Dziewięćsił bezłodygowy (kąsina niska, dziewięćsił przyziemny, czyli biały)– Carlina acaulis Linne jest rośliną chronioną, dlatego jeśli ktoś zdecyduje się na jej stosowanie powinien pozyskiwać surowiec z własnej uprawy. Zaliczana jest do rodziny złożonych – Compositae = Asteraceae. Wytwarza liście przerywano-pierzasto-sieczne, o odcinkach liściowych głęboko wciętych, na szczycie kolczastych, od spodu omszonych pajęczynowato. Gdy popatrzymy na roślinę, najpierw zwraca uwagę duży kwiat, koszyczek o średnicy do 7 cm, z okrywami o łuskach wewnętrznych srebrzystobiałych; ponadto brak łodygi. Kwiat znajduje się przy ziemi, otoczony kolczastymi liśćmi. Kwitnie od lipca do sierpnia. Owocem są niełupki. Rośnie w górach i na pogórzu, na suchych łąkach i wzgórzach. Jest rośliną wieloletnią.
Surowcem jest ziele i korzeń dziewięćsiłu – Radix et Herba Carlinae.
Dr Fr. Oesterlen (1861 r.) wymienił korzeń dziewięćsiłu – Radix Carlinae acaulis = Ebenwurzel jako środek mający zastosowanie w weterynarii. Potwierdził to prof. G. Uebele (1938 r.), który opisał Radix Carlinae (Weiße) – Eberwurzel, czyli dziki karczoch = Wilde Artischocke jako lek pobudzający wydzielanie śliny (sialagogum), moczopędny (diureticum), zwiększający produkcję soku żołądkowego (stomachicum) i pobudzający (tonicum). Podawany zwierzętom w postaci proszku, naparu, maceratu na winie, często w połączeniu z tatarakiem przy zaburzeniach trawiennych.
Zastosowanie dziewięćsiłu w leczeniu ludzi treściwie opisał Dr. F.A. Bässler (1966 r.): “Gegen Katarrhe und Beschwerden der Harnorgane, Erkrankungen der Nieren und des Magens, Verschleimung der Brust, auch gegen Wassersucht und Würmer. Äußerlich zu Waschungen gegen Flechten, Grind, Schorf und Hautleiden".” Przy stanach zapalnych (nieżytach) układu moczowego i zaburzeniach oddawania moczu, zaburzeniach czynności nerek i żołądka, zaflegmieniu płuc; przy obrzękach i pasożytach przewodu pokarmowego. Zewnętrznie, do przemywania skóry, w leczeniu liszajów, parchów, świerzbu i innych schorzeń skórnych.
Z nowszych, szwajcarskich publikacji, dziewięćsił opisała Maja Dal Cero (2009 r.) pod nazwą Silberdistel (Eberwurz, Kraftwurz, Erberdistel, Heustecher, Tschöggli), surowiec Silberdistelwurzel. …"Früher wurde sie bei Verdauungsbeschwerden, als harn- und schweisstreibendes Mittel sowie äusserlich zur Förderung der Wundheilung eingesetzt…” Dawniej był używany przy zaburzeniach trawiennych, schorzeniach układu moczowego, jako środek napotny, a zewnętrznie do pobudzania gojenia ran. Młode pąki kwiatowe (głąbiki) można przygotowywać jak główki karczocha (gotowanie, marynowanie) i spożywać.
W pracach z XIX i początku XX wieku wśród składników korzenia Carlina acaulis L. wymieniano inulinę, wapń, olejek lotny, substancje gorzkie i żywicę.
Dr Czarnowski (1905 r.) napisał: “ działa podniecająco n narząd trawienia (żołądek) i na nerwy, dalej napotnie, moczopędnie, roztwarzająco; w większych dawkach sprawia rozwolnienie i wywołuje wymioty.” Korzeń (…) w odwarze lub zalany winem służy jako środek pobudzający działanie żołądka przy zaflegmieniach i nieżytach i podniecający układ czulcowy (nerwowy). Zewnętrznie używa się odwaru korzenia kąsinowego do okładów na rany".”
A. Oertel i E. Bauer (1942 r.) zalecili korzeń dziewięćsiłu w leczeniu obrzęków, chorób pasożytniczych, chorób nerek i żołądka, w postaci wyciągu na winie lub spirytusie.
Dawki i preparaty korzenia kąsiny są różne, zależnie od autora. 15-30 g korzenia rozdrobnionego zalać 1/2 l wody, zagotować, odstawić do naciągnięcia. Stosować do przemywania, płukania, okładów. Doustnie pić 1-2 łyżki wywaru 2-3 razy dziennie.
Sproszkowany korzeń: 2 razy dziennie po szczypcie lub na koniec noża proszku wsypać do filiżanki wrzącej wody, wypić. Czasem zaleca się dwie szczypty sproszkowanego korzenia na szklankę wrzącej wody; przyjąć w trzech porcjach w ciągu dnia. Nalewka na alkoholu 60-70% 1:5 – 2-3 razy dziennie po 15-20 kropli. Korzeń zagotowany w winie (1 łyżka na szklankę wina) zażywać łyżkami 3-4 razy dziennie przy chorobach układu moczowego i niestrawności, dla pobudzenia apetytu.
Do składników kąsiny należą: żywica o smaku gorzko-ostrym, olejek eteryczny (karlinoksyd, karlinen), garbniki, inulina (20%), fenolokwasy (chlorogenowy, kawowy, syryngowy, cynarowy), fitosterole, kwercetyna, apigenina, luteolina.
Działanie: przeciwbakteryjne, żółciopędne, moczopędne, napotne, pobudzające gojenie ran, wzmagające trawienie, apetyt i przemianę materii. Carlinoxide zawarty w surowcu hamuje rozwój gronkowców i wielu innych opornych na antybiotyki bakterii. Jest to fitoncyd.
Dziewięćsił był dawniej lekiem oficjalnym. Farmakopea Genewska – Pharmacopoea Genevensis z 1780 r. obejmuje Radix Carlina - La Carline (Carlina acaulis Linne). La Carline, Carlina (syn. Chamaeleon albus) znajdziemy także w Pharmacopoea Parisiensis z 1758 r. i Pharmacopoea Edinburgensis z 1761 r.
Dziewięćsił bezłodygowy, kąsina – Carlina acaulis L., Olchowiec, Beskid Niski, sierpień 2008 r.
Opisywana wyżej roślina „w dawnej medycynie” (mam tu na myśli tę jeszcze starszą niż XIX wieczna) była częściej chyba popularna wśród specjalistów od tzw. medycy ludowej, niż wśród znanych zielarzy czy lekarzy. Do wyjątku należy Fuchs (1501 – 1565) czy też wcześniej św. Hildegarda. Pisała ona: „Dzieciom należy słać ziele dziewięćsiłu do kolebki …, gdyż zachowuje to dzieci od złego urzeczenia bab i od innych strachów… . Także niektórzy sobie przyprawiają to ziele … i przy sobie noszą, aby się nie bali. Dziewięćsił stosuje się przeciw chorobom zakaźnym…”. Pozwoliłem sobie na przytoczenie poglądów tej znanej średniowiecznej zielarki, gdyż dobrze one oddają stosowanie omawianej rośliny w różnych lokalnych ludowych medycynach naszego kontynentu (i to przez kilka stuleci). Dwa kierunki tego zastosowania wydają się godne uwagi, bardziej z pewnością etnograficznie niźli medycznie. Pierwszy – to stosowanie tej rośliny w epidemiach, zarazach i „zjadliwych” (czytaj – „zakaźnych”) chorobach. Niektórzy znawcy historii roślin nazwę rodzajową Carlina wywodzą od Karola Wielkiego. Zalecał on ponoć zjadanie tej rośliny swoim żołnierzom jako skutecznego środka przeciw zarazie morowej, czy jak kto woli – dżumie. Takoż drzewiej i na ziemiach naszej Rzeczpospolitej był dziewięćsił używany. Dla przykładu – Huculi stosowali go przy dżumie, górale z Żywiecczyzny „od zarazy” itd. Być może było to użycie zasadne, bo jak czytamy wyżej, surowiec wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne. Takie działanie przypisuje się wymienionemu przez Pana Henryka olejkowi eterycznemu – a ściślej specyficznemu związkowi poliacetylenowemu (chodzi tu o tzw. tlenek carlina). Jak wykazują współczesne badania wyciągi z korzenia hamują wzrost bakterii (o czym możemy przeczytać wyżej) Gram – dodatnich m.in.: tyfusu, paratyfusu, gronkowca złocistego. Przeciwbakteryjne działanie uzasadnia również spotykane we współczesnej literaturze leczenie tym surowcem biegunek (zwłaszcza bakteryjnych). Powróćmy jednakże do dawniejszego użycia dziewięćsiła. Była to niegdyś roślina popularna. Świadczą o tym liczne lokalne jej nazwy: „dziewięciornik”, „czartopłoch” (nazwa nadawana również kilku innym roślinom), „karlina”, „oset”, „osetek”, „pchące”, „rozetek”, „zajęcza rzepa”, „kołtunowe ziele” – by wymienić niektóre. Tu dochodzę do drugiego kierunku w jakim szło wykorzystanie dziewięćsiła. Warto historycznie wymienić częste używanie tej rośliny w tzw. „chorobach niecodziennych”. Na Podolu np. okadzano nim przestraszone dzieci, zaś w okolicach Częstochowy używano go do leczenia tzw. „kołtuna” (stąd jedna z nazw – „kołtunowe ziele”). H. Biegeleisen w „Lecznictwie Ludu Polskiego” (1929)tak pisał: „ Jedną z najpospolitszych… chorób, trapiących nasz lud, był kołtun, zwany gwoźdźcem…”. Nakrycia głowy, tak włościan jak i wieśniaczek, bywały powodem uporczywej choroby… Ze wszystkich narodów europejskich najdłużej trapiła nasz lud …… Zapadali na nią wieśniacy noszący dawniej długie włosy, spadające na uszy i ciężkie futrzane czapki (zimą i latem)…. Kołtun nazywano chorobą polską (Plica Polonica)…”. Choroba pospolita w naszym kraju od XVI do XVIII wieku, jeszcze i w XIX stuleciu była dość powszechna. Doczekała się licznych publikacji przykładem może być „Praktyczny wykład chorób kołtunowych” (1839), jak i licznych terapii – niekiedy dziwacznych, czy nawet niebezpiecznych. Za wymienionym autorem: „…pod Kościanem oblano gorzałką pacjenta i zapalano ją, co miało ten skutek, że chory oparzył się, a zachodziła obawa, że się od ognia na głowie spali… . Gdy z rozwojem oświaty rzucano owe okrycia głowy i więcej poczęto dbać o czystość, znikły po wsiach kołtuny …”. Tak więc polewanie głowy odwarem z korzenia dziewięćsiłu było całkiem łagodną, choć dziś trudno stwierdzić czy skuteczną terapią.
Dwa inne pokrewne gatunki opisywanej rośliny: dz. pospolity (C. vulgaris s.l.) i znacznie rzadziej spotykany dz. popłocholistny ( C. onopordifolia) były prawdopodobnie użytkowane u nas zarówno leczniczo jak i kulinarnie. Jak napisał Pan Henryk: „Młode pąki kwiatowe (głąbiki) można przygotowywać jak główki karczocha (gotowanie, marynowanie) i spożywać”. Dno kwiatowe zjada się najczęściej z pieprzem i solą czosnkową. Oto przepis na kulinarny specjał: „ 8 sztuk dna kwiatowego dziewięćsiłu, 200 g utartego żółtego sera, 2 łyżki masła, 2 ząbki czosnku, sól. Dna kwiatowe dz. gotujemy w osolonej wodzie. Masło rozpuszczamy i dodajemy do niego rozgnieciony czosnek. Dz. posypujemy serem i polewamy masłem. Podajemy z grzankami i warzywami”. Smacznego.