Oleum Melaleucae alternifoliae pozyskiwany jest z Melalueca alternifolia Maiden, M. linariifolia Smith, Melalueca disstiflora F. Mueller, z rodziny Myrtaceae. W olejku najwięcej jest (+)-(S)-terpinen-4-ol’u (29- 40%), ponadto alfa-terpineol (1,5-8%, cineol (<15%), p-cymen (0,5-12%), terpinen alfa (5-13%), alfa-pinen (1-6%) i in. Typowy naturalny środek antyseptyczny, antybakteryjny, fungistatyczny, działający na Escherichia coli, Staphylococcus aureus, pnuemoniae, pyrogenes; Propionibacterium acnes, Proteus mirabilis, Citrobacter, Klebsiella pneumoniae, Shigella sonnei, psuedomonas aeruginosa), fungistatyczny (Trichophyton, Aspergillus, Candida, Microsporum). Wywiera również wpływ przeciwzapalny i przeciwświądowy [1]
WHO II Monographs on selected medicinal plants; World Health Organization Geneva 2002; s. 172-179.
Szczególnie ważne jest, że olejek herbaiciany jest zdolny do hamowania rozwoju bakterii opornych na wankomycynę: Enterococcus faecium, Staphylococcus aureus i metacylinę: Staphylococcus aureus. Działa fungistatycznie wobec Trichophyton mentagrophytes, Trichophyton rubrum, Microsporum canis, Malassezia furfur, Candida albicans, Cryptococcus neoformans, Pityrospermum ovale and Trichosporon cutaneum (MIC 1.1–2.2mg/ml).
Olejek herbaciany jest przydatny w leczeniu zakażeń pochwy i szyjki macicy rzęsistkiem pochwowym – Trichomonas vaginalis i bielnikiem białym – Candida albicans (emulsje 20-40%; tampony). [2]
Wspomagająco może być użyty w leczeniu zakażeń bakteryjnych pęcherza moczowego, najlepiej w postaci kapsułek dojelitowych.
W moich badaniach okazało się, że olejek zwiększa skuteczność antybakteryjną antybiotyków, sulfonamidów i fluorochinolonów. Zmniejsza ryzyko powstania oporności bakterii i grzybów na chemioterapeutyki. Wzmaga działanie antytrądzikowe nadtlenku benzoilu i kwasu azelainowego.
[1] Heidelore Kluge: Natürlich Heilen und Pflegen mit Teebaumöl. Südwest 1998, s. 43, 55.
[2] WHO II Monographs on selected medicinal plants; World Health Organization Geneva 2002; s. 172-179.
Polecono mi olejek z drzewa herbacianego do zwalczenia świerzba (syn przywiózł jako pamiatke z wakacji. Kupiłam taki mocno stężony i byłam pod wielkim wrażeniem jego szybkiego i skutecznego działania, porównywalnego z infectoscabem. Obecnie pije go leczac neuroborelioze i tez odczuwam działanie korzystne.
witam,
jaki olejek z drzewa herbacianego Pani pije? czy zwykły z apteki (bez dodatków)?
w jakim stężeniu, w jakich dawkach?
Chciałabym zwalczyć nim pałeczkę ropy błekitnej – antybiotyk nie dał rady, a nie chcę na razie stosować kolejnych.
dziękuję i pozdrawiam
Zioła czterech stron świata. Rośliny Australii i Oceanii. Ziołolecznictwo Aborygenów cz. V/VI.
„Miał trochę odwagi ten pierwszy facet który zrywał roślinę, żeby się leczyć.” ~ James Joyce
We wpisie powyżej możemy przeczytać „(…) Typowy naturalny środek antyseptyczny, antybakteryjny, fungistatyczny, działający na Escherichia coli, Staphylococcus aureus, pnuemoniae, pyrogenes; Propionibacterium acnes, Proteus mirabilis, Citrobacter, Klebsiella pneumoniae, Shigella sonnei, psuedomonas aeruginosa), fungistatyczny (Trichophyton, Aspergillus, Candida, Microsporum). Wywiera również wpływ przeciwzapalny i przeciwświądowy (…).”. Dziwić przeto nie może, że roślina z której olejek jest pozyskiwany została odkryta przez australijskich tubylców. Aborygeni z plemienia Budjalong zamieszkujący Nową Południową Walię stosowali rozgniecione liście Melalueca alternifolia do leczenia ran, kaszlu, przeziębień, bólu gardła, schorzeń skóry … Inne plemiona użytkowały surowiec jeszcze na inne dolegliwości.
Wiedza o roślinach leczniczych jest bowiem zróżnicowana w zależności od grupy plemiennej oraz obszaru. Na owo zróżnicowanie zwróciło uwagę spora ilość badaczy m.in.: Roth 1903, Clarke 1987, Henshall i wsp. 1980, Kyriazis 1995, Levitt 1981). Niezależnie d tego można jednak odnaleźć wspólne elementy np. dotyczące sposobów przyrządzania leków roślinnych, o czym za chwilę powiem nieco więcej.
Znajomość ziół stosowanych na codzienne dolegliwości (rany, bóle, ukąszenia wężów, oparzenia itp.) była powszechna dla całej społeczności. Każdy w razie potrzeby potrafił odnaleźć użyteczną w danej chorobie roślinę i w odpowiedni sposób jej użyć. Oczywiście większą wiedzą w tym zakresie posiadali starsi członkowie plemienia.
Przy tej okazji należy podkreślić, iż według przekonań tubylców australijskich istnieją rośliny szczególne (otoczone szacunkiem, pozyskiwane i spożywane wg specjalnych rytuałów), pomagające osiągać transcendentalne stany, wejrzeć w głąb siebie itp. Ze względu na to, iż traktuje się je jako święte, niektóre z nich, nie są znane już tak powszechnie. Wiedza o ich właściwościach przekazywana jest tylko osobom wybranym czyli uzdrowicielom. Etno badacze opracowując informacje o tubylczych lekach właśnie z tego powodu, nie dowiadują się o tego typu roślinach i nie odnotowują ich użycia. Dla przykładu w wydanej w 1988 Farmakopei Aborygenów Terytorium Północnego opisano 70 roślin używanych przez tubylców. Informacje te zostały opracowane w wyniku pracy w terenie i wywiadów zebranych od 40 autochtonów. Jednakże znawcy tematu wskazują, że są to informacje dotyczące przede wszystkim ziół znanych wszystkim, na podstawowe dolegliwości i raczej nie ma tam owych szczególnych roślin z tajemnego arsenału uzdrowicieli.
Jak napisałem wcześniej medycyna tubylców australijskich na dużym obszarze tego kontynentu zanikła. Trzeba także zwrócić uwagę i na to, że przybycie osadników doprowadziło do rozmaitych zmian – także w sposobie użytkowania leczniczego roślin. Ziołolecznictwo Aborygenów, sposób przyrządzania preparatów roślinnych miało niegdyś charakter „survivalowy”, że się tak wyrażę. Tubylcy „wynaleźli” proste sposoby dostarczania substancji leczniczych do organizmu. Dla przykładu gałęzie z liśćmi były często umieszczane nad ogniem, podczas gdy pacjent kucnął np. na gałęzi drzewa powyżej lub na występie skalnym i wdychał parę lub dym. Gałązki aromatyczne wraz z liśćmi były rozdrobnione i układane w formie poduszki. Chory śpiąc wdychał podczas snu aromatyczne substancje. Do sporządzania naparów i odwarów używano najczęściej liści lub kory (rzadziej korzeni). Często surowiec roślinny rozdrabniano i zanurzono w wodzie (macerując czasami przez bardzo długi czas). Tak sporządzanego środku leczniczego używano zarówno do użytku zewnętrznego (przemywanie ciała, okłady itp.) jak również do u. wewnętrznego. Maść przygotowano przez zmieszanie zmiażdżonych liści z tłuszczem zwierzęcym. Tłuszcz zwierzęcy mieszano bądź z sokiem, bądź też z rozdrobnionymi częściami roślin lub proszkiem roślinnym z jednej lub kilku roślin. Tu warto zaznaczyć przy okazji, że maści stanowią pewien wyjątek w sposobie przyrządzania leków. Uzdrowiciele używali bardzo rzadko dwóch i więcej roślin razem. Najczęściej użytkowano pojedynczą część jakiegoś zioła w najprostszy z możliwych sposobów – np. często smarowano rany miąższem owoców określonej rośliny, wyciskano sok, rozdrabniano liście między kamieniami itd. Etnofarmakolodzy mają często trudności z oceną leków tubylczych wedle metodologii współczesnych nauk medycznych. Wiąże się to m. in. z tym, że uzdrowiciele aborygeńscy nie określają ani konkretnych dawek leków ani okresu leczenia. Po prostu podają tyle leku ile jest potrzeba i tak długo jak wymaga tego chory (takie same objawy zewnętrzne u dwóch osób … nie muszą być równoznaczne z takim samym stanem ducha). Biorąc pod uwagę, że w tym ziołolecznictwie używa się więcej leków zewnętrznie, a zielarze autochtoni maja dogłębną praktykę i znajomość stosowanych przez siebie leków, ani w literaturze etno ani stricte medycznej, nie ma praktycznie opisów przedawkowania leków.
Do Romana M.
Czy można stosować olejek herbaciany do inhalacji, chodzi o zatoki, jeżeli tak to w jaki sposób to najlepiej robi.
Dziękuję i pozdrawiam
Sebastian Cygan