O niepokalanku – Vitex agnus-castus L. pisałem w 2010 roku: https://rozanski.li/?p=2013
Postęp wiedzy na temat niepokalanka jest coraz większy, dlatego dzisiaj dopiszę nieco informacji o tej cennej roślinie.
Powszechnie stosowanym surowcem są owoce niepokalanka – Fructus Agni casti. Nalewki z owoców najlepiej sporządzać na świeżo, bowiem suszenie powoduje znaczne straty. Polecam również liście, ponieważ też zawierają składniki lecznicze – Folium Agni casti. Szczególnie wartościowe są całe wierzchołki pędów z liśćmi i owocostanami, ścinane w naszym klimacie jesienią. Nie tracimy rośliny, bo i tak większa część nadziemnych i młodych pędów niepokalanka wymarza podczas zimy. Wiosną liście i nowe pędy boczne rozwijają się w dolnych częściach krzewu. Ważne jest okrywanie niepokalanka na zimę.
Vitex agnus castus L. (niem./szwajc.: Mönchspfeffer, Keuschbaum, Müllen, Abrahams-strauch; ang. Chastee-tree, Monk’s pepper) należy do rodziny werbenowatych – Verbenaceae. Owoce niepokalnka za granicą występują pod nazwami: Baccae Agni casti (łac.), Semen Agni casti (łac.), Fructus Agni casti (łac.), Keuschlammfrüchte (niem.), Agnus castus fruit (ang.) Chasteberry (ang.), Fruit de gettilier (franc.), agneau chaste (franc.).
Niepokalanek to roślina rejonu Morza Śródziemnego, po zachodnią Azję, ponadto rozpowszechniona w Północnych Indiach, w Albanii i Maroko. Naturalizowany w Ameryce (Florida, Georgia, Misissippi, Alabama, Louisiana, Arkansas, Texas, Oklahoma (południowo-wschodnia).
W owocach znajduje się olejek eteryczny 0,5-1,22% (w liściach ok. 0,5%). Olejek zasobny jest w alfa- i beta-pinen (39-40%), 1,8- cyneol (ok. 4-45%), limonen (ok. 14-15%), sabinen (od 2 do 44%), farnsezen (E-beta) – 5-12%, beta-kariofilen (1-6%), octan bornylu, octan alfa-terpinylu. Zarówno w owocach, jak i zielu występują glikozydy irydoidowe, wrażliwe na światło i tlen – ok. 1 % (aukubina, agnuzyd 0,01-0,4%, kwas mussanenozydowy, agnuskastozyd A, B, C; flawonoidy 0,05-0,08% (apigenina, 6-C-glukozylo-luteolina (=izoorientyna), metyloeter kwercetagetyny, 6-hydroksykempferol, kwercetagetyn-3,6,7,4’-tetrametyloether (=kastycyna) – 0,02-0,21%, chryzosplenol D, penduletyna; kwasy fenolowe (para-hydroksybenzoesowy – 0,01-0,06%), garbniki (zależnie od fazy rozwoju od 1,5 do 14%). W kwiatach występują ketosteroidy (progesteron, 17-alfa-hydroksyprogesteron, testosteron, epitestosteron; w liściach występuje androstenedion. Ważnymi składnikami czynnymi niepokalanka (w owocach, liściach, kwiatach, korze) są diterpeny labdanowe: rotundifuran 0,04-0,30%), witeksylakton (0,02-0,17%), 6beta-7Beta-diacetoksy-13-hydroksylabda-8,14-dien, witetrifolina (vitetrifolin) D 0,02-0,10%; pochodne klerodanu (clerodan): cleroda-X,14-dien-13-ole, cleroda-1,3,14-trien-13-ole; alkaloidy labdanodwuterpenowe (vitexlaktam A).
źródło obrazka: http://www.medizinalpflanzen.de
W liściach niepokalanka znajduje się ok. 0,6% agnuzydu i 0,3% aukubiny. Zawartość olejku w liściach może wynosić nawet ok. 1 % (słoneczne stanowiska).
Wg British Pharmacopoeia 2013 r. oraz wg Farmakopei Europejskiej suche owoce niepokalanka Agnus Castus Fruit powinny zawierać minimum 0,08% kastycyny = casticin C19H18O8 o macie cząsteczkowej 374,3. Popiół max 5%.
Ekstrakt z niepokalanka stymuluje selektywnie receptory dopaminergiczne D2 w komórkach laktotropowych przysadki mózgowej (hypophysis) i w rezultacie hamuje wydzielanie (sekrecję) prolaktyny. Hormon laktogenny (prolaktyna) wytwarzany przez komórki laktotropowe wpływa pobudzająco na wzrost gruczołu mlekowego i na wydzielanie mleka (laktogenezę, laktację). Wpływa też na wytworzenie stereotypu zachowań macierzyńskich.
Hamując wydzielanie prolaktyny niepokalanek zmniejsza obrzęk i bolesność piersi. Stąd też niepokalanek jest polecany przy nadmiernym poziomie prolaktyny i mastodynii z tym związanej. Sprawdza się również napięciu przedmiesiączkowym, bowiem znosi objawy rozdrażnienia psychicznego. Ekstrakty z niepokalanka hamują uwalnianie prostaglandyn, histaminy i powstawanie wolnych rodników. Działają przeciwzapalnie, przeciwalergicznie i przeciwbólowo.
Zwiększa wydzielanie hormonu luteinizującego, który wpływa stymulująco u kobiet na owulację, wytwarzanie ciałka żółtego oraz na wytwarzanie progesteronu; a u mężczyzn na wytwarzanie i uwalnianie testosteronu przez komórki śródmiąższowe jądra. Niepokalanek hamuje uwalnianie i działanie FSH, czyli folitropiny (folikulostymuliny). FSH to hormon przysadki mózgowej (płat przedni), który pobudza wzrost pęcherzyków jajnikowych i wytwarzanie estrogenów, a u mężczyzn FSH działa stymulująco na komórki podporowe kanalików nasiennych i na spermatogenezę.
Niepokalanek hamuje rozwój bakterii, np. Bacillus cereus, Bacillus megaterium, Escherichia coli, Staphyllococcus aureus, ponadto działa fungistatycznie, np. wobec Candida albicans. Co ciekawe wykazano, iż niepokalanek hamuje TRH (tyreoliberynę), czyli hormon uwalniający tyreotropinę TSH.
Małe dawki niepokalanka pobudzają uwalnianie prolaktyny! Tylko duże dawki niepokalanka hamują uwalnianie prolaktyny! Stąd wynikają sprzeczne informacje literaturowe i różne efekty u pacjentów.
Składniki niepokalanka wpływają przeciwnowotworowo: rak jelita grubego, jajnika, szyjki macicy, płuc, żołądka.
Nie łączyć z lekami przeciwdopaminowymi. Niepokalanek zmienia działanie leków antykoncepcyjnych, stąd nie podawać ich jednocześnie.
Preparaty i dawki niskie:
Nalewka 1:5 na alkoholu 60-65% Tinctura Agni-casti 2-3 ml 2 razy dziennie.
Castagnus – tabletki (Herbapol Wrocław) 1 tab. zawiera 45 mg wyciągu suchego z niepokalanka, kosztuje około 30 zł; dawki oficjalne: w zależności od masy ciała – do 60 kg 1 tabl., powyżej 60 kg 2 tabl. dziennie.
Cyclodynon – tabl. powl. (Bionorica), 1 tabl. zawiera 40 mg wyciągu suchego z owoców niepokalanka, 30 tabl. w opakowaniu, cena ok. 41-42 zł; dawka oficjalna: 1 tabl. dziennie.
Wg monografii Komisji E nr 226 z 2 XII 1992 r. dobowa dawka wyciągów alkoholowo-wodnych powinna odpowiadać 30-40 mg surowca. Komisja E pozytywnie oceniła niepokalanek. Zakres stosowania: zaburzenia cyklu miesiączkowego, dolegliwości przedmenstruacyjne, bolesność sutków.
W dawkach powyższych niepokalanek nie nadaje się do leczenia hiperprolaktynemii.
Czas kuracji: przynajmniej 3 miesiące.
Preparaty i dawki wysokie:
Tinctura Agni-casti 1:5 na alkoholu 60-65% 10-15 ml 2 razy dziennie.
Napar – Infusum Agni-casti: 1 łyżkę liści lub 1 łyżkę płaską owoców świeżych lub suchych i rozdrobnionych zalać 200 ml wrzącej wody lub lepiej mleka; odstawić pod przykryciem na 20 minut, przecedzić. Pić po 1/2 szklanki 4 razy dziennie.
Wyciąg na winie: 100 g suchych i rozdrobnionych liści lub 100 g świeżych, albo suchych owoców, rozdrobnionych, zalać 700 ml wina czerwonego; odstawić na 1 miesiąc. Stosować 1 raz dziennie po kieliszku 100 ml. Stosować 2 tygodnie. Wznawiać co kwartał. Używać przy klimakterium, demencji, osłabieniu, miażdżycy.
Dawki ekstraktu suchego wysokie: 120-240 mg dziennie.
Działanie niepokalanka na układ hormonalny jest powolne, trwa miesiącami, stąd ważne regularne stosowanie preparatów. Niepokalanek nadaje się też do leczenia krótkotrwałego wielu chorób, np. zakażeń przewodu pokarmowego i układu oddechowego, nieżytu oskrzeli i gardła na tle infekcji i alergii; kaszlu, nerwicy żołądka, przeziębienia, anginy, gorączki, grypy, zaburzeń trawiennych, a nawet skąpomoczu i zaburzeń krążenia limfy. W postaci nalewki, naparu i syropu działa wykrztuśnie, osuszająco na drogi oddechowe, uspokajająco, moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo i antyseptycznie. Nalewka i wyciąg na winie działają rozgrzewająco i wzmacniająco na serce, poprawiają krążenie mózgowe i w kończynach.
Niepokalanek w połączeniu z Sarsaparilla, Cyanotis arachnoides i Catalpą daje dobre efekty w leczeniu choroby Hashimoto. Najlepiej stosować wymienione zioła w postaci nalewki na alkoholu 60%. Można je połączyć w równych proporcjach, zalać alkoholem i zażywać po 10 ml 2 razy dziennie przez 1 miesiąc.
Vitex agnus –castus L., niepokalanek pospolity, Swarzędz-Zalasewo, 2012 r., sierpień.
O bólu. Cz. III/III
Wbrew temu co głoszą niektórzy, różnice miedzy kobietą a mężczyzną to coś znacznie więcej niż kilka mało znaczących anatomicznych szczegółów. Różnicuje nas sporo rzeczy – jedną z nich jest odporność na ból. Mężczyzna lepiej niż kobieta znosi ból krótkotrwały. Trwający jednak kilka dni ból np. głowy czy mięśni, dla płci brzydszej jest prawdziwym kataklizmem, klęską żywiołową. Kobiety znoszą go znacznie lepiej (chodzą do pracy, gotują nam smakowicie itd.). Może dlatego mądry Stwórca oszczędził mężczyznom ZNP i bólu menstruacyjnego. „Ekstrakty z niepokalanka hamują uwalnianie prostaglandyn, histaminy i powstawanie wolnych rodników. Działają przeciwzapalnie, przeciwalergicznie i przeciwbólowo” – możemy przeczytać powyżej. Ponieważ zielarze zalecają niepokalanek na „bóle kobiece” skłoniło mnie to do umieszczenia III części komentarza w tym właśnie miejscu.
SOWA KREUJE POLITYKĘ
Stonoga radziła się sowy w sprawie bólu, który odczuwała w nogach. Powiedziała sowa: „Masz zdecydowanie za dużo nóg. Gdybyś stała się myszą, miałabyś tylko cztery nogi – i jedną dwudziestą czwartą ilość bólu”. „Świetny pomysł”, powiedziała stonoga. „Teraz wskaż mi, jak stać się myszą”. „Nie zawracaj mi głowy szczegółami wdrożenia”, powiedziała sowa. „Ja tylko kreuję tutaj politykę”.
Kiedy myślimy o ziołowych lekach przeciwbólowych, przychodzą nam głównie na myśl remedia analgetica. Zmniejszenie wrażliwości na ból nazywa się analgezją (greckie an – zaprzeczenie, algos – ból) a czynne substancje wywierające taki wpływ – analgetykami. Działaniem przeciwbólowym odznaczają się opiaty o czym już napisałem. Myślimy zatem o takich specyfikach jak np.: extractum opii siccum, morphinum hydrochloricum itd. Warto jednak wiedzieć, że istnieją inne niż mak rośliny zawierające również substancje o działaniu przeciwbólowym. Wykazano np. że owoc bzu czarnego posiada właściwości swoiste przeciwbólowe, polegające na opóźnianiu reakcji bólowych pochodzenia ośrodkowego (działanie 160 razy słabsze od morfiny). Doktor poleca owoc bzu w przypadku nerwo- i mięśniobóli; wiesiołek zawiera tryptofan – aminokwas który, jak wykazały badania, redukuje ból związany zarówno ze stanami ostrymi jak i przewlekłymi i dodatkowo zwiększa tolerancje na ból; słonecznik (nasiona) zawiera fenyloalaninę – zw. chemiczny blokujący rozpad enkelalin (mających związek z odczuwaniem bólu) – może się to okazać pomocne w redukowaniu bólów różnego pochodzenia itd. Trzeba zwrócić uwagę, że działanie roślin jest wielokierunkowe. Może i zioła nie redukują tak spektakularnie bólu jak silne leki farmakologiczne, są jednak warte uwagi. W przeciwieństwie do leków syntetycznych które najczęściej tylko znoszą ból – zioła pomagają leczyć układ nerwowy, działają ściągająco, powlekająco itd. Np. garbniki wywierają działanie na skórę (śluzówka) efekt „ściągania się” i osłabienia funkcjonowania zakończeń nerwowych w skórze – w zw. z tym następuje także miejscowe uśmierzenie bólu; śluzy powlekają śluzówkę warstwą ochronną – dzięki czemu łagodzą podrażnienia itd. Bólowi towarzyszy często stan zapalny, warto wtedy sięgnąć po zioła które w swoim składzie zawierają substancje przeciwzapalne. Stosowanie ziół w leczeniu różnych stanów zapalnych, zwłaszcza bólów kostno-mięśniowych cieszy się wzrostem zainteresowania. Bierze się pod uwagę zarówno efektywność jak i fakt, że zioła posiadają mniejszą ilość skutków ubocznych (w porównaniu do klasycznych środków przeciwzapalnych). Ból stawów, ból pleców, lumbago, dna, reumatyzm, bóle punktowe, skręcenia lub naderwania mięśni itp. – mogą być łagodzone dzięki stosowaniu określonych roślin leczniczych. Możemy zatem stwierdzić, że mamy sporo roślin które na róże sposoby mogą być przydatne w uśmierzeniu bólu. Dla przykładu podam kilka takich ziół. Jedną z naturalnych alternatyw dla stosowania niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ) powodujących względnie często problemy gastryczne, jest hakorośl rozesłana (patrz https://rozanski.li/?p=248) (zachęcam przy okazji do zapoznania się ze znakomitą stroną naszego p. Henryka dotyczącą chorób autoimmunologicznych). Działanie przeciw¬bólowe i przeciwzapalne zawdzięcza roślina czynnikom aktywnym (takim jak harpagozyd), które głównie są irydoidomi. Zioło to zatem może być przydatne w leczeniu bólów zw. z: gościcem przewlekłym postępującym, w degeneracyjnych chorobach stawów, bólach lędźwiowych czy mięśniowych, bólach barków, szyi itd. Inną rośliną jest przymiotno kanadyjskie (Erigeron canadiensis). Indianie od niepamiętnych czasów wykorzystywali właściwości lecznicze tej rośliny wyróżniające się działaniem diuretycznym i przeciwzapalnym. Indianie Chippewa, dla przykładu, robili z rośliny napar („z dwóch korzeni i kilku liści zalanych kwartą wody”) i podawali do picia chorym uskarżającym się na ból żołądka. Ponieważ roślina skutecznie łagodzi bóle spo¬wodowane zapaleniem stawów, jest środkiem wskazanym w leczeniu chorób reumatycznych i artrozy. Inną rośliną jest wierzba (różne gatunki). W poście o wierzbie p. Henryk napisał, że kora zawiera „(…) Związki salicylowe i flawonoidy działają przeciwzapalnie, przeciwbólowo (…)”. Działanie przeciwbólowe kory wykorzystywano w różnych miejscach i czasie. Rośliną tą leczono od wieków w Chinach, starożytnej Grecji i w średniowiecznej Europie. Amerykańscy Indianie stosowali wierzbę do zwalczania bólu głowy, gorączki i bólu mięśni. Np. Indianie Montagnais tłukli korę wierzby na miazgę, którą przykładano na głowę (i bandażowano) w celu usunięcia jej bólu. Używali do tego jeszcze naparu z liści i kory. Podobnie Indianie Chickasaw itd. Podczas wojny, kiedy dostęp do leków był ograniczony, lekarze w niektórych krajach z powodzeniem stosowali korę wierzby, by uśmierzać ból. Korę wierzby jako skuteczny środek przeciwbólowy można stosować przy bólu głowy, zapaleniu i wszystkich innych bólach, leczonych za pomocą farma¬ceutycznej aspiryny. W jednym z badań (z 2008 roku) wykazano skuteczność wierzby w łagodzeniu ostrych bólów: pleców, stawowych (stawy kolanowe, biodrowe itp.), zapaleniu kości itd. Podobne działanie ma także wiązówka błotna wykorzystywana przynajmniej od XVI wieku do walki z bólem reumatycznym. Tak samo jak wierzby, zawiera salicylany. Poza tym, wiązówka wykazuje działanie diuretyczne, które umożliwia wydalanie z organizmu kwasu moczowego i mocznika. Dzięki temu może być stosowana do zwalczania bólów mięśni i stawów oraz dny itp. Następną rośliną użyteczną w łagodzeniu bóli reumatycznych jest kadzidłowiec opisany w poście p. Henryka: „Boswellia i olibanum w medycynie ajurwedyjskiej ….”. Możemy tam przeczytać m.in. „ (…) Badania współczesne dowiodły, że olibanum rzeczywiście działa przeciwbólowo, zmniejsza stany zapalne w przebiegu reumatyzmu (…) 100 mg alkoholowego wyciągu z Olibanum daje efekt przeciwbólowy równy 100 mg fenylobutazonu (…)”. Inną rośliną o możliwym do wykorzystania działaniu przeciwbólowym jest dobrze wszystkim znany imbir. W medycynach azjatyckich wykorzystywano go do leczenia migrenowego bólu głowy. Liczne badania pokazują, że nadaje się łagodzenia bólów zw. z: reumatoidalnym zapaleniem stawów, tzw. reumatyzmem mięśni, b. migrenowymi, brzucha itd. „Wyciągi z imbiru stosowane doustnie przez dłuższy czas (ponad 3 miesiące) zmniejszają dolegliwości bólowe, obrzęk i wysięk w przebiegu chorób reumatycznych” (sic ait Różański). Autorzy jednego z badań (2005) sugerowali, iż tego rodzaju dolegliwości znosi imbir lepiej, niż klasyczne niestroidowe leki przeciwzapalne. Skoro wymieniłem roślinę – przyprawę, to dorzucę jeszcze kilka takich ziół. Wawrzyn szlachetny czyli laur szlachetny zawiera związek zwany partenolidem przez co skutecznie może wykorzystać w zapobieganiu migrenie. Mechanizm migreny nie jest w pełni poznany (o czym pisałem w innym miejscu) wyda¬je się jednak, że przyczyną może być zaburzenie uwalniania z komórek krwi zwanych płytkami, neurotransmitera – serotoniny. Partenolid działa właśnie na uwalnianie serotoniny z płytek krwi. Podobnie przeciw migrenom możemy wykorzystać majeranek (o złocieniu marunie już pisałem). Wszystkim znana lebiodka jest silnym, naturalnym środkiem przeciwzapalnym i przeciwbólo¬wym, idealnym dla złagodzenia bólów zębów lub uszu oraz bólów zw. ze złą postawą ciała i skurczami mięśni (takich np. jak „kręcz szyi”). Poza tym redukuje też zapalenie stawów – łagodzi bóle. Ostryż długi czyli kurkuma, jak wskazuje wiele badań klinicznych, nadaje się do zwalczania bóli zw. reumatoidalnym zapaleniem stawów. Kurkumina zawarta w ostryżu ma działanie przeciwzapalne. Ta pospolita przyprawa okazała się równie skuteczna jak kortyzon i fenylobutazon w zmniejszaniu stanów zapalnych. Takie działanie potwierdzono w badaniach na ludziach. Zaś w badaniu na zwierzętach opublikowanym w roku 2007 naukowcy odkryli, że kurkumina może pokonać prozapalne białaka zwane cytokinami. Może ona również przyczyniać się do zmniejszenia bólu związanego z chorobami autoimmunologicznymi i bólami ścięgien. Goździkowiec korzenny (a właściwie olejek goździkowy) polecić można jako środek pierwszej pomo¬cy w bólach zębów. Sam kiedyś wypróbowałem z dobrym skutkiem ssania goździków kiedy ząb mi dokuczał (o olejku goździkowym wtedy nawet nie słyszałem). Esencja z goździka lub maceraty goździka w oliwie z oliwek, stanowią bardzo skuteczne środki lecznicze w przypadku otalgii dzie¬cięcej (bólu ucha pojawiającego się napadowo), zmniejszają ponadto infekcje kanału słuchowego. Podsumowując takie działanie tej rośliny – leki zawierające goździk zalecane są we wszystkich rodzajach zapalenia ucha, w stanach zapalnych jamy ustnej, bólach zębów, zapaleniach migdałków i owrzodzeniach skóry itp. Mówiąc o ziołach będących jednocześnie przyprawami łagodzącymi ból, nie sposób nie wymienić różnych gatunków papryk ostrych. Zawierają ona związki podobne do salicyny a także kapsaicynę, czynnik który pobudza uwal-nianie produkowanych naturalnie przez nasz organizm środków przeciwbó¬lowych – endorfin. Kapsaicyna również działa zewnętrznie – dzięki oddziaływaniu z substancją P, związkiem chemicznym, uważanym przez naukowców za kluczowy w przekazywaniu impulsów bólowych (o czym pisałem w II części komentarza). Stosowana wewnętrz¬nie papryka sprawia wrażenie dobrego środka na ból głowy. Badania wykazały, że kapsaicyna zapobiega klasterowym bólom głowy, które są równie uciążliwe jak mi¬greny. Jeśli zaś idzie o zewnętrzne użycie leków zawierających kapsaicynę to zwalczają one miejscowy ból na różne sposoby: są silnym środkiem wywołującym przekrwienie, zaczerwienienie, pieczenie skóry; działają przeciw¬zapalnie, a także hamują przewodzenie impulsów nerwowych (zależnie od uwalniania substancji P). Kapsaicyna działa skutecznie na bóle: zw. z zapaleniem stawów kolan, palców i łokci, nerwobóle w wyniku ataku półpaśca, cukrzycowe nerwobóle nóg, bóle w obrębie blizn pooperacyjnych, tzw. bóle fantomowe itd. Warto wymienić jeszcze zioła wszystkim dobrze znane. Wiemy, że rumianek to roślina właściwościach przeciwzapalnych, uważana za doskonały środek łagodzący niestrawności którym towarzyszy ból brzucha i skurcze żołądkowo-jelitowe. Jest dobrym, naturalnym remedium na kolkę. Biedrzeniec anyż to skuteczny środek redukujący ilość powstających gazów oraz sprzyjający ich usuwaniu (dzięki silnemu działaniu wiatropędnemu). Właściwości te oraz działanie przeciwskurczowe w układzie żołądkowo-jelitowym sprawiają, że jest to zioło łatwe w zastosowaniu w wypadkach ciężkich niestrawności, wzdęć oraz bolesnych skurczów jelit. Popularny koper jest środ¬kiem nieocenionym w leczeniu bólu żołąd¬ka itp. Idąc dalej, dobrze znany uspokajacz jakim jest kozłek, to także naturalny lek przeciwbólowy – który „zmniejsza wrażliwość nerwów”. Można próbować łagodzić nim różne bóle. Skoro wymieniłem jeden uspokajacz to dodam, że zioła takie jak męczennica, melisa i lipa itp. pozwalają zmniejszyć nerwowość, lęk działają uspokajająco na nerwy oraz rozluźniają mięśnie. Są bardzo odpowiednie w sytuacjach stresujących oraz, gdy chcemy złagodzić ból w chorobach psychosomatycznych. Szałwia, którą tak ochoczo wykorzystujemy na owrzodzenia i rany wewnątrz jamy ustnej, słabe i krwawiące dziąsła itp. – może łagodzić ból zębów i gardła (działanie antyseptyczne i przeciwzapalne). Chyba nie ma nikogo kto nie zna smaku herbatki miętowej która prócz wspomagania trawienia, jest rośliną doskonale nadającą się do zwalczania: bólu głowy, bólu zębów i innych dolegliwości bólowych jamy ustnej, mięśni i stawów. Bohater postu doktora niepokalanek, nagietek, bylica, bazylia i szereg innych roślin – łagodzą bóle menstruacyjne itd. itd. itd.
Reasumując:
1. Przez wieki zioła używane były w wielu kulturach i w wielu miejscach jako skuteczne leki przeciwbólowe. Nic nie stoi na przeszkodzie by takie działanie roślin wykorzystywać i dziś. Leczenie bólu to sprawa dużo bardziej skomplikowana, niż powszechnie się uważa i dotyczy wielu struktur i funkcji organizmu. To, że zioła częstokroć nie uśmierzają bólu tak skutecznie jak leki farmakologiczne, nie oznacza, że są mało wartościowe. Mają inne atuty – są na ogół obarczone mniejszymi skutkami ubocznymi, działają wielokierunkowo, oddziaływają często nie tylko na sam ból ale i jego przyczynę itd.
2. Roślin leczniczych które można tak wykorzystać jest znacznie więcej, niż te o których wyżej. Pisząc ten komentarz uświadomiłem sobie, że temat jest szeroki, rozległy i niemożliwy do omówienia w jednym komentarzu (nawet złożonym z trzech części). Nie wymieniłem nawet ziół które warto byłoby wspomnieć w kontekście zwalczania bólu różnego pochodzenia. Jest ich naprawdę wiele. Dodam tu choć kilka: aloes, arnika, miłorząb, lukrecja, sasanka, kalina, malina, glistnik, lawenda, maczek kalifornijski itd. itd. itd.
3. Ból jest emocją (zgodnie z definicją jaką przytoczyłem), która powstaje na skutek istnienia bodźców uszkadzających. Reakcje emocjonalne na ból rodzą się w mózgu. Sygnały bólu, po dotar¬ciu do kory mózgowej (ośrodka „my¬ślącego”, w którym są interpretowane) zostają przekazane do układu limbicznego, który wytwarza reakcje emocjo¬nalne. Stoicy mięli może trochę racji mówiąc o tym, iż nasze uczucia wobec bólu mają znaczenie i trzeba starać się panować nad emocjami. Dzisiejsze badania pokazują, że nasze uczucia mogą nasilać lub zmniejszać wrażenie bólu. Niektóre z prac badawczych zdają się sugerować, iż pierwszym ważnym krokiem w przezwyciężaniu bólu jest opanowanie. Ludzie zachowujący spokój, pogodę ducha i optymistyczne spojrzenie na świat znoszą ból lepiej niż ci, którzy czują się bezradni i popadają w pesymizm. B. Siegel autor ksiązki „Love, Medicine and Miracles” (Miłość, Medycyna i Cuda) twierdzi, że leczenie zaczyna się od pozytywnego podejścia (łatwo powiedzieć – gdy się teoretyzuje i nic nie boli!).
4. Gdyby ktoś poczynił uwagę, że w komentarzu nie podaję sposobów stosowania ziół przeciwbólowych a tylko je wymieniam – powiem jak sowa z historyjki Anthonego de Mello „Ja tylko kreuję tutaj politykę”. „Szczegóły wdrożenia” znajdziecie Państwo na znakomitych stronach p. Henryka oraz Forum Zielarskim.
5. W Europie, w krajach bardziej rozwiniętych i lepiej zorganizowanych niż Polska, cierpiącym na ból przewlekły często aż dwa lata zajmuje uzyskanie prawidłowego leczenia. Zważywszy na ten fakt, jak również znając naszą służbę zdrowia, działanie NFZ itd. warto chyba odsłuchując chorał J.S. Bacha, wypić szklankę trafnie dobranych do bólu ziół, przegryźć ziarna słonecznika i odmówić modlitwę do odpowiedniego świętego. O ile mordowanie chomików czy łykanie kozich bobków dla zmniejszenia bólu – to z punktu widzenia dzisiejszych nauk medycznych działanie niedorzeczne, o tyle fitoterapii, ćwiczeń fizycznych i ruchu, muzykoterapii czy modlitwy tak bym już nie nazwał.
6. W zw. z czasem w którym się znajdujemy życzę Panu Henrykowi i jego czytelnikom aby Nowy Rok był możliwie „bezbolesny”.
Pozdrawiam
Roman M.
Szanowny Panie Romanie,
bardzo dziękuję za Pańskie komentarze do tekstów doktora H. Różańskiego. Kopiuję niektóre Pańskie wpisy i wklejam do specjalnego katalogu na pulpicie mojego laptopa. Uważam je za najlepsze uzupełnienie pracy Pana Różańskiego. Podziwiam obu znakomitych znawców tematu, staram się uczyć od najlepszych. Od początku mojej przygody z tą stroną p. Doktora zastanawiałam się, kim Pan jest w „realu”, bo Pańska wiedza jest wprost przytłaczająca a sposób podania tematu (lekkość stylu, dowcip, umiejętność trafiania w sedno a jednocześnie trzymanie się tematu)sugerują duże doświadczenie. Nie jestem wykształcona w naukach biologicznych, interesuję się zielarstwem i wiedzą o roślinach hobbistycznie, dlatego nie znam też „środowiska”. Kilka dni temu (chyba) trafiłam na ślad 🙂 w internecie. Pozdrawiam Pana serdecznie, życzę dużo zdrowia i wielu tekstów w nowym roku. Elżbieta
Witam, z góry przepraszam za to, że nie odniosę się bezpośrednio do tematu tego wątku.
Razem z koleżanką przygotowujemy projekt, którego głównym tematem są zioła rytualne, wykorzystywane do praktyk paraleczniczych-szamańskich na terenie naszego kraju.
Nie specjalizujemy się w tym temacie i dlatego poszukujemy informacji wśród ludzi znających się na ziołach. Jesteśmy z Warszawy i najchętniej spotkałybyśmy się z kimś, kto mógłby nam opowiedzieć o tym niezmiernie interesującym temacie. Bardzo proszę o kontakt: fotografistka@gmail.coma
Mam pytanie do Państwa,
skokowo (raz mam, raz nie mam, pewnie uzależnione jest to od stanu emocjonalnego) mam podywyższoną prolaktynę (testosteron w normie) i myślę o tym aby brać lek castagnus. Tutaj wyczytałam, ze branie tego leku według wskazań na opakowaniu a wiec 1-2 nic nie daje a nawet powoduje zwiększenie prolaktyny. Czy zrobię sobie krzywdę jeśli będę brała 4 tabletki dziennie leku castagnus? myślę sobie, ze w koncu to tylko zioła.
Witam serdecznie,
Panie Romanie co poleca Pan na szumy uszne ?
Z góry dziękuje – to strasznie utrudnia życie
Szanowny Panie Adamie
1. Proponuję zapoznać się z wątkiem na forum zielarskim – poświęcony jest on szumom usznym
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=947.0
2. W pełni zgadzam się z opinią mojej znajomej zielarki arte która napisała tam: „ Proponuje zrobić wyniki u lekarza rodzinnego. Chociażby te podstawowe. By wiedzieć od czego zacząć. Zawsze należało by tez przeprowadzić bardziej niż szczegółowy wywiad z chorym zgłaszającym niedyspozycję Przyczyn szumu może być bardzo wiele” .
Dlatego warto przynajmniej spróbować ustalić przyczynę tej dolegliwości, zwłaszcza jeśli szumy pojawiły się nagle. Czasem ustalenie nie jest łatwe i nie wystarczy lekarz rodzinny ale potrzebne jest badanie otolaryngologiczne a często dla ustalenia przyczyn potrzeba współpracy innych specjalistów np. neurologa neurochirurga, radiologa czy internisty. Szumy uszne występują jako dzwonienia, gwizdy, brzęczenia, huk, „szum wiatru”, tętnienia itp. Doznania te są bardzo przykre i uciążliwe, nasilają się w ciszy i utrudniają odpoczynek. Mogą być objawem niemal każdej choroby ucha ale także choroby ogólnej (np. nadciśnienia tętniczego). Mogą być spowodowane banalną przyczyną jak np. czopem woszczynowym lub też ciężką i poważną chorobą. Przyczyny szumu często są nieznane. Dolegliwość może być np. następstwem: zapalenia ucha środowego, wewnętrznego, choroby Meniere’a, nadczynności tarczycy, anemii, zaburzeń naczyniowych (np. tętniaków, miażdżycy) itd. Szumy uszne występują także czasem jako objaw zatrucia związkami chemicznymi (np. następstwo przyjmowaniu leków o działaniu toksycznym).
3. Osobom cierpiącym na tę męczącą dolegliwość zaleca się środki uspokajające i poprawiające nastrój. Można np. przyjmować nalewkę z męczennicy (50 kropli nalewki rozpuścić w szklance wody, pić 3 x dziennie). Można też pomyśleć o preparatach z lawendy. Działają one rozkurczowo, odprężająco, i regulująco. Usprawniają procesy zachodzące w układach krążenia i nerwowym. W likwidowaniu szumów usznych zielarze zalecają napar z kwiatów lawendy (2 łyżeczki suszonego surowca zalewamy 2 szklankami wrzątku i zaparzamy 15 minut. Lek wypijamy w czterech porcjach w ciągu dnia w równych odstępach czasu. Inną rośliną o takim działaniu jest melisa. Zioło to jest popularnym naturalnym środkiem leczniczym poprawiający nastrój. Zielarze uważają, że melisa harmonizuje, regeneruje, uspokaja, przynosi odprężenie, rozluźnia napięte mięśni itd. W usuwaniu szumu w uszach melisa zalecana jest ze względu na pozytywny wpływ na funkcjonowanie serca i układ krążenia. Stosuje się w takim wypadku napar z liści melisy: 2 łyżeczki zalewamy szklanką wrzątku. Lek pijemy 2 razy dziennie (rano po śniadaniu i wieczorem po kolacji).
4. Wszystkim dobrze znana i bardzo pospolita roślina jaką jest pokrzywa jest w takim przypadku również warta uwagi. Używana jest ona pomocniczo w usuwaniu dolegliwości związanych z szumami w uszach. Zaleca się jej stosowanie ze względu na to, że doskonale wpływa na układy: krążenia, odpornościowy i enzymatyczny. W uporczywych szumach w sezonie może Pan pić sok z tej rośliny lub spożywać świeże rozdrobnione liście (2 razy dziennie po 3 łyżki). Trochę słabsze ale również skuteczne działanie ma herbatka z suszonego ziela (2 łyżeczki surowca zalewamy szklanką wrzącej wody). Lek pijemy 3 x dziennie po ½ szklanki.
5. Dla odblokowania trąbki Eustachiusza – zmieszać w równych ilościach: nagietek, owoce jałowca, rumian rzymski. Łyżeczkę mieszanki na filiżankę wrzącej wody – stosować do inhalacji: gorącą parę wdychać ustami a gdy napar jest letni – oddychać nosem.
6. W likwidowaniu szumów w uszach skuteczne są przetwory z miłorzębu, ponieważ działają na organizm tonizująco, oczyszczająco, regulująco. Zioło to korzystnie wpływa na układ sercowo naczyniowy, którego zaburzenia są często przyczyną tej nieprzyjemnej dolegliwości. Ponadto pobudza krążenie, zmniejsza napięcie naczyń krwionośnych, poprawia dopływ krwi do mózgu i działa przeciwmiażdżycowo. Jeśli zdobędzie Pan suszone liście można przyrządzać napar 1 ½ łyżki suszonego surowca – zalewamy 2 szklankami wrzącej wody i parzymy pod przykryciem 10 minut. Lek pijemy 3 x dziennie po 1/3 szklanki. Najlepsze rezultaty daje miłorząb dwuklapowy – jeśli nalewka to łączyć z nalewką z żeń –szenia, ja łączyłem ją z nalewką z cytryńca. Doktor opisał miłorząb na blogu https://rozanski.li/?p=2000 . Proszę uważnie przeczytać (również o przeciwwskazaniach i interakcjach).
7. Pan Różański podaje też sposoby na szumy uszne np.:
„ Nalewka nostrzykowa – 10 ml
Nalewka z ruty lub kasztanowca (sok, intrakt) – 10 ml
Nalewka arnikowa – 10 ml
Wymieszać. Zażywać 3 razy dz. po pół łyżeczki w 50 ml wody. Wskazania: zaburzenia krążenia mózgowego i obwodowego, zastoje limfy, osłabienie pamięci, szum w uszach, zawroty głowy, pękanie i przepuszczalność naczyń krwionośnych, choroby wątroby (…).”
8. Warto również stosować w takim wypadku zioła dobrze wpływające na naczynia np. borówkę czarną itp.
Pozdrawiam.
czy Niepokalanek jest niewskazany dla osób po raku piersi płci męskiej ktorzy leczeni są terapią hormonalną ( Tamoxifenem)???
czy kobiety z torbielami w piersiach mogą stosowac niepokalanek?
Panie Adamie, na szumy uszne spowodowane złym krążeniem najlepszy jest lek Vicebrol, na receptę.
Witam,
kupiłam olejek eteryczny z jagód niepokalanka aby pomóc sobie przy bardzo bolesnych miesiączkach i wyregulować hormony – dość niską prolaktynę (9,95 ng/ml) i dość wysoki testosteron (47 ng/dl). Jaką dawkę by Pan mi polecił?
U mnie ginekolog polecił go na PMS. Częściowo pomogło. Znaczy, była poprawa.
Jednak nie do końca udało się rozwiązać niektóre dolegliwości związane z PMS. Teraz używam Progestelle – Ekstrakt z dzikiego pochrzynu i tu już widać zdecydowaną poprawę.
Widzę ze coraz więcej mamy artykułów o leczeniu naturalnymi środkami a nie tylko chemia i chemia ja się cieszę zawsze starałam się wpierw poszukać alternatywy dla tabletek. Do mojej eko apteczki wpadła ta progestella i tylko jak czuje że zbliża się czas napięcia przedmiesiączkowego to bez zastanowienia korzystam. Po pierwsze mi pomaga a po drugie oszczędzam swój żołądek i wątrobę. Polecam i pozdrawiam
A czy jesli chodzi o castangus to nie jest tak, ze on zawiera „Agni casti fructus extractum siccum (7-13:1) – 45 mg” czyli tak naprawde odpowiednik ok. 400mg suchego niepokalanka?
Skoro nalewki 5:1 nalezy brac ok 30ml dziennie czyli ok. 150mg niepokalanka ( w uproszczeniu) to 45g czegos o ekstrackie 7:1 powinno tym bardziej byc ok 🙂
Co innego np. tabletki firmy Swanson maja 400mg nipokalanka ale takiego suszonego, nie ekstraktu…tylko takiego 1:1 🙂
Swoja droga czy to nie za duza dawka? Wlasnie planuje zaczac je brac. Wydaje mi sie, ze powinno to odpowiadac mniej wiecej temu co w castangusie jest…
czy jesteście Państwo w stanie polecić mi jaka powinnam zażywać dawkę niepokalanka w przypadku zaburzonych, nieregularnym i bolesnych miesiączek (spowodowanych zapewne i przez hashimoto + niedoczynność, i dość niskim poziomem tkanki tłuszczowej 13% i duzą intensywnością treningów) ? cykle od 20 do 70 dni, duże PMS, duża bolesność, do tego problem z trądzikiem (na ktory pomogl już troche bluszczyk) wszystko utrzymuję sie od odstawienia antykoncepcji hormonalnej już ponad 3 lata. nie zazywam zadnych innych leków.
zaczęłam pić napar z owoców niepokalanka bo chętniej sięgam do natury niz preparatów aptecznych ale pogubiłam się już w dawkach i nie wiem ile pić aby efekt nie był odwrotny od zamierzonego 🙁
waże 55kg
pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc
Stefan
Mam pytanie. Czy jest sposób aby pomóc sobie na „czułe stopy”. Są b. wrażliwe na czubkach palców a cała podeszwa stóp jest miękka i jest uczucie jakby się chodziło na jakiejś poduszce a jednocześnie uczucie jakby chodziło się już prawie bezpośrednio na kościach. Mam 67 lat, od ponad 10 lat zmagam się z cukrzycą typu 2, z którą nie mogę sobie poradzić. Wiąże się chyba z nią przewlekłe złe samopoczucie. Dyskomfort w jakim funkcjonuję już od wielu lat zniechęca mnie do jakiejkolwiek aktywności. Dobrze, że jestem już na emeryturze, bo do pracy już bym się nie nadawał ze względów psychologicznych.
Jeżeli mógłbym poprosić o jakąś podpowiedź to prosiłbym o przesłanie jej na mój adres: stefan_il@wp.pl. Pozdrawiam.
Dzień Dobry. Mam ważne dla mnie pytanie. Czy niepokalanek mogę stosować przy mikrogroczulaku przysadki. Ptroaktyne mam podwyższona nawe 2 krotnie. Będę wdzięczna za odpowiedź
Magda, a ile masz prolaktyny? Ja mam 920 i czekam na rezonans
Czy dobrze rozumiem że dawka zawarta w preparacie Cyclodynon jest dawką niską i tym samym podwyższa stężenie prolaktyny? Zeby oniżyć lub zahamować działanie prolaktyny musiałabym łykać 3 lub więcej tabletek???
Magdo, a ile masz prolaktyny? Ja mam 920 i wlasnie czekam na wizyte u laryngologa i na rezonans głowy. pozdrawiam
Chcę przestrzec przed stosowaniem niepokalanka. U mnie dawka castagnusa i też dawka jaką zaleca producent Owocu Niepokalanka firmy Flos (z łyżeczką 96 mg) spowodowała wzrost prolaktyny.Niepokalanka wzielam, gdyż miałam bardzo skąpe okresy i tez wyszło że mam hiperprolaktynemię: po metocroplamidzie ponad 10 razy większa. Jak stososwałam niepokalanek moja prolaktyna wzrosła 2 razy. Brałam 3 miesiące i czekałam na rezultat, którego nie było. Po zakończeniu stosowania niepokalanka pojawiły się u mnie bóle głowy, które mam już rok! W międzyczasie wyszło, że mam mikrogoczulaka 4mm. Teraz bujam się po lekarzach, a prolaktyna po odstawieniu niepokalanka wróciła do stanu jaki był przed jego stosowaniem. Teraz mam ok. 23. a jak brałam niepokalanka był 40-50.
Nie jestem przekonana do tego zioła. Uważam, że trzeba z nim bardzo ostrożnie się obchodzić, gdyż ma zbyt duży wpływ na przysadkę, którego do końca nie da się oszacować
Dzięki, że opisałaś problem, szkoda, że tak się to skończyło.
Co prawda w zasadzie wszystko to jest opisane wyżej w artykule, ale, jak widać, nie wystarczy przeczytać tekst z opakowania torebki, trzeba szukać dalej, na przykład w powyższym artykule.
Witam, jestem po leczeniu 7 lat temu hormonozależnego raka piersi, w tej chwili jestem od początku też na hormonalnej terapii tamoksyfenem. Coraz częściej mam problemy z torbielami, zdarzają się miesiączki nieregularnie, coraz częściej czuje się źle – skoki ciśnienia, osłabnięcia, kołatania serca. Zastanawiałam się czy może Castagnus by tu pomógł? Czy przy mojej historii mogę go stosować? Mam 43 lata, 175 cm, 85 kg:)