Wszyscy wiemy, że nie tak dawno nadeszły mroźne noce i poranki. Straty w roślinach leczniczych są ogromne, zmarzły rdestowce, miłorzęby, tamaryszek, hibiskusy, bielunie, cytryńce i wiele in. Majowe mrozy przeżył natomiast ubiorek, który pięknie kwitnie i posiada właściwości lecznicze, niestety ubolewam, że mało w Polsce rozpowszechnione. Rodzaj ubiorek – Iberis liczy około 50 gatunków, występujących w Azji Zachodniej, Europie Południowej i Afryce Północnej. Należą do rodziny Brassicaceae = Cruciferae – kapustowatych, czyli krzyżowych. Pomimo, że ubiorki kojarzą się z krajami ciepłymi, to jednak są odporne na przymrozki. Lubią ziemię przepuszczalną, z dodatkiem wapienia, dlatego warto je nawozić dolomitem. Najlepiej sadzić je w miejscach słonecznych. Do celów leczniczych proponuję Iberis amara Linne – ubiorek gorzki, Iberis gibraltarica Linne – ubiorek gibraltarski, Iberis sempervirens Linne – ubiorek wiecznie zielony lub ubiorek okółkowy – Iberis umbellata Linne.
Surowcem jest ziele ubiorka, świeże lub suszone – Herba Iberidis, zbierane w czasie kwitnienia, suszone w normalnej temperaturze. Roślina w stanie świeżym posiada smak gorzki, nieco ostrawy, przypominający rzeżuchę – Cardamine, stulisz – Sisymbrium, rukiew – Nasturtium, czy gorczycznik – Barbarea. Ze świeżego ziela, zmielonego sporządzić warto nalewkę, przy użyciu alkoholu 30-40% (1 cz. surowca na 5 cz. alkoholu). Taka nalewką ubiorkową można zażywać 2-4 razy dziennie po 2-5 ml w razie wzdęć, refluksu, bólu żołądka, niestrawności. Można kojarzyć z nalewka goryczkową, arcydzięglową, glistnikową, podagrycznikową, melisową lub z kocimiętki. Przy chorobie wrzodowej kojarzyć z nalewką lukrecjową, skrzypową (intrakt) i przytuliową (lub poziewnikową) w równych stosunkach ilościowych i zażywać po 10 ml 2-3 razy dziennie. W schorzeiach układu oddechowego polecam gorąco nalewkę ubiorkową – Tinctura Iberidis wymieszaną z nalewka arcydzięglową, hyzopową (albo z kocimiętki, szałwiową, cząbrową lub macierzankową), ponadto z mydlnicową i tymiankową – w równych proporcjach, zażywać kilka razy dziennie po 5 ml. W przypadku chorób zakażnychinfekcji układu moczowego przydatne i efektywne jest łączenie nalewki ubiorkowej z nalewką nasturcjową (albo z rukwi, gorczycznika, pieprzycy), z nalewką czosnkową oraz nalewką mącznicową i intraktem/nalewką z liści brzozy – w równych częściach, po 5 ml 4 razy dziennie. Jednocześnie przyjmować napar z nawłoci i połonicznika (100 ml 4 razy dziennie).
Ubiorek wiecznie zielony – Iberis sempervirens, Swarzędz, maj 2011 r.
Ziele ubiorka wysuszone traci wiele właściwości leczniczych, jednakże w postaci naparu (1-2 łyżki na 1-2 szklanki wrzątku) znajduje zastosowanie w leczeniu niedostatecznego wydzielania żółci, soku trzustkowego, zaburzeń trawienia tłuszczów, skąpomoczu, infekcji i stanów zapalnych jelit oraz dróg moczowych. Mniej wartościowy w postaci naparu w leczeniu nieżytów układu oddechowego, z powodu utraty glukozynolatów, przez co zachowuje sie raczej jako środek flawonoidowy i goryczkowy.
Świeże ziele ubiorka natomiast, parzone wraz z suchym korzeniem lukrecji, korzeniem babki i korzeniem żywokostu z dodatkiem kłączy kurkumy – sprawdza się w leczeniu choroby wrzodowej i refluksu oraz zgagi oraz w łagodzeniu stanów zapalnych jelit.
Współczesnym preparatem zawierającym wyciąg z ubiorka gorzkiego jest Iberogast – krople, polecany na dolegliwości ze strony układu pokarmowego.
Ubiorki zawierają w swoim składzie kardenolidy, glukozynolaty (glikozydy siarkowe), rozszczepiające się do olejku gorczycznego, flawonoidy (np. kaempferol-3,40-O-rhamnoside), kukurbitacynę I oraz E. Kukurbitacyna i kardenolidy są obecne szczególnie w owocujących ubiorkach.
Przy zatruciach wątroby, zakażeniach wątroby, kamicy żółciowej, zaburzeniach wytwarzania żółci, ogniskach stłuszczenia i marskości miąższu wątroby warto wodne wyciągi ze śweiżego ziela ubiorka skojarzyć z preparatami kurkumy, ostropestu i karczocha.
Zawartość kukurbitacyny i kemferolu w ubiorku gorzkim; źródło tabeli: Pharmaceutical prerequisites for a multi-target therapy
U. Kroll, C. Cordes, Phytomedicine 13 (2006) SV 12–19.
Jak możemy przeczytać wyżej „Roślina w stanie świeżym posiada smak gorzki, nieco ostrawy, przypominający rzeżuchę – Cardamine, stulisz – Sisymbrium, rukiew – Nasturtium, czy gorczycznik…”. Ubiorki często są klasyfikowane jako rośliny „gorzkie”. Pan Henryk podaje jak widzimy, że zioła te zawierają w swoim składzie bardzo gorzkie substancje – kukurbitacynę I oraz E. To że smaki mają wpływ na nasze ciało i ducha jest chyba dla wszystkich oczywiste. We „Wstępie do zielarstwa i fitoterapii” autora blogu, możemy przeczytać o goryczach roślinnych m. in.: „Jest to nazwa o znaczeniu historycznym, bowiem zbiorcza dla rozmaitych substancji o smaku gorzkim, często bardzo różnorodnych pod względem chemicznym…”. Po podaniu doustnym sproszkowanego surowca lub wyciągu, związki goryczowe drażnią najpierw zakończenia nerwowe w kubkach smakowych na języku i za pośrednictwem ośrodkowego układu nerwowego kierują bodźce dalej. Dorośli ludzie mają 10 tysięcy kubków smakowych zgrupowanych wg smaków, na jakie reagujemy. Na tyle języka zgrupowane są kubki specjalizujące się w smaku gorzkim. Wewnątrz każdego kubka znajduje się około 50 pręcikowatych komórek smakowych które pracowicie przekazują informacje do neuronu wysyłającego podnietę do mózgu. Pan Henryk o goryczach we wspomnianym „Wstępie …” pisał „ Działają ogólnie wzmacniająco w różnego rodzaju osłabieniach. Polepszają trawienie, pobudzają apetyt, podwyższają kwasowość soku żołądkowego, przyspieszają wchłanianie mleczka pokarmowego (strawiony, upłynniony pokarm) z jelit do krwi i limfy. Większość z nich działa także żółciopędnie…”. Dla porządku trzeba dodać, że nie tylko tradycja zielarska Europy zwróciła uwagę na zioła gorzkie. Bez wdawania się w szczegóły można stwierdzić, iż również systemy lecznicze Wschodu duże znaczenie terapeutyczne przypisywały smakowi gorzkiemu. W Ajurwedzie gorzki smak zwiększa vata, obniża zaś pitta i kapha. Rośliny gorzkie wg. Hindusów stymulują trawienie, absorbują flegmę a także usuwają „ogniste toksyny” (cokolwiek miałoby to znaczyć) z ciała. Terapeutycznie zalecane są w gorączkach i chorobach skóry . Chińczycy zaś, żywią przekonanie, że gorzkie zioła mają działanie oziębiające, kierujące energię witalną qi w dolne partie organizmu. Takimi ziołami są np. da huang (rabarbar) czy rośliny które wczoraj właśnie wysadzałem w ogrodzie – Dan Shen (szałwia czerwonokorzeniowa) i Dang Shen (dzwonkowiec). Wg tej tradycyjnej medycyny, gorzkie rośliny pomagają przy kaszlu i zaparciach i ich działanie najsilniej ukierunkowane jest na serce i jelito cienkie. Rośliny gorzkie działają wg. Chińczyków chłodząco. Mógłbym podać liczne przykłady dość interesujących badań określających skuteczność azjatyckich specyfików które zawierają tzw. gorzkie zioła. Założenia tych tradycyjnych systemów medycznych są dla nas Europejczyków nieco egotyczne, niemniej leki azjatyckie dość często okazują się skuteczne. Jak widzimy różne tradycje zielarskie przypisują określone działania goryczy na nasze ciała. Wspomniałem, że wpływają one również na ducha. Gorzkie nalewki ziołowe dobrze np. stosować również w stanach depresyjnych. Pomagają one złagodzić fizyczne objawy depresji (pozytywne oddziaływanie stymulujące i rewitalizujące układ pokarmowy). Depresja jest przecie nie tylko chorobą umysłu ale i wpływa także na naszą fizjologię. Zatem gorycze wspomagając działanie układu pokarmowego a także i hormonalnego – dodają energii, łagodzą zaparcia itd. itd. itd. Wróćmy jednak do ubiorków, które są bohaterami postu Pana Doktora. Ostatnimi czasy rośliny te są na warsztacie badaczy. Naukowcy próbują ustalić przydatność ubiorków w łagodzeniu objawów tzw. zespołu jelita drażliwego. Choroba ta dotyka 10 – 20% dorosłych. Objawy schorzenia są wynikiem nieprawidłowej perystaltyki jelit. W przebiegu jelita drażliwego mięśnie jelit kurczą się bardzo silnie, a następnie rozkurczają. Wywołuje to ból, naprzemiennie zaparcie i biegunkę oraz inne objawy. „Medycyna przynosi często pociechę, czasami łagodzi ból rzadko uzdrawia” tak twierdził Hipokrates. Jest to twierdzenie boleśnie prawdziwe w stosunku do tej choroby jelit. Medycyna oferuje leczenie objawowe. Dla złagodzenia skurczów podaje się spazmolityki; czasem podaje się leki antydepresyjne (mechanizm ich działania w zespole jelita drażliwego nie do końca jest poznany – ale jest to dowód jak bardzo powiązane jest ciało z duchem). Bywa, że chorzy przyjmują środki przeczyszczające (choć często się to odradza). Każdy specyfik ziołowy który mógłby łagodzić objawy tej paskudnej choroby byłby na pewno cenny. Jak na razie badania kliniczne leków z ubiorka (ściśle rzecz biorąc głównie – z Iberis amara Linne) jeszcze trwają i już wskazują na pewne korzyści dla chorych na zapalenie jelita. Upraszczając – preparaty z ubiorka poprawiają motorykę jelit i łagodzą skurcze. Niemcy mają podobno przysłowie „gorzkie jest dobre dla serca”. Może zatem, jak widzimy, jest w tym przysłowiu nieco prawdy. Czasem warto chyba przechylić przysłowiową „czarę goryczy”.