Ziele konwalii – Herba Convallariae jest objęte przez Farmakopeę Polską VI z 2002 r. Surowiec pochodzi z konwalii majowej – Convallaria majalis Linne, z rodziny liliowatych Lilliaceae. W praktyce zbierane są same liście konwalii – Folium Convallariae, które powinny być wysuszone w temperaturze pokojowej lub 80-110 stopni Celsjusza. Zgodnie z wymogami FP VI surowiec powinien odpowiadać następującym normom: strata masy po suszeniu nie większa niż 12%; popiołu nie więcej niż 9%; liści o niewłaściwym zabarwieniu lub z plamami nie więcej niż 20%; zanieczyszczeń organicznych nie więcej niż 1%; zanieczyszczeń mineralnych nie więcej niż 0,5%. Należy do wykazu B. Przeznaczenie do preparatów farmaceutycznych. Do przyrządzania preparatów i w recepturze należy używać wyłącznie mianowanego proszku ziela konwalii – Convallariae pulvis titratus. FP VI nie podaje dawek i wymogów, co do zawartości glikozydów nasercowych. Obecnie w Polsce jest używana konwalia do wyrobu leków nasercowych. W obrocie są tabletki zawierające 15,7 mg wyciągu suchego mianowanego z konwalii, co odpowiada 0,65 jednostkom gołębim w1 tabl; nalewka konwaliowa mianowana – Tinctura Convallariae titrata wg FP V, krople złożone nasercowe z dodatkiem nalewki konwaliowej.
Farmakopea Polska III podaje dawki maksymalne sproszkowanego ziela konwalii: najwyższa dawka jednorazowa 0,5 g, najwyższa dawka dzienna 1,5 g.
Convallariae Herba figuruje w DAB (Deutsches Arzneibuch, Deutscher Apotheker Verlag) z 1999 r. Zawartość glikozydów kardenolidowych w surowcu wynosi od 0,2 do 0,5%. Do glikozydów nasercowych konwalii należą: konwalozyd (convallosid) – aglikonem jest strofantydyna, konwalatoksyna (convallatoxin) – aglikonem jest strofantydyna, dezglukocheirotoksyna (desglucocheirotoxin) – aglikonem jest strofantydyna, konwalatoksol (convallatoxol) – aglikonem jest strofantydol, lukundjozyd (lukundjosid) – aglikonem jest bipindogenina. Surowiec zawiera również kwas chelidonowy, saponiny sterydowe i flawonoidy. W kwiatach jest olejek bogaty w farnezol. Rozległe badania nad chemią konwalii prowadził w latach 20 XX wieku W. Karrer, który wyizolował z surowca konwalatoksynę (praca z 1929 r.).
Konwalia działa podobnie jak strofantyna, jednakże jest o wiele lepiej wchłaniana z jelit do krwi, dlatego można ja podawać doustnie. Zwiększa siłę skurczową mięśnia sercowego, działa uspokajająco, przeciwnerwicowo, moczopędnie i przeciwobrzękowo. Glikozydy konwalii szybko ulegają rozkładowi w ustroju i w małym stopniu łączą się z albuminami osocza. Nie ulegają kumulacji w tak dużym stopniu jak glikozydy naparstnicy. Są dobrze tolerowane. Poprawiają krążenie obwodowe i maja wpływ spazmolityczny na mięśnie gładkie układu moczowego oraz przewodu pokarmowego. Zalecane są w leczeniu lekkich postaci niewydolności serca, zaburzeń czynności serca na tle nerwicowym, w osłabieniu mięśnia sercowego w przebiegu chorób zakaźnych i u osób starszych.
Preparaty konwaliowe wykazują synergizm z jemiołą, głogiem, serdecznikiem, miłkiem, kokoryczką, walerianą, surowcami koffeinowymi. Nie należy ich łączyć z wapniem i rezerpiną.
Nalewka konwaliowa – Tinctura Convallariae 1:5 jest bardzo efektywna w działaniu. Najlepiej ja podawać w dawce 20-30 kropli 2-3 razy dziennie. Infusum Convallariae (napar konwaliowy) 5%: 2 łyżki naparu 3 razy dziennie. Naparu nie przechowywać dłużej niż 1 dzień, bowiem szybko traci aktywność.
W XIX wieku surowcem lekarskim był kwiat konwalii – Flos Convallariae, a nie ziele. Z kwiatu konwalii przygotowywano napar – Infusum zalewając 5-10 g surowca suchego i rozdrobnionego 180 ml wrzącej wody. Co 2 godziny napar podawano doustnie po 1 łyżce (ok. 15 ml). Należy pamiętać, ze w większości farmakopei XIX-wiecznych i wcześniejszych znajdziemy konwalię nie pod hasłem ziele lub liść, lecz pod nazwą Flores Convallariae. Kwiat konwalii jest objęty przez naszą Pharmacopoeia Regni Poloniae z 1817 r. Także w II Farmakopei Polskiej jest Flos Convallariae, a nie Herba.
Tinctura Convallariae wg FP II: Inflorescentia Convallariae recenter contusa 100 części, spiritus 120 cz. Świeże kwiaty konwalii zmiażdżyć w moździerzu, zalać spirytusem I wytrawiać 14 dni, często mieszając. Po upływie tego czasu przesączyć pozostałość wycisnąć w prasie, przesącz i ciecz wyciśniętą zlać razem, pozostawić do odstania i po 2 dniach przesączyć. Ciężar właściwy 0,910-0,915. Sucha pozostałość 2,5-2,8%. Najwyższa dawka jednorazowa 1,25 g. najwyższa dawka dzienna 3,75 g.
Do I połowy XX wieku bardzo popularną formą podania konwalii był następujący preparat recepturowy: Inf. flor. convall. majalis 5,0:150,0 (napar z kwiatów konwalii) + Mucil. Gummi arabic. 30,0. MDS. Co 2 h 1 łyżka stołowa przy vitium cordis (przy zaburzeniach pracy, wadach serca). Znany przed II wojną światową autorytet medyczny, dr R. Franck polecał ten preparat w nieco odmiennych proporcjach: Infus. Herbae Convall. 10:170, Mucil. Gummi arbabici 30; co 2 godziny 1 łyżka leku (1939 r.).
W dzisiejszych książkach medycznych o działaniu konwalii przeczytać możemy, iż „….polega ono na zwiększeniu siły kurczowej mięśnia sercowego (działanie izotropowe dodatnie) oraz nieznacznym zmniejszeniu liczby jego skurczów (działanie chronotropowe ujemne)…” itd. Od czasów Pliniusza który pisał, że konwalia ma moc wskrzeszania konających, roślina ta często trafiała na karty najbardziej znanych dzieł o ziołach, wydawanych przez wieki przez największe autorytety. W XII św. Hildegarda z Bingen określała roślinę jako „chłodzącą i wilgotną”. W XVI wieku Adam Lonitzer pisał: „… Konwalie są zimne i wilgotne w drugim stopniu. Kwiaty działają silniej niż ziele…..” . Co znaczyły określenia „chłodząca i wilgotna” czy „zimna i wilgotna w drugim stopniu” i skąd wzięły się takie określenia? Myślę, że warto poświęcić temu kilka słów komentarza. Od starożytności istniało przekonanie, iż o zdrowiu człowieka decydują cztery podstawowe ciecze czyli soki: krew, flegma, żółć i czarna żółć. Przekonanie, iż równowaga między tymi czterema sokami ma wpływ na zdrowie człowieka, panowało wśród lekarzy zachodniego kręgu kulturowego przez ponad dwa tysiące lat. Ten sposób myślenia w medycynie określał również sposób wykorzystania roślin leczniczych aż do końca XIX wieku. Pierwsza wzmianka o płynach organizmu pochodzi od Empedoklesa (490 – 430 p.n.e.). Wiele poglądów tego filozofa do dziś może zadziwić. Chociażby pogląd o tym, że dobór naturalny odgrywa rolę w kształtowaniu świata zwierząt. Autorstwo tego twierdzenia przypisuje się powszechnie i niesłusznie K. Darwinowi. Pogląd dotyczący roli płynów w organizmie rozwinął następnie Hipokrates (460 – 377 p.n.e.). Mędrzec ów, uchodzący dziś za „ojca medycyny”, podzielił również zioła według ich głównych właściwości na: gorące, zimne, suche i wilgotne. Poglądy te rozwijali i modyfikowali jeszcze tacy uczeni jak Arystoteles (384 -322), Galen (130 – 200 n. e.). Później rozwijał te teorie jeszcze w VII wieku Avicenna. Galen sądził, iż w ciele człowieka krążą cztery soki: krew, związana z sercem – jest ciepła i wilgotna, flegma (śluz) związana jest z mózgiem – jest zimna i wilgotna, żółć związana z wątrobą – jest ciepła i sucha, w końcu czarna żółć związana ze śledzioną – jest zimna i sucha. Źródłem zdrowia jest zachowanie prawidłowej równowagi między sokami organizmu, przyczyną choroby – jej zakłócenie. Rośliny mogły wedle tych poglądów pomagać w utrzymaniu tej równowagi i zwalczać choroby. Decydują o tym właściwości i natura roślin. Tak dla przykładu: pieprz jest gorący, mięta – zimna, cebula gorąca itd. Choroby należy leczyć zatem w zależności od tego jaki mają charakter podając medykamenty o przeciwnej chorobom naturze. Do chorób „zimnych i suchych” zaliczyć można depresję i obstrukcję. Dlatego należało tu podać zioła o ciepłej naturze np. senes (przydatne są tu rośliny usuwające nadmiar czarnej żółci). Idąc dalej takim tokiem rozumowania. Choroba „gorąca i sucha” to np. rozstrój wątroby – dobre są rośliny zimne i wilgotne np. rabarbar, mniszek, fiołki (wszystkie one oczyszczają żółtą żółć). Choroby wynikające z nadmiaru wilgoci i ciepła np. biegunka czy dna – mogą być leczone ziołami o naturze chłodnej i suchej np. łopianem (oczyszcza krew). Przypadłości związane z nadmiarem wilgoci i zimna – leczyły rośliny ciepłe i suche np. hyzop czy tymianek (zioła oczyszczające organizm z nadmiaru flegmy). Ze względu na ilość chorób i ich złożoność rośliny z czasem dzielono również np. na „ciepłe w trzecim stopniu” czy „zimne w pierwszym” itd. Tak więc wracając do konwalii średniowieczne pisma określające ją jako chłodzącą i wilgotną tym samym zaliczały ją do roślin trujących. Jednocześnie jednak uznawano, iż może być przydatna do leczenia serca, udaru i epilepsji. W świetle dzisiejszej wiedzy przedstawione poglądy mogą wydawać się dziwaczne. Trzeba jednak stwierdzić, iż dobór odpowiednich ziół do chorób dość często był bardzo trafny. Myliłby się również ten, kto odmówiłby starożytnym przenikliwości. Wspomniany Galen dla przykładu, rozróżniał zapalanie płuc od zapalenia opłucnej. W gruźlicy rozróżniał postać zapalną, wrzodziejącą i ukrytą itd. Odpowiednio do tego dobierał zioła. Konkludując. Mimo, iż dawniej nic nie wiedziano o działaniu izotropowym dodatnim oraz o działaniu chronotropowym ujemnym potrafiono wykorzystać konwalię. Stosowano ją do leczenia chorób serca, podobnie jak to czyni współczesna medycyna.
A ja mam pytanie, moze głupie, ale mnie męczy: co to znaczy „mianowane ziele konwalii”?
… czyli o ściśle określonej sile biologicznej 😉 Wg FP IV jest to 12,5 jednostek gołębich.
Dziękuję, to znaczy mam uczyć się 😉
Szanowny Panie Doktorze, mam pytanie dotyczące dawek nalewki. Istnieją rozbieżności pomiędzy danymi ze strony archiwalnej i tej z bloga. Zatem, którą dawkę należałoby zastosować?