Archiwa

wrzesień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Archiwa

Conium maculatum L. i coniinum w dawnej medycynie.

Szczwół plamisty (ang. Hemlock; niem. Gefleckter Schierling; fr. Grande cigue; ital. Cicuta maggiore; retorom. Squitarola tissentada)– Conium maculatum Linne (rodzina baldaszkowate – Umbelliferae = Apiaceae), zwany także pietrasznikiem plamistym, był do przełomu wieków XIX i XX ważnym lekiem, rzadko pomijanym przez ważniejsze publikacje medyczne. W powszechnej opinii pietrasznik to roślina trująca, której należy się wystrzegać, jednakże Czytelnicy moich stron i miłośnicy dawnej medycyny wiedzą, że nawet cyjanek i arszenik w odpowiedniej dawce może być środkiem leczniczym, a dostępne bez recepty tabletki przeciwbólowe, zawierające paracetamol – są równie zabójcze w dawce 6-8 g, jak przedawkowany pietrasznik.

Pietrasznik plamisty to pokaźna dwuletnia roślina, osiągająca nawet 2 m wys. Rośnie przy sadach, na rumowiskach, przy gospodarstwach, przy drogach przyleśnych i zaroślowych. Nie jest pospolita, ale rozpowszechniona na terenie naszego kraju. Roślina przy roztarciu z odrobiną sody spożywczej wydziela zapach mysiego moczu. Liście pokrojem przypominają nieco liście pietruszki. Łodyga jest czerwono plamista.

Surowcami lekarskimi są: ziele i owoc szczwołu plamistego = pietrasznika plamistego – Herba, Fructus Conii. Ziele i owoce pietrasznika są higroskopijne, dlatego po wysuszeniu przechowywać je w szczelnych pojemnikach. Suszyć w przewiewnym i zaciemnionym miejscu.

Herba Conii maculati (Schierlingskraut) seu Herba Cicutae jest w Pharmacopoea Borussica VII z 1862 r.

Pharmacopoea Helvetica editio tertia 1893 r. obejmuje Fructus Conii (Schierlingfrucht, Fruit de cigue, Frutto di cicuta. Zgodnie z Farmakopeą Szwajcarską III, maksymalna dawka jednorazowa owoców pietrasznika wynosi 0,2 g (czyli 200 mg), a maksymalna dawka dobowa 1 g (1000 mg). Pharmacopoea Helvetica I z 1865 r. zawiera opis płynnego wyciągu pietrasznikowego Extractum Conii (Schierlings-Extract, Extrait de Cigue, Estratto di Cicuta maggiore) oraz suchego ekstraktu – Extractum Connii siccum (Trockenes Schierlings Extract, Extrait de Cigue sec, Estratto di Cicuta maggiore secco). Farmakopea Szwajcarska IV z 1907 r. nie obejmuje Conium maculatum. Za to opisuje go Farmakopea Francuska (Pharm. Gallica) VI z 1937 r.

Farmakopea Polska I = Pharmacopoeia Regni Poloniae z 1817 r. uwzględnia Herba Conii maculati seu Cicutae maculatae (pod dość nieładną nazwą Świnia Wesz). Nazw łacińskich synonimowych pietrasznika w lekospisach nie należy mylić z Cicuta virosa L. (Herba, Fructus, Radix Cicutae virosae), czyli z szalejem jadowitym.

Ziele pietrasznika zawiera alkaloidy – do 2% (łącznie w świeżym surowcu; w suchym ok. 0,7%): koniina (łodyga 0,01-0,06%, liście 0,01-0,09%, kwiaty 0,09-0,2%), n-metylo-koniina, gamma-koniceina, konhydryna, pseudokonhydryna; flawonoidy (diosmetyna), kumaryny (umbeliferon), olejek eteryczny, poliacetyleny.

W owocu pietrasznika jest większa zawartość koniiny (0,73-0,98%), ponadto konhydryny, pseudokonhydryny, metylokonniny i gamma-koniceiny. Owoce zawierają olejek eteryczny, kumaryny i olej tłusty.

W korzeniu pietrasznika zawarta jest koniina (do 0,05%) i poliacetyleny o silnym działaniu antybakteryjnym.

d-koniina (coniin, coniinum, coniine) C8H17N (masa cz. 127) jest alkaloidem płynnym, pochodnym piperydyny (2-propylopiperydyna). Czysta konina to bezbarwna oleista ciecz o ostrym smaku i specyficznym zapachu. Temperatura wrzenia 166-167 stopni C. Temp. topnienia –2,5 stopnie C. Jest lotna z parą wodną. Słabo rozpuszczalna w zimnej wodzie, a jeszcze gorzej w wodzie gorącej, dlatego wodne roztwory koniiny po podgrzaniu mętnieją. Jest bardzo dobrze rozpuszczalna w eterach, alkoholach i in. organicznych rozpuszczalnikach. Sole koniiny są krystaliczne i dobrze rozpuszczalne w wodzie. Nitroprusydek sodu daje z roztworem koniiny intensywne czerwone zabarwienie, zanikające po ogrzaniu, powracające po oziębieniu. Przy dodaniu aldehydu koniina przybiera barwę niebieską lub fioletową.

γ-koniceina C8H15N występuje w postaci oleistej cieczy o temp. wrzenia 171-172 stopni C. Jest lotna z parą wodną. Bardzo słabo rozpuszcza się w wodzie, optycznie nieczynna. Sole mają postać krystaliczną.

N-metylo-d-koniina (C8H16NCH3) jest również cieczą, ale ma wyższą temperaturę wrzenia (175,6 stopni C.). Konhydryna C8H17ON krystalizuje w postaci bezbarwnych płatków o temp. topn. 121 stopni C; ulega sublimacji bez rozkładu. Ma charakter silnie zasadowy. Rozpuszcza się dobrze w alkoholu i chloroformie, gorzej w wodzie i eterze. Sole mają postać krystaliczną. Również pachnie mysim moczem.

ψ-konhydryna C8H17ON wykrystalizowana z eteru ma formę igiełek. Temp. topn. 105 stopni C. Słabo rozpuszcza się w wodzie i rozpuszczalnikach organicznych.

Koniina z kwasami tworzy połączenia krystaliczne, dlatego w lecznictwie używany był bromowodorek koniiny (Coniinum hydrobromicum) C8H17N.HBr o masie cząsteczkowej 208, a także chlorowodorek koniiny – Coniinum hydrochloricum C8H17N.HCl (m.cz. 163,5).
Bromowodorek koniiny podawano w dawce 0,005-0,01 g, dobowej 0,015-0,13 g. Dr M.T. Schnirer zalecał dawkę jednorazową (Coniinum hydrobromicum) 0,005 g, dzienną 0,003 g, w pigułkach, jako środek przeciwskurczowy i antyneuralgiczny (przeciwko nerwobólom). Najczęściej w roztworach z dodatkiem wody miętowej i syropu cukrowego, np.

Rp. Coniin. hydrobrom. 0,02
Aq. destill. 100,0
Aq. menthae pip. 25,0
Sir. simpl. 25,0
S. 2 razy dziennie po 1 łyżce stołowej.

Czysta koniina wchodziła w skład pigułek, maści (0,01-0,5 : 10), roztworów alkoholowych i kropli. Podskórnie wstrzykiwano koniinę (w dawce 0,0008-0,001 g).

Dr B.A. Oks zalecał Herba Conii przy skrofulicznych zapaleniach oczu. Dla wyjaśnienia podam, ze dawniej skrofułami określano chorobę krwi, dziedziczoną, której objawami były przewlekły katar, zapalenie powiek, obrzmienie gruczołów limfatycznych, wysypka skórna, owrzodzenia, zapalenie stawów i kości. Obrzęki powiek i gruczołów limfatycznych określano też mianem zołz (zołzy, skrofuły). Wewnętrzne dawki jednorazowe 0,5 g, dobowe 2 g, choć te dawki wydają się wysokie i odważne.

Ze swojej strony polecam przestrzegać następujących dawek: Herba Conii sproszkowane – maksymalna dawka jednorazowa 0,3 g (300 mg), maksymalna dawka dzienna 1,5 g (1500 mg). Dawki owoców Fructus (Semen) Conii – patrz opis przy Farmakopei Szwajcarskiej lub wg dra W. Roeske: maksymalna dawka jednorazowa 0,2 g, maksymalna dawka dzienna 1 g.

Alkaloidy szczwołu (pietrasznika) pobudzają, a następnie porażają zwoje wegetatywne. Porażają zakończenia nerwów ruchowych, rozszerzają źrenice, wzmagają wydzielanie śliny i moczu. Działają zabójczo na pasożyty przewodu pokarmowego, podobnie jak peletieryna zawarta w korze granatu Punica granatum (pobudza, a potem poraża mięśnie płazińców i obleńców).
Koniinę wprowadzono do lecznictwa z myślą zastąpienia kurary, szczególnie, że koniina nie działa w dawkach leczniczych negatywnie na serce. Kurarę lub koniinę podawano więc przy skurczach tężcowych, zatruciach strychniną i wściekliźnie oraz tzw. tężcach reumatycznych. Koniina zastosowana miejscowo działa przeciwbólowo, stąd była składnikiem maści, mazideł i roztworów do wcierania, a nawet plastrów.
Fructus Conii i Herba Conii znalazły też zastosowanie w leczeniu astmy, kokluszu (krztusiec), padaczki, nasieniotoku (spermatorrhoe), nimfomanii (szału lubieżnego; chorobowe podniecenie płciowe u kobiet), dny (artretyzmu), światłowstrętu (pomimo, że zażycie wysokich dawek koniiny rozszerza źrenice i daje objaw światłowstrętu!), przykurczu narządów płciowych, nadmiernej erekcji, pląsawicy, świądu uogólnionego, opryszczki, wyprysków, a nawet niektórych raków.
Koniina bardzo ładnie została określona przez dra Fr. Oesterlen’a (1860, 1861 r.). mianowicie w wolnym tłumaczeniu – uspokajaczem paliatywnym (sedativum palliatives). Prace z połowy XIX wieku zawierają opis używania koniiny w leczeniu narośli wenerycznych, raka piersi, wątroby, macicy, warg, języka, skóry oraz narośli pochodzenia limfatycznego (dla pobudzenia rozejścia się chłonki i przyspieszenia fagocytozy). Stosowano preparaty Conium jak i same alkaloidy doustnie i miejscowo.

Dr Oesterlen: dawki liści sproszkowanych pietrasznika: 3-6 granów! (nie gramy) 2-3 razy dziennie, w proszkach lub pigułkach. Z ziela, owoców przygotować można napar, nalewkę i stosować miejscowo w formie okładów. Do kataplazm łączono pietrasznik z malwą, siemieniem lnianym, mąką ziemniaczaną (dla uzyskania kleiku). Popularne były mieszanki z lulkiem i surowcami śluzowymi do okładów przy obrzmieniach limfatycznych i bólach reumatycznych oraz nerwobólach, np. ziela pietrasznika i lulka każdy po 1 uncji, wymieszać z 3 uncjami malwy (kwiat, lub ziele); gotować w mleku z siemieniem lnianym (pół na pół), nakładać na gazę i okładać chore miejsca na 1-2 godziny obwiązując opaską.

Nalewka z pietrasznikaTinctura Conii 1:5 na alkoholu 70%. 2-3 razy dziennie po 10 kropli.

Tinctura Conii – Tinctura of Hemlock wg British Pharmacopoeia z 1867 r.:
Hemlock fruit, bruised 2,5 ounces
Proof Spirit 1 pint
Macerate (maceracja). Dose 20-60 minims.

W British Pharmacopoeia z 1867 r. znajdziemy Conii Folia (Hemlock Leaves) – dose 60-120 grains, a także Conii Fructus (Hemlock Fruit). Nie gorsza była Pharmacopoea Germanica III z 1890 r., w której również poczytamy o Herba Conii  i dawkach (max dawka jednorazowa 0,5 g; max dawka dzienna 2 g).

Emplastrum Conii (Cicutae) czyli plastry pietrasznikowe najczęściej były sporządzane ze sproszkowanego ziela pietrasznika (20 części), dla którego podłoże stanowiły: wosk (50 części), smalec wieprzowy (25 cz.) i terpentyna (5 części).

Maść ze szczwołu – Unguentum Conii (Cicutae) wyrabiana był z 1 części ekstraktu pietrasznikowego (Extractum Conii), 6 cz. lanoliny i 3 części parafiny stałej. Czasem jako podłoża używano smalec wieprzowy.

W użyciu był również sok ze świeżego ziela pietrasznika – Succus Conii, stabilizowany etanolem 90% (33%) oraz syrop pietrasznikowySirupus Conii (Tinctura Conii Fructus 10,0 + 290,0 Sirupi simplicis).

Przedawkowanie preparatów pietrasznika jest niebezpieczne. Jest to zioło dla wytrawnych fitoterapeutów. Pietrasznik (szczwół) w nadmiernej dawce poraża ośrodkowy i obwodowy układ nerwowy. Działa wówczas drażniąco na przewód pokarmowy. Odczuwane jest “zmęczenie” kończyn dolnych, następnie ich porażenie, które wędruje w górę, obejmując coraz wyższe partie ciała, aż w końcu dochodzi do klatki piersiowej i płuc (zatrzymanie oddychania). U zatrutych osób spostrzega się ślinotok, rozszerzenie źrenic, zmniejszenie czucia skórnego, parestezje, podwójne widzenie, nieżyt przewodu pokarmowego (biegunka, wymioty) i senność z zaburzeniami oddychania, które poprzedzają zgon.

Alkaloidy pietrasznika w fitotoksykologii zaliczane są do trucizn autonomicznych zwojów nerwowych, podobnie jak nikotyna, cytyzyna, lobelina, gelsemina i sparteina. Preparaty pietrasznika mogą być użyte w kuracjach odwykowych dla palaczy tytoniu, podobnie jak cytyzyna.

2 komentarze Conium maculatum L. i coniinum w dawnej medycynie.

  • Roman M.

    Tytuł postu Pana Doktora: „ … w dawnej medycynie” potraktowałem szerzej. O ile historia użycia koniiny (która była bodaj pierwszym alkaloidem otrzymanym syntetycznie – 1886 rok, wcześniej oczywiście wyodrębniono ją z rośliny) rozpoczyna się w wieku XIX, o tyle początek historii Conium maculatum Linne ginie w mrokach dziejów. Pierwsze zapisane świadectwo użytkowania pietrasznika znajdujemy w papirusie Ebersa (1552 r. p.n.e.). Jest jednak pewne, że nawet tak toksyczne rośliny jak wyżej opisywana, już dla pierwotnych ludzi były zarówno lekami jak i truciznami. Zioła dostarczały cenionych leków jak i „jadów mających moc okrutną”. Wypada dodać, iż interesowali się nimi nie tylko dawniejsi medycy i inni uczeni. Również władcy starożytności, szczególnie z Azji Mniejszej, chętnie popierali badania roślin toksycznych (albo nawet sami badania takie prowadzili). Tak np. było z Attalosem III który obawiał się otrucia. Sam więc własnoręcznie sadził w swoich ogrodach wiele trujących roślin – między innymi Conium maculatum. Zbierał soki, owoce, korzenie; sporządzał mikstury, badał ich działanie – głównie na swoich oponentach i wrogach. Dla siebie zaś szukał skutecznych antidotów. Wróćmy jednak do kręgów bardziej medycznych. Szczwołem interesuje się lekarska szkoła Hipokratesa, piszą o nim Arystofanes, Teofrast, Dioskorydes. Później zajmują się nią św. Hildegarda, (która przypisywała tej roślinie cudowne właściwości), Bock, Lonicerus, Matthiolus, Fuchs, Camerarius, Gesner, Bauhin, Clusis.
    Szczwół plamisty jako trucizna kojarzy się przede wszystkim z osobą Sokratesa. Pietrasznik był znany w starożytnej Grecji jako „koneion”, w Rzymie jako „cicuta”. Historycy podają, że w kolonii greckiej Marsylii ludzie, którzy ukończyli 60 rok życia mogli czy też musieli (?) zabijać się przez picie odwaru z Conium maculatum. Trudno powiedzieć na ile jest to fakt, na ile legenda. Z całą jednak pewnością Grecy wprowadzili karę śmierci przez wypicie wyciągu z roślin trujących około 403 r p.n.e. Jak podaje Pliniusz wykonywano ją w Atenach za pomocą kubka cykuty (czyli szczwołu – najczęściej w kombinacji z opium). Karę tę nazywał Pliniusz w swoich dziełach „publica Atheniensium poena invisa”. W 399 roku grecki filozof Sokrates (ok. 468 – 399) uznany został winnym psucia młodzieży i skazany na śmierć przez wypicie kielicha trucizny. Niektórzy uważają że obok wyciągu szczwołu dodano do tego napoju szaleju (Cicuta virosa L). Jego uczeń Platon opisał (w dialogu „Fedon”) kolejne objawy działania trucizny: uczucie ciężkości w nogach, stopniowo przechodzące w paraliż, który objął całe ciało, aż do zatrzymania pracy serca. Sokrates przyjął mężnie karę i pozostał do końca wierny swojemu powołaniu bycia filozofem. Jak pięknie podobno powiedział „Nie zbadane życie nie jest warte życia”. Nie mógł więc porzucić filozofowania – choć być może uratowałoby mu to życie. Skoro jestem przy toksycznym działaniu rośliny, trochę na marginesie dodam interesujący fakt. Ciekawym zjawiskiem jest odporność gatunkowa na działanie trucizn różnych gatunków zwierząt. Zwierzęta niekiedy mogą spożywać duże dawki toksycznych roślin bez szkodliwych dla siebie następstw zdrowotnych. Np. na alkaloidy tropanowe (opisane przez Pana Henryka w innym miejscu) odporne są króliki, kury i ślimaki. Świnia może spożyć sporo nasion życicy rocznej zawierających toksyczną temulinę. Gęsi mogą zjadać bez szkody dużą ilość ziela stroiczki, drozdy i kwiczoły – jagody wilczego łyka itd. Piszę o tym dlatego, iż przepiórki zajadają się bez zgubnych dla siebie skutków, nasionami pietrasznika. „Toksykologia jadovitych rastenij” J.A. Gusynina zawira opis zatruć ludzi na Kaukazie mięsem tych ptaków (polowania i spożywanie mięsa przepiórek w okresie ich jesiennych przelotów).
    W bliższych nam czasach co odważniejsi zielarze używali prostych preparatów galenowych w postaci: sproszkowanych liści, wyciągu, nalewek, soku wyciskanym z liści itd. To wobec silnego działania rośliny musi dawać nieco do myślenia o ich odwadze i wiedzy w dawkowaniu tych preparatów. W Anglii, dla przykładu, zielarze używali omawianej rośliny do leczenia nadmiernej pobudliwości ruchowej pochodzenia nerwowego, szczękościsku, bolesnych skurczów mięśni, zwłaszcza krtani, gardła i przełyku. Inhalacje zalecano przy męczącym kaszlu oraz dolegliwościach towarzyszących zapaleniu oskrzeli i astmie.
    Pan Doktor napisał: „Jest to zioło dla wytrawnych fitoterapeutów”. Ja z pewnością się do nich nie zaliczam. Póki co nie zamierzam tej rośliny włączyć do ziół które zbieram i użytkuję. Uważam jednak powyższy artykuł za bardzo pożyteczny. Szczególnie z tego powodu, że jest równoważnią dla niektórych publikacji, podkreślających wyłącznie toksyczność surowca. Źródła te podają dość często, że roślina kwalifikuje się wyłącznie do produkcji preparatów homeopatycznych. Warto tu przypomnieć, że twórca homeopatii Hahnemann zalecał preparat ze świeżych liści szczwołu plamistego w dawce C 30. Dla niewtajemniczonych podaję, iż roztwór taki zawiera 1/ 1000000000000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 części leku wyjściowego. Czy taka dawka może mieć jakiś wpływ na nasz organizm? Współczesne badania wykazały, że nawet w mniejszym rozcieńczeniu np. C 12 nie ma najprawdopodobniej ani jednej cząsteczki substancji wyjściowej.
    Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem Pana Henryka „…nawet cyjanek i arszenik w odpowiedniej dawce może być środkiem leczniczym, a dostępne bez recepty tabletki przeciwbólowe, zawierające paracetamol – są równie zabójcze w dawce 6-8 g, jak przedawkowany pietrasznik”. Warto chyba powiedzieć, że do tzw. roślin trujących należy w Polsce około 250 gatunków roślin. Wiele z nich to wartościowe zioła (większość opisał nasz nieoceniony Pan Henryk) które w odpowiednich dawkach i preparatach mogą być wręcz bezcenne dla naszego zdrowia. Kluczową rolą jest tu precyzyjne i bezpieczne dawkowanie.

  • eradycator

    popełniłem kiedyś wpis pod artykułem o Marchewniku anyżowym. Chyba jednak wtedy pomyliłem się trochę….. , i nie jestem już pewny tego co konsumowałem ;].

Leave a Reply