Panie Romanie i Panie Gumppek, proszę o dalsze komentarze, brakuje ich tutaj. Proszę się nie obrażać. A skoro już jesteśmy przy Panu Gumppku i sławnej borówce. Mój ulubiony zielarz W. Poprzęcki również radzi zbierać liście borówki przed dojrzeniem owoców 😉
Hehehe panie doktorze ja teraz siedzę na łakąch. Na dodatek padł mi komp. To już druga awaria tego lata. Z półtora miesiąca temu gwałtowana burza zastała mnie w środku lasu i …….. że tak powiem miałem aparat fotograficzny. 🙂 Co do kompa to mam teraz zapasowy i podspofowałem sobie numer mac z tamtego :, a aparatu nie. A szkoda. Co do Poprzędzkiego to wreszczie skompletowałem sobie chyba wszystkie jego książki Mam ich teraz 6 🙂 /poza poradami kuchennymi/:). I w starszych tych z 1982 i 1983 nic nie pisze o zbiorze. Pisze dopiero w tej z 1990 roku 🙂 I nie wiem nie wiem, czy to na pewno jego książka czy też jakaś kompilacja. Z tego co udało mi się naleźć to pan Poprzęcki to bardzo ciekawa i ……. tajemnicza postać. Nie wiem czy żyje, chyba raczej nie bo w marcu miałby 100 lat. Był między innym pilotem i brał udział w obronie Warszawy. Był też w oddziałach partyzanckich za Bugiem. A po wojnie, pisał powieści kryminalne. Dwie to napisał przed wojną. Napisał też powieść bibilijną. Niestety jego los po tym okresie nie jest mi znany. Znalazłem wywiad z 2007 roku z Jadwigą Górnicką lekarką która napisała kilka książek o ziołolecznictwie i żywieniu. Min Aptekę natury. Przyznała ona w nim, że jej pierwszy kontakt z ziołolecznictwem zawdzięcza właśnie Poprzęckiemu ktory w dwa tygodnie wyleczył ją z choroby żołądka i jelit na jakią cierpiała i w przypadku której medycyna oficjalna była bezradna. Pewnie miała IBS 🙂 Potem to ona leczyła jego mieszanką swych pacjentów. A ponieważ pomagała zaczęła zgłębiać swą wiedzę i jak powiedziała ostatnie jej 35 lat praktyki lekarskiej to już sama medycyna naturalna. Poprzęckiego będę teraz zapewnie częściej cytował tylko kurcze strony są nie ponumerowane w niektórych. Przeglądałem je i też doszedłem intuicyjnie do wniosku, że musi go doktor darzyć szczególną estymą 🙂 Uzbierałem doktorze ponad kg, a może i lepiej pana ulubionego kurzyśladu polnego. Fajne ziółko. Codziennie przez kilka dni część podłogi na której się suszy codziennie rano zakwita na czerwono. Znalazłem takie miejsce gdzie ktoś sieje zboże tylko chyba ze względu na dopłaty. Przez wiele lat był tam ugór. Nie stosuje widocznie herbicydów bo rośnie tam kurzyślad. Niektóre okazy są bardzo duże. W ogóle to się zrobiła bardzo ciekawa miejscówka. Teraz dopiero zaczyna kwitnąć dziurawiec. Mnóstwo tam jest czyścia prostego i przetaczników. Szkoda, że nie jest /są/ stosowany w zielarstwie. Choć bo ja wiem, chyba większość jasnotowatych to zioła. Co do jagody to nazbierałem jej teraz trochę, wybierając zdrowe liści i jeszcze je przed suszeniem przebierałem. Szukam bezskutecznie skrytka polnego. O nim to nawet Poprzędzki nie pisał :). Jak nic o nim nie wiedziałem to widywałem go. A teraz kiedy chciałem wypróbować zapadł się pod ziemię. A jeszcze powinien kwitnąć. Jeszcze trochę będę bo znalazłem fajne miejsca gdzie do najbliżej drogi trzeba iść 2 km lasem. Po raz pierwszy znalazłem tam stulisza w większej ilości w takim miejcu, że nadawał się do zbierania. Zanalazłem tam ciekawą miętę, tylko okaz zaginął mi przy powrocie. Na pierwszy rzut oka wyglądała na długolistną ale zapach kwiatów był inny. Bardziej podobny do mięty polnej. Może jakiś mieszaniec. Gdybym miał aparat to pewnie miałbym fotę, a tak może znajdę jeszcze drugi taki okaz.