Oj panie doktorze. Pan pisze, a ja robię by to móc kupić 🙂 Nie wszystko się udaje zebrać. Na przykład pan ulubiona śledziennica. U mnie lało aż 8 dni potem 3-4 dni przerwy i znów pogoda w kratkę /w nocy leje a dzień od czasu do czasu/. Ja nawet jak pada to jeżdżę lub chodzę w poszukiwaniu nowych stanowisk. I wracam zazwyczaj po zmroku stąd taka cisza. Ponieważ lasy u mnie są wilgotne i na glebach żyznych wędrówka po nich kosztuje trochę sił. Szczególnie że zmasowane wycinanie lasu nabrało rozmiar katastrofy co powoduje, iż drogi leśne są zorane kołami ciężkich ciągników. To jest po prostu masakra. To już nie jest racjonalna gospodarka tylko rabunek. W sumie to mienie nas wszystkich ale poza nielicznymi nikt się tym nie interesuje. Pewnie zainteresuje się jak okaże się że lasu już nie ma. 🙁 Nawet na naukę nie bardzo mam czas, a uczyć się jest z czego. Piszę też opisy do ziół i często korzystam z doktora bloga, w zasadzie od niego zaczynam, bowiem to co pisze doktor jest na bank pewne. Dajmy na to taki wrotycz wg Ożarowskiego to prawie trucizna co jest kompletnym nieporozumieniem. Pozdrawiam wszystkich i się poprawię ale mam mocno poplątane ścieżki życiowe i najpierw muszę je jeszcze naprostować /obok zbierania ziół/.
faktycznie stan lasów jest coraz gorszy,wycinka i rozjeżdżanie quadami .A cennych ziół coraz mniej np. glistnika trudno już spotkać (okolice Rzeszowa).Dziękuję za powrót panie gumppek.
Dziękuję Panu Doktorowi za ciepłe słowa kierowane też i pod
moim adresem, czuję się jednak z tego powodu nieco
zakłopotana,moje krótkie wzmianki na forum są niczym w porównaniu
do wyczerpujących komentarzy Pana Romana ,Basi , Gumppka
Alelen.Chciałabym korzystając z okazji podziękować Luskiewnikowi za
to Forum. Tutaj można uzupełniać swoją ziołową wiedzę. Wspomnę też
o zakulisowych korzyściach płynących dla mnie z racji tego
blogu. Otóż , to właśnie za jego przyczyną poznałam drogą
internetową użytkowników tego forum. Dzielą nas duże odległości,
ograniczeni czasowo , wymieniamy się jednak wiadomościami zielarskimi
na bieżąco, rozpatrujemy nurtujące nas kwestie. Bliższy kontakt
ludzi dzielących podobne pasje jest bardziej niż cenny. Taki
internetowy klub przyjaciół zielarzy. Po prostu chociaż osobno ,
ale w gruncie rzeczy to razem wędrujemy tymi ziołowymi
łąkami,przyglądamy się roślinom , wymieniamy zapytania , robimy różne
preparaty,wymieniamy się sadzonkami, nasionami. Praktycznie
pogłębiamy pasje.To jest dla mnie wielki owoc tej internetowej
strony. Dziękuję.
Bardzo się cieszę , że po dłuższej nieobecności odezwał się do
nas Gumppek, to tak jakby już rodzinka była w całości. Często
zaglądam na Chomik Gumppka gdzie dużo , dużo dobrej zielarskiej
lektury . Dużo pracy włożył Pan i wkłada nadal do tego
zielarskiego schowka. Życzę Panu , aby się poprostowały wszystkie
Pana ścieżki , nie tylko te ziołowe/ o których Pan zresztą
wyżej wspomina/.
Wracając do ziół , pogody i zbieractwa tej wiosny to podzielam
zdanie poprzedników ,iż wyjątkowo trudno w tym sezonie
sukcesywnie zbierać i suszyć zioła. Ja mam tę dobrą sytuację bo
korzystam z ogrzewanej suszarni i zioła schną dobrze, jednak mam
świadomość iż nie wszyscy zielarze mają takie możliwości. Dlatego
sobie i wszystkim życzę upragnionego słońca , które pozwoli
ogrzewać się i nam i naszym ziołowym skarbom.
Pozdrawiam , arte
Ja? Ja siedzę w kącie i się tylko uczę od innych.
Dziękuję za stworzenie kąta w internecie, gdzie jest to możliwe 🙂
A jeżeli chodzi o lasy to niestety, jest niedobrze. Zrobiłam rok temu zrzut ze statystyk GUS (lasy-oliwskie.info.pl) i wychodzi na to, że the się dwukrotnie więcej, niż po wojnie. Tylko częściowo sprawę wyjaśniają problemy z kornikami i konieczność przebudowy lasów na południu Polski.
Smutne jest, że nawet, o ile drewno jest potrzebne, to nie dba się o stan dróg leśnych. W tym roku prawie całość planowanych wyrębów i zwózek można było załatwić podczas mrozów.
Ja mogę zrozumieć potrzeby gospodarki, potrzeby utrzymywania różnych klas wieku drzew, nawet problemy sanitarne, ale bezmyślnej dewastacji to nie zrozumiem.
Na przykład: po co usuwać podszyt w 80-letnim lesie?
Aby rolnicy mieli na co narzekać?
Aby leśnicy mogli marudzić, że im zwierzyna szkółki zjada? Aj…, pomarudziłam…
Pozdrowienia 🙂
Basia
Za Panem Henrykiem chciałbym powiedzieć – Panie Gumppek proszę wrócić i przestać się wygłupiać swoim milczeniem, brakuje Pana.
Oj panie doktorze. Pan pisze, a ja robię by to móc kupić 🙂 Nie wszystko się udaje zebrać. Na przykład pan ulubiona śledziennica. U mnie lało aż 8 dni potem 3-4 dni przerwy i znów pogoda w kratkę /w nocy leje a dzień od czasu do czasu/. Ja nawet jak pada to jeżdżę lub chodzę w poszukiwaniu nowych stanowisk. I wracam zazwyczaj po zmroku stąd taka cisza. Ponieważ lasy u mnie są wilgotne i na glebach żyznych wędrówka po nich kosztuje trochę sił. Szczególnie że zmasowane wycinanie lasu nabrało rozmiar katastrofy co powoduje, iż drogi leśne są zorane kołami ciężkich ciągników. To jest po prostu masakra. To już nie jest racjonalna gospodarka tylko rabunek. W sumie to mienie nas wszystkich ale poza nielicznymi nikt się tym nie interesuje. Pewnie zainteresuje się jak okaże się że lasu już nie ma. 🙁 Nawet na naukę nie bardzo mam czas, a uczyć się jest z czego. Piszę też opisy do ziół i często korzystam z doktora bloga, w zasadzie od niego zaczynam, bowiem to co pisze doktor jest na bank pewne. Dajmy na to taki wrotycz wg Ożarowskiego to prawie trucizna co jest kompletnym nieporozumieniem. Pozdrawiam wszystkich i się poprawię ale mam mocno poplątane ścieżki życiowe i najpierw muszę je jeszcze naprostować /obok zbierania ziół/.
faktycznie stan lasów jest coraz gorszy,wycinka i rozjeżdżanie quadami .A cennych ziół coraz mniej np. glistnika trudno już spotkać (okolice Rzeszowa).Dziękuję za powrót panie gumppek.
Dziękuję Panu Doktorowi za ciepłe słowa kierowane też i pod
moim adresem, czuję się jednak z tego powodu nieco
zakłopotana,moje krótkie wzmianki na forum są niczym w porównaniu
do wyczerpujących komentarzy Pana Romana ,Basi , Gumppka
Alelen.Chciałabym korzystając z okazji podziękować Luskiewnikowi za
to Forum. Tutaj można uzupełniać swoją ziołową wiedzę. Wspomnę też
o zakulisowych korzyściach płynących dla mnie z racji tego
blogu. Otóż , to właśnie za jego przyczyną poznałam drogą
internetową użytkowników tego forum. Dzielą nas duże odległości,
ograniczeni czasowo , wymieniamy się jednak wiadomościami zielarskimi
na bieżąco, rozpatrujemy nurtujące nas kwestie. Bliższy kontakt
ludzi dzielących podobne pasje jest bardziej niż cenny. Taki
internetowy klub przyjaciół zielarzy. Po prostu chociaż osobno ,
ale w gruncie rzeczy to razem wędrujemy tymi ziołowymi
łąkami,przyglądamy się roślinom , wymieniamy zapytania , robimy różne
preparaty,wymieniamy się sadzonkami, nasionami. Praktycznie
pogłębiamy pasje.To jest dla mnie wielki owoc tej internetowej
strony. Dziękuję.
Bardzo się cieszę , że po dłuższej nieobecności odezwał się do
nas Gumppek, to tak jakby już rodzinka była w całości. Często
zaglądam na Chomik Gumppka gdzie dużo , dużo dobrej zielarskiej
lektury . Dużo pracy włożył Pan i wkłada nadal do tego
zielarskiego schowka. Życzę Panu , aby się poprostowały wszystkie
Pana ścieżki , nie tylko te ziołowe/ o których Pan zresztą
wyżej wspomina/.
Wracając do ziół , pogody i zbieractwa tej wiosny to podzielam
zdanie poprzedników ,iż wyjątkowo trudno w tym sezonie
sukcesywnie zbierać i suszyć zioła. Ja mam tę dobrą sytuację bo
korzystam z ogrzewanej suszarni i zioła schną dobrze, jednak mam
świadomość iż nie wszyscy zielarze mają takie możliwości. Dlatego
sobie i wszystkim życzę upragnionego słońca , które pozwoli
ogrzewać się i nam i naszym ziołowym skarbom.
Pozdrawiam , arte
Ja? Ja siedzę w kącie i się tylko uczę od innych.
Dziękuję za stworzenie kąta w internecie, gdzie jest to możliwe 🙂
A jeżeli chodzi o lasy to niestety, jest niedobrze. Zrobiłam rok temu zrzut ze statystyk GUS (lasy-oliwskie.info.pl) i wychodzi na to, że the się dwukrotnie więcej, niż po wojnie. Tylko częściowo sprawę wyjaśniają problemy z kornikami i konieczność przebudowy lasów na południu Polski.
Smutne jest, że nawet, o ile drewno jest potrzebne, to nie dba się o stan dróg leśnych. W tym roku prawie całość planowanych wyrębów i zwózek można było załatwić podczas mrozów.
Ja mogę zrozumieć potrzeby gospodarki, potrzeby utrzymywania różnych klas wieku drzew, nawet problemy sanitarne, ale bezmyślnej dewastacji to nie zrozumiem.
Na przykład: po co usuwać podszyt w 80-letnim lesie?
Aby rolnicy mieli na co narzekać?
Aby leśnicy mogli marudzić, że im zwierzyna szkółki zjada? Aj…, pomarudziłam…
Pozdrowienia 🙂
Basia