Zgrzyn wężowy – Rauvolfia (Rauwolfia) serpentina Bentham pochodzi z Azji (Indie, Indonezja, Sri Lanka, Pakistan). Jest krzewem dorastającym do 1 m wys., przy skaleczeniu wydzielającym mleczny sok. Ulistnienie równoległe lub okółkowe; liście jajowato-eliptyczne, zaostrzone, lśniące. Kwiaty zebrane w szczytowe baldachy, barwy białej lub różowej. Owocem jest ciemnoczerwony pestkowiec. Surowcem jest kłącze z korzeniami zgrzynu (Rhizoma et Radix Rauvolfiae). Należy do rodziny toinowatych – Apocynaceae. Do celów leczniczych uprawiany w Tajlandii i Indiach. W surowcu występują alkaloidy indolowe (1-2%), przy czym w lecznictwie dużą rolę odgrywa rezerpina = reserpinum = reserpine (0,15-0,2% w surowcu) i ajmalina = ajmalinum = ajmaline (ok. 0,1%). W kłączach z korzeniami Rauwolfia występuje około 60 alkaloidów
Alkaloidy indolowe rauwolfii (zgrzynu) znalazły zastosowanie w lecznictwie w postaci oczyszczonej: ajmalina, rezerpina. Są stosowane jako leki obniżające ciśnienie krwi, uspokajające i przeciwarytmiczne (ajmaline). Współcześnie straciły na znaczeniu, bowiem są podejrzane o właściwości rakotwórcze, ponadto w czystej formie wykazują wiele działań ubocznych (np. wywołują depresję. W niektórych krajach dąży się do ich wycofania. Już w latach 70. XX zaczęto ograniczać stosowanie rezerpiny w lecznictwie większości krajów.
Ajmalina C20H26N2O2 podawana jest dożylnie (powoli), w dawkach dobranych indywidualnie, przy kontroli EKG. Ma zastosowanie w warunkach klinicznych w leczeniu częstoskurczu przedsionkowo-komorowego, nadkomorowego i napadowego migotania przedsionków. Działa antyarytmicznie. Syntetyczną pochodną ajmaliny jest prajmalium również stosowana jako antiarrhythmicum (np. w postaci winianu doustnie).
Ajmalina – struktura.
źródło obrazka: http://www.medoxbio.com
Rezerpina C33H40N2O9 charakteryzuje się długotrwałym działaniem hipotensyjnym i neuroleptycznym. Rozszerza naczynia krwionośne, obniża poziom katecholamin w tkankach. Obniża ciepłotę ciała. Przenika do mleka w okresie laktacji i co ciekawe wzmaga wydzielanie mleka. Poprawia przepływ nerkowy. Jest używana w leczeniu nadciśnienia tętniczego w dawce 0,2-0,3 mg dziennie. Leczenie inicjujące rozpoczyna się od dawek górnych, potem w miarę poprawy, dawki obniża się do poziomu 0,1-0,2 mg dziennie. Dawka podtrzymująca 0,1 mg dziennie. Rezerpina daje dobre wyniki przy skojarzeniu z lekami moczopędnymi. Nie należy leku polecać osobom cierpiącym na nowotwór oraz z ryzykiem choroby nowotworowej (skłonności genetyczne, markery). Rezerpina wywołuje stopniowo narastający spadek ciśnienia krwi, daje przy tym objaw bradykardii (rzadkoskurczu). Wpływa też długotrwale uspokajająco i wywołuje zobojętnienie wobec wielu bodźców z otoczenia (efektem działania jest spadek poziomu noradrenaliny i serotoniny w mózgu). Po zażyciu szybko wchłania się do krwi, po czym jest wydzielana głównie z kałem (60%) w ciągu 7 dni. W dawce powyżej 0,5 mg dziennie dość często wywołuje zatrzymanie sodu i wody w organizmie oraz objawy depresji. Potęguje działanie alkoholu.
Rezerpina – struktura.
źródło obrazka: http://www.volksapothekeschaffhausen.ch
Terpenoidowy alkaloid indolowy ajmalicyna C21H24N2O3 (ajmalicine), występujący w barwinku Vinca rosea i korzeniu Rauvolfia, działa hipotensyjnie i poprawia krążenie krwi obwodowe oraz w mózgu. Ajmalicynę można uzyskać z serpentyny, występującej w zgrzynie. Serpentyna jest produktem utleniania ajmalicyny.
Ajmalicyna = raubazyna (raubasine), struktura.
źródło obrazka: http://www.chemblink.com
Dawki surowca sproszkowanego. W fitoterapii tradycyjnej stosowany jest zmielony surowiec. Najczęściej stosowane dawki: 250-300 mg 2 razy dziennie.
Alkaloidy są uzyskiwane nie tylko z Rauvolfia serpentina Benth., ale również z Rauvolfia tetraphylla Linne (krzew do 1 m wys., Ameryka Południowa) i Rauvolfia vomitoria Afzelius (drzewko dorastające do 9 m wys., w Afryce, Kongo).
Rauwolfiae Radix (Rauwolfiawurzel) został objęty przez Deutsches Arzneibuch z 1999 r. (nie mniej niż 1% alkaloidów w surowcu). Alkaloidy obecne w Rauvolfia podzielono na 3 grupy: typu serpentyny, typu ajmaliny i typu rezerpiny.
Rodzaj rauwolfia liczy około 100 gatunków przy czym w lecznictwie stosuje się ledwie kilka toinowatych (wymienił je Pan Henryk). We wszystkich tych gatunkach wyodrębniono ponad 100 alkaloidów, same opisywane zioło, jak możemy przeczytać, zawiera ich 60. Omawiane wyżej alkaloidy zdobyły sobie trwałą i mocną pozycję w nowoczesnej medycynie na całym świecie a liczba preparatów w skład w których wchodzą jest bardzo duża. Spróbujmy się przyjrzeć historii rośliny i związków z niej wyodrębnionych. Najstarszym źródłem pisanym w którym wspomniana jest opisywana roślina jest ajurwedyjska księga Ćaraka Samhita (zbiór mądrości przekazywanych ustnie od tysięcy lat, spisanych około 600 r p.n.e.). W sanskrycie roślina nosiła nazwę „Sarpagandha” co znaczy mniej więcej „unicestwiająca węża”. Łacińska nazwa serpentina pochodzi od słowa serpent –wąż, ponieważ od niepamiętnych czasów stosowano ją w Indii przeciwko ukąszeniu wężów. Wg legend magnusta zjada liście zgrzynu przed walką z kobrą, aby ochronić się przed jadem. Wspominał o tym Kipling, który był sceptyczny wobec tego typu ludowych przekazów. Późniejsze nazwy zioła, nadawane roślinie w Indii, są również związane z jej wykorzystaniem medycznym. Np. „chandra” (księżyc) – w hinduizmie wszelkie choroby psychiczne nazywane są „chorobami księżycowymi”. Inną nazwą w Indii, jaką nosiło opisywane zioło, było „Pagla kadwa” (obłęd). Zgrzyn wężowy to roślina używana w Ajurwedzie do leczenia wielu schorzeń. Stosowano ją na ukąszenia żmij i węży (swoiste antidotum na jad), przeciwko ukłuciom owadów. Używano: do leczenia lęków, gorączki, bólów brzucha, przeciwko robaczycy, czerwonce, przy podwyższonym ciśnieniu krwi i przeciw epilepsji. Stosowano ją także do wywoływania skurczów macicy. Mahatma Gandhi żuł roślinę w czasie medytacji i pił herbatkę z rauwolfii wieczorem, gdy czuł się nadmiernie pobudzony. Jego postępowanie miało dla Hindusów wymiar symboliczny. Uważali oni, iż w ten sposób przywódca indyjskiego ruchu niepodległościowego wyrażał uznanie dla indyjskiej tradycji (zupełnie inaczej niż Neru o którym pisałem w komentarzu o aminku). Dzisiaj, na wsi indyjskiej, podają rauwolfię dzieciom aby pomóc im zasnąć. Nie wiem dlaczego – mam tu skojarzenia z naszą wsią i z makiem. Pierwsze opisy rośliny dotarły do Europy w połowie XVI wieku (1563) w pismach Garcii de Orta portugalskiego lekarza mieszkającego w Indiach. Jego praca o indyjskich roślinach leczniczych była do końca XIX wieku znana raczej wąskim kręgom naukowców.
W latach 30 XIX wieku Hindus studiujący zachodnią medycynę używał rauwolfii w leczeniu nadciśnienia i psychoz co zwróciło uwagę lekarzy. W 1931 Siddiqui wyizolował ajmalinę, zaś Schlitter w 1952 rezerpinę. Firma CIBA na bazie wyekstrahowanego z rauwolfii alkaloidu dość szybko wypuściła lek na nadciśnienie (bodaj serpasil – ale za to nie ręczę).
Rezerpina którą tak dokładnie opisuje nam wyżej Pan Doktor, dzięki swojemu ciekawemu działaniu, wywołała wielkie zainteresowanie przemysłu farmaceutycznego i nowoczesnej medycyny. Alkaloid ten wykorzystano w produkcji leków na nadciśnienie. Poddawano go też wielu modyfikacjom chemicznym mającym na celu otrzymywanie związków mniej toksycznych, o lepszych właściwościach uspakajających lub obniżających ciśnienie krwi. Otrzymano szereg pochodnych które znalazły zastosowanie w lecznictwie (bietaserpina, syrosingopina, metoksydezerpidyna). Zachodni lekarze stosowali rezerpinę także do leczenia niektórych problemów emocjonalnych i chorób psychicznych np. stanów pobudzenia maniakalnego i schizofrenii (do wpływania na pewne chemiczne reakcje w mózgu), chorób neurologicznych np. pląsawicy itd. Jak możemy przeczytać wyżej „Rezerpina C33H40N2O9 charakteryzuje się długotrwałym działaniem hipotensyjnym i neuroleptycznym. Rozszerza naczynia krwionośne …”. To ostatnie wymienione działanie zwróciło moją uwagę. Warto bowiem dodać, że ze względu na działanie rozszerzające naczynia krwionośne rezerpinę współczesna medycyna wykorzystuje niekiedy w leczeniu choroby Raynauda.
Choroba Raynauda to schorzenie drobnych naczyń krwionośnych. Dotyka ona 5 % populacji. Częściej cierpią na nią kobiety. Trudno określić przyczynę tego schorzenia. Objawia się nieprzyjemnym uczuciem zimna, zdrętwieniem i mrowieniem w palcach rąk, rzadziej stóp. Innym objawem są zmiany zabarwienia skóry w zmienionych chorobowo miejscach. Zimne dłonie i inne objawy są wynikiem zaburzeń ukrwienia, w wyniku skurczu małych naczyń tętniczych, w palcach dłoni i stóp (czasem uszu i nosa). Skurcze wywoływane są przez chłód, rzadziej stres. Najbardziej ciężkie dolegliwości mogą prowadzić do ostrego niedokrwienia, owrzodzenia skóry, a w rzadkich przypadkach, nawet martwicy.
Leczenie farmakologiczne opiera się na specjalistycznych nowoczesnych lekach – są używane najczęściej leki rozszerzające małe naczynia krwionośne. Czasem są to medykamenty na nadciśnienie tętnicze np. blokery kanału wapniowego (np. Isoptin) lub blokery receptorów alfa (np. Minipress). Wprowadza się i bada skuteczność coraz to nowych leków farmakologicznych, że wymienię np pentoksyfilinę (Trental), Trombosan, rekombinowany aktywator tkankowy plazminogenu itd. Czy dysponując tak specjalistycznymi lekami nowoczesna medycyna może korzystać jeszcze z leków roślinnych przy leczeniu choroby Raynauda? Oczywiście, że tak. Można stosować różne zioła, czasem dość proste preparaty, innym razem bardziej złożone leki ziołowe. Kilka dla porządku wymienię. Miłorząb (patrz post Pana Henryka) poprawia krążenie w stopach i dłoniach. Godny polecenia jest olej z wiesiołka dwuletniego. Warto polecić również nacieranie stóp i dłoni tamponem zamoczonym w naparze z imbiru. Kąpiele stóp w wywarach różnych ziół też mogą przynosić ulgę. Przydatna jest również: arnika (poprawia krążenie w kończynach i mózgu, usuwa osłabienie, niedokrwienie, oraz niedotlenienie organizmu a także drętwienie i mrowienie w kończynach). W chorobie Reynauda zielarze zalecają także dziurawiec (reguluje pracę układu nerwowego, wzmacnia, pomocny przy zmęczeniu, wyczerpaniu, tikach, kurczach i mrowieniu kończyn). Pomocna może być również borówka czernica – hamująca uwalnianie związków wywołujących stany zapalne i utrzymująca w dobrym stanie naczynia włosowate. Z innych ziół dorzucić by można jeszcze: wąkrotę azjatycką, głóg, paprykę roczną, czosnek …….itd. itd. itd. Jak widzimy fitoterapia ma jednak coś do zaoferowania nowoczesnej medycynie – nawet uzbrojonej w nowoczesne leki