Archiwa

październik 2024
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Archiwa

Syropy i soki z czeremchy oraz bzu czarnego – Prunus, Sambucus (Sirupus, Succus Pruni et Sambuci)

Opisywałem już właściwości lecznicze wyciągów z owoców czeremchy, kaliny i bzu czarnego. W przypadku czeremchy opisy są pod adresami:

http://www.rozanski.cal.pl/?p=111

http://www.rozanski.cal.pl/?p=25

http://www.rozanski.cal.pl/?p=189

http://www.rozanski.cal.pl/?p=275

Po zbiorze owoce można przepuścić 4 razy w sokowirówce, przy czym za drugim i trzecim i czwartym razem przetworzoną miazgę zalewać niewielką ilością wody i wprowadzać do sokowirówki przy zwiększonych obrotach. Potem wystarczy sok osłodzić miodem lub cukrem, ewentualnie dodać spirytus, wódkę lub lepiej rum do smaku. Jeśli nie damy do soku cukru w proporcji 1 część soku na 1,2-1,5 części cukru, jeśli nie zakonserwujemy kwasem benzoesowym, benzoesanem sodu (0,1%), sorbinianem potasu (0,2%) to oczywiści przetwór trzeba pasteryzować przez 1 godzinę w słojach lub butelkach (np. po soku typu Kubuś, po soku marchewkowym z Lidla – dobre nakrętki) do tego przystosowanych. Dla stabilizacji dodać kwas cytrynowy lub askorbinowy krystaliczny 50-100 g/3-5 l soku/syropu.

Soki i syropy z owoców można też przygotowywać starą i tradycyjną metodą. Umyte owoce zalać wodą (2 części wody na 1 część owoców), doprowadzić do wrzenia, dodać kwas cytrynowy lub kwas askorbinowy (1-2 torebki 50 g na 3-5 l soku/syropu) oraz połowę cukru (w syropach 1,2-1,5 kg/ 1 litr soku, w sokach 0,2-0,25 kg/1 l soku). Zamiast cukru można użyć miód albo pół na pół miód z cukrem. Wywar zostawiamy a noc. Na drugi dzień ponownie ogrzewamy do wrzenia, mieszamy. Następnie przelewamy przez sito, owoce przecieramy w miarę możliwości na sicie. Do uzyskanego soku dodajemy II połowę cukru lub miodu, albo mieszaniny, przy czym jeśli sporządzamy mieszaninę, to lepiej użyć część cukrową w trakcie grzania, natomiast część miodową dodać na końcu, po przecedzeniu i przetarciu owoców. Tak sporządzony sok można wzbogacić w alkohol (rum lub spirytus). Wyciąg z małą zawartością cukru pasteryzujemy, natomiast z konserwantami zakręcamy w czystych słojach lub wlewamy do butelek z korkami. Butelki (nakrętki, korki również) i słoje dobrze wymyć i sparzyć wodą z dodatkiem kwasku cytrynowego. Można dodatkowo wygrzać w piekarniku (szkło). Do gorących butelek/słojów wlewać gorący jeszcze sok/syrop, zamykać.

Przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu.

Aktualne adresy:

Kwitnie czeremcha

owoce czeremchy – Prunus padus seu Prunus serotina

Wycieczka do lasu

Prunus serotina Ehrh. – czeremcha amerykańska

15 komentarzy Syropy i soki z czeremchy oraz bzu czarnego – Prunus, Sambucus (Sirupus, Succus Pruni et Sambuci)

  • gumppek

    A ja robię inaczej używam „ruskiej sokowarki” i jest super. Też dodaję cukier i przechowuję w dużych zakręcanych jak „Kubuś” butelkach. Kubuś to byłby mały choć i jego butelki używam. W sumie w niektórych latach robiłem, a właściwie mama robiła 20-30 litrów soku. Pomaga przy IBS, tak na marginesie. Zawsze mi się za wcześnie kończył. W tym roku ponieważ jestem już w 90% zdrowy a bez obrodził przyrzekłem sobie, że zrobię 50 litrów. Polecam wszystkim. Doskonale komponuje się do mej potrawy śniadaniowej, czyli 60 g siemienia lnianego zmielonego i rozprowadzonego w ponad szklance wody z dużym dodatkiem naparu z świeżego imbiru oraz odrobiną /2 łyżki/ kefiru i jogurtu. Polecam tak sok jak i potrawę 🙂 Należy tu przypomnieć, że siemię to jeden z najcenniejszych surowców naturalnych. I zawiera więcej białka i to w dodatek lepszej jakości, jak kiełbasa. Co pewien czas dodaję jeszcze łyżkę pyłku kwiatowego /obnóża/. Kupuję na allegro u gucia1202 /pasieka gucia/. Też polecam super sprawa. Po kilku dniach spożywania pyłku człowiek czuję się coraz lepiej i młodziej 🙂

  • gumppek

    Oto skład siemienia który gdzieś kiedyś znalazłem w necie
    siemię lniane
    Energia 534 271
    Białko 18.3 g 18,3
    Tłuszcze 42.2 g 42,7
    Węglowodany 28.9 g 28,9
    Indeks glikemiczny 35
    Tryptofan 0.3 g 0,3
    Treonina 0.77 g 0,77
    Izoleucyna 0.9 g 0,9
    Leucyna 1.24 g 1,24
    Lizyna 0.86 g 0,86
    Metionina 0.37 g 0,37
    Fenyloalanina 0.96 g 0,96
    Walina 1.07 g 107
    Kw. tł. nasycone 3.7 g 3,7
    Kw. tł. jednonienasycone 7.5 g 7,5
    Kw. tł. wielonienasycone 28.7 g 28,7
    Błonnik 27.3 g 27,3
    Woda 7 g 7
    Wapń 255 mg 255
    Żelazo 5.7 mg 5,7
    Magnez 392 mg 392
    Fosfor 642 mg 642
    Potas 813 mg 813
    Sód 30 mg 30
    Cynk 4.3 mg 4,3
    Miedź 1.2 mg 12
    Mangan 2.5 mg 2,5
    Selen 25.4 mcg 25,4
    Witamina E 0.3 mg 0,3
    Witamina C 0.6 mg 0,6
    Witamina B1 1.6 mg 1,6
    Witamina B2 0.2 mg 0,2
    Witamina B3 3.1 mg 3,1
    Witamina B5 1 mg 1
    Witamina B6 0.5 mg 0,5
    Kwas Foliowy 87 mcg_DFE

    białka może mieć więcej nawet do 20 kilku gram w 100 gramach
    Zwracam uwagę na ilość błonnika oraz wapnia, a także ideks glikemiczny
    a to wersja odtłuszczona
    Energia 387,14
    Białko 26,14
    Tłuszcze 12,70
    Węglowodany 41,29
    Indeks glikemiczny 0,00
    Tryptofan 0,43
    Treonina 1,10
    Izoleucyna 1,29
    Leucyna 1,77
    Lizyna 1,23
    Metionina 0,53
    Fenyloalanina 1,37
    Walina 152,86
    Kw. tł. nasycone 1,10
    Kw. tł. jednonienasycone 2,23
    Kw. tł. wielonienasycone 8,54
    Błonnik 39,00
    Woda 10,00
    Wapń 364,29
    Żelazo 8,14
    Magnez 560,00
    Fosfor 917,14
    Potas 1161,43
    Sód 42,86
    Cynk 6,14
    Miedź 17,14
    Mangan 3,57
    Selen 36,29
    Witamina E 0,10
    Witamina C 0,86
    Witamina B1 2,29
    Witamina B2 0,29
    Witamina B3 4,43
    Witamina B5 1,43
    Witamina B6 0,71
    Kwas Foliowy 124,29 mcg_DFE

  • Krynia

    Witam wszystkich. Nie ma lepszej lektury niż stronki dr Różańskiego i komentarze panów Romana i Gumppka. Wiedza panów jest imponująca i dlatego pozwolę sobie na pytanie. Rzecz dotyczy siemienia lnianego. Bardzo je sobie cenię, ale zaczynam mieć mętlik w głowie spowodowany „jedynym właściwym” sposobem zażywania. I tak:
    1. Należy siemię gotować, aż do powstania „glutowatej” konsystencji i:
    a. przecedzić i wypić
    b. nie przecedzać i wypić
    2. Zalać wrzątkiem na 15 minut i opcje, jak wyżej (z cedzeniem lub nie)
    3. Zalać wrzątkiem i pozostawić na kilka godzin

    I jeszcze jedna ważna rzecz – niektóre źródła podają, że należy ziarna zmielić inne zaś absolutnie tego nie zalecają z powodu niezdrowych substancji, jakie wydzielają się z rozdrobnionego siemienia. Spotkałam się też z opinią, że należy kupować siemię już zmielone, które jest tychże substancji pozbawione.
    Który sposób jest właściwy, a może każdy jest dobry, a wybór należy do mnie?
    Panowie, pomóżcie w podjęciu właściwej decyzji.

    Pozdrawiam gorąco

  • zabiorę głos nieproszony 🙂
    Wg Farmakopei, bodaj IV należy zalać letnią wodą całe nasiona lnu, pozostawić na 3 godziny czasami mieszając. Pić po odsączeniu nasion przez bawełnianą szmatkę.

    Myślę, że pozostali panowie się zgodzą z tym 🙂

    Nasiona mielone mogą zawierać glukozydy cyjanogenne, ale w bardzo małych ilościach, około 50mg/100g i jak dotąd nie odnotowano przypadków zatruć.

  • gumppek

    Wszystko zależy czemu to siemię ma służyć. Metodę którą podał magiczny stosujemy wówczas kiedy chcemy wykorzystać powlekające właściwości śluzów zawartych w siemieniu. Tracimy jednak to o czym ja pisałem a mianowicie cenne składniki pokarmowe. Nie jest tajemnicą iż len zawiera ok 35-40 i więcej kwasów tłuszczowych. Wśród nich dwa szczególnie cenne kwas dokozaheksaenowy i eikozapentaentowy. Występują one dość rzadko w przyrodzie w większych ilościach. Są np w tłuszczu rybim. Co do spożywania ryb zdania środowiska naukowego są podzielone. Między innymi faktem, iż ryby kumulują związki szkodliwe dla naszego zdrowia a zawarte w wodzie. Na przykład ryby bałtyckie mogą być skażone dioksynami. O tym co to są dioksyny nie będę się rozwodził. UE zobowiązała Polskę do oznakowania ryb bałtyckich a mimo tego o ile mi wiadomo taka rzecz nie została zrealizowana.
    http://www.dziennik.pl/gospodarka/article31738/Baltyckie_ryby_sa_skazone_dioksynami_.html
    Szczególnie dotyczy to śledzia, szprota i łososia. Ponadto im więsza ryba tym większe zagrożenie.
    A tak na marginesie to dno zatoki fińskiej to bomba zegarowa, ponieważ na jej dnie znajdują się osady zawierające dioksyny a które dostały się tam na wskutek zrzutu odpadów z przemysłu celulozowego. Jakiekolwiek kombinacje przy tym dnie grożą katastrofą – min słynny rurociąg północny
    Wracając do wcześniej wspomnianych kwasów to jak widać siemię jest najbogatszym ich źródłem. Kwas dokozaheksaentowy między innymi powoduje ogranczenie stężenia trójglicerydów, jego zaś niski poziom skutkuje niskim poziomem serotoniny, was eikozapentaenowykwas eikozapentaenowy. Nie będę się więcej rozwodził nad tymi kwasami. Więcej można przeczytać tu
    http://www.primanatura.com/czytelnia/omega-3.htm
    i jeszcze jedno pragnę zwrócić uwagę na ilość metioniny w siemieniu. Jest jej 0,37 g w 100 g, czyli 4 razy więcej jak w fasoli a prawie dziesięć jak w szpinaku. Hehehehe nie wiedział o tym doktor piszą na jednej ze swych stron o metioninie 🙂
    http://www.rozanski.henryk.gower.pl/metionina.htm
    czyli z punktu zdrowia jednak lepiej spożywać jest siemię lniane zmielone. Jeżeli rozmieszamy je w naparze z imbiru /bez dodatków/ niewiele stracimy z jego właściwości powlekających a zyskamy działanie imbiru.
    Mało kto wie, iż imbir który zmniejsza wydzielania kwasów żołądkowych. Przy dłuższym braniu jest skuteczniejszy od inhibitrów pompy protonowej typu omeprazol, pantoprazol
    esomeprazol, lanzoprazol, rabeprazol /gasec, controloc, lanzul/. Zwiększa przy tym witalność i jest pozbawiony skutków ubocznych powyższych leków. Za to działanie mogę gwaranować jako że sprawdziłem na sobie. Byłem swego czasu napychany Gasecem, omeprazolem i lanzulem na zmianę bez większych rezultatów. Dziś nie mam już tzw zgagi lub mam ją wyjątowo rzadko. Zaznaczam, że pozytywne działanie imbiru nie przychodzi od razu na to trzeba poczekać.
    Czyli stosując siemię tak jak ja polecam mamy dwa w jednym czyli łączym pozytywne działanie siemienia z niemniej pozytywnym działaniem imbiru.
    Zaznaczyć należy, iż ponadto imbir zwiększa on odporność, hamuje syntezę prostaglandyny, łagodzi bóle i stany zapalne.

  • gumppek

    A mój komentarz nie chce się wczytać. Nie wiem czemu ?

  • są jakieś problemy z tym spambotem (by internetowe boty nie pisały na forum). Panie doktorze, może Captcha byłaby lepsza ?

    Dodam jeszcze, że w przypadku, gdy siemię lniane mielone spożywamy dla NNKT, kluczowa jest sprawa, kiedy nasiona były mielone. Kwasy te są wrażliwe na rozkład pod wpływem powietrza, w dodatku zachodzi proces autokatalizy i dalsze przyspieszenie rozkładu i zamiast pomóc, to ładujemy w siebie wolne rodniki. Alternatywnie, można mielić samodzielnie, ale trzeba mieć czym. Można także kupić olej tłoczony, ale na rynku panuje spory bałagan jeśli chodzi o jakość. A spozywanie całych nasion mija się z celem, bo przechodzą niestrawione przez układ pokarmowy (za to ułatwiają pasaż jelitowy).

  • gumppek

    Zależy czemu to siemię ma służyć. Metodę którą podał magiczny stosujemy wówczas kiedy chcemy wykorzystać powlekające właściwości śluzów zawartych w siemieniu. Tracimy jednak to o czym ja pisałem a mianowicie cenne składniki pokarmowe. Nie jest tajemnicą iż len zawiera ok 35-40 i więcej kwasów tłuszczowych. Wśród nich dwa szczególnie cenne kwas dokozaheksaenowy i eikozapentaentowy. Występują one dość rzadko w przyrodzie w większych ilościach. Są np w tłuszczu rybim. Co do spożywania ryb zdania środowiska naukowego są podzielone. Między innymi faktem, iż ryby kumulują związki szkodliwe dla naszego zdrowia a zawarte w wodzie. Na przykład ryby bałtyckie mogą być skażone dioksynami. O tym co to są dioksyny nie będę się rozwodził. UE zobowiązała Polskę do oznakowania ryb bałtyckich a mimo tego o ile mi wiadomo taka rzecz nie została zrealizowana.
    http:-//www.dziennik.pl/gospodarka/article31738/Baltyckie_ryby_sa_skazone_dioksynami_.html
    Szczególnie dotyczy to śledzia, szprota i łososia. Ponadto im więsza ryba tym większe zagrożenie.
    A tak na marginesie to dno zatoki fińskiej to bomba zegarowa, ponieważ na jej dnie znajdują się osady zawierające dioksyny a które dostały się tam na wskutek zrzutu odpadów z przemysłu celulozowego. Jakiekolwiek kombinacje przy tym dnie grożą katastrofą – min słynny rurociąg północny
    Wracając do wcześniej wspomnianych kwasów to jak widać siemię jest najbogatszym ich źródłem. Kwas dokozaheksaentowy między innymi powoduje ogranczenie stężenia trójglicerydów, jego zaś niski poziom skutkuje niskim poziomem serotoniny, was eikozapentaenowykwas eikozapentaenowy. Nie będę się więcej rozwodził nad tymi kwasami. Więcej można przeczytać tu
    http:-//www.primanatura.com/czytelnia/omega-3.htm
    i jeszcze jedno pragnę zwrócić uwagę na ilość metioniny w siemieniu. Jest jej 0,37 g w 100 g, czyli 4 razy więcej jak w fasoli a prawie dziesięć jak w szpinaku. Hehehehe nie wiedział o tym doktor piszą na jednej ze swych stron o metioninie 🙂
    http:-//www.rozanski.henryk.gower.pl/metionina.htm
    czyli z punktu zdrowia jednak lepiej spożywać jest siemię lniane zmielone. Jeżeli rozmieszamy je w naparze z imbiru /bez dodatków/ niewiele stracimy z jego właściwości powlekających a zyskamy działanie imbiru.
    Mało kto wie, iż imbir który zmniejsza wydzielania kwasów żołądkowych. Przy dłuższym braniu jest skuteczniejszy od inhibitrów pompy protonowej typu omeprazol, pantoprazol
    esomeprazol, lanzoprazol, rabeprazol /gasec, controloc, lanzul/. Zwiększa przy tym witalność i jest pozbawiony skutków ubocznych powyższych leków. Za to działanie mogę gwaranować jako że sprawdziłem na sobie. Byłem swego czasu napychany Gasecem, omeprazolem i lanzulem na zmianę bez większych rezultatów. Dziś nie mam już tzw zgagi lub mam ją wyjątowo rzadko. Zaznaczam, że pozytywne działanie imbiru nie przychodzi od razu na to trzeba poczekać.
    Czyli stosując siemię tak jak ja polecam mamy dwa w jednym czyli łączym pozytywne działanie siemienia z niemniej pozytywnym działaniem imbiru.
    Zaznaczyć należy, iż ponadto imbir zwiększa on odporność, hamuje syntezę prostaglandyny, łagodzi bóle i stany zapalne.

  • gumppek

    Pomyślałem i komentarz poszedł wstawiłem po prostu średniki po http 🙂
    Co do jakości oleju to się zgadzam. Ja wiem kto robi dobry olej ale niestety politycy wsadzili tam swojego kolesia, a ten zrobił wszystko by olej znikł. Na dodatek od kiedy ten ktoś jest dyrektorem strona sklepu zaczęła coraz gorzej działać, a teraz praktycznie się nie wczytuje. Wskazuje to na bałagan w firmie i nic nadto
    oto dowód /znów wstawiam myślnik/
    http:-//shop.inf.poznan.pl/
    Mam swoje zdanie na temat nowego kierownictwa i postaram się go po sprawdzeniu jeszcze kilku informacji zaprezentować. Na razie ta nominacja budzi moje obawy. Na ile słuszne to sprawdzę. Na razie wiem że pan dyrektor od stycznia do końca maja pracował na kilku /conajmniej dwóch etatach sic/. Jest to jak mniemam dla nas bardzo istotna sprawa ponieważ od tego kto jest dyrektorem instytutu zależy w dużej mierze dokąd będzie zdążać polskie zielarstwo. Z tego co ustaliłem ani pan dyrektor ani jego zastępca nie mają wykształcenia które predysynowałoby ich na zarządzanie zielarską placówką badawczą. W wywiadach jakie czytałem nie wspominali by zioła i zielarstwo było w kręgu ich hobby lub zainteresowań. Dopuszczam bowiem taką myśl, że ktoś ma inne wykształcenie niemniej zioła i zielarstwo jest jego pasją. Wsadzenie na stołek, bo tak to trzeba nazwać, ludzi bez pasji w tym kierunku należy traktować jako wbicie gwoździa do trumny. Polskie instytucje zajmujące się zielarstem od lat pracują źle a nawet bardzo źle. Dowodem na to jest likwidacja Wiadomości Zielarskich.
    przepraszam doktora za tę wstawkę nie na temat. Ale niech pan sobie wyobrazi, że instytut pod nowym kierownictwem sprzedaje dotychczasowym odbiorcom olej lniany na kartki tak to trzeba by nazwać. Coś mi podpowiada, że zbieżność nazwisk nowego dyrektora i byłego zausznika Gomułki a zarazem jak twierdzą historycy z historycy.org, kolaboranta niemieckiego i marszałka Polski w jednym, nie jest przypadkowa.

  • gumppek

    I przepraszam za bałaganiarstwo w wypowiedzi w tym brak interpuncji i literówki ale śpieszę się na łąkę a już jestem znacznie spóźniony. Z tego powodu pisałem szybko, a nawet bardzo szybko.

  • Krynia

    Bardzo wszystkim panom dziękuję za podzielenie się ze mną swoją wiedzą. Jesteście nieocenieni. Muszę się przyznać do niezbyt ładnego uczucia w stosunku do Was, a mianowicie do zazdrości, zazdrości o tę wiedzę, którą tak chętnie się dzielicie. U mnie z tą wiedzą na razie skromniutko, ale mam nadzieję, że kiedyś …
    Pozdrawiam czekając niecierpliwie na nowe wpisy doktora i panów ( wszystkich 🙂 )komentarze

  • Heloiza

    Ponieważ sezon na owoce bzu w pełni, a ja próbuję korzystać z walorów soku, to chciałam spytać bardziej doświadczonych osób o bezpieczeństwo tego przysmaku. Raz wypiłam surowy sok i się podtrułam. Obecnie sok poddaję obróbce termicznej i myślałam, że w takiej formie mozna się nim delektować bez ograniczeń. Ale chyba nie – dziś wypiłam przydużo i czuję (co prawda lekkie) mdłości. A może samo zagotowanie soku nie wystarczy? Dodam, ze jest to czysty sok, bez cukru, ale to chyba nie ma większego znaczenia.

    W każdym razie będę wdzięczna za jakiekolwiek rady odnośnie bezpiecznych dawek soku z bzu.
    Pozdrawiam i dziękuję.

  • Jolanta

    Pani Heliozo, proszę zadać pytanie na forum http://rozanski.ch/forum/

    Pozdrawiam

  • Aga

    Ubolewam nad faktem, iż linki do poprzednich artykułów pana doktora są nieaktywne…
    Nie mogę także odnaleźć artykułu z przepisem na syrop z czarnego bzu i jego właściwościami. A szkoda, bo to była dla mnie cenna rzecz….

Leave a Reply