1787 stron i zawierającym zwięzłą charakterystykę preparatów leczniczych, wraz z podaniem producenta i dawkowania.
Obecnie pieprz metystynowy – Piper methysticum G. Forster, znany bardziej pod nazwą Kava-Kava jest kojarzony z rośliną przydatną w leczeniu chorób układu nerwowego. Tymczasem przed wojną miał zastosowanie w terapii chorób układu moczowo-płciowego. Kava-Kava należy do rodziny pieprzowatych – Piperaceae. Uprawiany jest w Nowej Gwinei, na Hawajach, w Polinezji. Jest krzewem dorastającym do 3 m wys. Surowcem jest kłącze – Rhizoma Piperis methystici, zawierające ok. 40% skrobi, 20% włókna, 12% wody, ok. 3% cukrów, 3,6% białek, 3,2% soli mineralnych i od 3 do 20% kawalaktonów. Aktywność zależy od poziomu kawalaktonów. Surowiec dostępny w handlu zagranicznym (w Polsce nie jest dopuszczony) często nie jest standaryzowany na zawartość kavalaktonów, przez co wykazuje różną aktywność farmakologiczną, niekiedy tak słabą, że pacjenci i lekarze wątpią w jej efektywność. Jeśli oczekujemy od Piper methysticum działania leczniczego trzeba zastosować surowiec naprawdę wysokiej jakości.
Składniki Kava-Kava:
1. Kavapirony, w tym kavaina 1-2%, dihydrokavaina (marindinina 0,6-1%, metystycyna 1,2-2%) dihydrometystycyna 0,5-0,8%; jangonina, desmetoksyjangonina.
2. Flawonoidy, w tym chalkony i flawanony, flavokavina A, B, C.
3. Olejek eteryczny, żywice.
4. Alkaloidy (pipermetystyna).
5. Ketony (cinnamalaketony).
Działanie fitofarmakologiczne: rozkurczowe, rozluźniające na mięśnie gładkie i szkieletowe, przeciwlękowe, przeciwdrgawkowe, uspokajające na ośrodkowy układ nerwowy, przeciwnerwicowe. Frakcje olejkowo-żywiczne i kawalaktonowe z Piper methysticum wzmagają diurezę, rozkurczają drogi moczowe, hamują rozwój bakterii, pierwotniaków i grzybów, w tym Candida i Aspergillus.
Wskazania: stany lękowe i nerwicowe, spastyczności mięśni szkieletowych, stany skurczowe mięśni gładkich, bezsenność, umysłowe i fizyczne zmęczenie; stany zapalne i zakażenia układu moczowego i płciowego; infekcje grzybicze układu pokarmowego, nieżyty układu oddechowego o przebiegu ostrym i przewlekłym, drgawki. Preparaty z Piper methysticum ułatwiają wprowadzenie pacjentów w hipnozę i do medytacji. Wcierane i podawane doustnie ułatwiają relaksację mięśni i przeprowadzenie masaży leczniczych przy silnej spastyczności. Kawalaktony potęgują działanie glistnika – Chelidonium, żmijowca – Echium, kokoryczy – Corydalis i podobnych alkaloidowych roślin (efekt przeciwbólowy i przeciwkaszlowy, sedatywny).
Przeciwwskazania: ciąża, laktacja, depresja endogenna. Podczas kuracji nie prowadzić pojazdów mechanicznych i nie obsługiwać maszyn niebezpiecznych.
Objawy nadużywania: ataksja, depresja, osłabienie procesów umysłowych, żółte zabarwienie skóry, wypryski, brak apetytu, biegunka.
Interakcje. Alkohol i eter nasila działanie kava-kava. Barbiturany, benzodiazepiny, wodzian chloralu, bromki, uretan potęgują działanie kawalaktonów na oun i odwrotnie.
Przykładowe preparaty przedwojenne z Kava-Kava:
1. Gonocin (Temmler-Werke, Vereinigte Chem. Fabriken, Berlin-Johannisthal) – tabletki zawierające ekstrakt z Kava-Kava, ekstrakt z Pichi-Pichi, liść mącznicy lekarskiej, salol i gruczołki chmielu (lupulina): 3 razy dziennie po 1-2 tabl. przy infekcjach układu moczowego i płciowego, w tym przy rzeżączce (antigonorrhoicum).
2. Gonocavan-Kapseln (Dr. Hugo Remmler A.-G., Berlin): olejek sandałowy, balsam kopaiwowy (Balsamum Copaivae), ekstrakt żywicowy z Kava-Kava, salicylan fenylu (salol) – w zakażeniach układu moczowo-płciowego, w tym jako antigonorrhoicum (przeciwko rzeżączce).
3. Gonion – kapsułki (F. Trenka, Chem.-Pharm Fabrik, Wien): żywica Kava-Kava 0,02 g, ekstrakt z połonicznika 0,05 g, ekstrakt z liści mącznicy 0,05, salicylan fenylu (salol) 0,1 g: 2-4 kapsułki 2 razy dziennie jako środek odkażający nerki, pęcherz moczowy i przeciwko rzeżączce.
4. Gonophen-Tabletten Behamed (Apotheke zum weißen Schwan, Berlin): żywica Kava-Kava 0,06 g, ekstrakt Pichi-Pichi, ekstrakt z połonicznika w równych częściach, tabl. 300 mg: 3 razy dziennie po 2 tabl.; przy zapaleniu i zakażeniu układu moczowo-płciowego i rzeżączce.
5. Gonoktein (Vunome Mg. ph. Melko Vucenovic, Praha-Vrsovice) – kaspułki: wyciąg z liścia mącznicy, zmielony korzeń rzewienia, sproszkowana centuria i bobrek trójlistkowy, żywica Kava-Kava, olejek jałowcowy, azotan bizmutu (bismuth. subnitr.) – przy rzeżączce i in. infekcjach układu moczowo-płciowego.
6. Gonoform-Tabletten (Dr Hugo Remmler A.-G., Berlin): hexamethylenotetraminum (czyli urotropina), salicylan fenylu, żywica Kava-Kava – jako antigonorrhoicum.
Patrz wspomnienie innego preparatu z Kava-Kava: https://rozanski.li/?p=1163
Proponuję jednak Szanowny Panie Różański zapoznać się z ustawą o przeciwdziałaniu narkomani, by stwierdzić że kava-kava w Polsce jest zaliczana do straśnych narkotników zabronionych podobnie jak heroina :), niestety tego leku już nie użyjemy, uff uratowali nas rządzący przed uzależnieniem 🙂 🙂 :), trujmy się paracetamolem on przynajmniej nie uzależnia 🙂
Szanowny Panie
Jest Pan podniecony, bo nieuważnie Pan czyta moje teksty. Wspomniałem, że Kava-kava nie jest dopuszczona w Polsce do handlu i użycia. Zresztą w tytule jest preparaty przedwojenne. Proszę czytać uważnie teksty.
P.S.
Na szczęście Polska to nie cały świat. Mamy trochę wolności poza Unią Europejską. Hmm… w sumie ten blog jest imienny i porządny, proszę użyć swojego imienia i nazwiska. Wstydzi się Pan?, a może boi ? Ja nie boję się pod swoim nazwiskiem pisać swoich opinii i myśli, nawet wbrew UE. Kiedy w naszym kraju będzie jak w Szwajcarii i obywatele nie będą się kryli pod pseudonimem? Nie należy być tchórzem i kryć się, szczególnie w kwestii zielarstwa.
Pozdrawiam
Henryk Różański
Historia leków ziołowych jest często ciekawa i dająca wiele do myślenia.
Jeśli napisałbym, że dzisiejszy świat jest zakłamany myślę, że przynajmniej niektórzy z czytających mogliby z takim stwierdzeniem zgodzić. Gdybym zaś dodał, iż takie zakłamanie jest udziałem nowoczesnej, akademickiej, naukowej (mającej przecie swoją metodologię) medycyny, myślę, iż to stwierdzenie mogłoby być już bardziej kontrowersyjne. Prześledzenie losu leków z opisywanej przez Pana Henryka rośliny jest tego znakomitym przykładem. Przyjrzyjmy się preparatom z kava – kava w Niemczech. Jeszcze w monografii z dnia 01.06. 1990 roku Komisja E o Piper methysticum pisała co następuje: „(…)Zakres stosowania: Nerwowe stany lęku, napięcia i niepokoju; Przeciwskazania: Ciąża, okres laktacji, depresje endogenne; Działania uboczne: Nie znane (…); Interakcje: Możliwe jest wzmożone działanie związków działających ośrodkowo, jak alkoholu, barbituranów i związków psychotropowych; (….). Okres stosowania: Bez porady lekarza nie dłużej niż 3 miesiące (…); Działanie: Anksjolityczne – zmniejszające uczucie lęku (…).
W Niemczech stosowano preparaty z Piper methysticum dość chętnie (szczególnie w zakresie terapeutycznym określonym przez Komisję E) – bowiem uznawano je za stosunkowo bezpieczne i bardzo skuteczne. Dla jasności swojego wywodu słów kilka muszę dodać na temat lęku. Wiele osób cierpi na zaburzenia lękowe. Lęk rozmaicie definiuje się i klasyfikuje w medycynie. Mogłoby to być materiałem na kilka komentarzy. Dlatego rzecz niezmiernie uproszczę. Lęk określić można jako uczucie niejasnego, nieokreślonego i nieuniknionego zagrożenia, któremu towarzyszą różne odczucia i objawy cielesne – suchość w ustach, duszność, ucisk w klatce piersiowej i brzuchu, kołatanie serca, przyspieszenie oddechu i tętna, drżenie rąk, pocenie się itd. Lęk jest podstawowym objawem każdej nerwicy, ale może występować jako istotny składnik psychozy. Ponad 1/3 osób z zaburzeniami lekowymi ma również depresję. Lęk może pojawić się również w schizofrenii. Towarzyszy wielu chorobom somatycznym, zwłaszcza układu krążenia. Mówi się coraz częściej o tym, że sporo osób cierpi na uogólnione zaburzenia lękowe (GAD – Generalized Ankiety Disorder). Wielu ludzi cierpiących na zaburzenia lękowe nie leczy się mimo, że następuje u nich prócz wymienionych objawów obniżenie nastroju i spadek aktywności. Reasumując. Jeśli zaburzenia emocjonalne o charakterze lękowym mają charakter patologiczny (nie są adekwatne do sytuacji), utrzymują się długo i nie są leczone – niosą istotne negatywne konsekwencje. Niszczą relacje międzyludzkie, zaburzają sen, pogarszają znacząco stan fizyczny i psychiczny itd. itd. Co oferuje w takich przypadkach medycyna? Leczenie farmakologiczne zaburzeń lękowych możliwe jest za pomocą leków z grupy: benzodiazepin, beta – blokerów i leków antydepresyjnych. Prócz konwencjonalnego farmakologicznego leczenia czasami zaleca się psychoterapię, leki ziołowe itd. Niemcy wykonali sporo badań dotyczących przydatności leków ziołowych w leczeniu stanów lękowych. Ograniczmy się jednak do omawianej rośliny. Badania kliniczne preparatów z pieprzu metystynowego miały dość spektakularne i zaskakująco pozytywne wyniki. W jednym z badań wykazano np, że u ponad 50% badanych z wysokim i bardzo wysokim poziomem lęku zdecydowana poprawa wystąpiła już po tygodniu zażywania preparatu. Inne badania na kobietach przechodzących menopauzę u których zanotowano depresję, bardzo wysoki poziom leku itp. problemy, pieprz złagodził wszystkie objawy i poprawił samopoczucie niemal wszystkich badanych. Niemieccy naukowcy stwierdzili, że kava – kava może równie skutecznie łagodzić stany lękowe jak środki silnie uspakajające (np. benzodiazepany). Badania o których piszę dotyczyły nie tylko oceny samopoczucia pacjentów. Dotyczyły również działania mózgu – mierzono fale mózgowe ludzi cierpiących na napady leku. Co więcej. W przeciwieństwie do leków farmakologicznych, obniżających poziom lęku używanych w medycynie standardowo, pieprz metystynowy nie otępiał i nie uzależniał – o ile przyjmowano go zgodnie z zaleceniami (o czym za chwilę). Badania kliniczne spełniające wymogi metodologii pokazały skuteczność kavy – kavy w lekkich formach lęku już w czasie krótszym niż godzina a w przypadkach ostrych i poważnych czasem po 8 tygodniach zażywania (co i tak było niezłym wynikiem w porównaniu do grup kontrolnych otrzymujących standardowe leki). W wielu badaniach ustalono, że lek jest stosunkowo bezpieczny o ile przyjmuje się go zgodnie z ustalonym dawkowaniem (nie przyjmując oczywista jednocześnie leków przeciwdepresyjnych, zwiotczających mięśni, uspokających działających na centralny układ nerwowy i nie popijając preparatów z kavy – kavy gorzałką – możliwe interakcje), nie dłużej niż 3 miesiące. Kuracje można było wznawiać po okresie 3 – 4 tygodni. Mimo tego wszystkiego o czym piszę Niemiecki Instytut Leków i Produktów Medycznych w 2002 roku cofnął pozwolenie na gotowe leki zawierające wyciąg kavy – kavy i kawainę (stosowanych jako preparaty przeciwlękowe). W uzasadnieniu tej decyzji podano doniesienia o rzekomej hepatotoksyczności preparatów z Piper methysticum , ewentualnych skutkach ubocznych stosowania leków i co najbardziej kuriozalne -„braku pełnego udokumentowania klinicznej skuteczności”. Cóż więc takiego stało się w Niemczech między 1990 rokiem (kiedy Komisja E nie widziała niczego zdrożnego w stosowaniu rośliny – oczywista w określonym czasie i dawkach) a rokiem 2002. Otóż odnotowano w piśmiennictwie medycznym 11 wypadków niewydolności wątroby zakończonych zgonem u osób przyjmujących preparaty z wymienionej rośliny. Do dziś nie jest to tak jednoznaczne, jak początkowo sądzono. Spowodowało to jednak w USA, Szwajcarii i Niemczech „wzięcie zioła na cenzurowane”. Dodatkowo rozdmuchano działanie uboczne surowca w postaci łuszczenia się skóry (objaw ten pojawia się najczęściej po zastosowaniu dwukrotnie większej dawki niż zalecana, w czasie dłuższym od zalecanego – ale tego rzecz jasna nie zauważano). Mimo zakazu używania preparatów z pieprzu metystynowego Niemcy prowadzili dalej prace badawcze. Między rokiem 2002 – 2007 wykonano sporo badań które potwierdzały skuteczność przeciwlękową preparatów z kava – kava. Żadne z nich (!!!) nie potwierdziło hepatotoksyczności (Loew D.: Widerruf der Zulassung von Kava –Extrakten). Do tej pory nie wyjaśniono jednoznacznie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy zażywaniem preparatów a rzekomymi powikłaniami kończącymi się niewydolnością wątroby ze skutkiem śmiertelnym. Autorzy niemieccy opisują nadal surowiec gdyż jak twierdzą „bilans korzyści i ryzyka jest pozytywny ” i wg. wielu z nich – surowiec jest bezpieczny i skuteczny. Badania bowiem jednoznacznie pokazują, że w zakresie dawek terapeutycznych bezpieczeństwo stosowania preparatów z Piper methysticum jest wyższe niż preparatów farmakologicznych. Wykonano szereg badań na zwierzętach i stwierdzono, że nawet przy długotrwałym podawaniu wyciągu (niższym niż toksyczny oczywista) nie zarejestrowano istotnych zmian narządowych (również w wątrobach badanych zwierząt) ani działania mutagennego. Poznano także lepiej mechanizm działania kavy – kavy.
Roślina zawiera związki chemiczne (patrz wyżej) które wydają się łączyć z neurotransmiterami takimi jak serotonina. Ściślej mówiąc łączą się one różnymi typami receptorów nerwowych, zwłaszcza z GABA i receptorami dopaminowymi, oraz blokują kanały sodowe. Tak czy owak działają skutecznie, łagodzą poziom lęku i są w miarę bezpieczne. Leki farmakologiczne obecnie stosowane w zakresie bezpieczeństwa pozostawiają także wiele do życzenia Weźmy dla przykładu benzodiazepiny (są stosunkowo skuteczne). Powodują przyzwyczajenie i mogą być przyczyną zawrotów głowy i nadmiernej senności, a w połączeniu z alkoholem groźną dla życia niewydolność oddechową. Zauważmy – nawet leki przeciwlękowe nowszych generacji (np. inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) maja działania uboczne: spadek libido, biegunkę, nudności, zawroty głowy, niewyraźne widzenie, zwiększenie masy ciała itd. Dlaczego zatem jedne leki są w obrocie a inne (roślinne) nie? Nie trzeba być medykiem by trochę nad tym podumać.
Ja myślę, że Darrh nie chciał skrytykować p. Doktora, ale właśnie te nadgorliwe instytucje, tyle że wskutek specyficznego sarkastycznego tonu wypowiedzi powstało nieporozumienie.
A zarówno sam tekst, jak i komentarz Pana Romana, jak zwykle bardzo ciekawe. Pozdrawiam wszystkich.
Ja, mam właśnie nerwicę lękowa i na własnej skórze doświadczyłam jak przebiega ta choroba i co to się dzieje z człowiekiem. Sama świadomość przebiegających procesów pomaga, ale to jednak mało na opanowanie ataku. Rozglądałam się za kava-kava, ale cóż nie idzie kupić. Nie chcę się szpikować chemią. Czy istnieje jakieś inne zioło które może zastąpić kava-kava?
Może passiflora zamiast kava-kava?
https://rozanski.li/?p=200
Np. dostępny w aptekach Valused? Bo niestety po dostępnym całkiem niedawno Felixenie (wyciąg z pieprzu metystynowego) pozostało tylko wspomnienie…
Bardzo dobry wpis, całe szczęście, że są jeszcze tacy ludzie jak P. Doktor i P. Roman którzy nie boją się pisać wbrew powszechnemu nurtowi. Najgorsze w tym wszystkim jest pozbawienie wolnego wyboru. Pojawia się ustawa i człowiek zostaje skazany jedynie na leki syntetyczne.
Świetne opisy. Jednakże nie zgodzę się , że surowiec jest niedostępny. Sądzę, że proponowana przez mnie metoda nabycia jest bezpieczna. Mianowicie mając chwilę czasu bedąc w warszawskich podziemiach metra postanowiłem zajrzeć do sklepu kulturystycznego. Znalazłem tam dużo preparatów firmy Now Foods. Wybór był naprawdę spory. Po kilku minutach oglądania doznałem szoku, w moje oczy wpadła nazwa Kava-kava Piper methysticum , nie wierzyłem musiałem wziaść do ręki. Tak to było to http://www.bazarek.pl/produkt/245660/kava-kava-250-mg-120-caps.html po chwili rozmowy z sprzedawcą okazało się , że produkt przeleżał ustawę… Sprzedawca dał się rozszyfrować że wie o tym, ale nie ma zamiaru wycofać tych produktów Cena za 120caps 250mg wynosiła kolo 70zł. Znalazłem również kilka produktów tego typu http://www.powerhouse-supplements.net/kava2.html Było to mniej więcej w lutym/marcu, produktów było kilka. Także póki co to ostatni czas by zaopatrzyć się w skuteczne środki i przy okazji mieć satysfakcje z obejścia Systemowych ubezwłąsnowolniających.
Lęk (anxietas) jest jednym z najczęstszych powodów korzystania z pomocy medycznej i wybija się na czoło dolegliwości układu nerwowego. Pytanie Pani alelen zachęciło mnie do rozwinięcia tematu. Układ nerwowy (który tworzą: mózg, rdzeń kręgowy, zwoje i nerwy obwodowej) reguluje i koordynuje ruchowe, czuciowe, wegetatywne oraz psychiczne czynności człowieka. Lęk jest niespecyficznym zespołem objawowym, który występuje zarówno u ludzi zdrowych jak i chorych. Jeśli stan lękowy pojawia się niezależnie od innych dolegliwości, będąc podstawowym objawem nerwowym, określa się go jako pierwotny (najczęściej o nieustalonej etiologii). Lęk wtórny występuje wówczas, gdy jego przyczyną są inne choroby psychiczne czy somatyczne (np. nadczynność tarczycy, choroby przewodu pokarmowego, stany skurczowe oskrzeli, jelit i naczyń krwionośnych, zespoły abstynenckie, depresje itd.). Dlatego przed podjęciem leczenia konieczne jest ustalenie przyczyny. Krótka forma komentarza nie pozwala mi na szersze przedstawienie problemu. Dlatego wszystko o czym piszę, proszę potraktować jako uproszczenie i pobieżne potraktowanie tematu. Stan lękowy wiąże się z szeregiem psychicznych i somatycznych objawów o których pisałem w komentarzu powyżej. Napisałem też, że różnie się go klasyfikuje i opisuje. W literaturze medycznej dokonuje się np. podziału na lęk przewlekły tzw. wolnopłynący i lęk napadowy. Analizuje się rozmaite przyczyny, nazwijmy je „lękotwórcze”. Mówi się o źródłach psychologicznych np. obciążeniach emocjonalnych, stresie. Tutaj moglibyśmy się wgłębić jeszcze bardziej. Psychoanaliza, dla przykładu, przypisuje znaczenie lękotwórcze kłopotom i przeżyciom, podświadomym konfliktom. Z kolei w ujęciu behawioralnym akcent kładzie się na to, że lęk jest wyuczoną, nawykową i podświadomą odpowiedzią na sytuacje trudne. Zgodnie ze współczesnym stanem wiedzy występowanie lęku wiąże się z nadmiernym pobudzeniem ośrodków nerwowych, regulujących czynności wegetatywne i życie emocjonalne człowieka. Lęk, zwątpienie, strach, poczucie zagubienia itp. – mają związek ze stresem w jakim przychodzi żyć współczesnemu człowiekowi. Stres można określić jako zakłócenie stanu wewnętrznej równowagi organizmu przez zmiany zachodzące w środowisku człowieka. Stresu nie można uleczyć, gdyż jest on naturalną odpowiedzią na pewne bodźce. Jak wygląda w uproszczeniu reakcja organizmu na silnie działające bodźce stresowe? Serce zaczyna gwałtownie bić, pocą się dłonie, pojawić się może uczucie mdłości. Nasz układ nerwowy przesyła sygnały do nadnerczy (chodzi tu o mechanizm „walki bądź ucieczki”). To z kolei prowadzi do całego łańcucha reakcji biologicznych obejmujących całe ciało (i mających wpływ na naszego ducha). Do krwioobiegu wydzielana jest spora ilość hormonów stresu (epinefryny, adrenaliny). Powodują one przyspieszone bicie serca, odpływanie krwi z narządów wewnętrznych i skóry do mięśni oraz mózgu. Poziom cukru we krwi gwałtownie wzrasta, spada dla odmiany ilość soków trawiennych. Oddech staje się szybszy …. itd. Ten uproszczony opis skomplikowanych zmian fizjologicznych organizmu w sytuacjach lęku, stresu, gwałtownych przeżyć emocjonalnych ma to pokazać współzależność między sferą psychiczną i fizyczną. Truizmem jest twierdzenie, że na rozwój niektórych chorób somatycznych ma wpływ stan umysłu i odwrotnie. Przyczyny, rozwój i leczenie dolegliwości układu nerwowego kryją wiele zagadek. Wymagają dalszej pracy badawczej tak, aby znaleźć skuteczne sposoby zapobiegania im i leczenia. W komentarzu dotyczącym ziela ogórecznika pisałem: „Działanie ziół na układ nerwowy jak mi się zdaje pozostaje nie do końca zbadane. Rośliny wpływają na umysł i uczucia w sposób, który zaledwie zaczynamy rozumieć. Upraszczając – za sprawność układu nerwowego odpowiadają rozliczne substancje chemiczne (neurohormony, neuroprzekaźniki itd.). Impulsy nerwowe z jednej komórki do drugiej przesyłane są przez synapsy. Rola różnych neurohormonów może być zakłócona przez nadmiar lub niedobór określonego przekaźnika, co z kolei zakłóca skomplikowane procesy chemiczne w mózgu. Ma to rzecz jasna wpływ na naszą psychikę, emocje. Niektóre ze związków chemicznych biorących w tym skomplikowanym procesie udział poznano dość dobrze, inne nie. Wpływ na owe substancje mogą mieć przyjmowane zioła”. Jeśli idzie o leczenie lęku ziołami, to trzeba nade wszystko wymienić rośliny które zawierają w swoim składzie związki o działaniu anksjolitycznym (przeciwlękowym). Prócz nich można skorzystać i z inaczej działających ziół. Przydatne mogą być np. rośliny które mają w swym składzie substancje działające uspokajająco a nawet rozkurczowo. Zdenerwowanie i lęk powodują napięcia mięśni. Rozluźnienie ich – działa uspokajająco na psychikę. Z roślin egzotycznych, o pieprzu metystynowym już była mowa. Inne rośliny o działaniu anksjolitycznym to zgrzyn wężowy – rauwolfia, bacopa monnieri (Pan Doktor poświęcił obu ziołom wpisy, a czytelnicy wiele komentarzy). Czytałem o badaniach w których pokazano obiecujące rezultaty używania tych rośliny w zwalczaniu dolegliwości lekowych. Warto zwrócić uwagę na witanię ospałą (onegdaj również opisaną na blogu). Przeciwlękowemu działaniu rośliny poświęcono kilka badań. Szczególnie w USA naukowcy poświęcają roślinie sporo uwagi (George Washington University School of Medicine and Health Science, National Institute of Mental Health i San Antonio Chochrane Center). W amerykańskich pracach badawczych wykazano, że podawanie 40 ml wyciągu dziennie w dwóch dawkach, już po miesiącu znacząco redukowało lub całkowicie znosiło nasilone stany lekowe. W innym, nieco już starym, badaniu (1990), najcięższe przypadki mocno nasilonego lęku ustępowały po regularnym, 3 miesięcznym, zażywaniu preparatów z wymienionego zioła. Dla porównania – u 90% pacjentów przyjmujących benzodiazepiny, taki efekt pojawia się po 12 tygodniach (z czego 50 % przyjmujących jest całkowicie uwolniona od napadów lękowych). Mam skromne doświadczenie w leczeniu ziołami. Mogę jednak polecić witanię. Nalewkę sporządzoną z tej rośliny łączyłem z nalewkami z innych roślin (najczęściej były to dziurawiec i żeń – szeń, rzadziej melisa, kozłek, owies). Zawsze z zadawaląjącym skutkiem. Pisałem wyżej, iż w zwalczaniu stanów lękowych możemy stosować zioła o działaniu anksjolitycznym jak i uspokajającym. Celem leczenia jest m.in. ograniczenie wpływu stanu psychicznego na układ wegetatywny. Nasilenie działania GABA poprzez receptory benzodiazepinowe prowadzi do osłabienia układu limbicznego, rozluźnienia mięśni, uspokojenia i rozkurczu. Zioła tak działające to z naszych rodzimych ziół dziurawiec (nie tylko działa przeciwdepresyjnie ale i przeciwlękowo), kozłek (potwierdzono na zwierzętach wpływ tłumiący na ośrodkowy układ nerwowy i relaksujący na mięśnie, wpływ na układ GABA – energiczny – podobny do wpływu benzodiazepiny). Z ziół „uspokajaczy” warto wymienić: owocostan chmielu (który dawni zielarze uważali za szczególnie skuteczny w lęku napadowym), korzeń arcydzięgla, ziele serdecznika, kwiat lawendy (o czym zapewniali mnie znawcy ziół w Prowansji), liść melisy, kwiat lipy, jemioła, kwiat maku polnego, ziele lub ziarna owsa. W ogrodzie uprawiam tarczycę bocznokwiatową, maczek kalifornijski – te rośliny poleciłbym także. Z innych ziół warto wymienić grzybień biały. Wykazuje działanie uspokajające, zmniejsza nadpobudliwość nerwową, tłumi nadmierną wrażliwość niektórych ośrodków kory mózgowej, zapobiega nawrotom ataków lękowych wzmacnia układ krążenia i serca. Zaleca się stosowanie gotowego preparatu grzebieniowego (Intrctum Nymphaeae). Doskonałe działanie uspokajające ma także mieszanka intraktu grzebieniowego z intraktem dziurawcowym w proporcjach 2 : 1. 20 kropli mieszanki rozpuszczamy w ½ szklanki letniej wody i pijemy 3 razy dziennie pomiędzy posiłkami. W stanach lękowych sprawdzają się preparaty zarówno z pojedynczych roślin jak i rozmaite mieszanki, napary jak i nalewki, ich mixy itd. Oto przykład jednej z mieszanek którą możemy przyjmować w naparze: 2 łyżki kozłka, 2 łyżki szyszek chmielu, 2 łyżki melisy, 2 łyżki liści mięty, i ½ łyżeczki skórki pomarańczowej. Parzymy kilka minut, pijemy w 4 porcjach, po ¼ szklanki w ciągu dnia i ½ szklanki przed snem. Sam sporządzałem mieszanki z kwiatów maku i melisy w równych proporcjach i inne mieszanki. Pan Henryk podaje na swoich stronach liczne preparaty przydatne w zwalczaniu stanów lękowych. Oto dwa (z wielu) przykłady:
1. Mix nalewek – glistnikowej – 10 ml + melisowej – 10 ml + serdecznikowej – 10 ml +Azulan – 5 ml; wymieszać. Zażywać 3-4 razy dz. po 60 kropli.
2. Mix nalewek – z cykorii (we wszystkich przypadkach może być oczywiście intrakt) – 10 ml + z arniki – 10 ml + Azulan – 5 ml +nagietkowa – 10 ml = Valeriana – 10 ml. Płyny wymieszać. Zażywać 2-3 razy dz. po 10 ml.
Witam. Pewnie dla Pana profesora i dla Państwa „wyżej dyskutujących” nie będzie żadną nowiną, że nasze szanowne władze, mając na względzie ” dobro” obywateli, decydują za dorosłych ludzi co jest dla nich dobre a co złe. W świetle tego chciałem zainteresować Pana Profesora i może też innych lekiem dostępnym w niektórych krajach unii europejskiej, w Polsce zakazanym, a mianowicie specyfikiem o nazwie BEDROCAN (http://konopialeczy.pl/viewpage.php?page_id=8).
Chciałbym zapytać Pana Profesora czy ma Pan jakieś doświadczenia badawcze z konopiami leczniczymi, czy w ogóle interesował się Pan tym tematem. Z chęcią przeczytałbym artykuł, Pana autorstwa, na w/w temat, gdyż nie ukrywam, że choć od niedawna, to jestem Pańskim zagorzałym czytelnikiem i uważam Pana za autorytet w dziedzinie fitoterapii.
Może ktoś inny chciałby się również na w/w temat wypowiedzieć, będę wdzięczny za każda opinię.
Wg posiadaych przeze mnie informacji konopie mają wiele zastosowań medycznych( i nie tyko) i mimo, że są uznawane za „narkotyk” jak kava kava i w Polsce zakazane , myślę , że mogą być zdrowszą alternatywą, w leczeniu niektórych chorób,niż „chemia” oferowana nam legalnie przez naszych ustawodawców. Z góry dziękuje za opinie. Pozdrawiam. Andrzej.
No dokładnie jak piszesz Roman M . W czasie ataku organizm zachowuje się jak w stanie zagrożenia życia,chociaż nie ma żadnych czynników zewnętrznych, które by to powodowały. Kiedyś traktowałam lekko, jak ktoś mówił o nerwicy, ot umyślana choroba. Może mi została dana, abym zweryfikowała to podejście do tematu. Wydawało mi się że człowiek jest w stanie własnym rozumem sobie poukładać to w głowie. Dziś wiem, że nie zawsze jest w stanie. Duży szok jak mi się wydaje może dosłownie kasować jakiś obszar sieci neuronowej. To się ponoć odbudowuje, tylko nie jest tym samym. Atak może spowodować byle co, wystarczy, że coś stuknie, lub ktoś zacznie za głośno mówić, lub nawet drobna myśl – i nic ze świadomości, że nic się nie dzieje, bo organizm już uaktywnił procesy obronne. Z całą pewnością nie zostaje to bez skutków dla ogólnego zdrowia fizycznego.
Organizm przestawia się na inne funkcjonowanie a efekty są jak piszesz + mogą dołączyć się objawy chorobowe,chorób których praktycznie nie ma. Mija to wraz z atakiem, ale po takim czymś jest się słabym tak, że nawet ust nie ma sił człowiek otworzyć. Dużo pomaga świadomość co się dzieje, pomaga przetrwać, ale uruchomione już procesy nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, od samej świadomości. Myślę, że bardzo dużo ludzi to ma, bo życie łatwym nie jest i każdego obdarowuje szokującymi wydarzeniami i nic z siły i odporności psychicznej. Bo uważałam się za osobę silną w tym względzie.
Na dodatek myślę, że większość ludzi z tym problemem jest zostawiona samym sobie. lekarze dość lekko to traktują. Pewnie jak ja, nim miałam możliwość doświadczyć.
A co do delegalizowania ziół – jak ktoś chce sobie krzywdę robić, lub się uzależnić, to sposób znajdzie i na nic zakazy. Jak by ci „ratowacze” ludzi przed samymi sobą, wprowadzanymi przepisami, chcieli iść tym torem, to musieli by zakazać wchodzenia na łąkę i wszystko wokół wybetonować, aby nic nie rosło. Na szczęście nie mają wiedzy co jest na łące. Po za tym lata różnych zakazów nie spowodowały wszak zaniku problemów, a można by wyciągnąć wniosek obserwując świat wokół, że go zwiększyły.
I simply wanted to write down a simple word to express gratitude to you for all of the fabulous facts you are giving out here. My prolonged internet look up has at the end been rewarded with wonderful ideas to write about with my friends and classmates. I d tell you that most of us visitors are unequivocally blessed to exist in a very good website with many marvellous people with great tips. I feel somewhat grateful to have encountered your entire weblog and look forward to plenty of more exciting minutes reading here. Thank you once again for everything.
Witam
chcialabym sie dowiedziec gdzie mozna kupic ten pieprz w postaci tabltek, tylko i wylaczenie do leczenia depresji, czy ktos sie orientuje czy w austri mozna to kupic moze w aptekcha jest cos dostepnego??
Tak ja kupilam w Austrii na recepte w aptece.
W Szwajcarii w aptece można kavakava kupic, napewno w Genewie
Dzień Dobry,
Chciałam się zapytać czy Kava kava występuje w Polsce?
Jeżeli tak to na jakich siedliskach? Szukałam na ten temat informacji, ale niestety nic nie znalazłam.
Pozdrawiam 🙂
Niestety to nie jest roślina polska.
Aktualizacja.
Uchwała nr 6/2016
W grudniu 2016 r. Główny Inspektorat Sanitarny wydał uchwałę zalecającą usunięcie kavy z listy substancji zakazanych na mocy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii[40]. Rekomendację oparto na przeprowadzonej analizie dostępnych informacji na temat rośliny, na bazie których stwierdzono, że: „kava nie działa na ośrodkowy układ nerwowy w stopniu powodującym zagrożenie zdrowia lub życia ludzi, jak również nie ma dowodów na powodowanie szkód społecznych poprzez używanie tej substancji”
Joanno, dziękuję za update 🙂
KAVA KAVA skreślona z listy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dnia 20.08.2018 roku !! y
Sprawdzcie najpierw jaki jest sklad kavy a bo mozna sie naciąć…