Widłak wroniec – Lycopodium selago L. = Huperzia selago (L.) Martius należy do paprotników – Pterydophyta, rodziny widłakowatych – Lycopodiaceae. Jest to roślina chroniona w Polsce. Występuje w wilgotnych lasach (bory), w szczelinach skalnych, na zboczach, preferuje podłoża kwaśne. Na niżu rzadko, ale na pogórzy i w górach częściej. Jest gatunkiem ginącym. Surowcem zielarskim jest ziele – Herba Selaginis, suszone w temp. do 50 stopni C. Zawiera alkaloidy (likopodyna C16H 25NO, selagina C15H18N2O = huperzine A, nikotyna, akryfolina), glikozydy flawonowe (apigenina, luteolina), kwas fumarowy, kwas ferulowy, kwas wanilinowy, cukry (trehaloza, sacharoza), fitosterole, triterpen onoceryna, kwas azelainowy.
Alkaloid likopodyna
źródło obrazka: http://www.awl.ch
Selagina = huperzine A, C15H18N2O; patrz również http://luskiewnik.strefa.pl/psychostymulantia/p28.htm
Działanie: przeciwko pasożytom wewnętrznym i zewnętrznym, owadobójcze, wyraźnie przeciwzapalne, antyalergiczne (przeciwhistaminowe), antybakteryjne, fungistatyczne, przeciwzakrzepowe, ochronne na miąższ wątroby. Wzmaga perystaltykę przewodu pokarmowego, pęcherza moczowego; nasila wydzielanie śluzu, wydzieliny łzowej, potu i soków trawiennych. Obniża ciśnienie śródoczne. Pobudza psychicznie i fizycznie. Poprawia pamięć. Przynosi poprawę w przebiegu choroby Alzheimera. Zwęża oskrzela. Kurczy pęcherz moczowy i macicę. Zapobiega zaparciom i atonii jelit i układu moczowego. Może być wartościowy w terapii myasthenia gravis (osłabienia mięśniowego). 0,5-1% roztwory selaginy stosowane do oka mogą być wartościowe w leczeniu jaskry.
Przedawkowanie jest niebezpieczne, o czym przestrzegali farmakolodzy z XIX wieku: wymioty, drżenie mięśni, potem drgawki, halucynacje, tachykardia, wymioty, zwężenie źrenic, zaburzenia akomodacji oka, ból brzucha, śpiączka kończąca się zgonem (porażenie oddechu), spadek ciśnienia krwi.
Widłak wroniec zawiera silne inhibitory acetylocholinoesterazy. Zwiększa wydolność fizyczną i psychiczną. Nie wolno go podawać sportowcom, bowiem daje efekty podobne do nielegalnych leków dopingujących. Nie podawać kobietom w ciąży. Krople sporządzone z widłaka zwężają źrenicę. Likopodyna hamuje rozwój nowotworów, pobudza apoptozę i działa cytotoksycznie wobec komórek rakowych.
Przeciwwskazania: padaczka, ciąża, laktacja, astma.
Dawka: 1 łyżeczkę (ok.1-1,5 g) rozdrobnionego ziela widłaka wrońca zalać 1 szklanką wrzącej wody. Podzielić na 3 porcje i wypić w ciągu 1 dnia, stosować 2 tygodnie, potem zrobić przerwę 1-2-tygodniową i leczenie powtórzyć. Kurację powtarzać co kwartał, 4 razy do roku, nie częściej.
Wskazania: choroba Alzheimera, jaskra, atonia jelit, moczowodów i pęcherza moczowego, zaburzenia kojarzenia i pamięci, niedowłady i osłabienie mięśni szkieletowych, nowotwory (wspomagająco), zespół suchego oka, niedobory soków trawiennych.
Pasożyty zewnętrzne, np. pchły, wszy, roztocza: miejscowo wcierać nalewkę: 1 cz. surowca świeżego lub suchego i rozdrobnionego zalać 2 cz. alkoholu 70%, odstawić na 7 dni, przefiltrować. Do spryskiwania i smarowania miejsc porażonych przez pasożyty. Wodno-alkoholowy wyciąg z ziela widłaka jest dobrym insektycydem mogącym mieć zastosowanie w ogrodnictwie. Zawartość alkoholu nie może być większa niż 6%, aby nie uszkodzić delikatnych części roślin. Sprawdza się również mocny odwar z ziela widłaka (1 łyżka surowca na 100 ml wody, gotować 5 minut, przefiltrować, do spryskiwania).
Wszawica, pchły, pluskwy, roztocze: 1 cz. ziela widłaka zalać 2 cz. nafty, macerować 14 dni,przefiltrować. Zmieszać z 1 cz. nalewki z ziela widłaka wrońca i 1 cz. octu 5-10%, wstrząsnąć. Uzyskaną emulsją (ulega szybko rozwarstwieniu) nacierać miejsca (włosy, skórę) pokryte pasożytami i ich jajami, pozostawić na godzinę, zmyć w wodzie z dodatkiem nalewki z widłaka i octu. zabieg powtórzyć po 2 dniach i po tygodniu.
Doskonała też jest mieszanina nalewki z widłaka i nalewki z ziela lub kwiatu wrotyczu (Tanacetum vulg.), albo nalewki z pędów żywotnika (Thuja), na alkoholu 70%. Wymieszać wymienione nalewki w proporcji 1:1, dodać ocet w równej części. Stosować do zwalczania uporczywych pasożytów zewnętrznych (jako insektocyd i akarocyd naturalny).
Nalewka z widłaka wrońca przynosi czasem dobre wyniki lecznicze w uporczywej łuszczycy (doustnie napar, zewnętrznie nalewka do przemywania zmian skórnych).
Zmiany nowotworowe zewnętrzne można również okładać i przemywać nalewką oraz maceratem ze świeżego ziela widłaka.
Patrz również zarodniki widłaka Lycopodium: https://rozanski.li/?p=227
Czy widłak jałowcowaty też ma takie same substancje czynne i czy też podobne działanie?
Witam
Nie spodziewałem się zaintersowania widłakami. Dodałem opis: https://rozanski.li/?p=2107
Pozdrawiam
Henryk Rozanski
Pan Henryk wyżej napisał: „Przedawkowanie jest niebezpieczne, o czym przestrzegali farmakolodzy z XIX wieku: wymioty, drżenie mięśni, potem drgawki, halucynacje, tachykardia, wymioty, zwężenie źrenic, zaburzenia akomodacji oka, ból brzucha, śpiączka kończąca się zgonem (porażenie oddechu), spadek ciśnienia krwi”. Mimo tego, widłaka wrońca używano wewnętrznie w medycynie ludowej jeszcze w XX wieku (m.in. jako środka wymiotnego). Jednak „XIX w” i „widłak wroniec” daje mi zupełnie inne skojarzenia. Co prawda i nasi autorzy ksiąg o roslinach pisali, iż: „Odwar téj rośliny ma pewną ostrość; doświadczonym jest śrzodkiem na wygubienie wszy u bydląt, gdy się je tym wymyje”. Podawali też inną niż medyczną wartość użytkową rośliny: „Wełna obficie przysypana drobno posiekanym zielem wrońca, nalana wodą i tak postawiona na 2 – 3 dni, aż zakiśnie, przybiera kolor żółty, za grunt dalszemu farbowaniu służący”. Dla mnie jednak kojarzy się z innym jeszcze zastosowaniem. „Zabobonne pospólstwo używa tego proszku jako śrzodka przeciw mniemanemu zaczarowaniu” – tak o tym gatunku widłaka pisał J.G Wyżycki (1845 r.). W którymś z dawniejszych komentarzy pisałem o chorobie, onegdaj bardzo w naszej Rzeczpospolitej częstej, o kołtunie. Dziś słów parę o przypadłościach, których próbowano widłakami zwalczać, o chorbach zadawanych przez „urok i czary”. A. Paluch pisał: „…Wiadomo, że to wszystko co związane jest z sacrum a dotyczy wiary w Boga, świętych, należy do porządku boskiego, ludzkiego, i jest znaczone pozytywnie, a pozostałe w opozycji do świata demonów, diabłów, znaczonego negatywnie i związanego ze światem podziemnym, obcym, wrogim człowiekowi. Z tego to właśnie świata wywodzić się miały także choroby, które były zsyłane przez …czarownice…”. Dość powszechnie wierzono wśród gminu, że są ludzie którzy „… mogą czary zadać wzrokiem, tj. rzucić na kogoś urok, mogą oczarować czarami zaklęcia,(zamawianiem) uczynkiem w jadle i napoju np. różnych proszków, wreszcie przez dotknięcie osób…”. „Czarować czyli złe komuś wyrządzać, napędzać chorobę, zowie się – w języku ludu polskiego – czar zadać albo uczynić. Odczarować zaś to zniweczyć to złe…” (H. Biegelejsen).
S. Polaczek w XIX wieku tak pisał: „Choroba ta ma następujące symptoma. Człowiek słabnie na całym ciele i drży, blednie, ręce mu się trzęsą, na nogach utrzymać się nie może i zbiera mu się na wymioty….”. Były i inne symptomy np. bóle głowy i bóle brzucha – pojawiające się bez przyczyny. Zaczarowania i uroki „działały nie tylko na funkcje fizjologiczne, ale także na stany psychiczne, wywołując u ludzi i zwierząt smutek, przygnębienie, anormalne zachowanie…”, a także, „…niepowodzenia nieszczęśliwie wypadki, pijaństwo, kalectwo i samobójstwa…”. Jak widzimy były to, w wierzeniach ludzi, przypadłości nie lada jakie. Jeśli jeszcze dodamy: „należą do najbardziej rozpowszechnionych i najczęstszych przypadłości dzieci naszych włościan…” (to także wtedy pisano) wówczas staje się jasne, iż zioła które mogły być w tych przypadkach pomocnymi, darzono niezwykłą wręcz estymą. Dziś, jak możemy przeczytać wyżej, jest to w Polsce roślina chroniona, zaś jeszcze w XIX wieku to widłak wroniec chronił tyle, że … przed „czarami i urokami”.