Ocet jest to roztwór kwasu octowego CH3COOH (C2H4O2). Kwas octowy może być otrzymany syntetycznie z acetylenu poprzez aldehyd octowy (katalizatorem jest HgSO4), ponadto jako produkt uboczny suchej destylacji drewna. Produkowany jest również w wyniku fermentacji octowej roztworu alkoholu etylowego lub wina. Kwas octowy oznaczany jest w produktach symbolem E260.
Naturalny kwas octowy powstaje w fermentacji octowej przy udziale bakterii Acetobacter (Acetobacter aceti varium schuetzenbachii) Gluconobacter (Gluconobacter suboxydans).
Stężony kwas octowy (96-99,5) jest pochodzenia syntetycznego i ma postać bezbarwnej cieczy o ostrym duszącym zapachu. Bezwodny kwas octowy nosi nazwę kwasu octowego lodowatego, bowiem ulega krystalizacji i w butli wygląda jak gruda lodu.
1% roztwór kwasu octowego ma pH 2,5. Octy to roztwory wodne kwasu octowego 5-15% (octy jadalne). Esencje octowe są 15-25%. Octy winne mają specyficzny smak i zapach, różniący się od roztwory czystego kwasu octowego. octy winne zawierają dodatkowo barwniki roślinne, domieszkę innych kwasów organicznych (np. winowy, propionowy, kapronowy), a także ketony, estry i aldehydy.
W przemyśle spożywczym kwas octowy jest regulatorem kwasowości, stabilizatorem i środkiem konserwującym. Dobry stabilizator i rozcieńczalnik barwników i substancji smakowych. Hamuje rozwój bakterii i drożdży, w mniejszym stopniu powstrzymuje wzrost pleśni (w stężeniach dopuszczonych do żywności). W stężeniu powyżej 5% działa bakteriobójczo, a w stężeniu 0,5% bakteriostatycznie. Hamuje rozwój Salmonella aertryka, bacillus cereus, Bacillus mesentericus, Staphylococcus aureus.
Kwas octowy służy także do wytrącania kazeiny z mleka, rozcieńczania polioctanu winylu przy nanoszeniu na powierzchnię serów.
Kwas octowy od samego początku był używany w medycynie.
Acetum vini (ocet winny) podawany był przy zatruciach zasadami i środkami narkotycznymi (co 10 minut po 1 łyżce stołowej); jako napój ochładzający 60 g na 4 szklanki wody z cukrem (tzw. oxycratum) w gorączkach febrycznych. Zewnętrznie ocet miał zastosowanie do płukania ust i gardła (1 część na 60 części wody przegotowanej), do lewatyw (2-5 łyżek na 200 ml wody lub naparu z rumianku), przy osłabieniu i omdleniu, do obmywania, przymoczek i jako środek ściągający, powstrzymujący upływ krwi. Octy ziołowe aromatyczne (acetum aromaticum) były stosowane zewnętrznie do nacierań odkażających i odwaniania. Octy ziołowe w zalezności od profilu leczniczego zioła były podawane doustnie, w zalezności od potrzeby.
Acetum 6% do połowy XX wieku był używany do saturacji, przy zatruciach alkaliami, a zewnętrznie jako środek ściągający.
Acetum camphoratum (ocet kamforowy) zawierał 1 część kamfory 24 części spirytusu i 72 części octu. Kamforę rozpuszczano w spirytusie, a następnie mieszano z octem. Służył do nacierań przeciwobrzękowych (doskonale usuwa opuchliznę), przeciwbólowych, przeciwreumatycznych i jako środek odciągający i podniecający (do wąchania), ponadto jako środek przeciwgnilny.
Acetum aceticum concentratum, czyli acetum glaciale był zalecany zewnętrznie do wąchania (przy omdleniu), przyżegania (przy szankrze) i jako środek odciągający (odwadniający i odwaniający) na skórę. Jeszcze w latach 50 XX wieku stosowany do rozpulchniania tkanek i niszczenia narośli skórnych oraz tkanki ziarninowej.
Dla wyjaśnienia podaję: szankier to dawne określenie wrzodu syfilitycznego. Syfilis, czyli przymiot – choroba weneryczna, bardziej znana pod nazwą kiła.
Acetum pyrolignonum crudum – ocet prosty drzewny, powstały przy suchej destylacji drewna był traktowany w medycynie jako środek ściągający i używany zewnętrznie w postaci czystej lub rozcieńczonej (1-5%) do szprycowań pochwy, obmywań, smarowań, opatrunków, przy gnojących się ranach, odleżynach. Znów wyjaśniam: „gnojące się rany” – stare określenie gnijących, cuchnących, trudno gojących sie ran.
Acetum pyrolignosum rectificatum – ocet drzewny oczyszczony – lek ściągający stosowany zewnętrznie do płukania ust i gardła (1:10-20 części wody), do smarowania (1:5-10 części miodu), do szprycowań, kompresów przeciw obrzękom.
Acetum scillae – ocet cebuli morskiej zawierał Bulbus Scillae, spiritus 90% ana 5,0, acidum aceticum 30% 9,0, aqua destillata 36,0; płyn przezroczysty, żółty, o smaku gorzko-kwaśnym. Doustnie jako lek moczopędny, wykrztuśny i tonizujący serce, przeciwobrzękowy po 15-30 kropel 3-4 razy dziennie.
W kosmetyce ocet, a zwłaszcza octy winne lub ziołowe mogą być wykorzystywane do przemywania skóry łojotokowej, trądzikowej i do płukania włosów przetłuszczających się, z brakiem połysku i puszystości. Płukanki w roztworze octu często zapobiegają łupieżowi i grzybicom, ze względu na właściwości antyseptyczne i zakwaszające. Kąpiele stóp w roztworze octu usuwają uczucie zmęczenia i obrzęki.
Czy w przypadku nosicielstwa salmonelli ocet jest skuteczny? I jeśli tak, to w jakiej ilości i stężeniu należy go spożywać?
Czy może Pan zalecić jakiś inny naturalny sposób?
Czytam też o kuzu, olejku oregano…Proszę o pomoc.
Tak jest skuteczny i to nie tylko przy salmonelli czy innych bakterii lub pierwotniaków. Warunkiem jest jednak to by pani zrobiła z octu ocet ziołowy z ziół o działaniu przeciwbakteryjnym, przeciwpierwotniakowym czy przeciwgrzybicznym. Ja osobiście robię ponad 50 rodzajów octu i nazwijmy to octu mlekowego czyli gdzie ekstrahentem jest 8% kwas mlekowy. Może nawet więcej ale to jest jedyna droga poznania ich działania. W literaturze na ten temat są bardzo skąpe wiadomości. Trzeba ich szukać w książkach z XIX wieku. Głównie niemieckich. Np Hagers Handbuch der Pharmazeutischen Praxis 1908 lub wcześniejszy. Ważnym jest też to by surowiec przed zalaniem octem czy kwasem mlekowych przez kilka dni macerować zwilżając go 70% etanolem. Szczególnie ważne jest to przy surowcach olejkowych bowiem tylko wówczas jest pewność że do roztworu przejdą związki w nich zawarte. Jak by pani porównała octy i octy robione taką metodą to wyglądają zupełnie inaczej. Ten wytrawiany robi się mleczny /skutek przejścia do alkoholu związków zawartych w olejkach/.
Octy można robić w stosunku 1:1 ale wówczas maceracja powinna trwać nie mniej jak 4 tygodnie w ciemnym miejscu. Ja powoli robię się ekspertem od octów 🙂 A to już prawie zapomniana metoda fitoterapii.
Są bardzo skuteczne bowiem środowisko kwaśne samo z siebie jest szkodliwe dla patogenów a na te pożyteczne bakterie działa probiotycznie.
Doktor na swojej stronie poświęconej kwasom pisze tak
W większych stężeniach działa ściągająco, hemostatycznie, przeciwwysiękowo, obkurczająco, antyseptycznie i przeciwpasożytniczo. W małych ilościach (0,5%) zapobiega biegunkom i nieżytom przewodu pokarmowego. Acetum jest również dobrym antidotum w razie zatrucia alkaliami.
I to jest prawda.
W przypadku octów fitoncydowych posiadających silne właściwości przeciwbakteryjne stosownym jest robienie ich tak jak to polecał Tokin, czyli tak bo do roztworu przeszły tzw lotne fitoncydy.
Zainteresował mnie pan wypowiedzią o octach, rzeczywiście jest niezmiernie mało info o octach w literaturze, a interesują mnie i rozpoczęłam swoją produkcję octów ziołowych. Zauważyłam, że robione „od początku octy” są mało intensywne, czasami się psują, tak jak by nie mógł się zrobić ocet. czyli zalewam je gotowym octem jabłkowym. Jeste efekt. A pan pisze, że jeszcze lepsza ekstarkcaj związków nastąpi, gdy poddamy zioła najpierw maceracji alkoholem – kilka dni. Czy to oznacza, że rozdrobnione zioła przez kilka dni mają stać w zamkniętym naczyniu skropione alkoholem i dopiero po kilku dniach zalać je octem jabłkowym?
I drugie pytanie. Pisze pan: Octy można robić w stosunku 1:1 ale wówczas maceracja powinna trwać nie mniej jak 4 tygodnie w ciemnym miejscu.To znaczy, że 1 część miazgi ziołowej zalewa pan 1 częścią octu? Nie powinna ta miazga raczej pływać? Nie zaczną sięprocesy gnilne?
Octy fitoncydowe – by przeszły do octu loten fitoncydy – robi pan właśnie w ten sposó w/w? Czy te octy używa pan również wewnętrznie?
Bardzo panu dziękuję za poświęcenie czasu na odpowiedź. 🙂
Witam — i mam pytania od raczkujacego octomana –moje skromne doświadczenia w domowej produkcji octu jabłkowo ziołowego nasuneły mi wiele spostrzezeń i zarazem pytań – typowy nastaw zjabłek bez drożdży jednak z dodatkiem cukru i fermentacja tlenowa – kiedy zaczyna się fermentacja dodaję wybrane zioła bądz inne owoce czy warzywa i dalsza fermentacja czesto zdarza się dolewam rozpuszczony cukierdla wzmocnienia fermentacji jak do tej pory nie miałem większych problemów bo i zamiast cukru stosuję też miód – co się dzieje z cukrem czy nadal po fermentacji posiada własciwości /nie zdrowe / i czy tym sposobem prowadzenia fermentacji wykorzystywane w pełni są właściwości ziół i innych dodatków – będę bardzo wdzięczny kiedy otrzymam odpowiedz i jakieś sugestie –POZDRAWIAM SERDECZNIE ADAM
Witam, czy zna Pan jakąś roślinę w Polsce bądź innych krajach słowiańskich która by zawierała identyczną bądź analogiczną substancje jak „Azadirachtyna” tak ,żeby można było sparaliżować pasożyty w całym organizmie i żeby same zginęły?
Gdzie znajde przepisy na octy lecznicze? Chodzi mi o literaturę .
Marek, nie ma cudów. Jeśli pasożyty są w przewodzie pokarmowym, to sprawa jest prosta. Jeśli szukasz pasozytów w całym organiźmie, startując od czerwonki, poprzez włośnicę i słoniowaciznę, to nie ma cudów, bo ich jeszcze nie wymyślono.
Azachidrachtyna tylko ogłupia owady, hamuje ich rozrodczość, ale ich nie zabija.
Pozdrowienia 🙂