Wspominałem już o witaminie B17 i B15 na tej i innych stronach, dzisiaj dorzucę jeszcze garść informacji o komercyjnym preparacie Laetrile i nitrylozydach.
Laetrile, znany potem pod nazwą witaminy B17 – to preparat opracowany przez Ernst’a Krebs’a seniora, a modyfikowany i promowany przez Ernst’a Krebs’a juniora.
Ernst T. Krebs Jr. (1912-1996) pochodził z USA, ukończył University of Illinois (1942 r.), gdzie uzyskał stopień bakałarza sztuk; nie był z wykształcenia ani chemikiem, ani też biochemikiem i nie był synem niemieckiego biochemika Hansa Adolfa Krebsa (1900-1981). Niestety niektórzy autorzy tak zapalają się do opisywania nadzwyczajnych właściwości witaminy B17, że przypisują jej odkrycie Hans’owi Krebs’owi lub czynią Ernst’a Krebs’a synem Hansa. Wprawdzie wcześnie rozpoczął naukę w Hahnemann Medical College w Filadelfii, ale tej akademii nie ukończył (na drugim roku został wydalony). Nie miał prawdziwego stopnia doktora, uznanego przez władze amerykańskie. Wprawdzie przyznano mu “doktora nauk” w American Christian College w 1973 r., za godzinny wykład o preparacie Laetrile, ale niestety szkoła ta nie miała akredytacji ministerstwa edukacji, a stopnie nadawane w tym College nie były uznawane.
Ernst T. Krebs, Junior, 1912-1996, amerykański bakałarz sztuk, pracował nad promocją i właściwościami witaminy B15 i B17.
Hans Adolf Krebs (1900-1981), biochemik niemiecki nie miał nic wspólnego z kwestią związaną z witaminą B15 i B17. Opisał cykl kwasów trójkarboksylowych (cykl Krebsa) i cykl mocznikowy (ornitynowy). W 1953 r otrzymał Nagrodę Nobla.
Ernst Krebs był synem farmaceuty Ernst’a Krebs’a (seniora, 1876-1970). Ernst Krebs Senior zyskał rozgłos po stosowaniu preparatu z pietruszki w leczeniu grypy oraz wprowadzeniu do sprzedaży syropu Leptinol. Syrop Leptinol został zarekwirowany przez FDA, bowiem wnioski rejestracyjne i dokumentacja z nim związana okazały się oszustwem. Leptinol był sprzedawany jako lek na koklusz, gruźlicę, zapalenie płuc i astmę. W latach 40. E. Krebs senior zaczął promować nowy lek leczący raka, o nazwie Mutagen, który był mieszaniną enzymów trzustkowych, głównie chymotrypsyny.
Zarówno ojciec jak i syn opracowali preparat komercyjny o nazwie Laetrile, który Ernst Krebs junior opatentował w Amerykańskim Urzędzie Patentowym, jako preparat do leczenia zaburzeń trawiennych. Wraz z ojcem podawał środek najpierw zwierzętom, potem Ernst T. Krebs zaczął w latach 40 i 50 podawać Laetrile ludziom chorym na raka, co przyniosło mu sławę. Prowadził też badania nad witaminą B15, czyli kwasem pangamowym. E.T. Krebs przyjął teorię szkockiego embriologa John’a Beard’a (1857-1924) “Unitarystyczna Trofoblastyczna Teoria Raka”, wg której rak powstaje z komórek trofoblastu, które nie zostały zniszczone przez enzymy trzustki w odpowiednim czasie. Trofoblast występuje w blastocyście i pępowinie i uczestniczy w odżywianiu rozwijającego się zarodka. Stąd wzięła się koncepcja leczenia nowotworów za pomocą preparatów z trzustki, a potem wyodrębnioną trypsyną.
John Beard (1857-1924), embriolog z Uniwersytetu w Edynburgu, autor Unitarian Trophoblastic Theory Cancer z 1902 r. (źródło obrazka: http://users.navi.net/~rsc/beard066.htm)
Krebs dorobił do tej teorii kolejną, że Laetrile zabija te “błąkające się” komórki trofoblastu, a nawet założył w 1945 r. Fundację Pamięci J. Beard’a, aby wdrożyć i opracować teorię trofoblastycznego pochodzenia raka. W latach 50. głosił hipotezę, że rak jest spowodowany niedoborem witaminy B17. Uważał, że Laetrile jest rozkładany w komórkach rakowych do aktywnego cyjanku, który zabija te komórki. Dzieje się to pod wpływem enzymu beta-glikozydazy, którego ma być więcej w tkance nowotworowej. Niestety współczesne badania biochemiczne nie potwierdziły tej teorii, a nawet dowiodły, że poziom glikozydazy w komórkach rakowych jest śladowy.
Czym różni się Laetrile od amigdaliny?
Laetrile jest półsyntetyczną pochodną amigdaliny. Pod względem chemicznym to mandelonitrile-beta-glucuronide (glukuronid nitrylu kwasu migdałowego), tak przynajmniej wynika z patentu. Jest to związek spokrewniony z nitrylozydami (glikozydami cyjanogennymi) występującymi w roślinach. Laetrile nie jest nowatorską koncepcją leku. Spokrewniona z Laetrile’m amigdalina została odkryta w 1830 r. przez francuskiego chemika Pierre Jean Robiquet (1780-1840). Syntezę amigdaliny przeprowadził R. Kuhn i niezależnie W. Haworth w 1924 r. Jak podaje wybitny toksykolog D. G. Barceloux (2008 r.), analizy Laetrile wykazały, że preparat ten nie spełnia wymogów określonych w dokumentacji patentowej i zawiera najczęściej d-amigdalinę.
Laetrile z założenia nie miał być amigdaliną naturalną, ani też prunazyną, oryginalny preparat różni się od nich budową. Amigdalina naturalna jest beta-gencjobiozydem nitrylu kwasu D(-)-migdałowego = D(-)mendelonitrile-gentiobioside. Prunazyna (prunasin) to D(-)-mandelonitrile-D-glucoside (glukozyd nitrylu kwasu D(-)-migdałowego). Prulaurazyna to DL-mandelonitrile-D-glucoside (glukozyd nitrylu kwasu DL-migdałowego).
Amigdalina jako lek (wraz z dawkami) została opisana przez dra Fr. Oesterlena w “Handbuch der Heilmittellehre” w 1861 r., sporo miejsca poświęcono jej w “Hagers Handbuch der Pharmazeutischen Praxis” w 1938 r.
Wokół witaminy B17 panuje bardzo dużo nieporozumień i niejasności. Krebs miał sporo nieprzyjemności wskutek zalecania tego związku w leczeniu raka. Jednocześnie dzięki rozgłosowi i sprzedaży preparatu Laetrile zarobił sporo pieniędzy. Jako oryginalny preparat Laetrile nie może być produkowany, bowiem jego sprzedaż jako leku jest zabroniona. FDA, National Cancer Institute US oraz szwajcarska Pharmavista odradzają stosowanie witaminy B17 w zakresie leczenia nowotworów. Gdy US Food and Drugs Administration zabroniło sprzedaży Laetrile wówczas produkcję przeniesiono do Meksyku. Zaczęto wówczas promować ten preparat pod nazwą witaminy B17, jako naturalne źródło substancji leczącej i zapobiegającej rakowi.
Na rynku dostępne są liczne mniej lub bardziej udane substytuty Laetrile. Aby nie narazić się inspektorom z różnych instytucji państwowych producenci tego typu środków wykorzystują wyciągi z pestek, tak aby zawsze można było powiedzieć, że jest to swoistego rodzaju suplement. Trudno przecież zabronić zjadania nasion lub sprzedawania przetworzonych nasion powszechnie spożywanych owoców, np. moreli, brzoskwini, albo jabłek. Powstały liczne publikacje szerzące informacje o witaminie B15, głoszące, że sam autor leku stał się ofiarą nagonki ze strony koncernów farmaceutycznych i instytucji rządowych. Stworzono swoistego rodzaju teorię spiskową dziejów wymierzoną przeciwko “biednemu i uczciwemu” E. T. Krebsowi. Szczerze mówiąc sam w latach 80 i 90 w to uwierzyłem, ale gdy dotarłem do informacji o całej tej historii i dokumentacji naukowej o Laetrile zmieniłem swój pogląd na ten temat, a postać E. Krebs’a przestała być dla mnie autorytetem oraz ofiarą. Dla mnie jest to zwyczajny kombinator, który wykorzystywał tragiczną sytuację ludzi chorych na raka. W gruncie rzeczy nie poszukiwał prawdy o swoim wynalazku i nie przyznał się do pomyłki.
Najbardziej niebezpieczne dla zdrowia i życia mogą okazać się syntetyczne glikozydy cyjanogenne z niewiadomego pochodzenia, których synteza nie powiodła się i w rezultacie będą one źródłem niekontrolowanej dawki i formy cyjanowodoru lub cyjanku.
Chybione mogą okazać się także różnego rodzaju kombinacje preparatów, np. Schweizerisches Toxikologisches Informationszentrum opublikowało artykuł z 2005 r. (Ann. Pharmacother. 2005 Sep; 39(9):1566-9) autorstwa Bromley J, Hughes BG, Leong DC, Buckley NA.; Life-Threatening Interaction Between Complementary Medicines: Cyanide Toxicity Following Ingestion of Amygdalin and Vitamin C, w którym przedstawiono antagonistyczną interakcję (amigdalina – laetrile z witaminą C) jaka zaszła na skutek zażywania witaminy C w dużych dawkach (4,8 g/dzień) z równoczesnym przyjmowaniem amigdaliny (w dawce 3 g), u pacjenta z rakiem, lat 68. Doprowadziło to do zaburzeń procesu detoksykacji cyjanków i wystąpienia kwasicy mleczanowej, drgawek i zatrzymania oddychania.
Losy w ustroju.
Jeżeli przyjmiemy, że preparat z witaminą B17 zawiera rzeczywiście nienaruszony glikozyd to wchłanialność tej substancji wynosi 3% spożytej dawki. Jeżeli zażyjemy 100 mg amigdaliny to do krwi przedostanie się jej jedynie 3 mg. Słuszna więc była pierwsza koncepcja Krebs’a, aby Laetrile podawać dożylnie. Niewątpliwie można było wówczas kontrolować zawartość składnika czynnego w ustroju. Ponadto możliwe było dłuższe zachowanie formy chemicznej nitrylozydu (glikozydu) we krwi.
Glikozydy cyjanogenne są związkami niestabilnymi, szczególnie gdy dostaną się pod wpływ kwasów i enzymów. Tkanki roślinne bogate w nitrylozydy, gdy zostaną uszkodzone – szybko uwalniają enzymy rozkładające glikozydy do cyjanowodoru i cukru. Wyodrębnione glikozydy cyjanogenne w rozcieńczonych kwasach, np. solnym, albo poddane działaniu emulsyny (mieszanina enzymów roślinnych, w których dominuje glikozydaza beta), rozpadają się na aldehyd benzoesowy, kwas cyjanowodorowy i cukier. Enzym zawarty w drożdżach rozkłada amigdalinę na 1 cz. glukozy i nitryl kwasu l-migdałowego. W wyniku ogrzewania ze stężonym kwasem solnym amigdalina daje kwas d(-)-migdałowy. W żołądku zachodzi hydroliza typowa dla rozcieńczonego kwasu solnego, zatem już w przewodzie pokarmowym jest uwolniony cyjanowodór. Nijak się ma więc teoria Krebsa, że komórki rakowe rozkładają glikozyd cyjanogenny co cyjanowodoru, który je zabija. Glikozydy cyjanogenne nie dotrą do tkanki rakowej po podaniu doustnym, więc reakcja taka nie ma w ogóle miejsca.
Warto dodać, że emulsyna nie wszystką amigdalinę rozkłada do cyjanowodoru, aldehydu i dwóch cząsteczek cukru. Część amigdaliny zostanie pozbawiona jednej cząsteczki cukru (glukozy), przez co przekształci się w inny glikozyd cyjanogenny – prunazynę. Ta oczywiście w miarę przebiegu reakcji będzie dalej podlegać oczywistemu rozpadowi. Ślimaki posiadają enzym, który hydrolizuje amigdalinę, uwalniając disacharyd gencjobiozę.
Uwolniony cyjanowodór w przewodzie pokarmowym, w przeciwieństwie do glikozydu cyjanogennego, szybko ulega wchłonięciu do krwi i limfy. Wolne jony cyjanowe są metabolizowane do rodanków z udziałem enzymu siarkotransferazy tiosiarczanowej. Rodanki są 200 razy mniej toksyczne od cyjanków. Metabolizm cyjanów odbywa się głównie w wątrobie. Do przemiany potrzebna jest dostateczna ilość aminokwasów siarkowych, metioniny, cysteiny, cystyny. Przy niedoborze tych aminokwasów dochodzi szybko do zatrucia cyjankami. Część grup cyjanowych jest utleniana do CO2 i kwasu mrówkowego. Cyjanki łączą się również z cystyną, dając kwas 2-iminotiazolidyno-4-karboksylowy, który, podobnie jak rodanki może być wydalony z moczem.
Cyjanki muszą być wydalone z ustroju, bowiem hamują układ enzymatyczny oksydazy cytochromowej, uniemożliwiając wykorzystanie tlenu przez komórkę. Cyjanki powodują więc uduszenie organizmu wewnątrzkomórkowo. Oksydaza cytochromowa jest obecna we wszystkich komórkach organizmu, także i tych patologicznych (nowotworowych). Nie można więc powiedzieć, że amigdalina dając cyjany spowoduje uśmiercenie tylko komórek rakowych. Nie jest to lek inteligentny, który trafi tylko do nowotworu i tam zahamuje oddychanie. Zahamuje oksydazę wszędzie.
Teoretycznie istnieje możliwość skumulowania amigdaliny lub Laetrile (jako glikozydów) w tkance rakowej (np. przez wstrzyknięcie ich bezpośrednio do tkanki w odpowiednim roztworze; droga doustna odpada kategorycznie), następnie wprowadzenie tam glikozydazy, która spowoduje rozpad nitrylozydu do cyjanowodoru i cukru. Teoretycznie miejscowo zaszła by wówczas inhibicja oksydazy. Należy jednak pamiętać, że trudno tę reakcję przeprowadzić in vivo, bowiem tkanka nowotworowa jest najczęściej bardzo silnie unaczyniona i cyjany z pewnością by wydostały się dalej.
Uważam więc, że koncepcja leczenia nowotworów za pomocą glikozydów cyjanogennych jest nierealna w żywym organizmie. Zupełnie pozbawiona sensu przy podawaniu doustnym preparatu, który podlega normalnemu trawieniu i detoksykacji, typowemu dla związków cyjanogennych.
Nie jestem chemikiem ani osobą wykształconą w zakresie medycznym ale jedno jest pewne, osoby dzierżące władzę w rękach zadbały o to, żebyśmy nie wiedzieli o amigdalinie, a jak już czegoś się o niej dowiemy, to żeby okazało się, że jest to przekolorowana bajeczka. Może i ma Pan racje, w sprawie nitrolyzydów podanych doustnie, jednak zastanówmy się … . Jest tylu ludzi, którzy wyleczyli się pestkami moreli, osobiście znam dwie osoby, które wyleczyły się metodą dr. Ashkara i wit. b17. Więc pytam się? Czy to już naprawdę tak daleko zaszło? Żadnej organizacji medycznej i tym bardziej tej OD RAKA nie ufam. Nasze choroby są zbyt dochodowym biznesem by mogli krzyknąć w końcu: MAMY LEKARSTWO NA RAKA. Więc moja wiara w siłę amigdaliny nawet po Pańskim artykule pozostanie niezmieniona.
Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego daje Pani link do artykułu bezpańskiego, bez podanego autora, który jest kompilacją znanej książki. Anonimowo każdy może pisać to co chce, nie biorąc za przekazywane informacje odpowiedzialności. Dlatego usuwam ten link.
Choroba nowotworowa to zbyt poważna sprawa, aby pisać o niej jako całkowicie uleczalnej pod pseudonimem.
Mam pytanie w sprawie tego filmu na yt:
http://www.youtube.com/watch?v=YsT6qNk8_qQ
Czy stwierdzono u zwierząt dzikich takie choroby jak choćby u naszych pupili lub zwierząt hodowlanych, które żyją w naszym kręgu cywilizacyjnym, żywimy je i karmimy, czy są w ogóle takie informacje?
Witam
Jestem zdesperowana, Moja mama ma raka płuc nieoperacyjnego bardzo prosze o szybki kontakt osob, ktore wiedza cos na temat stosowania terapii witamina b17 lub znaja specjaliste leczacego ta terapia.
z gory dziekuje moj adres e meil sylusia_90@tlen.pl
Ja również proszę osoby, które wyleczyły siebie bądź swoich bliskich amigdaliną.
Moja mama ma guza trzustki (ogon i troszkę trzonu), wczoraj miała biopsję. Czekamy na wyniki.
Szukam jakiejkolwiek alternatywnej terapii, która choć trochę pomoże mojej mamie i przedłuży jej życie…
Proszę, jeśli ktoś stosował witaminę B17 z pozytywnym rezultatem – niech się do mnie odezwie i opisze swój przypadek. Będę bardzo wdzięczna.
Muszę wierzyć w cud i łapać się wszystkiego, co mogłoby uratować moją ukochaną mamę.
Zapomniałam dodać mój adres e-mail: annais@tlen.pl
Pozdrawiam wszystkich mających wiarę i nadzieję!
Jestem zafascynowana Pana wiedzą na temat ziół i ich zastosowania w leczeniu ludzi, jednak artykuł o witaminie B17 mnie rozczarował. Medycyna konwencjonalna będzie zawsze przeciwko prostym metodom i tanim… coś musi napędzać fortunę przemysłu farmakologicznego. „Głupie” pestki z moreli nie będą im psuły koniunktury… przecież są zbyt tanie i zbyt dostępne. Naukowcy zabrali już wit. B17 z koniczyny, którą pośrednio konsumowaliśmy (zjadając mięso zwierząt trawożernych lub mleko i jego przetwory), już nasze babki nie gotują mam kompotów wiśniowych z pestkami, już nie smażą nam konfitur… Witamina ta znika z naszej diety. Być może Krebs się pomylił co do metody działania wit B17, jednak moim zdaniem to nie przekreśla tej cennej substancji. I nie mówię tu o leczeniu, mówię o dostarczaniu jej do organizmu w małych ilościach przez całe życie- czyli o profilaktyce raka (któż z nas nie zjada pestek z jabłek? dlaczego to robimy bezwiednie? być może organizm „szuka” tej substancji). Nie jestem lekarzem ani naukowcem, dlatego ubolewam, że nie mogę być również dla państwa autorytetem. Jednak uważam, że powrót do natury jest jedyną drogą do zdrowia. Mówię to w pełni świadoma, od 20 lat nie byłam chora, mam pustą książeczkę zdrowia i nie mam lekarza rodzinnego. Dla mnie witamina B17 nie jest rewolucją, jest jednym ze składników diety, tak jak wit. C zawarta w cytrynie.
A przykładem otwartego umysłu niech będzie pani minister Kopacz i jej nieugięta postawa w sprawie szczepionek!
Chyba troszeczkę to nie jest prawda… Nikt tu nie utrzymuje, że witamina B17 jest szkodliwa dla zdrowia. W innym poście o czeremsze jest więcej na ten temat. Tu chodzi o fakt, że witamina B17, jeśli działa, to nie tak, jak oficjalnie Krebs sobie wymyślił, bo tak nie ma prawa działać – tylko i aż tyle. Jeżeli chodzi o profilaktykę i leczenie nowotworów, to gdyby wystarczyło się najeść pestek, to nikt by nie biegał po lekarzach, szpitalach, cudotwórcach, świętych miejscach i tak dalej.
Z zupełnie innej beczki: już są czereśnie, wkrótce będą wiśnie. Smacznego :-))))
Ja również oddaję hołd Pana wiedzy i niezłomnej chęci poszukiwania i publikowania informacji pokonującej wszelkie bariery.
Moje doświadczenia z B17 są zupełnie inne. To raczej praktyka , bo choć z wykształcenia jestem chemikiem , dietetykiem i naturoterapeutą teorię Krebsa przyjełam bez jakichkolwiek wątpliwości. Zawdzięczam to po trosze mojemu Dziadkowi i miejscu z którego pochodzę. W naszym ogrodzie było moreli bez liku i smak moreli , która spadła z drzewa jest dla mnie fenomenem smakowym. Mój Dziadek , nauczył mnie również jeść morelowe migdały. Dla mnie są pyszne , choć niektorzy twierdzą ,że są gorzkie. Dla mnie ta gorycz jest uzupełnieniem aromatu i smaku owoców. Nie wiem skąd mój Dziadek wiedział ,że to jest dobre dla naszego zdrowia. Na pewno nie znał teorii Krebsa i nie znał się na ziołach ani ziololecznictwie.
Żył 92 lata z pełną sprawnością psychiczną i fizyczną.
A teraz o moich doświadczeniach z B17 . Znam kilka osób , które nie zostały zakwalifikowane do konwencjonalnego leczenia i podjęły kurację B17. Efekt był zaskakujący. Bo u jednej z osób guzy w płócach (5szt) zniknęły. Nie chcę tu robić ani reklamy ani budzić złudnych nadziei, choć myślę ,że odbieranie jej jest dużo gorsze. Psychika i nastawienie człowieka może zdziałać bardzo dużo , może udowodnić ,ze to co z punktu widzenia nauki , medycyny , nierealne , staje się wbrew nim. Dzieje się to tylko wtedy gdy czlowiek chce podjąć walkę i walczy.
Fizyka kwantowa bardzo trafnie pokazuje jak nasze myślenie (naukowe- dowodowe) nas ogranicza. Czasami trzeba wyjść poza te ograniczenia aby pokonać coś co kieruje się innymi prawidłami.
Z pozdrowieniami
Prosze o odpowiedz osobe ktora wie cos na ten temat . W kuracji metabolicznej witB17 doustna jest zażywanie b17 w tabletkach od 6-10szt 500mg dziennie przez pierwsze 21 dni itd. Moje pytanie jest takie czy zawartość 500mg w tabletce to wartość witB17 ? Ja zakupiłam B17 APRICarc s marhulovym olejem i zawartosc 4 tabletek to 1600mg (z tego witb17(laeril) 0,24mg a betaglucanu 275,52 . To ile musze zażywac takich tabletek by bylo zgodne z zalecanymi w kuracji matabilicznej B17. Prosze o odpowiedz mam malo czasu rak u mnie rozpanoszyl sie na dobre . Pozdrawiam i z gory dziekuje moj adres meil rena45@op.pl
Osobiście uważam, że jeżeli tylko wielkie koncerny (lub instytucje) krzyczą, że coś jest be, to warto się nad tym zastanowić.
We współczesnym świecie, odkrywca leku na raka nie dostanie Nobla, dostanie kulkę ołowianą, aby biznes (miliardowy albo i bilionowy) kręcił
się w najlepsze. Współczesna medycyna to wielki biznes, niestety…
A odnośnie współczesnych prac naukowych – popatrzcie tylko na ściemę z ociepleniem klimatu, naukowcy tworzyli własną rzeczywistość na zamówienie dużego przemysłu i polityków…
Osobiście uważam, że w B17 coś jest, nie twierdzę, że to cudowny lek, ale… to tylko moje zdanie.
grazka napisała:
„Fizyka kwantowa bardzo trafnie pokazuje jak nasze myślenie (naukowe- dowodowe) nas ogranicza. Czasami trzeba wyjść poza te ograniczenia aby pokonać coś co kieruje się innymi prawidłami.”
To może trzeba zapomnieć o tym co do tej pory wiedzieliśmy i zapoznać się z czymś rewolucyjnym – odkryciem dr Hamera.
Hamer zaczął rozpatrywać proces chorobowy nie od strony medycznej tylko czysto biologicznej – jaki cel miała natura „zsyłając” na nas choroby, wszak natura nie działa w sposób irracjonalny.
Okazało się, że zdarzenia, które do tej pory nazywaliśmy „chorobami” nie były bezsensownymi zakłóceniami – każde z nich ma swój BIOLOGICZNY SENS. Każde takie zdarzenie zawsze przebiega w sposób dwufazowy (patrz wykres – http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.p hp?
Dotychczasowe wyobrażenie, że niektóre funkcje organizmu przebiegają bez udziału mózgu jest błędne, ponieważ jedynym, PRAWDZIWYM SPRAWCĄ powstawania raka i innych chorób JEST NASZ MÓZG – nasz biologiczny komputer sterujący wszystkimi procesami i funkcjami życiowymi.
Żeby lepiej zobrazować istotę odkrycia Hamera:
Obecnie każdy samochód jest wyposażony w ABS – włącza się natychmiast gdy samochód zaczyna wpadać w poślizg – można więc go nazwać mechanizmem ratunkowym, działającym automatycznie bez woli kierującego. I właśnie w taki zespół ABS-ów wyposażone są mózgi ludzi i zwierząt. Jeżeli mózg odbierze jakieś wydarzenie (nagłe, niespodziewane, zaskakujące, czasami dramatyczne) jako sytuację kryzysową (wymagającą natychmiastowej interwencji – czyli wzmożonego wysiłku fizycznego i psychicznego) to automatycznie włącza program ratunkowy adekwatny do sytuacji. Jest to natychmiastowe przeorganizowanie parametrów biochemicznych tak, żeby zaktywizować jakiś narząd do wzmożonego wysiłku fizycznego, oraz zmiana psychiki osobnika, która pozwoli mu przetrwać czy pokonać nieoczekiwaną przeszkodę, np. napaść drapieżnika czy odłączenie się od stada.
[więcej na stronie – Germańska Nowa Medycyna]
Witam serdecznie,
Bardzo proszę o kontakt z ludźmi, którzy stosują – stosowali – wyleczyli się- za pomocą vit B17,
przystępuję do dużego projektu w tej sprawie i może dzięki temu – więcej ludzi się o tym dowie.
Moj email: andrzej-gunther@zut.edu.pl
ja narobiłem wina z czeremchy , w dymionie z szerokim ryjem ( potem trzeba przecież jakoś owoce wybrać ) , stało do końca fermentacji przez cały czas razem z pestkami , następnie klinicznie potwierdziłem że wypicie szklanki tego czarnego płynu nie powoduje zejścia śmiertelnego :))) , Czeeremchy miejscami jest bardzo dużo m pestki z moreli można spokojnie zastąpić owocami czeremchy , pestki można zmielić na mąke 2000 sprytną ręczną maszynką do mielenia słodu czeskiej produkcji dostępna na portalach dla piwowarów ,
Jak widać nie każdy doczytał do końca(albo nie przeczytał wcale…) Pański esej.
Przytłaczające i niepokojące jest to jak ludzie są pozbawieni myślenia, autorefleksji, chwilowego zastanowienia.
Wystarczy odpowiednio opakować i wmówić ludziom, że ktoś próbuje ich skrzywdzić(psychologia) i już ot, mamy gotową papę propagandową, która zniewala ludzkie umysły.
Nikt z Was nie pomyślał, że jeżeli witamina B17 naprawdę byłaby skuteczna w leczeniu raka, to zapewne koncerny farmaceutyczne takowe leki z witaminą B17 wypuściłyby na rynek.
„ohhh, ale przecież witamina b17 jest szeroko dostępna w pestkach” – i co związku z tym ?
Koncerny na pewno zadbałyby o to, by taki lek sprzedać.
Wmawiali by, że ta „cudotwórcza” witamina B17 jest z polepszaczami, „usprawniaczami” itp, itd.
Takiego, za przeproszeniem „jazgotu” narobiono w kwestii stosowania(jak i występowania np. w dżemach) witaminy B17 dlatego, żeby ludzie się nią nie truli.
Witamina B17 rozkłada się na min. cyjanowodór.
Jest on silnie trujący.
Niestety większość z tych ludzi, którzy wierzą w „domniemaną” przez niewykształconych, ale odpowiednio „zorientowanych” w tej materii, rzekomą „zbawienność” witaminy B17 na nowotwór, jego przebieg i leczenie, są zwykłym za przeproszeniem… betonem.
Takim ludziom nieważne ile będzie dowodów świadczących na niekorzyść takiej teorii, i tak nie przetłumaczysz.
A może to zwykła selekcja ?
Pozdrawiam.
Do Arna
Nie jestem za ani przeciw stosowaniu pestek moreli, czy tez innych roślin (witaminy B17) jako lekarstwa na raka, w sumie to trafiłem tutaj przez przypadek, ale Twoja wypowiedz, a zwłaszcza część w której „za przeproszeniem” nazywasz ludzi mających od Ciebie odmienne zdanie na ten akurat temat „betonami”, jest po prostu żałosna!
Jadłam orzeszki z pestek i się ani ja, ani moje podwórkowe towarzystwo nie zatruło. Wiedzieliśmy, że one podobno są trujące, ale stwierdzaliśmy, że akurat te orzeszki to nie. Pewnie dlatego, że było ich mało, my byliśmy zdrowi i nie gryźliśmy ich zbyt dokładnie. Najprawdopodobniej następnego dnia były spłuknięte. Czy ma to coś do rzeczy z działaniem przeciwrakowym? Raczej wątpię.
Fachowcy zaangażowani w stosowanie witaminy B17 potwierdzają, że trzeba to stosować w zastrzykach w okolice guza. Witamina doustna może ma wiele zastosowań, ale w przewodzie pokarmowym zostanie strawiona.
Podobna sytuacja jest z preparatami z jemioły – wystarczy pogrzebać w wyszukiwarce blogu Autora, aby sobie poczytać.
„co nie może zabić to wzmocni” , jakoś ciężko znaleźć informacje o tym żeby ktoś konsumując zielsko w efekcie zatruł się cyjanowodorem . Prawda jest też taka że amygdalina jest zwalczana ze względu na poprawność polityczną przez zwolenników „religii holokaustu” .
Do ANNA
” Nikt z Was nie pomyślał, że jeżeli witamina B17 naprawdę byłaby skuteczna w leczeniu raka, to zapewne koncerny farmaceutyczne takowe leki z witaminą B17 wypuściłyby na rynek.
“ohhh, ale przecież witamina b17 jest szeroko dostępna w pestkach” – i co związku z tym ?
Koncerny na pewno zadbałyby o to, by taki lek sprzedać.
Wmawiali by, że ta “cudotwórcza” witamina B17 jest z polepszaczami, “usprawniaczami” itp, itd. …..”
HAHAHAHA płynna inteligencja….. bez komentarza.
Ależ to właśnie robią – nie słyszałeś nic o marketingu szeptanym?
Przecież witamina B17 kosztuje kasę: na Allegro 100 kapsułek raczej nieskutecznych po 100mg to 110 złotych, a skuteczniejsza, do zastrzyków to 550 złotych za opakowanie z 10 ampułkami. To nie są produkty z kuchni, to są produkty przemysłowe. Dla mnie ta zadyma to po prostu walka konkurencyjna różnych firm, które sobie kupują, co chcą. Amigdalina jest substancją leczniczą, wystarczy pogrzebać w blogu.
Do Arna
Jesli myslisz ze na produkowanej przez koncerny farmaceutyczne wit b17 idzie zarobic tyle ile na chemii i calej otoczce onkologicznej to twoja glupota mnie przeraza..
Tu chodzi o czysty zysk , na wit b17 pojdzie zarobic setki zlotych – na chemii tysiace … pomnoz to raz dziesiatki tysiecy pacjentów w samej polsce wyjdzie ci zysk
boze nie wierze …
„RAK” gdy się go nie ma, łatwo filozofować, działa nie działa,ale jak go masz ,to jak tonący brzytwy…
Są ludzie którym medycyna powiedziała nie…zostawmy im choć wiarę.Wrotycz (złocień)Miruna łagodzi migrenę.Naukowcy jednak pomimo znajomości składu nie potrafią wytworzyć syntetycznego odpowiednika(parthenolid zawarty weń hamuje aktywność protein IKK-beta).Może czasem potrzebna jest ta odrobina „MAGII” matki ziemi niewytłumaczalna językiem nauki.
Ps Szacun dla admina-świetna strona…IIII każdy ma prawo do własnego zdania, czy to się komuś podoba czy nie(mnie nie przekonało-chemio-terapia też truje kosztuje kupę kasy niestety,a rokowanie…może się uda może nie albo inaczej, jak mawiają lekarze trzeba być dobrej myśli, prawie jak przy B17).
to, co wiemy, wiemy od innych. Jeżeli ci inni się mylą lub mówią nieprawdę, to i my – bezwiednie – to powtarzamy. Człowiek jest biologiczną maszyną programowalną. Jego myśli to reakcje chemiczne, jego działanie to też reakcje chemiczne. W sumie to tylko przesuwanie energii z pożywienia do mózgu lub mięśni i usuwanie tej energii poprzez wykonywanie procesów myślowych lub czynności. Choroby to byłoby więc zakłócenie na drodze przepływu energii. Choroby „wymuszają bezczynność i bezmyślność”, czyli organizm ustawia się tak, że człowiek jest bierny. Dawniej to choroby się „wychorowywało”. Teraz to likwiduje się jedynie symptomy i jedna choroba przechodzi z reguły w inną chorobę, a człowiek zdrowy nie jest praktycznie nigdy.
I przemysł spożywczy, chemiczny, samochodowy i każdy inny służy właśnie wpędzaniu ludzi w choroby. Rzekomy postęp to jedynie podstępna pułapka, wpędzająca ludzi do klatki zbudowanej z poprawności myślenia i poprawności postępowania. Nie jest przy tym ważne, czy jest to myślenie i postępowanie właściwe, ważne jest jedynie, ze grupa funkcjonuje – trzymana za mordę tzw. prawem i tzw. służbami porządkowymi. Człowiek, zredukowany do roli automatu, dostosowującego się nieustannie do monolitu tzw. społeczeństwa, musi siłą rzeczy popadać w choroby, ponieważ nie ma on możliwości żyć i działać według własnych potrzeb i uzdolnień. Każde działanie wbrew Naturze przynosi w efekcie karę w postaci choroby. Cywilizacja nie tylko, że nie zlikwidowała żadnych chorób, lecz pomnożyła wydatnie ilość niegdyś istniejących. I nie jest prawdą, że tzw. postęp medycyny przedłużył życie ludziom. Ostatnio jest po prostu mniej wojen, w których ginęli głównie ludzie młodzi – zafałszowując w ten sposób statystyki. Nikt nigdy nie badał, ile ofiar śmiertelnych pociągnęło za sobą stosowanie antybiotyków syntetycznych. Nikt nie prowadzi rejestru zgonów po aspirynie i innych, ogólnie dostępnych „lekach”. Lekarstwem jest jedynie to, co czyni człowieka zdrowym, i to bez żadnych skutków ubocznych, groźnych dla zdrowia. W aptekach nie ma praktycznie żadnego preparatu, który poprawiałby zdrowie ludzi nie psując go jednocześnie. Czyli w sumie żadne to leki.
Jeżeli ktoś uważa, że B17 go wyleczy, to z pewnością go wyleczy. Zmiana trybu myślenia to zmiana reakcji chemicznych i tym samym zmiana stanu całego organizmu. Myślę, że wszystko funkcjonuje na tej zasadzie. Dlatego sensowne jest istnienie zawodu dentysty, chirurga i położnej. Wszystkie inne choroby ludzie mogliby wyleczyć we własnym zakresie jedząc odpowiednie pożywienie. Także zioła.
Tak się zastanawiam na prosty rozum, dlaczego drzewa moreli które mam w ogrodzie tak łatwo zachorowują na raka z powodu nie służącego im klimatu, skoro ich owoce mają w sobie taką broń. Przecież tą broń same przy tworzeniu owocu wytwarzają. Przecież drzewa owocowe mimo wytwarzania w owocach bogactwa witamin też chorują.
Druga sprawa co do wyczytanego w podobnym artykule usunięcia jakiegoś genu odpowiedzialnego za produkowanie wit B17 z białej koniczyny w Australii. Myślicie że to możliwe? Przecież to by trzeba najpierw usunąć całą roślinność z całeg kontynentu by wyplenić poprzednia koniczynę i zastąpić nową. A i tak nasiona poprzedniej pewnie z czasem przywiało by z wiatrem z innych pobliskich miejsc gdzie w skutek podobnego klimatu pewnie też rośnie.
Dziękuję autorowi za tak wyczerpujący artykuł, w pierwszej chwili natknełam sie w internecie na rewolucję w leczeniu raka pestkami z moreli, a że teksty na ten temat są bardzo stronnicze, to po nitce do kłębka dotarłam tu.
Witam,wertuje strony internetowe na temat nowotworow/u corki wykryto glejaka mozgu/,szukajac jakiejs niekonwencjonalnej metody walki z ta choroba–czytam miedzy innymi na temat B17–nie spotkałem sie ze stwierdzeniem–Tak, mnie pomogła ta kuracja,miałem stwierdzona chorobe nowotworową i wyleczyłem sie za pomocą B17–szczegolnie przy nowotworach mozgu,gdzie dotarcie z odp.skoncentrowaną dawką leku jest ogromnym problemem.Byc moze działa ona zapobiegawczo,ale co do skutecznej terapii po wykryciu choroby mozna miec duze wątpliwosci–zniecheciłem sie po przeczytaniu ksiazki -Swiat bez raka- gdzie we wstepie pisze sie ,ze odkrywca B17 dostał nagrode Nobla/to był inny Krebs/-Artykuł b.dobry.
Witamina B17 działa na 100%
Rak lewego płuca guz wielkości 2x3cm
Moja mama 2 lata temu przeszła chemioterapie ,dość dobrze ją zniosła zdjęcia po chemii wykazały że guz znikł .
Po roku zaczęła się źle czuć lekarz skierował ją na prześwietlenie które wykazało guz w lewym płucu i zaciemnione miejsce w prawym .
Na chemię nie chciała się zgodzić o szpitalu nawet nie chciała słyszeć a choroba doszła do takiego stanu że położyło mamę do łóżka .
Cera zrobiła się bardzo blada schudła niesamowićie bardzo mało jadła i myliła słowa do tego bardzo ją bolało i pojawiły się ogromne problemy z oddychaniem do tego jeszcze sporo innych rzeczy ponieważ mama jest palaczem i ma rozedmę płuc.
Od 9 sierpnia tego roku podaję mamie Amigdaline 5x dziennie po 1 tabletce ,3x dziennie 1 tab witaminę B15, 5x Biomarine 1 kaps i 1x dziennie Witamine D3 5000ui do wczoraj 35 zmielonych gorzkich pestek moreli 5x po 1 łyżeczka do herbaty dziennie ale wczoraj odstawiłem pestki ponieważ pojawiła się duszność organizm jest już nasycony.
I powiem tak zaraz idę zjeść pyszny obiadek który zrobiła mi mama 😀
Nabrała kolorów ból w tej chwili już ustąpił całkowicie i nie ma bólu głowy, jest roześmiana całkiem ładnie oddycha, chociaż wypożyczyłem koncentrator tlenu bo przyjmowała 2x dziennie Zafiron a teraz nie musi rano 5 minut i na wieczór 5 minut włączam jej maszynkę ustawiona na 3l/min i maseczka , wiem że to za krótko ale… cała mama .
Kaszel ma odrywający i co najważniejsze przestała czuć ucisk na żebra z lewej strony i widzę że oddycha dość głęboko .
Tak więc z każdym dniem jest coraz lepiej .
Jeśli ktoś chciałby się ze mną podzielić jakimiś cennymi uwagami to bardzo chętnie 😀
mój email Witowronek@gmail.com
Pozdrawiam.
do arna
„Przytłaczające i niepokojące jest to jak ludzie są pozbawieni myślenia, autorefleksji, chwilowego zastanowienia.
Wystarczy odpowiednio opakować i wmówić ludziom, że ktoś próbuje ich skrzywdzić(psychologia) i już ot, mamy gotową papę propagandową, która zniewala ludzkie umysły.
Nikt z Was nie pomyślał, że jeżeli witamina B17 naprawdę byłaby skuteczna w leczeniu raka, to zapewne koncerny farmaceutyczne takowe leki z witaminą B17 wypuściłyby na rynek.
“ohhh, ale przecież witamina b17 jest szeroko dostępna w pestkach” – i co związku z tym ? ”
Mnie dziwi twoje przekonanie o tym,że gdyby to była prawda to przemysł (biznes) farmaceutyczny dawno by się tym zajął:( Naprawdę uważasz, że farma chciałaby mieć zdrowych ludzi na świecie? To twój brak myślenia przeraża.
Nikt nie jest pewny skuteczności wit B17 jednak wiele wskazuje na to, że stopniowy spadek tej witaminy w ludzkiej diecie na przestrzeni dziejów CO NAJMNIEJ przyczynił się (może nie bezpośrednio spowodował) do rozwoju raka. Wszak ludzie zawsze zwykli pozbawiać z pokarmu najcenniejsze składniki – skórki, pestki, łuskane ziarna, itp. Dziś ludzie jedzą watę i popijają kolorowymi chemikaliami. Konwencjonalna medycyna dalej nie wie, co powoduje raka:) Czy trzeba wąchać padlinę, żeby przekonać się, że śmierdzi? A niee… przecież zdaniem uczonych glutaminian sodu, aspartam i wiele innych substancji chemicznych dopuszczonych przez UE do obrotu nie wpływa na zdrowie! Jedzmy i pijmy z tego wszyscy. Przecież ONI troszczą się o nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Taki jest twój sposób rozumowania arna?
No i proszę doktor nie chcący w poszukiwaniu prawdy włożył przysłowiowy kij w mrowisko. Warto poczytać o naszej dyskusji na temat siemienia lnianego
https://rozanski.li/?p=1005
tam też są nitrylozydy. Jak zawsze w takich sytuacjach nasuwają mi się słowa przypisywane Arystotelesowi „Prawda leży pośrodku – może dlatego wszystkim zawadza”
Sam jadłem ponad 200 gram siemienia dziennie a nawet więcej przez wiele miesięcy i ……… i nie zabiło mnie to a powinno :)nie zniknęły mi też tłuszczaki które są łagodnymi nowotworami wbrew koncepcji amygdalino-rakowej 🙂 Od kilu miesięcy nie jem siemienia bo mi się popsuł młynek a w moim grajdole dobrego nie idzie kupić /samo badziewie/ a do dużego miasta po młynek na razie nie mam czasu się wyprawić.
I jaki jest skutek życia bez cyjanowodoru z siemienia pochodzącego. W sumie kiepski, bo czuję się gorzej niż jak to siemię jadłem w ilości ok 80-100 gram dziennie i więcej.
Z tego jest tylko jeden wniosek siemię nie truje a nitrylozydy i związki do nich podobne nie leczą nowotworów /nawet takich jak tłuszczaki/.
Wbrew temu co napisał mój poprzednik wątpię by spadek poziomu witaminy B 17 w diecie był przyczyna wzrostu zachorowań na nowotwory. Myślę, że na ten wzrost składa się wiele przyczyn.
1. Lepsza i wcześniejsza wykrywalność nowotworów.
2. Coraz gorsza dieta oparta o składniki odrzucane w procesie produkcji i bez których jest biała mąka i biały ryż.
3. Zanik intuicji który pozwala np zwierzętom samoleczyć się.
4. Wzrost zanieczyszczenie środowiska
5. Masowe wycinki lasów u nas tnie się na potęgę tak że za kilka lat należy się spodziewać dramatycznego wzrostu zachorowań.
6. Nadużywanie smaku umami czyli glutaminianu sodu
7. Wzrost spożycia produktów mięsnych które nie bardzo służą zdrowiu /vide dieta Hunzów/
8. Postępujące zakwaszenie organizmu co jest powiązane z poprzednim punktem /Zjadanie zbyt dużej ilości pokarmów kwasotwórczych (białka zwierzęce, węglowodany, tłuszcz, cukier), lub zbyt małej ilości produktów alkalizujących (owoce, warzywa) powoduje, że organizm broniąc się przed, jak już wiemy bardzo groźnym dla życia spadkiem pH cytat :)/
9. Coraz gorsza jakość produktów mięsnych i nie tylko nich, a robienie ich smacznymi przed dodawanie smaku umami czyli glutaminianu 🙂 co było zresztą w pkt 6.
10. Stres wywołany pogonią za „straconym czasem” /telewizja/ i kasą 🙂
11. Coraz mniejszy kontakt z naturą /coraz mniej lasów a więcej betonowych miast/.
12. Coraz niższy poziom edukacji lekarzy /niewielu już zna leki robione o ziołach nie wspominając/.
13. Systematyczny odwrót od ziół jako bezpiecznych i często niebywale skutecznych leków. Niestety nasze życie jest zbyt krótkie a choroby zbyt gwałtowne by wypróbować dużo alternatywnych mieszanek ziołowych co zwiększyło by prawdopodobieństwo wyleczenia.
14. Inne czynniki o których niewiele obecnie wiemy np zachwianie równowagi ekologicznej, promieniowanie kosmiczne, aktywność słońca, stopniowe ograniczanie aktywności fizycznej.
Czyli sumując to wszystko w jednym zdaniu odejście do Hipokratejskiego medicus curat, natura sanat /czyli po naszemu lekarz leczy a uzdrawia natura/, a właściwie przesunięcie się w kierunku medicus curat 🙂 z szerokim wykorzystaniem wątpliwych pod względem leczniczym środków przemysłu farmaceutycznego /tak to nazywam bowiem nie są to w istocie leki jako, że nie leczą, a zmniejszają niektóre dolegliwości tworząc przy okazji nowe. Lekiem jest zaś to co przywraca równowagę w organizmie i co po pewnym czasie można odstawić, a stan zdrowia pozostaje.
Czy ktoś z was wyleczył się witaminą B17?
świetny wpis. Miałem ochotę napisać o tej „witaminie” ale widzę, że już ktoś to zrobił jak trzeba.
Najbardziej znanym przypadkiem osoby która leczyła się przy pomocy Laetrile był Steve McQueen. Był.
Leczył się w klinice oferującej Laertile i terapię metaboliczną przez kilka miesięcy. Po kilku miesiącach przerwał „terapię” bo guz się powiększył i pojawiły się przerzuty. Po operacji wycięcia głównej masy w meksykańskim szpitalu, zmarł w wyniku powikłań.
Kochany Zaciekawiony!
Steve McQuenn umarł po powikłaniach po operacji „estetycznej” wykonanej w USA, która miała mu usunąć pozostałości guza. W Meksyku wyleczyli go terapią w której rownież wykorzystano amigdalinę (Oasis of Hope, Tijuana, Mexico — działa do dziś i ma niezłe wyniki). Ok. 90% guza stanowią normalne zdrowe komórki, któych zadaniem było zabudowanie i ograniczenie rozprzestrzeniania się komórek rakowych — taki mechanizm obronny organizmu. One zostały, a to przeszkadzało McQueenowi.
Oczywiście propaganda BigPharmy wykorzystała w postaci „fake-newsa”.
Zaciekawiony
Ludzie chorzy na raka maja mniejsze szanse wyleczenia niz ludzie zdrowi, ktorzy profilaktycznie stosuja b17
Nigdy nie bylo takiego srodka , ktory ludzi juz chorych na dana chorobe jest w stanie wyleczyc w 100% zachorowan.
Natomiast wydaje sie ,ze prawda jest taka, ze b17 ma lepsze osiagi wyleczen na raka niz chemoterapia z cala ta chemia.
Witam
Jestem bardzo zainteresowany tematem wit b17.
Proszę o kontakt osoby które stosowały tą metodę i opinie wynikające z autopsji…
chinol86@wp.pl
Mam pytanie do autora… Skąd informacja, że przyswajalność Wit. B17 wynosi zaledwie 3%? Znam naturalne suplementy, których przyswajaność dochodzi do 96% dzięki zastosowanej technologii. Czy to znaczy, że autor miał na myśli syntetyczną Wit. B17? Rzeczywiście witaminy syntetyczne są słabo przyswajalne, są cząstkami obcymi dla nszego organizmu i bardziej zaszkodzą niż pomogą…
ja również poproszę o opinie na temat stosowania wit. b17
mail kasicat@wp.pl
Tutaj jest link do publikacji dowodzacej fałszywości podstawowego założenia terapii B17 a mianowicie roznicy w stężeniach glukozydazy i rodanazy miedzy komorkami rakowymi i tymi normalnymi:
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/1097-0142%2819800215%2945:4%3C799::AID-CNCR2820450432%3E3.0.CO;2-6/pdf
link pochodzi z ciekawej strony na ten sam temat (b17):
http://blogdebart.pl/2010/07/29/witamina-w-cudzyslowie/comment-page-24/#comment-129395
Pozdrawiam
Powyższy link do blogdebart.pl prowadzi do felietonu opartego na informacjach z amerykańskich internetowych stron antyznachorskich. Oczywiście felietonista ma prawo do własnych opinii.
Jeżeli jesteśmy już przy źródłach amerykańskich, to ostatnio czytałam:
(http://www.jonbarron.org/detox/bl061025/health-blog-laetrile-b17)
„in most documented cases in which any benefits were associated with laetrile, the laetrile was used as part of a comprehensive protocol that included detoxing, an extremely clean raw diet, and a high level of supplementation”, czyli laetril był częścia kompleksowej terapii, która obejmowała scisłą dietę i kompleksowy system suplementacji.
W artykule wyjaśniono, że dieta ma na celu unikniecia związków siarki w pożywieniu, by nie blokować aktywności laetrilu.
Pozdrowienia 🙂
@Basia
„….by nie blokować aktywności laetrilu.”
A jaka niby jest aktywnosc laetrilu?
artykuł powyżej (i podobne)jasno opisuje, że nitrylozydy (m.in amigdalina) hydrolizuje juz w przewodzie pokarmowym wydzielając HCN
Proszę nie mieszać ludziom w głowach, badania naukowe dowodzą,że NIE MA selektywnego atakowania komórek rakowych przez tzw B17 czy laetrile, bo NIE MA różnic w stężeniach glukozydazy i rodanazy miedzy komorkami rakowymi i tymi normalnymi.
Konkretnie proszę, jak działa laetril?
I nie powołujmy się w tej dyskusji na zbawienne działanie (lub nie) diet metabolicznych, głodówek etc.
Pozdrawiam
Patrz: praca magisterska 2012 WUM Maciej Chojnackiego „Badania amigdaliny z zastosowaniem metod in silco” pod nadzorem prof. I. Wawer.
To tak na początek. 🙂
Ja nie wierzę w terapie metaboliczne, głodówki i inne bzdury. Uznaję, że B17 może działać podobnie do jemioły, jeśli się wprowadzi bezpośrednio w okolicę nowotworu, z ominięciem przewodu pokarmowego. Czyli – zastrzyki, a nie pogryzanie sobie pestek. Pestki oczywiście pewnie zawierają masę różnych pożytecznych składników, a przynajmniej rozluźniają kupkę, ale amigdalina zostanie strawiona, chociażby dlatego, że w pestkach też jest białko.
Pozdrowienia 🙂
Basia
Dużo informacji można znaleźć na temat amigdaliny na stronie http://www.b17-sklep.pl .
Znajdziecie tam wszystko o terapii metabolicznej. Mam nadzieję, że pomogłem, strona wydaje się być ciekawa.
Co do powyzszego linka – reklama dzwignia handlu… Wszystko tam wiadomo – opinie anonimowych klientow, adres anonimowego sprzedawcy…
I ten tekst mala czcionka: „strona internetowa, na której przebywasz nie jest sklepem, tylko prywatnym ogłoszeniem zleceniodawcy, dzięki któremu możesz zamówić Amigdalinę B17, bezpośrednio z Meksyku. W adresie strony internetowej http://www.b17-sklep.pl załączono nazwę ” sklep ” ze względu na stałą obecność produktów i możliwość zamówienia – jednak sprzedawca nie prowadzi działaności gospodarczo-handlowej, a jedynie pomaga ludziom potrzebującym, nie wzbogacając się przy tym materialnie”.
Samemu mozna wysnuc wnioski.
Witam,
od nie dawna zainteresowałem się tematem „witaminy” b-17, od początku jej działanie wydawało mi się dziwne, skoro blokuje ona oddychanie komórkowe (tak działa cyjanek) blokując oksydazę cytochromową w mitochondriach, to taka terapia bardziej zaszkodzi normalnym komórkom niż nowotworowym w których mitochondria i tak nie produkują energii, lub w małym stopniu (tym mniejszym i nowotwór złośliwszy) z mitochondriów. Co więcej objawem zatrucia cyjankiem jest m.in. kwasica mleczanowa, czyli wzmożenie beztlenowej przemiany glukozy tak jak w nowotworze. Myślę, że potencjalne działanie tzw. witaminy b-17, i innych nitrylozydów, polega na zjawisku hormezy, czyli że niewielka dawka trucizny, działa leczniczo (podobnie jak szczepionka), prawdopodobnie poprzez aktywowanie w organizmie mechanizmów obronnych. Być może pewna dawka cyjanków blokujących oddychanie komórkowe aktywuje w organizmie reakcje mającą na celu przywrócić oddychanie komórkowe. Ponieważ oddychanie komórkowe w komórkach nowotworowych jest bardzo patologiczne to reakcja organizmu najbardziej działa na te komórki. Trudno mi powiedzieć jak miało by to działać, może produkty utleniania komórkowego są szkodliwe dla nowotworu, może nie potrafi on poradzić se z powstającymi w ten sposób rodnikami tlenowymi lub wodą utlenioną (jak w terapii askorbinianem sodu)? Może mechanizm jest zupełnie inny, ale jeśli działa w podobny sposób to dyskusja nad obecnością radonazy tam czy siam, czy cyjanek uwolni się w żołądku czy w komórce, nie ma większego sensu, bo mechanizm działania byłby zupełnie inny.
Może to co pisze jest zupełnie bez sensu w końcu nie jestem lekarzem ani biologiem, ale będę wdzięczny za opinię.
Jestem jednego pewien…(nie wiem czy witamina B-17 leczy nowotwoty czy co innego czy ich nie leczy)… Wszystkim koincernom farmaceutycznym potrzebni sa chorzy!!! Bez nich przestana istniec. Firmy produkujece plastik beda twierdzily ze nie jest szkoidliwy, ze trujace zwiazki chemiczne nie przechodza do pokarmow w plastik opakowanych mimo ze stwierdzono naukowo ze przechodza. Krysysy gospodarcze, kryzysy sa potrzebne tym ktorzy na nich zarabiaja…itd, itd. Tak niestety wyglada nasza rzeczywistosc. Czlowiek nie obchodzi wielkich tego swiata…Ich obchodzi wladza i pieniadze, dla nich zrobia wszystko. Co znaczy dla nich zdrowie czy zycie czlowieka. Nad tym powinnismy sie zastanowic a wit. B-17 byla jest i bedzie, jak witamina A, B, C i wszystkie inne. Jesli komus pomaga…ok. Aspiryna tez nie pomoze kazdemu.
Niech wszyscy przeczytają ze ZROZUMIENIEM artykuł a dopiero później piszą o spiskach koncernów.
Drogiż Ty Mój Tomku!
Chcesz dokładnie o spiskach koncernów — przeczytaj ze zrozumieniem ksiażkę Griffina „Świat bez raka” zwłaszcza tę część poświęconą polityce. I „badaniom” amigdaliny w amerykańskich Instytutach.
Czasami ludziom zdarza się potknąć o prawdę, ale większość prostuje się i idzie dalej, jakby nic się nie stało. (w. Churchill)
Proszę o kontakt osoby które zazywały lub moga pomóc w temacie wit.B17.
..MÓJ e-mail gubmar@o2.pl
[…] sobie odpowiadam, bo znalazłem odpowiedź u dr. Różańskiego (https://rozanski.li/?p=1340) To nie ten sam Krebs (biochemik, noblista), tylko […]
Basiu napisałaś: „Jeżeli chodzi o profilaktykę i leczenie nowotworów, to gdyby wystarczyło się najeść pestek, to nikt by nie biegał po lekarzach, szpitalach, cudotwórcach, świętych miejscach i tak dalej.”
Wytłumacz mi Basiu, w jaki sposób przez całe stulecia W europie panował szkorbut? Przecież wystarczyło najeść się owoców z witaminą c.
Podałem tylko jeden prosty przykład, aby uzmysłowić ci miałkość twojego argumentu.
@Aspelta, widzę, że podpierasz się wszędzie wynikami badań naukowych traktując je jak jakąś wyrocznię. Wybacz, ale jeden pdf, lansowany na innym forum, to trochę za mało. Twoje zachowanie jest dla mnie trochę zabawne, ciągle narzekasz, że prawie dałeś się nabrać na B17, ale na szczęście przejrzałeś na oczy! A jak przejrzałeś? Dzięki wynikom badać, których wiarygodności jako zwykły śmiertelnik, w żaden sposób nie jesteś w stanie zweryfikować:) Ciągle lansujesz teorię o wielkiej toksyczności pestek, i ich potencjalnemu zagrożeniu dla życia, podpierając się tylko i wyłącznie teorią, zapominając zupełnie o praktyce. A jeśli chodzi o praktykę, to zapoznaj się z dietą plemienia Hunzów i wyjaśnij wszystkim, jakim cudem ludzie tam żyjący, zamiast zatruwać się cyjankiem, wiodą długie życie – Hunza uchodzą za najbardziej długowieczny lud na ziemi – w całkowitym zdrowiu?
Podstawą ich diety są morele i ich pestki, wytłaczają z nich nawet olej.
Nawiązując jeszcze do pdfa, którym wojujesz, to zwróciłem uwagę na kwestię manioku poruszaną przez autora badań. Wyszedł on z założenia, że jeżeli maniok zawiera substancję przechodzącą w kwas pruski, to ludność Nigerii powinna być wolna od raka(niestety nie jest). Szkoda tylko, iż umknęło mu, że maniok przed spożyciem poddawany jest obróbce cieplnej, co neutralizuje zawarte w nim „toksyczne” glikozydy. Pamiętaj Aspelt, każda teoria ginie w konfrontacji z praktyją, czytając twoje posty mam wrażenie, że o tym zapomniałeś.
Hera napisała: „Tak się zastanawiam na prosty rozum, dlaczego drzewa moreli które mam w ogrodzie tak łatwo zachorowują na raka z powodu nie służącego im klimatu, skoro ich owoce mają w sobie taką broń. Przecież tą broń same przy tworzeniu owocu wytwarzają. Przecież drzewa owocowe mimo wytwarzania w owocach bogactwa witamin też chorują.”
Do tej pory przecieram oczy ze zdumienia i nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł napisać coś tak abusdalnego.
Proszę powiedź, że to był żart. Przecież wszyscy wiedzą, że drzewa morelowe nie chorują na raka tylko w toważystwie śliwek, bo tamte robią im zastrzyki z amigdaliny dożylnie. Posadź śliwki obok swoich moreli, a sama zobaczysz.
I believe vitamins can help us ward off cancer.
Daily Mail. 2/7/2012, p49. 1p. Abstract: HOW sad to hear about the three sisters who’ve had double mastectomies in the hope they’ll avoid getting cancer (Mail). Could there be a misunderstanding about what cancer actually is? Could it be that cancer is a metabolic condition caused by a weakened immune system and a deficiency of vitamins and minerals, particularly vitamins C and D? This time last year, I was diagnosed with 'triple negative’ breast cancer — a cancer that does not have receptors for oestrogen, progesterone or Her2/neu. I was, of course, shocked as I’d always led a healthy lifestyle — or so I thought. Because I didn’t have the usual receptors which trigger the disease, I asked to have the test for the faulty BRCA gene. However, I was told there was no point as I didn’t have close enough relatives who’d had the disease. Perplexed, I began my own research and discovered that our Western diet is often the culprit. Our bodies lack the necessary acid/alkali and sodium/ potassium balances. We don’t exercise enough and we eat too much sugar. More than 80 years ago, Otto Warburg discovered that cancer cells are anaerobic (they don’t require oxygen) and thrive on sugar. Many cancer patients are found to have a deficiency of vitamin C, a water-soluble vitamin which has a short lifespan in the body. We see regular reports about the importance of vitamin D for the support of the immune system and frequent articles on foods that provide protection: quercetin found in apples and onions is just one example and foods containing vitamin B17 such as raspberries, strawberries and millet. It’s sad and very unfortunate that the three sisters have the faulty gene, which does seem to give people a propensity for getting cancer, but their fate isn’t set in stone. By working extra hard at eating alkali foods and raw foods containing the necessary enzymes, by balancing the body and building a strong immune system, it may be possible to avoid this terrible disease. It took more than 300 years for people to accept that scurvy was caused by a vitamin deficiency. I hope our minds will be more open to the possibility that cancer is a multi-factor disease that has many causes which are, however, basically metabolic in nature.
Amygdalin induces apoptosis in human cervical cancer cell line HeLa cells.
By: Chen, Yu; Ma, Jinshu; Wang, Fang; Hu, Jie; Cui, Ai; Wei, Chengguo; Yang, Qing; Li, Fan. Immunopharmacology & Immunotoxicology. Feb2013, Vol. 35 Issue 1, p43-51. 9p. 1 Color Photograph, 1 Diagram, 5 Graphs. Abstract: Amygdalin, a naturally occurring substance, has been suggested to be efficacious as an anticancer substance. The effect of amygdalin on cervical cancer cells has never been studied. In this study, we found that the viability of human cervical cancer HeLa cell line was significantly inhibited by amygdalin. 4,6-Diamino-2-phenyl indole (DAPI) staining showed that amygdalin-treated HeLa cells developed typical apoptotic changes. The development of apoptosis in the amygdalin-treated HeLa cells were confirmed by double staining of amygdalin-treated HeLa cells with annexin V-FITC and propidium iodide (PI) along with increase in caspase-3 activity in these cells. Further studies indicated that antiapoptotic protein Bcl-2 was downregulated whereas proapoptotic Bax protein was upregulated in the amygdalin-treated HeLa cells implying involvement of the intrinsic pathway of apoptosis. In vivo, amygdalin administration inhibited the growth of HeLa cell xenografts through a mechanism of apoptosis. The results in the present study suggest that amygdalin may offer a new therapeutic option for patients with cervical cancer.
Cytat z pipopapo December 22, 2012 at 16:44
„A jeśli chodzi o praktykę, to zapoznaj się z dietą plemienia Hunzów i wyjaśnij wszystkim, jakim cudem ludzie tam żyjący, zamiast zatruwać się cyjankiem, wiodą długie życie – Hunza uchodzą za najbardziej długowieczny lud na ziemi – w całkowitym zdrowiu?”
Proponuję spokojnie przeczytać w Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Burusho_people
„John Clark also writes that most of patients had malaria, dysentery, worms, trachoma, and other things easily diagnosed and quickly treated; in his first two trips he treated 5,684 patients.”
„Clark reports that Hunza do not measure their age solely by calendar (metaphorically speaking, as he also said there were no calendars), but also by personal estimation of wisdom, leading to notions of typical lifespans of 120 or greater.”
I tak dalej. To prawie jak słynni dziadkowie z Kaukazu, tylko jeszcze dalej i egzotyczniej i trudniej do sprawdzenia.
Na szczęście nik nie zabrania sobie gryźć pestek z moreli. Smacznego 🙂
Basiu, nie muszę posiłkować się wikupedią, na temat Hunzów przeczytałem całą książkę, napisaną przez naukowca, który spędził z nimi kilka lat. Pracował tam jako lekarz, więc co nieco wiedział na temat ich zdrowia. Nie spotkał tam nikogo z poważnymi schożeniami. Wycinał czasem drobne zmiany skórne, leczył infekcje itd. Jedno jest pewne, pomimo tego, że jedli pestki moreli na potęgę, nikt z nich nie wykazywał żadnych oznak zatrucia.
W swojej wypowiedzi nawiązywałem do żekomej szkodliwości pestek, to czy faktycznie leczą raka jest inną kwestją, natomiast jedno jest pewne, teorie o ich toksycznym wpływie na ludzki organizm nie mają żadnego pokrycia w praktyce.
Ależ ja cytowałam cytat z Wikipedii napisany przez lekarza, który tam mieszkał. Jeśli nie umiesz angielskiego to napisz, abym przetłumaczyła. Ty o pestkach, a ja o rzekomej długowieczności. Jedz sobie pestki na zdrowie, ale religii z nich nie ma co robić.
Pozdrowienia 🙂
Basiu, wcześniej pisałem o długowieczności w kontekście właśnie pestek. Zacytowałaś mnie więc do tego się odniosłem, nie wiedziałem, ze odosisz się tylko i wyłącznie do długowiecznośći. Religi z pestek nie robię, krytykowałem tylko stanowczą postawę pewnego jegomościa, który podpierając się jednym PDFem uznał, że już wszystko wie. Ja nie wiem.
A propos Hunza i ich domniemanej rekordowej długowieczności, zdrowia, itd. – polecam lekturę tego opracowania, gdzie rozprawiono się z paroma mitami:
http://biblelife.org/hunza.htm
Witam
mam do odsprzedania suplementy do terapi witaminą b17. są one nowe nie otwarte.Niestety mój tatus niezdązył ich wykorzystać. Jeśli jest ktoś zainteresowany zostawiam mój kontakt mailowy katarzyna.nowak@mail.com
Przeczytałe ten artykuł o Amigdalinie i nasuwa mi się pewien wniosek . Z tego co wiem o terapi metabolicznej amigdaliną polega ona na tym , że amigdalina nigdy nie jest podawana sama.
Amigdalina podawana jest na ogół z witaminą C , która ,, ją transportuje ” do komórki nowotworowej . Znam też metodę leczenia amigdaliną przez podawanie jej z glukozą . Glukoza jest nośnikiem amigdaliny . Glukoza jest przechwytywana przez guzy nowotworowe i wten sposób glukoza razem z amigdaliną dostaje wewnątrz komórki nowotworowej .
Czytałem wiele o skuteczności leczenia amigdaliną znam ( niestety tylko z opisów i internetu ) przypadki ludzi wyleczonych w ten sposób .
Pozdrawiam
Witam,
jeśli ktoś stosuje wit. B17 proszę o kontakt: metazz@op.pl z wynikami stosowania.
Z góry dziękuję.
Napewno glikozydy cyjanogenne i związki pochodne to są związki niebezpieczne i trujące. W chemii nic nie jest oczywiste, natomiast poznanie faktów krytycznych jest cenne, bo co gdy taki związek zatrzyma np. oddychanie komórkowe kogoś bliskiego albo leczonego?
Bardzo dobry artykuł. Nowotwór to choroba autoimmunologiczna, wywołana mutacją np. Białka RAS, p51 czy p53 w komórce co w pewien sposób nadaje jej autonomiczność -tj. uodparnia ją na m.in. sygnały do apoptozy. Proszę odpowiedzcie mi ludzie jak to możliwe, źe nasze zdrowe krwinki nie potrafią odróżnić komórki nowotworowej od zdrowej, a wyciąg z pestek nie tylko potrafi ale i je niszczy? Pozrdawiam
Z 10 lat temu nie wiedziałam,że używam B17, karmiłam całą rodzinę, robiłam soki z czarnego bzu, z aronii, jedliśmy orzechy włoskie, laskowe, siemię lniane wraz z pestkami dyni,sezamu,słonecznika- mielone i 1 łyżeczkę rano i wieczorem.Drożdże pijemy na wiosnę i jesień, olej lniany kuracja raz do roku, oleje, jak z czarnuszki, cedrowy,kokosowy, z orzechów włoskich, sezamowy na zmianę po pół łyżeczki 1x dz.oraz migdały, rodzynki,żurawina. No jest tego trochę, ale to już weszło w nawyk, wstaję i biorę ziarna, a potem inne dostępne produkty. Nie chorujemy, mamy b. dużą wydolność fizyczną,na pewno coś w tym jest skoro czujemy i wyglądamy/pomimo wieku/ bardzo dobrze,cera jest jędrna i gładka. Wcześniej chorowało się, ale zaczęłam czytać, czytać i stosować, apotem to już nawyk.Teraz stosuję b17 u chorego psa, zobaczymy efekty…pozdrawiam.
Do Arna,
W kwestii tego iż koncerny zadbałyby o to aby dopuścić do sprzedaży witaminę B17 miałbym pewne zastrzeżenia, z dodatkowym faktem iż ma wspomóc leczenie raka. Zwróć uwagę ile pieniędzy publicznych było przeznaczonych na badania nad lekiem na raka. I nagle do opinii publicznej miałby dotrzeć fakt iż witamina B17 jest tym lekiem ?
Co więcej koncerny farmaceutyczne wydają na patenty kilkaset milionów USD (jeśli weźmiemy pod uwagę rynek USA). A jak wiemy witaminy B17 nie ma opcji opatentować ze względu iż to daje nam natura. Brak patentu równoznaczne jest z utratą zysków przez potencjalne koncerny farmaceutyczne.
Dodatkowo proponuję cofnąć się do historii lata 1880 – 1920, gdzie powstał kartel m.in. IG Farben – Standard Oil, który kontrolował nie tylko rynek farmaceutyczny. Ktoś zapewne pomyśli iż „sieję” tutaj kolejną teorię spiskową, niemniej jednak książka Edwarda Griffina „Opowieść o witaminie B17” ukazuje ciekawe fakty, nad którymi warto się zastanowić – tutaj gorąco zachęcam do lektury.
Dodatkowo warto tutaj wspomnieć o kłamliwym raporcie kalifornijskim, który zrobił czarny PR witaminie B17.
Godnym podkreślenia jest sprawa Johna Richardsona, który przez kilkanaście lat walczył z FDA za stosowanie witaminy B17 – jak skutecznie FDA opłacana przez kartel pozbawiła go prawa do wykonywania zawodu lekarza.
Ciężko mi polemizować odnośnie zachodzenia procesów chemicznych w związku z zastosowaniem witaminy B17, gdyż poprostu nie znam się na tym. Niemniej jednak, fakt iż witamina B17 jest/miałaby być lekiem na raka oraz to iż koncerny farmaceutyczne walczą z tym aby nie było to szeroko stosowane w medycynie jest zastanawiające.
która wit B17 jest najbardziej skuteczna ?
mój Tato ma raka prostaty
nigdy nie palił
ma stresującą (całe życie) pracę
wiek 60 lat
pił alkohol czasami na imprezach (wódka,drink,piwko) totalnym abstynentem nie jest
zażywa sok z granatu (naturalny apteczny nie słodzony)
pije soki wyciskane z owoców
łatwimy wit. C lewoskrętną
myślę o wit. B17
pomóżcie co dalej , jak pomóc ?
może jakieś opinie na tej stronie ?
Ostatnio pojawiły się w aptekach preparaty/suplementy pod nazwami Amigalina. Owszem jest w nich amigdalina, a jak dobrze policzyć, to w całym opakowaniu jest nie więce niż 8 mg x 60 kps. = 420 mg, i jeszcze podają że to wystarczająca miesięczna (sic!) kuracja. Wg terapii metabolicznej opracowanej przez lekarzy dzienna dawka a. to 3 g doustnie. Wniosek : z przyczyn ograniczeń urzędów państwowych sprzedaje się, za przeproszeniem, g..ne ilości twierdząc, że to leczy. Taniej wypadają pestki moreli (średni w nasionku ok. 200 mg).
Pozdrawiam
Marylka
jeszcze coś dodam : słyszałam też o propolisie (ale to na bazie spirytusu jak wiemy)
czy nie zaszkodzi ?
ogólnie pije herbatę z miodem : rzepakowy,wielokwiatowy
[…] https://rozanski.li/1340/witamina-b17-ciekawa-koncepcja-e-t-krebsa-mijajaca-sie-z-rzeczywistoscia/ […]
To jest bardzo wątpliwe żeby jedna substancja załatwiła raka. Nowe teorie, a raczej “stare” teorie rozwoju raka wracaja. A przy okazji xzy ktoś słyszał o Max Gerson, ktory zresztą urodził sie i studiował na ziemiach polskich?