Archiwa

wrzesień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Archiwa

Sentymentalna niedziela

Próbowałem dokończyć wczorajszy artykuł, ale jakoś nie mam natchnienia przez cały dzień. Przeglądałem trochę dawne nr Wiadomości Zielarskich, z lat osiemdziesiątych. W nr 5/1985 natknąłem się na artykuł pamięci prof. J. Mowszowicza i gdy go czytałem wywołał we mnie falę wspomnień z okresu zachwycania się Tym Wielkim Naukowcem z dziedziny botaniki. Gdy byłem dzieckiem i bawiłem się w badacza przyrody Krosna i okolic fascynowałem się wieloma autorami książek, z których czerpałem wiedzę w miarę swoich możliwości. Byli to Michajłow, Tołpa, Radomski, Dogiel, Chudoba, Biegański, Muszyński, Poprzęcki, Szczeklik, Aleksandrowicz, Danysz, Kubikowski, Jabłońska, Kączkowski, Butkiewicz, Szweykowscy, Podlewscy, Halicz, Broda, Podbielkowscy, Bruhl, Brzozowski, Horst, Kunicki-Goldfinger i in. Ktoś powie, ale mieszanka. Ich książek właśnie uczyłem się na pamięć i cytowałem spore fragmenty z pamięci. Do dziś do nich chętnie wracam.

Jakub Mowszowicz

Szczególnie polubiłem książki Jakuba Mowszowicza, które pomogły mi poznać florę i właściwości lecznicze ziół. Wielokrotnie patrzyłem na portret Profesora, wydawał mi się groźny i srogi. Mysłałem sobie, pewnie ciężko u Niego zdać egzamin. Wiedziałem, że pochodził z Wilna, gdzie urodził się w 1901 roku. Studiował na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Działalnośc naukową rozpoczynał w Zakładzie Botaniki Ogólnej tegoż Uniwersytetu u prof. Piotra Wisniewskiego (1881-1943).  Miejsce pracy i start na Uniwersytecie Łódzkim w 1945 roku zawdzieczał prof. J. Muszyńskiemu. W siódmej klasie szkoły podstawowej dowiedziałem się, że prof. Mowszowicz zmarł 5 lat temu, w 1983 roku. Wyczytałem to w nowej encyklopedii, do której sie dorwałem. Pamiętam, że było mi bardzo przykro, bo nie raz sobie myślałem na łące, gdy nie mogłem zidentyfikować gatunku roślinki …jaka szkoda, że nie ma tutaj prof. Mowszowicza, On by mi powiedział co to jest…, no tak, wtedy nie było takiego przepływu informacji, nie było internetu, mogłem nie wiedzieć.

Czytając artykuł o Prof. Mowszowiczu, autorstwa dra Kurowskiego dowiedziałem się, że Jakub Mowszowicz był człowiekiem niezwykle dobrym, ciepłym, ponoć nigdy nie szczędził czasu studentom i pracownikom zakładu, nie wykorzystywał okoliczności do wykazania swojej przewagi nad studentem, niejednokrotnie oferował pomoc materialną pracownikom i studentom, choć sam niewiele posiadał. J. Mowszowicz miał trudne życie, okresami tragiczne. Stracił całą rodzinę w czasie wojny. Ogromnie dużo pracował, bardzo dużo pisał. Pozostawił po sobie 800 publikacji. Oczywiście honoraria za książki nie dostawał lub dostawał bardzo niskie, pisał dla społeczeństwa. Niejednokrotnie honorarium poświęcał w całości na zakup książek, żeby je opatrzyć autografem, dedykacją i przesłać przyjaciołom lub do bibliotek. Na mnie wywołało to ogromnie duże wrażenie. Ta bezinteresowność i całkowite poświęcenie się nauce i dydaktyce. Uniwerek w Łodzi niewątpliwie ogromnie stracił po odejściu Profesora. Dobrze się jednak stało, że w mieście Łódź Ogród Botaniczny nazwano im. J. Mowszowicza.
Żeby utrzymać wspomnieniową atmosferę w tę niedzielę, teraz sobie pójdę pooglądać zdjęcia, jakie sam zrobiłem i wywołałem ponad 15 lat temu.

1 comment to Sentymentalna niedziela

Leave a Reply