Tribulus terrestris L. (Puncture-vine) – buzdyganek ziemny, zaliczany do rodziny Zygophyllaceae. Znany w starożytnej Grecji, Indiach i Chinach jako afrodyzjak. Występuje w Południowej i Południowo-Wschodniej Europie, w Południowej Azji, a nawet w Północnej Australii, gdzie dziko rośnie. Jest też uprawiany. Niewątpliwie użycie buzdyganka do produkcji suplementów dla sportowców zapoczątkowali Bułgarzy, prowadzący szereg badań nad tą rośliną. Początki ich sięgają lat 70 XX wieku.
Wchodzi w skład licznych suplementów. Stosowany jest zarówno w formie sproszkowanego owocu (lub ziela) jak i ekstraktu standaryzowanego na zawartość saponin (20, 40%).
W Turcji i Bułgarii buzdyganek jest uważany za zioło podnoszące zdolności seksualne mężczyzny (libido). W medycynie stosowane w leczeniu zaburzeń oddawania moczu, stanów zapalnych gruczołu krokowego, nadciśnienia, podniesionego poziomu cholesterolu we krwi, chorób wątroby, nerek i układu krążenia. W medycynie ludowej znany środek leczący zaburzenia erekcji, a nawet płodności.
Buzdyganek pobudza spermatogenezę u mężczyzn i owogenezę u kobiet. Zwiększa retencję azotu. Pobudza syntezę białek. Zapobiega stłuszczeniu organów wewnętrznych. Łagodzi objawy andropauzy. W odpowiedniej dawce podnosi poziom naturalnego, endogennego testosteronu, ale równocześnie blokuje receptory androgenowe w gruczole krokowym, przez co może zmniejszać stan zapalny i obrzęk prostaty, ułatwiać oddawanie moczu i zmniejszać ból podczas mikcji. Buzdyganek, podobnie jak czarnuszka, kozieradka, yucca czy smilax zwiększa poziom wolnego testosteronu we krwi. To, w jakim kierunku preparat buzdyganka zadziała zależy od dawki, zawartości saponin sterydowych i stosunku fitosteroli do saponin oraz flawonoidów. Stąd efekty po podawaniu buzdyganka są różne i stopień zadowolenia pacjentów zróżnicowany. Jakość i precyzja opracowania preparatu dla sportowców decyduje o efekcie jaki przyniesie w żywym organizmie.
Wyciągi z buzdyganka zwiększają poziom wolnego testosteronu, pobudzają uwalnianie gonadotropiny, lutropiny LH i folikulostymuliny FSH. Efektami tego są: pobudzenie wzrostu mięśni, podniesienie liczby erytrocytów we krwi oraz zwiększenie siły fizycznej. Wspomaganie wzwodu prącia jest związane z uwalnianiem tlenku azotu do zakończeń nerwowych w pobliżu ciał jamistych prącia. Istnieją doniesienia o zwiększaniu liczby, ruchliwości i żywotności plemników w nasieniu i wyraźnym poprawieniu ejakulacji (wytrysku nasienia i porcji /ilości/ nasienia) po podawaniu preparatów buzdyganka.
Skład chemiczny całego ziela buzdyganka:
flawonoidy (astragalina, kempferol, rutyna, kwercetyna), fitosterole (kampesterol, daukosterol, stigmasterol, beta-sitosterol), saponiny sterydowe = saponozydy sterydowe (trybulosin /trybulozyna), tribuloside (trybulozyd), terrestroside (terestrozyd), F-gitonin (F-gitonina), dioscin /dioscyna/, terrestrosins A-E, F-K = terestrozyny A-E, F-K). Do saponin sterydowych stwierdzonych w buzdyganku należą również:
dezoksydiosgenina, diosgenina, diosgina, gitogenina, harman, harmin, hecogenin, , protodioscyna (0,17-6,5%), ruskogenina. Ponadto istotnymi składnikami są fenolokwasy (kwas chlorogenowy), aminokwasy (kwas glutaminowy i asparaginowy), lignamidy (lignamides), alkaloidy, witamina C 0,042%, cukry 14,6-68,6%, tłuszcze 0,5%, włókno 6,40-27,8%, żelazo 0,0092%, szczawiany 0,4%, fosfor 0,08-0,25%, potas 2,84%, białka 5,4%, wapń 3,35%.
Wyciągi z buzdyganka obniżają stężenie trójglicerydów i cholesterolu we krwi. Działają przeciwcukrzycowo, co zostało potwierdzone doświadczalnie na zwierzętach. Obniżają patologicznie podwyższone ciśnienie krwi. Saponiny posiadają właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. Szczególnie cenne jest hamowanie wzrostu drożdżaków patogennych z rodzaju Cryptococcus i Candida. In vitro saponiny hamują rozwój komórek nowotworowych nerki i wątroby.
Dawki: 250-750 mg ekstraktu dziennie.
Witam serdecznie,
Podczas swoich podróży znalazłem specyfik o nazwie „Ogniowy smok” 😉 produkcji Inodnezyjskiej do nabycia w Ukraińskich aptekach.
W jego skład oprócz wspomnianego Tribulus terrestris L. wchodzą również:
Hippocampus sp.
Panax ginseng C. A. Mey
Eurycoma longifolia Jack
Kaempferia rotunda L.
Zingiber officiale Rosc.
Phyllanthus niruri L.
Orthosiphon stamineus Benth.
Piper nigrum L.
Piper longum Blume.
Myristica fragrans Houtt.
Rheum palmatum L.
Alpinia officinarum Hance
Alyxia flavescens Pierre
Piper cubeba L. f.
Imperata cylindrica (L.) P. Beauv.
Elephantopus scaber L.
Foeniculum vulgare Mill.
Chciałbym zapytać czy któreś z tych składników nie „kłócą się” ze sobą i przyjmowanie takiego zestawu jest bezpieczne?
IRL KRAKÓW.
Kumulację naturalnej energii seksualnej UZYSKUJEMY zwiększając znacznie spożycie tzw. __GLUKOZY naturalnej.
Nasz organizm odzyskuje tj. pozyskuje tę energię z: RYŻU, z wszystkich KASZ, z warzyw STRĄCZKOWYCH, a więc z fasoli, grochu oraz z soczewicy, również ze wszystkich OWOCÓW i pozostałych warzyw. Największą jednak KONCENTRACJĘ uzyskujemy w strukturze żywieniowej jaką stanowią: __CHLEB typu KR-IRL, __Chleb na OSTEOPOROZĘ, oraz tzw. __Chleb na OTYŁOŚĆ. Przygotowanie takich produktów realizuje się poprzez gotowanie, a następnie pieczenie. To tworzy bezsprzecznie produkt silnie energetyczny Tzw. koncentrat glukozowy !! Wobec tego w seksie powinien być produktem jednoznacznie ZALECANYm. Odnośnie konsumpcji to ostanie słowo, co oczywiste należy zawsze do naszego lekarza rodzinnego.
PUENTA.
SEKS; z energetycznymi tzw. __NISKIMI węglowodanami, to tak !!
Czy wiadomo jak wygląda uprawa buzdyganka? Czy ma duże wymagania glebowe i klimatyczne?
”ale równocześnie blokuje receptory androgenowe w gruczole krokowym” – czy to oznacza że jeżeli tribulus bedzie stosowany przez osoby którym jeszcze rośnie penis to oznacza ze tribulus moze miec negatywny wpływ na wielkość członka?
Z Poczty Zdrowia, newsletter
Źródła:
Espace Corps – Esprit forme, Le Cas du Tribulus Terrestris, quelques éléments de réponse, http://www.espacecorps-espritforme.fr/le-cas-du-tribulus-terrestris-quelques-elements-de-reponse/466
Passeport Santé,Tribulus, http://www.passeportsante.net/fr/Solutions/PlantesSupplements/Fiche.aspx?doc=tribulus_ps
Examine, Tribulus Terrestris, http://examine.com/supplements/Tribulus+terrestris/
Remi Raher, Les propriété du tribulus terrestris sont une belle escroquerie, http://remi-raher.com/2013/07/11/les-proprietes-du-tribulus-terrestris-sont-une-belle-escroquerie-les-bienfaits-de-la-supplementation-sont-inexistants-chez-un-sujet-sain/
Neychev VK1, Mitev VI. The aphrodisiac herb Tribulus terrestris does not influence the androgen production in young men. J Ethnopharmacol. 2005 Oct 3;101(1-3):319-23.
Rogerson S1, Riches CJ, Jennings C, Weatherby RP, Meir RA, Marshall-Gradisnik SM. The effect of five weeks of Tribulus terrestris supplementation on muscle strength and body composition during preseason training in elite rugby league players. J Strength Cond Res. 2007 May;21(2):348-53., http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17530942
Saudan C1, Baume N, Emery C, Strahm E, Saugy M. Short term impact of Tribulus terrestris intake on doping control analysis of endogenous steroids. Forensic Sci Int. 2008 Jun 10;178(1):e7-10., http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18282674
Sellandi TM1, Thakar AB, Baghel MS. Clinical study of Tribulus terrestris Linn. in Oligozoospermia: A double blind study. Ayu. 2012 Jul;33(3):356-64.
A Systematic Review on the Herbal Extract Tribulus terrestris and the Roots of its Putative Aphrodisiac and Performance Enhancing Effect, http://informahealthcare.com/doi/abs/10.3109/19390211.2014.887602
Wikipedia, Dopage, Jeux Olympiques de 1988, http://informahealthcare.com/doi/abs/10.3109/19390211.2014.887602
7 sur 7, La Bulgarie retire ses haltérophiles pour dopage, http://www.7sur7.be/7s7/fr/1516/Omnisports/article/detail/329102/2008/06/27/La-Bulgarie-retire-ses-halterophiles-pour-dopage.dhtml
Prof. Dr. W. Schaenzer, Analysis of Non-Hormonal Nutritional Supplements for Anabolic-Androgenic Steroids – An International study – IOC, http://www.olympic.org/Documents/Reports/FR/fr_report_324.pdf
Zioła czterech stron świata. Rośliny Australii i Oceanii. Ziołolecznictwo Aborygenów cz. V/VI
„Każda roślina ma aspekt duchowy, który należy wziąć pod uwagę”. ~ A. Warren, aborygeńska uzdrowicielka
Wiele projektów badawczych prowadzonych intensywniej od ostatniej ćwierci wieku XX, stara się racjonalnie, z punktu widzenia współczesnej medycyny, ocenić skuteczność tradycyjnych leków ziołowych. W latach 80 XX wieku np. Departament Usług Zdrowotnych Wspólnoty Północnej prowadził badania miejscowych środków ziołowych. W projekcie tym brali udział zarówno botanicy jak i farmakolodzy. Łączył on badania terenowe (inwentaryzacja roślin, sposobów ich przetwarzania, dawkowania itp.) z oceną leków stosowanych przez uzdrowicieli (określenie rodzajów substancji aktywnych, ich ilości, sposobu działania, wpływu na organizm, skutków leczniczych itd.). Niezależnie od trudności o których wspomniałem wcześniej (brak precyzyjnych dawek leków i długości leczenia), oprócz opisania użytkowanych gatunków roślin ich chemizmu itp., opracowano jednakowoż pewne wytyczne co do norm przygotowania i dawkowania tubylczych leków.
Przy okazji prac prowadzonych zarówno w tym, jak i podobnych projektach zwrócono uwagę na to, że sposób przyrządzania ziołowych specyfików przez tubylców ulega zasadniczym zmianom. W ciągu ostatnich 100 lat diametralnie zwiększyła się ilość naparów (znacznie rzadziej mamy do czynienia z miażdżeniem roślin, długotrwałym ich moczeniem itp.). Powód tego jest prosty. Współczesne wspólnoty Aborygenów dysponują już wynalazkami cywilizacji takimi jak np. metalowe garnki czy szklane butelki itp. To oczywiście zmieniło sposób przyrządzania leków i dało możliwość ich przechowywania. Zanim te „cuda” cywilizacji zachodniej dotarły do uzdrowicieli, musieli oni przyrządzać leki w prostszy sposób. Przyrządzenie naparu było niegdyś o wiele trudniejsze. Robiono np. gliniane doły lub też korzystano z wgłębień skalnych. Wrzucano tam rozdrobnione części roślin, wlewano wodę a następnie zanurzano w nich nagrzane w ogniskach kamienie.
Na zakończenie. Tzw. „cywilizacja” przyniosła Aborygenom dobrodziejstwa nowoczesności w postaci: garnków metalowych, szklanych butelek i innych cudów technologii, współczesną naukowa medycynę (z nowoczesną diagnostyką i produktami koncernów farmakologicznych). Bilans zysków i strat nie pozostawia jednak wątpliwości. Wystarczy wspomnieć kwestię degradacji kultury tubylców, „stracone pokolenie”, pogorszenie się jakości życia, plagę alkoholizmu itp.
Warto zauważyć że obecny stan zdrowia rdzennej ludności Australii charakteryzuje się dużą zachorowalnością i śmiertelnością. Długość życia Aborygenów jest dwadzieścia lat krótsza niż innych Australijczyków (średnio 59,4 lat dla mężczyzn i 64,8 lat dla kobiet). Zamiana medycyny tradycyjnej opartej na naturze na nowoczesną, nie wyszła autochtonom australijskim na zdrowie. Badania wykazują, że ludność tubylcza tradycyjnie, przed kolonizacją Australii, była znacznie zdrowsza niż dzisiaj. Żyjąc na wolnym powietrzu, wędrując po swoim terenie plemiennym, korzystali z lepszej diety, większej aktywności fizycznej, narażeni byli na mniejszy stres, mogli liczyć na bardziej wspierającą społeczność, mieli harmonijne spojrzenie na świat, żyli zgodnie z naturą itd. Może zatem zyskali chociaż wyższy standard opieki medycznej w sytuacjach ekstremalnych? Może mogą liczyć na lepszą opiekę medyczną w przypadku ciężkich chorób nowotworowych czy ratowania zdrowia po wypadkach itp.? Niestety to również jest wątpliwe.
W szpitalach onkologicznych w których dopuszczono aborygeńskich uzdrowicieli wydłużył się czas życia tubylców w ciężkich stanach, w stosunku do pacjentów (o podobnym stanie zdrowia) poddanych tylko tradycyjnej opiece medycznej. Jest sprawą otwartą i godną zbadania czy to zasługa ziół, oddziaływania na umysł i ducha, czy może też wsparcia psychicznego jakiego doświadczają chorzy od „swoich”.
Na marginesie tego o czym mowa warto wspomnieć, iż w 1995 roku w Centrum Zdrowia Terytorium Północnego prowadzono badania porównawcze. Porównywano skuteczność aborygeńskich specyfików (np. w leczeniu wrzodów, świerzbu itd.), ze skutecznością produktów koncernów farmakologicznych – czyli lekami współczesnej, naukowej medycyny. „Wzięto pod lupę” różne simplicja uzdrawiaczy sporządzone z roślin często przez nich używanych. Badano np. preparaty zrobione z Lysiphyllum cunninghamii (korzenie i kora tej rośliny są używane przez tubylców do leczenia m.in. bólów głowy, jako środek antyseptyczny, jako środek zaradczy na gorączkę itd.). Nie wdając się w szczegóły badań – wnioski jednoznacznie pokazały, iż leki ziołowe tubylców były równie skuteczne jak nowoczesne medykamenty.
Jakiś czas temu naukowcy badali szkielet Aborygena który żył 1000 lat temu. Człowiek przeżył zagrażający życiu upadek z drzewa lub klifu, doznał wielokrotnych złamań nóg i rąk, prawdopodobnie też wielu urazów wewnętrznych a na pewno utracił dużą ilość krwi. Badania o których mowa sugerują, że wyzdrowiał z zagrażających jego życiu urazów i mimo deformacji przeżył wiele lat. Naukowcy twierdzą, że tylko „ (…) jego wybitna kondycja zdrowotna i standard opieki nad nim (….)” przyczyniły się do przetrwania człowieka i odzwierciedlały „(…) imponującą głębię opieki i wsparcia społecznego w społeczności łowców-zbieraczy (…)”. Prawdopodobnie nie byłoby to możliwe bez stosowanie bardzo skutecznych leków ziołowych o działaniu uspokajającym, przydatnych do zwalczania infekcji i łagodzenia bólu….
W czasie drugiej wojny światowej miał miejsce mało znany epizod związany poniekąd z lekami o aborygeńskim rodowodzie. Sporo preparatów opartych na alkaloidach, przed II wojną światową, inne państwa europejskie sprowadzały z Niemiec. Po wybuchu wojny brakowało ich w krajach walczących z Niemcami. Państwa sojusznicze poszukiwały gwałtownie surowców mogących służyć produkcji narkotyków, środków przeciwbólowych, leków uspokajających, przydatnych w chorobie lokomocyjnej /morskiej (planowana inwazja) itd. Rozwiązania problemu znaleźli naukowcy z Australii którzy dostarczyli sojusznikom nowych specyfików. Recepturę ich opracowano na podstawie inspiracji zaczerpniętych z ziołowych pomysłów aborygeńskich. Wykorzystano substancje wyodrębnione m.in. z Duboisia myoporoides. Australijscy tubylcy wykorzystywali surowce z rośliny leczniczo, narkotycznie itp. Produkowano zatem leki i dostarczano ich aliantom. Wkrótce, w roku 1944, w trakcie inwazji aliantów przydały się one dziesiątkom tysięcy żołnierzy biorących w niej udział.
Reasumując. Wiedza Aborygenów tycząca roślin jest wartościowa, warto ją dokumentować i badać. Możliwe, że badania naturalnych leków ziołowych, doprowadzą do ciekawych konkluzji. Od pewnego czasu obserwujemy „powrót do natury”. Nie mylił się zatem Horacy twierdząc „Naturam expellas furca, tamen usque recurret” (z łac. Choćbyś naturę wypędzał widłami, ona zawsze powróci.)
Pozdrawiam serdecznie
O! W końcu Pan Roman się uaktywnił, dziękuję. 🙂
[…] https://rozanski.li/439/buzdyganek-ziemny-tribulus-terrestris-l/ [dostęp […]