Gynostemma pentaphyllum (Thunberg) Makino, zwane w krajach niemieckojęzycznych Kraut der Unsterblichkei lub Frauenginseng (w Chinach Jiaogulan), należy do rodziny dyniowatych – Cucurbitaceae. Jest rośliną uprawianą w wielu krajach, w tym w Polsce; na pierwszy rzut oka przypomina winobluszcz, bowiem jest pnączem o liściach złożonych z 5 listków, brzegiem ząbkowanych. Wykształca wąsy czepne. Dwupienna. Pochodzi z Chin, ale występuje również w Wietnamie, Korei, Indiach, czy Japonii.
W Polsce sprzedawany w wielu szkółkach ogrodniczych. Jesienią, gdy temperatura spada do 0 stopni trzeba roślinę zabrać do mieszkania lub ogrzewanej szklarni.
Surowcem jest świeże i suche ziele (Herba, Folium, Radix Gynostemmae). W handlu znajdują się liczne preparaty oparte na wyciągach płynnych i suchych z ziela lub całej rośliny, rzadziej z korzeni Gynostemma pentaphyllum. Ekstrakty są standaryzowane na zawartość gipenozydów (gypenosides): 20-80%. W roślinie suchej zawartych jest ok 7% gipenozydów. Związki te należą do saponin triterpenowych typu dammaranu. Istotne są również flawonoidy (ok. 5%) i polisacharydy.
Działanie fitofarmakologiczne: immunostymulujące (wzbudzające i nasilające fagozytozę, zwiększające liczbę limfocytów i stężenie immunoglobuliny G (IgG)); hepatoprotekcyjne, przeciwzapalne; adaptogenne, obniżające podniesione ciśnienie krwi, przeciwmiażdżycowe, poprawiające zdolności poznawcze i myślowe (kognitywne), lipotropowe, hamujące stłuszczenie i marskość serca, nerek, wątroby i trzustki; obniżające poziom cholesterolu i triglicerydów we krwi; hamujące tworzenie kamieni żółciowych; przeciwstresowe.
Wyciągi z Gynostemma wywierają wpływ ochronny na wątrobę. Dowodzą tego liczne badania, np. Chen JC, Tsai CC, Chen LD, Chen HH, Wang WC.: Therapeutic effect of gypenoside on chronic liver injury and fibrosis induced by CCl4 in rats, opublikowane w Am J Chin Med. 2000;28(2):175-85.W fitoterapii ludzi i zwierząt można wykorzystać właściwości chroniące wątrobę przed szkodliwym wpływem toksyn na wątrobę, np. węglowodorów fluoro- i chlorowcopochodnych, zapobiegające marskości i zwłóknieniu miąższu wątroby.
Normalizuje poziomy enzymów wątrobowych, zapobiega stłuszczeniu wątroby (np. badania Qin R, Zhang J, Li C, Zhang X, Xiong A, Huang F, Yin Z, Li K, Qin W, Chen M, Zhang S, Liang L, Zhang H, Nie H, Ye W.: Protective effects of gypenosides against fatty liver disease induced by high fat and cholesterol diet and alcohol in rats (Arch Pharm Res. 2012 Jul;35(7):1241-50. Epub 2012 Aug 3); co ciekawe, Gynostemma zmniejsza szkodliwy wpływ alkoholu na organizm.
Istnieją wyniki badań świadczące o działaniu przeciwrakowym Gynostemma pentaphyllum, np. badania Cheng TC, Lu JF, Wang JS, Lin LJ, Kuo HI, Chen BH.: Antiproliferation effect and apoptosis mechanism of prostate cancer cell PC-3 by flavonoids and saponins prepared from Gynostemma pentaphyllum (J Agric Food Chem. 2011 Oct 26;59(20):11319-29. Epub 2011 Sep 26.) dowiodły, że jest sens podawania wyciągów z Gynostemma w przebiegu raka gruczołu krokowego.
Nie bez znaczenia są właściwości antydrobnoustrojowe wyciągów z Gynostemma, pomocne w leczeniu infekcji bakteryjnych i grzybowych.
Substancje saponinowe Gynostemma są w stanie hamować wytwarzanie mikotoksyn i toksyn bakteryjnych niezmiernie szkodliwych dla ludzi i zwierząt. (patrz badania: Srichana D, Taengtip R, Kondo S.: Antimicrobial activity of Gynostemma pentaphyllum extracts against fungi producing aflatoxin and fumonisin and bacteria causing diarrheal disease (Southeast Asian J Trop Med Public Health. 2011 May;42(3):704-10.).
Powstrzymują rozwój Aspergillus flavus, Aspergillus parasiticus, Fusarium verticillioides, Vibrio, Salmonella, Shigella, Escherichia coli i Staphylococcus aureus. Możliwe jest również wykorzystanie tej rośliny do profilaktyki, jak i minimalizowania szkodliwego wpływu mikotoksyn zawartych w paszach u zwierząt gospodarskich. Takie zastosowanie ochroni wątrobę i nerki zwierząt oraz zapobiegnie wystąpieniu biegunek.
Gynostemma pentaphyllum (Thunb) Makino 1902; Swarzędz, lipiec 2012 r.
Jak wykorzystać w praktycznej fitoterapii Gynostemma?
1. Wyciąg na winie: 1 część suchego lub świeżego rozdrobnionego ziela Gynostemma zalać 5 częściami wina aroniowego lub winogronowego wytrawnego, macerować miesiąc, przecedzić. Pić 1 kieliszek dziennie przy nadciśnieniu, skłonnościach do zakrzepów, chorobie wieńcowej, miażdżycy, cukrzycy, stresie, trudnościach w przystosowaniu do nowych warunków bytowania, obniżonej odporności na infekcje.
2. Nalewka – Tinctura Gynostemmae: 1 część świeżego lub suchego rozdrobnionego ziela Gynostemma zalać 5 częściami alkoholu 30-40%, macerować 1 tydzień, przecedzić. Zażywać 2 razy dziennie, rano i popołudniu po 5 ml lub1 raz dziennie po 1 małym kieliszku, przez 1 miesiąc.
3. Ekstrakt suchy z Gynostemma mianowany na zawartość gipenozydów (80%): 300-500 mg 2 razy dziennie, rano i popołudniu.
Nie zażywać przed snem.
Rp. Krople adaptogenne, przeciwstresowe, immunostymulujące.
Nalewka z Gynostemma na etanolu 40% 1:5 – 25 ml
Nalewka z Rhodiola rosea 1:5 na etanolu 50-60% -15 ml
Nalewka z gałki muszkatołowej 1:5 na etanolu 60-70% – 10 ml
Nalewka z miłorzębu na etanolu 60-65% – 25 ml
Nalewka z wąkrotki – Centella na etanolu 50% 10 ml
Nalewka z owoców cytryńca chińskiego Schisandra chinensis na etanolu 50% – 15 ml
Surowce wymieszać. Zażywać 1-2 razy dziennie po 5-10 ml, zależnie od wrażliwości na lek.
Wskazania: trudności w adaptacji do środowiska, stres, depresja, zaburzenia myślenia (uczenia się i odtwarzania informacji), otępienie, miażdżyca, autyzm, brak aktywności ruchowej i psychicznej, spadek odporności na infekcje.
Kto oddzielił duszę od ciała i czy człowiek jest maszyną? Czy psychiatria jest nieomylna a zioła są nieskuteczne? Czy Polaków zżera stres i jaka jest nasza kondycja psychiczna? Czy zioła mogą być skuteczne gdy boli dusza i chcemy wyć z rozpaczy? Cz. II
Ponieważ gynostemma to zioło adaptogenne i przeciwstresowe tę część komentarza umieszczam w tym właśnie miejscu.
W medycynie nie toczy się już spór o to czy istnieje współzależność „psyche” i „soma” (dziś jest to już oczywiste) ale jakiego rodzaju to współzależność. Jakieś dwa miesiące temu „Newsweek” podawał, że około 8 mln Polaków w wieku 18 – 64 lata cierpi na różnego rodzaju zaburzenia i problemy psychiczne. Gdyby do statystyki dołączyć dzieci – liczba ta wzrosłaby do 12 milionów. Za najgroźniejsze zaburzenia uznano: stany urojeniowe, omamy, depresje, chorobę afektywną dwubiegunową (zaburzenia maniakalno – depresyjne), fobie oraz narastające stany lękowe. Postawiono w artykule tezę, że jest to związane m.in. ze stresem, szybkim tempem życia. Przestaliśmy panować nad swoim życiem psychicznym i duchowym, zaniedbaliśmy relacje międzyludzkie a stres zżera nas od środka. Czy zioła mogłyby choć trochę złagodzić problemy psychiczne Polaków, pomóc w złagodzeniu stresu i rozmaitych dolegliwościach duszy? Czy raczej współczesna fitoterapia nie ma niczego do zaoferowania i lepiej szukać „pigułek szczęścia”? Dziś dużo mówi się o stresie który jest jednym ze sprawców słabej kondycji zdrowotnej współczesnego człowieka i o jego negatywnym wpływie na nasze życie. Spróbujmy się temu przyjrzeć nieco bliżej.
„ Wicher losy miota
naszego żywota.
Z płaczem tu przyszliśmy
płacz nasz żywot skreśli ….”.
Stres jest nieodłącznym elementem życia człowieka i to od urodzenia. Zauważył to już średniowieczny poeta którego zacytowałem powyżej. Stres jest reakcją obronną organizmu na działania negatywnych bodźców fizycznych i psychicznych. W zależności od rodzaju bodźca (stresora) występuje wiele typów stresu: fizyczny, psychiczny (wstrząsy emocjonalne są takimi samymi stresorami jak np. zmiana temperatury, czy duże natężenie hałasu), endokrynologiczny, immunologiczny, metaboliczny. Stres ma za zadanie mobilizować siły organizmu. Powoduje serię reakcji: neurofizjologicznych, neurohormonalnych, limfatycznych i komórkowych dzięki którym człowiek może się bronić. Np. wątroba zamienia tłuszcze w cukry aby dostarczyć organizmowi energii; fala neuroprzekaźników np. serotonina stawia system nerwowy w stan gotowości; uaktywniają się hormony stresu adrenalina i noradrenalina – podnosząc tętno i ciśnienie krwi, by dostarczyć składniki odżywcze do mózgu i mięśni; hormony zwane glikokortykosteroidami np. kortyzol uwalniają energię blokując magazynowanie substancji odżywczych w komórkach tłuszczowych itd. itp.
Długotrwały, częsty i intensywny stres w jaki obfituje życie wpływa na nasz organizm i zdrowie. Wszyscy wiedzą, że kiedy stan podwyższonej gotowości ustroju trwa przewlekle grozi to niebezpiecznymi konsekwencjami zdrowotnymi: wzrostem poziomu cholesterolu, podwyższeniem ciśnienia tętniczego krwi, zmianami miażdżycowymi w naczyniach, pogorszeniem sprawności intelektualnej. Dowiedziono także, iż przewlekły stres osłabia system immunologiczny. Jak pokazują badania „ludzie znajdujący się w stresie” mają o 60% mniej aktywnych limfocytów CD8 i CD4 w porównaniu z resztą populacji. Komórki CD8 i CD4 to wyspecjalizowane białe ciałka krwi, które biorą udział w procesie niszczenia bakterii, wirusów i komórek nowotworowych (winę za ten stan ponoszą adrenalina i kortyzol).
Stres podnosi ciśnienie krwi – wysokie ciśnienie uszkadza ścinki tętnic, uszkodzenia przyczyniają się do rozwoju miażdżycy; stres przyspiesza bicie serca – co prowadzić może do arytmii …. itd. Gdy jesteśmy w stresie nasz mózg uwalnia hormon zwany kortykotropiną (CRH). Jak sugerują badania hormon ten może odgrywać istotną rolę w powstawaniu przewlekłych chorób skóry takich jak łuszczyca czy egzema (badania na szczurach – wstrzyknięcie CRH w ich skórę zapoczątkowywało serię skórnych reakcji alergicznych tj. opuchnięć, zaczerwienienia, łuszczenia, swędzenia; wstrzykiwanie szczurom preparatów blokujących działanie CRH – skóra powracała do normy). Potwierdzono badaniami, iż poziom stresu wpływa na gojenie się ran. Pod wpływem stresu nasz organizm produkuje znacznie mniej interleukiny – 1 i interleukiny – 8 substancji które, upraszczając, bronią nas przed infekcjami i uczestniczą w procesie gojenia się. Przewlekły stres może też powodować uszkodzenia części mózgu odpowiadającego za uczenie się i pamięć. Może to być spowodowane zwiększonym poziomem hormonów stresu (glikokortykosteroidów, adrenaliny) które blokują funkcje neuronów w korze mózgowej i podwzgórzu itd. itp. etc. Medycyna nie dysponuje lekarstwem na stres a jedynie środkami łagodzącymi jego skutki, dysponuje środkami: przeciwbólowymi, przeciwdepresyjnymi, zmniejszającymi ciśnienie krwi, uspokajającymi, przeciwlękowymi itd.
Czy fitoterapia ma coś do zaoferowania, coś co łagodziłoby skutki stresu?
Zioła stosowane do łagodzenia stresu to cała gama różnie działających roślin. Zielarze mogą zalecić np. adaptogeny. Wiele z roślin o takich właściwościach opisał p. Henryk. Ja dodam, że dużo ziół o takim działaniu można u nas uprawiać i są one równie skuteczne jak te sprowadzane z zagranicy. Mogę to potwierdzić obserwacją sporej grupy osób które je stosowały (najczęściej w formie nalewek). Rośliny zaliczane do adaptogennych zawierają różnorakie substancje wzmacniające nasz system odpornościowy, wpływających na zachowanie równowagi pomiędzy różnymi układami organizmu a jednocześnie mających niewiele skutków ubocznych. Większość z nich wywiera bezpośredni wpływ na gruczoły nadnerczy odpowiedzialnych za gospodarkę hormonami stresu, dodaje sił, zwiększa sprawność umysłową, odporność na wysiłek fizyczny itd. Rozwijając to nieco. Składniki roślin zaliczonych do adaptogenów zwiększają odporność organizmu na niskie stężenie tlenu, wspomagają układ sercowo – naczyniowy, usuwają uczucie zmęczenia oraz dostosowują funkcje układu nerwowego (pobudzają lub stymulują) do zaistniałej sytuacji stresowej, wpływają na funkcje wydzielnicze i metaboliczne. „Rośliny zaliczane do adaptogennych (przeciwstresowych) aktywizują system obronny człowieka i korygują zaburzenia powodowane stresem o różnym podłożu, oddziałując na organizm ludzki poprzez układ immunologiczny, hormonalny, nerwowy, sercowo – naczyniowy, mięśniowy a przede wszystkim wpływając na układ adrenergiczny i przywracając prawidłowe funkcjonowanie (zakłócone w warunkach stresu) osi podwzgórze – przysadka oraz gonad i grasicy”.
Rośliny o działaniu adaptogennym to np.: żeń – szeń, cytryniec chiński, aralia mandżurska, traganek błoniasty, tarczyca bajkalska, przewierceń sierpowaty, kosmaczek dzwonkowiec, szałwia czerwonokorzeniowa, eleuterokok kolczasty, różeniec górski, szczodrak krokoszowy, witania ospała itd. Prócz adaptogenów zielarze mają do dyspozycji jeszcze i inaczej działające zioła. W przypadku stresu można wspomagać się jeszcze i roślinami oddziaływujących na wątrobę. Przede wszystkim, rzecz jasna, można polecić zioła uspokajające. Rośliny zawierają bowiem związki wpływające bezpośrednio na ośrodkowy układ nerwowy. Tłumią one przekazywanie i rozprzestrzenianie się impulsów wywołujących stan pobudzenia psychicznego i zakłócających równowagę między bodźcami wychodzącymi z receptorów a odbieranymi przez efektory. Tego rodzaju właściwości mają związki chemiczne o różnej budowie np. chmielowe kwasy goryczowe, alkaloidy rauwolfii, niektóre składniki olejków eterycznych. Wiele z nich ładnie opisał p. Henryk i nie mam nic do dodania. Wymienić można tu co najwyżej kila surowców o działaniu uspokajającym np.: korzeń kozłka lekarskiego, korzeń rauwolfii, szyszki chmielowe, kłącza tataraku, ziele dziurawca, ziele serdecznika, liść melisy, liść bobrka trójlistkowego, kwiat maku polnego, ziele męczennicy cielistej, liść ruty, kwiat lipowy itd. Właściwości uspokajające mają również i zioła działające obwodowo, głównie rozkurczowo np.: korzeń arcydzięgla, ziele glistnika, kwiat głogu, owoc kopru włoskiego, kwiat lawendy, liść rozmarynu itd. Także zioła działające osłaniająco, nasercowo, przeciwkaszlowo lub przeciwgorączkowo wywierają w pewien sposób efekt uspokajający.
Proszę o pomoc! Wychodowałam na balkonie piękną gynostemmę, wiele sobie po niej obiecując. Tymczasem po zjedzeniu 1 (jednego) listka świeżego dostałam zawrotów głowy, wszystko mi wirowało, nawet gdy przewracałam głowę w nocy na leżąco. Po miesiącu znów odważyłam się zjeść listek i wystąpiła taka sama reakcja. Czy ja jestem uczulona na to cudowne zielę, czy mogę sprópować pić słabą herbatkę? Patrzę na tę piękną roślinę i boję się jej. Jestem nadwrażliwa na leki syntetyczne, ale nie mam alergii na żywność. Proszę o poradę, bo bardzo chciałabym wzmocnić organizm gynostemmą. Mam 52 lata, raczej słaby organizm, ale staram się dbać o niego. Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
Ze znanych mi publikacji i badań wynika, iż gynostemma to roślina stosunkowo bezpieczna. Potwierdzają to również i moje obserwacje. Uprawiam to zioło od ładnych kilku już lat. W tym roku rosła w moim ogrodzie zarówno w gruncie jak i w namiocie foliowym. Zebrałem jej bardzo dużo (i prawie wszystko się już rozeszło). Używam nie tylko ziela ale także, obficie wytwarzanych przez rośliny, części podziemnych. Nie spotkałem u żadnej z osób które przyjmowały zioło w jakiejkolwiek postaci (naparu, nalewki, zmielonej i sproszkowanej rośliny itp.) żadnych, ale to żadnych niepokojących objawów czy skutków. Sam często będąc na ogrodzie podgryzam wiele roślin (w tym i gynostemmę – dodaję jej listki również do surówek) i nigdy nie miałem żadnych „sensacji”. Na marginesie dodam przy okazji, że wszystkie wyżej przedstawione receptury p. Henryka mogę rekomendować (dają u większości osób znakomite rezultaty). Jednakże to, że gynostemma jest relatywnie bezpiecznym ziołem nie oznacza zapewne, że zawsze, bezwarunkowo i dla wszystkich. Truizmem jest twierdzenie, iż zarówno preparaty farmaceutyczne (chemiczne), jak i zioła (nawet te które na ogół uchodzą za bezpieczne) mogą czasem u konkretnej osoby wywołać działania niepożądane. Mówiąc o działaniach niepożądanych mamy na myśli (upraszczając):
1) Działania uboczne – czyli objawy lub zmiany dotyczące procesów fizjologicznych, których procentowe wystąpienie w danej grupie leczonych osób można przewidzieć (np. zażywanie dużych dawek lukrecji przez określony czas może wywołać u takiej a takiej procentowo grupy osób wzrost ciśnienia itp.). Niektórych działań ubocznych nie można przewidzieć.
2) Interakcje lekowe – które występują wtedy gdy np. chory przyjmuje co najmniej dwa preparaty jednocześnie (np. lek chemiczny i lek ziołowy) i oba leki osłabiają lub wzmacniają wzajem swoje działanie – co może mieć niekorzystny wpływ.
3) Alergie – występują wówczas, gdy układ immunologiczny reaguje nadmiernie na czynnik , który normalnie nie wywołuje żadnej szkodliwej reakcji (prawdziwa przyczyna nieprzewidywalności wystąpienia alergii po takim czy innym ziole leży bardziej w specyfice układu odpornościowego niż w samej roślinie – ale to już inna bajka).
Wracając do meritum, czyli Pani pytania. W literaturze podaje się następujące działania niepożądane (raz jeszcze podkreślę – stosunkowo rzadkie): wzrost tętna, skrócenie oddechu, uczucie ścisku w piersiach, zmęczenie, ospałość, wysypkę. Sporadycznie też obserwowano wymioty i mdłości w połączeniu z wydzielaniem śliny a także wzrost częstotliwości ruchów jelit.
W jednym z badań klinicznych na ponad 100 pacjentach (badanie dotyczyło obniżania za pomocą gynostemmy cholesterolu, które znowu na marginesie, potwierdziło takie działanie rośliny) odnotowano m.in. dwa przypadki zawrotów głowy. Zatem taka reakcja Pani organizmu może nie jest czymś odosobnionym i być może u jakieś grupy ludzi po przyjęciu tej rośliny taki skutek występuje. Tak czy siak doradzałbym w takim układzie uprawiać gynostemmę ale nie koniecznie jej używać. Sądzę, iż trzeba uważnie słuchać swojego ciała a w szczególności wówczas gdy coś stosujemy po raz pierwszy. Jeśli czujemy, iż dana roślina nie jest dla nas odpowiednia, nie używamy jej. Prawie na pewno można działanie jakiego szukała Pani w tej roślinie odnaleźć w innych ziołach które mogą być równie (albo i bardziej) skuteczne i nie będą dawać takowych objawów. Zresztą moje skromne doświadczenie zielarskie podpowiada mi, że te same zioła na jednych działają fenomenalnie u innych nie możemy się dopatrzyć żadnego widocznego efektu. Na szczęście zioła można zmieniać szukając tych które przyniosą najlepszy skutek.
Reasumując:
1. Mimo, iż jestem miłośnikiem ziół i sam doświadczyłem ich fantastycznej mocy uważam, że zanim osoba mniej znająca się na rzeczy zacznie przyjmować jakieś zioło (szczególnie egzotyczne, mało znane itp.) – winna się upewnić jak działanie tej rośliny wygląda, jakie są zalecane dawki, jakie środki ostrożności warto zachować, czy zioła nie wchodzą w jakieś interakcje z lekami jakie przyjmujemy itd. Tu może korzystać np. ze stron p. Henryka. Chodzi o naukowe, obiektywne opisy a nie np. takie gdzie działanie niepożądane ziół jest demonizowane a wypicie szklanki rumianku jest przedstawiane jako zagrożenie mniej więcej równe chodzeniu po linie rozpiętej między wieżowcami. Warto zwrócić uwagę na reakcję swojego ciała i duszy po pierwszych zastosowaniach.
2) Doradzam zaprzestania przyjmowania ziół jeśli w ciągu dwóch godzin po ich przyjęciu odczuwa się bóle brzucha, bóle lub zawroty głowy, biegunkę, bóle żołądka, jeśli pojawi się zaczerwienienie skóry, wysypka itp. reakcje.
3) Przy okazji. Samodzielne zbieranie ziół powinno iść w parze z ich znajomością. Przy odrobinie chęci ich poznania (kolorowe atlasy, Internet, kursy zielarskie, ogrody botaniczne itp.) postępy są tu możliwe nawet wówczas, gdy na początku drogi zielarskiej mamy trudność w identyfikowaniu podstawowych roślin. Ucząc się rozpoznawania ziół np. z atlasów warto identyfikować rośliny w pełnym ich rozkwicie (a nie np. wczesną wiosną lub późną jesienią) bo wtedy jest to najprostsze.
4) Nie zaszkodzi pogadać z zielarzami z forum (którzy mają większe niż ja doświadczenie i wiedzę). Wiele osób wymienia się tam swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiam.
Witam sedecznie wszystkich
Tyle Państwo pisza tu o Rosyjskim ziołolecznictwie w związku z tym mam prośbę czy ktoś z Państwa mógłby mi podać nazwisko jakiegoś dobrego zielarza w Odessie. Jeśli nie maja Państwo adresu to trudno. za FIBSami udało mi się trafić do Instytutu Władimira Piotrovica Fiłatowa, a więc do wskazaną przez Państwa osobę też trafię. Do Odessy lecę 2 marca i będę tam przez 12 dni – tyle maja trwać zabiegi w Instytucie Fiłatowa, więc chciałabym skorzystać podwójnie z pobytu. Nie jestem zachłanna, ja po prostu chcę widzieć.
Pierwszy raz do Odessy trafiłam 13 listopada 2013 roku po wizycie we Lwowskiej klinice okulistycznej. Mam 29 lat, a od 21 choruję na retina pigmentosa. Fibsy, TFX i Trental pomagały mi widzieć. od 10 lat się nie leczę, bo NFZ uznał chorobę za nieuleczalną i żaden z tych leków nie jest już dostępny. Zaczęłam chodzić po okulistach ponownie aby się dowiedzieć czy coś nowego jest. Oczywiście nie ma nic, mało tego nie było sensu mnie leczyć przez tyle lat, a i najważniejsze MAM CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM DOPÓKI WIDZĘ. Postanowiłam sama poszukać Fibsów. Postanowiłam w październiku jechać do Lwowa, bo to najbliżej, a skoro mam już sama jechać, to postanowiłam iść tam na miejscu do okulisty. Tam mi powiedziano, że produkcja Fibsów znów ma być wznowiona gdzieś w lutym. A z leczeniem wysłano mnie do Odessy. Przywiozłam leki z Odessy (trafiłam na miłego celnika). W pl okazało się, że wszystkie leki jakie przywiozłam są zakazane przez UE i żaden lekarz od listopada nie chciał mi ich podać. Nie wiem czy wszystkie 3 są biostymulatorami, ale z pewnością retinolamin. Dopiero 7 stycznia udało mi sie znaleźć kogoś, kto odważył się podać mi te leki – zwykła pielęgniarka, bo nikt inny się nie zgodził. Na początku chodziłam po polskich okulistach tu we Wrocławiu, dzwoniłam też do Przemyśla, aby ktoś podał mi leki tak jak powinny być podane. Actovegin i Cerebrolysin dożylnie, Retinolamin podspojówkowo. Wszyscy z miejsca mi odmawiali. Najlepsze jest to, że oni mnie kasowali, a rosjanie i ukraincy nie. Postanowiłam chodzić po takich lekarzach, bez względu na dziedzinę medycyny, skoro polscy lekarze nie chcą podać mi leków, to może rosyjscy ortopedzi mi je podadzą. Wczoraj polski okulista powiedział mi żeby z tymi lekami jechała tam skąd je przywiozłam (a jeszcze 5 lat temu je podłączał osobiście). Jeszcze wspomnę, że we Lwowie również nie wzięli pieniędzy za wizytę.
Retinolamin to grasica (wyciąg z tylnich płatów mózgowych młodego bydła, Cerebrolysin dostępny w PL jak się okazało, to wyciąz z świń, a Actovegin to jakiś wyciąg z krwi zwierzęcej. Dawka wyglądała następująco Actovegin 10x5ml na przemian z Cerebrolysin 10x5ml oraz Retinolamin 10x5ml równocześnie z Actovegin i Cerebrolysin. Były to dość duże dawki jak na wagę 48kg, ale skoro tam mi je przepisali, to wiedzą co robią. Przez pierwsze 2 tygodnie odlatywałam po tych lekach, nie rozmumiałam co ludzie mówią, nie kojarzyłam rzeczywistości, ani świata mnie otaczającego, nogi miałam jak z waty. Bałam się, że dostanę zapaści, że obudzę ( się rośliną, wiedziałam, że są to silne laki, ale że muszę spróbować skoro jest taka szansa.
Po zakończeniu brania leków domieśniowo, tylko tak pielęgniarka odważyła się mi je podawać, według wskazań z Instytutu zaczęłam brać tabletki Ceroxon (citicoline – naturalny składnik mózgu 522,5mg)2×1 oraz Tanakan (wyciąg z żeń-szenia) 3×1.
Proszę mi powiedzieć czy między lekami zachodzi interakcja gdzyż, gdy je spozywam dudni mi serce jakby miało zaraz wyskoczyć, najmniejszy szmer jest wstanie mnie wystraszyć. Gdy przez kilka dni nie brałam tabletek, to odczuwałam silne skurcze serca.
Wiem, że wszystkie te leki oddziałowywują na mózg, że mają za zadanie rozszerzyć naczynia obwodowe, wiem, ze ryzykuję życiem, ale nie mogę nie spróbować wiedżąc, że jest taka możliwość. Mam cudownego chłopaka jest on miłością mojego zycia i pragnę spędzić z nim życie szczęśliwie, a nie być dla niego obciążeniem. Chciałabym mu urodzić dziecko, ale nie zaryzykuję wzroku, bo dla mnie życie nie widząć świata i nie móc samodzielnie egzystować, to nie życie.
Zuziu, przenies zapytanie na forum
http://rozanski.ch/forum/index.php
Pozdrawiam,
Dzidka
„Metro”: prokuratura zajmie się „ziołem życia – proszę o ustosunkowanie się do artykułu, który dzisiaj pojawił się na portalu „Onet”.
pozdrawiam
Gryllotalpa a jakiej odpowiedzi oczekujesz? Dr opisał działanie i źródła badań, które są trudne do odnalezienia przez dziennikarzy o „rzekomym” działaniu tej rośliny.
Wyciągnij sobie sam wnioski…
@Gryllotalpa
To raczej autor artykułu z Metra powinien ustosunkować się do wyników badań, a nie tworzyć nierzetelne materiały dziennikarskie
Witam!
Kupiłam tę roślinę w Skierniewicach na święcie kwiatów i prawdę mówiąc trochę się boję jej spróbować. 🙂 Rośnie ładnie na parapecie okna, nie chciałabym jej zaszkodzić, a nie wiem, jak powinnam zbierać liście – w którym miejscu, jak często. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę. (Piszę to drugi raz, bo miałam problem z tą captcha czy jak jej tam. Wpisałam poprawnie, a chyba nie przeszło)
witam Panie Doktorze!
chcialbym wykonac powyzsza jak i nalewke z ginkgo, carqueji, Ginseng i sylibum 3:1 w 60% alk. Nie jestem chemikiem dlatego moje pytanie: jakiego urzadzenia (ktore prywatnie moglbym nabyc) uzywa Pan do odmierzania stez alkoholu ? – mam typowy spitytus 90%.
Czy stosunek 1:1 jest objetosciowy, wagowy i jak praktycznie go Pan wymierza ?
Wykonalem rowniez nalewke Ginseng, Ilex parag. Ilex gayusa, paulina na poprawe funkcji kognitywnych i oceniam bardzo pozytywnie ta mieszanke. Czy oprocz powyzszej i 2 z mojego postu poleca Pan jeszcze jakas inny preparat do poprawy funkcji kognitywnych, przy depresji i chronicznym wyczerpaniu ?
Z gory dziekuje za odpowiedz na Forum lub na email
Witam,
mam pytanie dotyczace jiaogulanu. Zazywam naparu z tego ziola od jakiegos czasu. Bardzo mi pomaga rownowazyc emocje, ale pije glownie na noc- bardzo skutecznie pomaga zasnac. Tym bardziej interesuje mnie wpis Doktora odnosnie tego ziola i jego niespozywania na noc. Dlaczego nie na noc i jakie to mialoby miec skutki negatywne. Z gory dziekuje za odpowiedz i za bardzo informacyjna strone z ktorej systematycznie korzystam.
W artykule nie ma wspomnianego naparu – czy rzeczywiście są jakieś przeciwwskazania. Do tej pory piłam tylko w takiej formie ale zaczęłam się niepokoić….
Zapraszamy na forum http://rozanski.ch/forum/ na którym można znaleźć gotowe odpowiedzi na zadawane pytania lub zadać swoje. Przed zadaniem pytania proszę skorzystać z wyszukiwarki http://rozanski.ch/forum/index.php?PHPSESSID=odcjhig0hmv9mqq7icorca3b64&action=search
Panie Romanie M , czy można poprosic o kontakt, tel., e-mail?
C.D. – Marek – mój e-mail – noeza427@gmail.com