Korzeń arcydzięgla, ang. Angelica root – Radix Archangelicae pochodzi z gatunku arcydziegiel litwor (dzięgiel lekarski) Angelica archangelica Linne (= Archangelica officinalis Hoffmann, niem. Echte Engelwurz, Erzengelwurz), z rodziny baldaszkowatych – Umbelliferae = Apiaceae. Występuje w Europie i Azji, jest również uprawiany. Surowcem leczniczym jest także ziele, sam kwiat, owoc – Herba, Flos et Fructus Archangelicae. W użyciu jest olejek eteryczny arcydzięglowy – Oleum (aetheroleum) Archangelicae. Z surowców sporządzana jest nalewka i spirytus arcydzięglowy – Tinctura et Spirytus Archangelicae. Ogonki liściowe i fragmenty baldachów są smażone w cukrze (kandyzowane) i spożywane, dodawane do wyrobów cukierniczych.
Korzeń arcydzięgla jest dostępny w sklepach zielarskich. Olejek arcydzięglowy naturalny jest w drogeriach i aptekach za granicą. W Polsce są dostępne kompozycje i olejki zapachowe arcydzięglowe, nie mające nic wspólnego z prawdziwym olejkiem eterycznym.
W korzeniu jest ok. 1% olejku eterycznego, złożonego głównie z d-alfa-felandrenu, alfa-pinenu, limonenu, beta-kariofilenu, linalolu, borneolu. W korzeniu zawarte są makrocykliczne laktony (tridekanolidy, pentadekanolidy, heptadekanolidy), kumaryny (ostol, angelicyna, ostenol, umbeliferon, archangelicyna, bergapten, ostrutol, imperatoryna, ksantotoksol, ksantotoksyna, umbeliperenina, oreoselon, felopteryna, marmezyna, byakangelicol, oksypeucedanina), kwas akonitowy, walerianowy, jabłkowy, angelikowy (kwas dzięglowy = angelic acid), cytrynowy, kawowy, szczawiowy, malonowy, fumarowy, bursztynowy, chlorogenowy, chinowy, laurowy, mirystynowy, linolenowy, linolowy, behenowy, petroselinowy i in. W korzeniu są żywice, skrobia, cukry (umbeliferoza, sukroza, fruktoza), flawony, beta-sitosterol.
Owoce również zawierają ok. 1% olejku eterycznego, ponadto 8-hydroksy-5-metoksypsoralen (fotouczulający, stosowany w leczeniu bielactwa i łuszczycy), izopimpinelinę, imperatorynę, bergapten, 4-metoksy-7-hydroksypsoralen, ksantotoksynę i ksantotoksol.
Olejek arcydzięglowy nadaje surowcom działanie wykrztuśne i odkażające.
W Azji podobne zastosowanie jak arcydzięgiel litwor ma gatunek – Angelica sinensis (Oliv.) Diels.
Arcydzięgiel należy do środków silnie i pewnie działających. Wpływa na ośrodkowy układ nerwowy przeciwlękowo, antydepresyjnie, uspokajający, ale równocześnie usuwa objawy wyczerpania nerwowego. Niewątpliwie ma silne właściwości antybakteryjne, pierwotniakobójcze, przeciwroztoczowe i fungistatyczne. Pobudza krążenie krwi na obwodzie. Wzmaga wydzielanie soków trawiennych i żółci. Znosi ból brzucha, skurcze jelit i żołądka. Ułatwia oddychanie, zwiększa częstość wentylacji płuc. Poprawia krążenie krwi w obrębie układu pokarmowego, przez co przyśpiesza wchłanianie składników pokarmowych. Działa również moczopędnie i wykrztuśnie. Zwiększa wrażliwość skóry i błon śluzowych na promienie słoneczne, co może być umiejętnie wykorzystane w leczeniu wielu chorób skórnych, np. łuszczycy, bielactwa, trądziku młodzieńczego. Przy nadwrażliwości na promienie słoneczne – osoby zażywające przetwory arcydzięglowe muszą chronić ciało przed bezpośrednim wpływem słońca.
Napar – Infusum: 5 g/200 ml wrzątku (także mleka z miodem): wypić w ciągu dnia małymi porcjami, szczególnie przy przeziębieniu, kaszlu, zapaleniu zatok, grypie, zapaleniu oskrzeli. Jako środek antydepresyjny i przeciwlękowy, przeciwnerwicowy – 100 ml 3-4 razy dziennie. Odwar – Decoctum – gotować korzeń 5 minut, pić 4 razy dziennie po 100 ml przy nieżytach przewodu pokarmowego i układu oddechowego. Odwar działa słabiej na układ nerwowy niż napar.
Naparem lub odwarem przemywać cerę tłustą, trądzikową, zakażona bakteriami i drożdżakami, cierpiącą na demodex lub inne roztocza. Poprawia koloryt skóry, pobudza krążenie krwi i płynu troficznego w skórze. Poprawia jędrność skóry. Zmniejsza łojotok. Ma silny wpływ antyseptyczny. Silniej, ale bardziej drastycznie na skórę działa nalewka arcydzięglowa – Tinctura Archangelicae (na alkoholu 40-60%, 100 g korzeni na 500 g alkoholu) lub spirytus arcydzięglowy – Spirytus Archangelicae (1:5 na spirytusie, lub olejek arcydzięglowy rozpuszczony w spirytusie).
Spirytus i olejek arcydzięglowy rozgrzewają i poprawiają ukrwienie skóry, wspomagają ustępowanie wysięków okołostawowych i po urazach. Mają właściwości przeciwreumatyczne i przeciwartretyczne przez usprawnianie odżywiania tkanki chrzęstnej i usuwanie z niej szkodliwych produktów przemiany materii. Wywierają wpływ przeciwbólowy i odkażający. Doskonałe do wcierania w stopy i plecy przy przeziębieniu i grypie, bólach mięśni i nerwobólach, przy zakwasach. Spirytus i olejek arcydzięglowy przyśpieszają ustępowanie zakwasów po dużym wysiłku fizycznym.
Nalewka arcydzięglowa – Tinctura Archangelicae zażyta doustnie działa wzmacniająco i przeciwdepresyjnie, znosi kolki i nerwice wegetatywne, usuwa objawy zadyszki. Zażywać po 5-10 ml 1-3 razy dziennie. Można również podać do mleka z miodem gorącego w ilości 10 ml, przy przeziębieniu, gonitwie myśli, lęku i zdenerwowaniu oraz depresji.
Olejek i spirytus arcydzięglowe zabijają roztocze, owady, bakterie i grzyby. Mogą służyć do wcierania, do sporządzania maści 15% profilaktycznej arcydzięglowej (wcierać po kąpieli w basenach, łaźniach publicznych, spaniu w hotelowej pościeli), do smarowania samych zmian skórnych.
Świeży arcydzięgiel, podobnie jak inne baldaszkowate może wywoływać uczulenie u niektórych osób, objawiające się rumieniem, świądem, pieczeniem, pokrzywką, a nawet zmianami pęcherzowymi, jak po oparzeniu.
Doskonałym środkiem cucącym, przeciwnerwicowym i usuwającym objawy duszności, a nawet atak migreny – jest nalewka eterowo-spirytusowa z korzeni arcydzięgla. Eter etylowy wymieszać ze spirytusem (1 część eteru na 3 części spirytusu wysokoprocentowego) – uzyskując krople Hoffmana – Liquor anodynus Hoffmani. Taką miksturą zalać korzeń lub owoc rozdrobniony arcydzięgla w proporcji 1:3, macerować tydzień, przefiltrować. Zażywać na cukrze po 20-30 kropli. Uwaga silny! Obecnie tego typu leki są potępiane.
Sproszkowany korzeń arcydzięgla – Pulvis Archangelicae (Angelicae) można zażywać na miodzie lub po zakapsułkowaniu w dawce 0,5-0,8 g 2-3 razy dziennie jako środek trawienny i żołądkowy.
W dawnej medycynie korzeń arcydzięgla używano jako:
– środek przeciwzakaźny
– środek moczopędny
– środek czyszczący krew
– środek tonizujący
Już w XIX wieku wiedziano, że arcydzięgiel zawiera inulinę i kwas walerianowy. Stosowano przy osłabieniu żołądka i jelit, przeciwko kolkom i wzdęciom, przy zaflegmieniu przewodu pokarmowego, przeciwko padaczce, odrze, ospie i szkarlatynie.
Radix Angelicae jest w Pharmacopoea Borrusica (Farm. Pruska) editio sexta z 1846 r.
Radix Angelicae i Spiritus Angelicae compositus są ujęte w Pharamacopoea Germanica III, z 1890 r. Pharmacopoea Germanica z 1882 r. również wymienia Radix Angelicae jako surowiec oficjalny.
Radix Archangelicae jest w Farmakopei Polskiej VI: nie mniej niż 0,3% olejku eterycznego; strata masy po suszeniu nie większa niż 12%, popiołu nie więcej niż 8%. Korzeń arcydzięgla jest w Farmakopei P
olskiej I (Pharmacopoeia Regni Poloniae) z 1817 r.
Zgodnie z Farmakopeą Polską III, korzeń arcydzięgla powinien zawierać nie mniej niż 0,5% olejku eterycznego, popiołu nie więcej niż 9%, wilgoci nie więcej niż 12%.
Spiritus Angelicae compositus wg FP III ma następujący skład:
Rp.
Olejek arcydzieglowy – Oleum Angelicae 0,3 cz.
Olejek walerianowy (kozłkowy) – Oleum Valerianae 0,1 cz.
Olejek jałowcowy – Oleum Juniperi 0,1 cz.
Kamfora – camphora 2 cz.
Spiritus 95% 75 cz.
Woda destylowana – Aqua 25 cz.
Olejki i kamforę rozpuścić w spirytusie, potem dopiero dodać wodę, silnie skłócić, po kilku dniach przesączyć. Ciężar właściwy 0,870-0,874. Chronić od światła. Przechowywać w szczelnych naczyniach.
Taki spirytus służył do wcierania przy nerwo- i mięśniobólach oraz reumatyzmie i artretyzmie. Ma działanie rozgrzewające i przeciwbólowe.
A jak zrobić taki spirytus arcydzięglowy ?
Zalać spirytusem wysuszony surowiec w stosunku 1:5 ??? Świeżego korzenia to raczej się nie dostanie, chyba że posiać samemu.
Za którą granicą najłatwiej można kupić w aptece olejek arcydzięglowy?
Mam przeczucie że jest najwłaściwszy na moje problemy.
Super strona, pozdrawiam serdecznie
No i okazało się, że niemożliwe jest możliwe 🙂 Mam korzeń arcydzięgla i to aż z Kurpiów. Pachnie aromatycznie. A doktorze czy przypadkiem nie da się z arcydzięgla zrobić intraktu ?? Jeśli tak to w stosunku 1:3 jak się robi zazwyczaj i powiedzmy 60 procentowym alkoholu, bo to surowiec olejkowy ?
I znów z uporem maniaka wracam do spirytusu arcydzięglowego. Czy można go robić ze świeżego surowca ? Pewnie na pewno ? Jakie zastosować proporcje oraz czy spirytus przed zalaniem korzenia podgrzewać. I jeszcze jedna nurtująca mnie od dawna kwestia. Czy zioła do nalewek i intraktów można rozdrabniać w maszynce do mięsa czy też lepszą metodą jest ich drobne krojenie ?
Roku pańskiego 1347 na Europę spadła najgorsza bodaj w dziejach ludzkości zaraza, tzw. czarna śmierć – czyli dżuma. Nawet samo wypowiadanie licznych jej nazw, budziło jeszcze przez wieki grozę. Po staropolsku zwaną ją morowym powietrzem albo morem. Inne jej nazwy to mors nigra, pestilentia, pestis etc. Dzisiejszy świat trzyma dżumę w ryzach, choć byłoby nadużyciem stwierdzenie, iż zagrożenia choroba ta nie stwarza. Niebezpieczeństwo nie wygasło do dzisiaj, gdyż w wielu częściach świata (niektóre kraje Afryki, części obu Ameryk oraz Azji) dżuma (pałeczka Yersinia pestis) występuje na określonych terenach wśród dzikich gryzoni. W pewnych warunkach zakażenie przenosi się na szczury domowe i wędrowne, które to stają się źródłem zakażenia dla człowieka (przenosicielem dżumy gruczołowej jest pchła szczurza Xenopsylla Cheops). Leczenie przyczynowe, stosowane przez dzisiejszą medycynę, polega na podawaniu dużych dawek określonych antybiotyków często w różnych kombinacjach, czasem sulfonamidów. Powróćmy jednak do średniowiecza. Wcześniej i później dżuma zbierała w Europie śmiertelne żniwo. Dość powiedzieć, że np. do Wenecji w latach 900 – 1500 zawleczono ją 63 razy. Nigdy jednak nie przyniosła ona Europie aż tak dramatycznych skutków. Epidemia zaczęła się w Azji. W Chinach, jak szacują historycy, mogła zabić wówczas nawet kilkanaście milionów ludzi. Drogami handlowymi przenosiła się na zachód. W 1346 roku zaraza wybuchła na Krymie. Niemal równocześnie pojawiła się Mezopotamii, Egipcie (w Kairze dziennie umierało 10 do15 tysięcy ludzi), Syrii, Armenii. Pojawiwszy się w Europie wiosną 1347 roku na pobrzeżu Morza Śródziemnego, zabijała dżuma w miastach i wsiach ludzi setkami i tysiącami. Wywołało to wielką panikę, czemu trudno się chyba dziwić. W 1348 roku choroba dotarła i objęła jak płomień miasta włoskie. We Florencji i w Wenecji zaraza zabrała po 100 000 istnień, w Sienie – 60 000. W 1349 epidemia dotarła do Anglii i tu śmierć takoż zbierała obfite żniwo. Do dziś historycy toczą spory jak dużo ludzi wymarło w ówczesnej Europie. W niektórych krajach ludność niemal zupełnie powymierała np. na Cyprze. O rozmiarze epidemii niech świadczy fakt, iż we Włoszech na 1000 mieszkańców ostało się przy życiu jedynie 10, we Francji i Hiszpanii około 70 może 100. Na ziemiach polskich wymarła połowa mieszkańców. Przyczyn choroby nikt nie rozumiał, nie potrafiono jej leczyć, nie wiedziano jak zapobiegać. Pojawiło się wiele przesadów, wieści gminnych, mrocznych historii, które przez wieki opowiadano. Na Litwie dżumę poprzedzać, dla przykładu, miało pojawienie się widma ……..
Nieraz na pustynnych smentarzach i błoniach
Staje widomie morowa dziewica,
W bieliźnie, z wiankiem ognistym na skroniach ( …)
A w ręku chustką skrwawioną powiewa.
Strażnicy zamku oczy pod hełm kryją,
A psy wieśniaków zarywszy pysk w ziemi,
Kopiąc śmierć wietrzą i okropnie wyją,
Dziewica stąpa kroki złowieszczemi
Na sioła zamki i bogate miasta,
A ile razy chustą skinie,
Tyle pałaców zmienia się w pustynie
Gdzie nogą stąpi świeży grób wyrasta
Szczególnie często używano dla powstrzymania dżumy środków wonnych np. kadzidła, bursztynu, terpentyny. Niemal od początku próbowano dżumę leczyć ziołami. Stosowano szałwię, czosnek, piołun, rozmaryn, jałowiec, cyprys, cynamon, goździki etc. Dość szybko nauczono się wobec zjadliwych, zaraźliwych chorób stosować metody policyjno – sanitarne które czasem były dość okrutne. W zapiskach kronikarskich mojego rodzinnego miasta z XVII wyczytałem, iż w pobliskich wioskach podejrzanych o zachorowanie na dżumę wypędzano natychmiast do lasu a las podpalano. Tak drastyczne metody nie uchroniły miasta przed epidemią. Powróćmy ponownie do wieku XIV. Zwykłe metody i wypróbowane rośliny wobec zjadliwości choroby, jej diabelskiego pochodzenia, były wówczas bezużyteczne. Wobec takiego nieszczęścia oczy zwracano ku niebu z nadzieją na ratunek. Skoro ziemskie sposoby zawodziły należało szukać nadziei w niebiesiech. Ratunek sfrunął z nieba na skrzydłach anielskich i to nie byle jakich, bo ściślej rzecz ujmując – archanielskich. Archanioł bowiem, jak podają XIV wieczne legendy, wskazał ludziom roślinę którą można stosować przeciw tak strasznej chorobie. Rośliną tą miał być właśnie arcydzięgiel. Odgrywał on ważną rolę w medycynie ludów północy w innych częściach Europy nie był bardzo znany. Nazwa gatunkowa archangelica znaczy archanielski (z greki archangelos – archanioł). Legenda niemiecka głosi, iż archanioł Gabriel wskazał roślinę i nauczył ludzi jak używać ją ku pożytkowi zdrowotnemu i przeciw złym mocom. W tradycji islamskiej uważa się go za najważniejszego anioła. Dla Żydów Gabriel jest aniołem śmierci i panem raju, według Talmudu księciem ognia. We Francji opowiadano, że archaniołem tym miał być Rafał (najczęściej występująca legenda europejska). Zstąpił on z nieba by nieść pomoc i pokazać moc arcydzięgla. Rafał jest patronem podróżujących, chorych, aptekarzy, uzdrawia ludzi i towarzyszy im w podróży. Być może dlatego we Francji powiązano tego archanioła z niebiańską misją ratunkową dla ludzi znękanych śmiertelną plagą. Jeszcze w innych częściach Europy z historia tą łączono nawet samego archanioła Michała (tego samego który strącił szatana do piekła). Tak czy owak we wszystkich legendach archanioł objaśniał moc arcydzięgla jakiemuś mnichowi. Dlatego zapewne mało znana roślina zaczęła od XIV wieku być coraz częściej uprawiana w przyklasztornych ogrodach. Arcydzięgiel był znany ze swych walorów zdrowotnych i kulinarnych przede wszystkim w Islandii, Grenlandii, Norwegii. Cenili ją Eskimosi i Lapończycy. Król Islandii Hakon (1271 – 1273) w swoim statucie oznajmia: „… ktoby wtargnął do cudzego warzywniaka litworowego lub czosnkowego, nie będzie się mógł odwołać do prawa w razie gdyby go pobito lub karano i odebrano wszystko, coby miał przy sobie …” . Norweskie prawo zwyczajowe z XIII (Frostupinglov) i wcześniejsze z XII wieku (Gulapingslov) precyzyjnie wskazywało ile arcydzięgla mógłby zabrać dzierżawca po zerwaniu umowy dzierżawczej. Jednak w literaturze opisującej rośliny przed XIV wiekiem arcydzięgiel nie występuje. Stopniowo staje się najważniejszą rośliną używaną przeciw dżumie. Nazwa „anielska” do literatury zielarskiej trafiła znacznie później. Pierwszy raz korzeniem archangielskim nazwał zioło w 1588 r. Tabernemontanus, niemiecki aptekarz, botanik i lekarz, autor „Iconesplantarum sive stripium tam inquilinarum” zawierającego opisy 5800 roślin. Czas wyjaśnić Państwu dlaczego takie moje wywody o dżumie i arcydzięglu. Wczoraj właśnie zlałem z niego nalewkę. Będąc jakiś czas temu na ogrodzie miałem wykopać szałwię czerwonokorzeniową. Rozmyśliłem się i w efekcie okryłem ją kopczykiem ziemi licząc na to, że przezimuje. By nie powrócić z pustymi rękoma wykopałem korzeń arcydzięgla, czego wcześniej nie planowałem. Nie wiem jak pan gumppek,ja wolałbym wypróbować nalewkę np. na kolki. Nie chciałbym sprawdzać prawdziwości legend średniowiecznych i skuteczności arcydzięgla przy dżumie. Dziękować Bogu, miejmy nadzieję, że przynajmniej dżuma nam nie zagraża. Pozdrawiam pana Henryka i jego wiernych czytelników.
Czy jest sens i jest „dozwolone” zrobienie nalewki z arcydzięgla i jeżówki na raz zamiast dwóch nalewek osobno?