Ostatnio będąc w szkółce ogrodniczej i szukając chryzantem dostrzegłem przy okazji żurawkę – Heuchera, którą uprawiam w moim skromnym ogródku (rośnie koło ubiorka, naparstnicy i pierwiosnków). Tak sobie pomyślałem, że muszę napisać o tej cennej roślince nieco informacji praktycznych. Rodzaj Heuchera należy do rodziny skalnicowatych Saxifragaceae i liczy 55 gatunków. Pochodzi z Ameryki Północnej i Środkowej. Liście większości gatunków żurawki są karbowane i czerwono zabarwione. Kwiaty są dzwonkowate, drobne, zebrane w kwiatostany. Należą do roślin okrywowych, najczęściej cieniolubne. W ogrodach można spotkać m. in. Heuchera micrantha varium diversifolia Palace Purple, Heuchera brizoides (żurawka drżączkowata), Heuchera sanguinea (żurawka krwista), Heuchera villosa, Heuchera tiarelloides.
Do celów leczniczych zalecam stosować żurawki o liściach barwy czerwonej, brązowej i w ich odcieniach. Surowcem jest liść żurawki – Folium Heucherae, zbierany przed lub w czasie kwitnienia, suszony w temp. do 50 stopni C. Żurawka dostarcza typowy surowiec flawonoidowy i antocyjanowy. Liść, ziele żurawki zawierają ok. 60 komponentów głównie flawonoidowych (Hegnauer 1966). Do składników czynnych żurawki należą: epigallokatechiny, katechiny, epikatechina, kwas galusowy, galusany, antocyjany, kwas taninowy, galotaniny, kwercetyna, kwercytryna, izoramnetyna, kwas elagowy, kemferol.
W medycynie ludowej Ameryki Północnej żurawki są wykorzystywane jako środek przeciwzapalny doustnie i na skórę, ponadto na oczy zapalnie zmienione, jako roślina antyseptyczna, przeciwwysiękowa i ściągająca. Wzmaga wydzielanie potu, obniża gorączkę.
Jest to zgodne z danymi fitochemicznymi. Żurawka może być z powodzeniem użyta w postaci naparu (1-2 łyżki surowca rozdrobnionego na 1 szklankę wrzącej wody; pić 2-4 razy dziennie po 100-120 ml) w przypadku nieżytu układu pokarmowego, stanów zapalnych żołądka i jelit, w skazie naczyniowej, przy zapaleniu żył, w trądziku różowatym, chorobach alergicznych, przeziębieniowych, zapaleniu siatkówki i naczyniówki. Korzystnie działa u pacjentów z cukrzycą i miażdżycą (wpływ stabilizujący na naczynia krwionośne, poprawa krążenia wieńcowego, obwodowego i mózgowego, działanie hipoglikemiczne). Wodne wyciągi z żurawki mają właściwości rozkurczowe i moczopędne. Wskazane są w leczeniu stanów zapalnych nerek i przy nadciśnieniu. W razie infekcji układu moczowego łączyć żurawkę z ziołami arbutynowymi lub z drewnem sandałowym, albo z zielem nasturcji. W przypadku przerostu gruczołu krokowego kojarzyć z znamieniem kukurydzy, korą śliwy afrykańskiej, korą czeremchy, z zielem wierzbówki/wierzbownicy i (lub) kłączem pokrzywy. W razie kruchości naczyń krwionośnych, nieżytu nosa, zapalenia spojówek, naczyniówki oka, zapalenia dziąseł – skojarzyć z witaminą C i kwasem linolenowym/linolowym lub olejami bogatymi w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Przy zapaleniu żył, żylakach – żurawkę mieszać z kwiatem kasztanowca, korą kasztanowca, z pochrzynem, ruszczykiem i arniką. W leczeniu miażdżycy łączyć z jemiołą i miłorzębem. W fitoterapii nowotworów kojarzyć z glistnikiem, jemiołą (Iscador), maczkiem kalifornijskim, korą/gałązkami czeremchy, witaminą E, F, C, ubichinonem, karotenem i kurkumą. W leczeniu zespołu jelita nadwrażliwego i zapalenia uchyłków jelita powiązać z równoczesnym podawaniem średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych, kwasu linolenowego, maślanu wapnia lub cynku, kurkumy, tataraku i drapacza lekarskiego; warto dorzucić jeszcze rdestowiec japoński/sach. oraz rdest wężownik; w razie bolesnych kurczy: glistnik, dymnica, maczek kalifornijski, krwica kanadyjska lub Macleaya cordata.
Żurawka jest bezpieczna w stosowaniu. Napary mają przyjemny smak i zapach. Można podawać dzieciom. Dodanie do naparu nieco kwasu cytrynowego lub soku z cytryny stabilizuje go i wzmaga działanie kompleksu bioflawonoidów. Także dodanie witaminy C do ciepłego naparu z żurawki jest bardzo korzystne. Przy gorączce, grypie, przeziębieniu napar z żurawki przyjmować doustnie wraz z surowcami salicylowymi (wiązówka, gaultheria, topola, wierzba, słodka brzoza), salicylanami aptecznymi (Asprocol, Scorbolamid, Calcypiryna, Aspiryna, Polopiryna), a także z wysokimi dawkami witaminy C (1 g 2 razy dziennie), propolisem lub mirrą oraz z miodem. Przy uporczywym katarze włączyć do kuracji jeszcze olejek cedrowy (1 kropla do obu otworów nosowych) oraz Cirrus (1-2 tabl. powl. 2 razy dz.). Napar z żurawki słodzić miodem lub sokiem malinowym/żurawinowym, szczególnie przy gorączce.
Przy uporczywych zakażeniach układu moczowego-płciowego napar z żurawki zakwasić kwasem migdałowym (Mandelic acid), podawać doustnie 4 razy dziennie, wraz z salolem (500 mg 4 razy dziennie), ziołami arbutynowymi i intraktem z nasturcji. Oporne bakterie na antybiotyki i chinolony zasiedlające układ moczowy można też zwalczyć kwasem cynamonowym, migdałowym i galusowym skojarzonymi z ziołami arbutynowymi, żurawką i salolem oraz olejkiem sandałowym.
Żurawka może być użyta w kosmetykach jako źródło flawonoidów i antocyjanów (wyciągi).
Kiedy zobaczyłem post Pana Henryka o żurawce pomyślałem, że może jest to dobra okazja, by napisać ponownie o ziołolecznictwie Indian. Można przyjrzeć się sposobom używania roślin leczniczych, zabiegom medycznym i preparatom roślinnym rdzennych mieszkańców Ameryki. Indianie stosowali ciekawe zabiegi medyczne jak chociażby „domy potów”. Namioty potów były swoistymi saunami, w których chorzy dzięki wysokiej temperaturze, dymowi, parze i obfitym potom, oczyszczali swoje ciało (dziś powiedzielibyśmy z bakterii i innych toksyn) i ducha. Uzdrowiciele z Ameryki byli mistrzami w używaniu roślin w prostych preparatach, łatwych do przyrządzenia i użycia. Potrafili skutecznie leczyć rany, oparzenia, choroby skóry itd. Dobrze to ilustruje wykorzystanie przez pierwotnych mieszkańców Ameryki żurawki. Dla przykładu plemię Chippewa leczyło ból żołądka – podając wysuszony korzeń, który chorzy żuli i połykali. Z korzenia także robili wyciągi i aplikowali je cierpiącym na biegunkę. Łącząc roślinę z innymi ziołami w naparach używali jej do leczenia „chorych ust”. Tu warto się na chwilę zatrzymać. Kiedy badamy relacje dotyczące medycyny ludowej w różnych miejscach świata, często napotykamy na trudności z dokładnym określeniem czy to wykorzystanych gatunków roślin, czy też precyzyjnym ustaleniu leczonych schorzeń. Zawsze pozostaje pewien margines błędu w odgadnięciu czym jest np. „gniecenie w dołku”, „chore usta”, „strzykanie w boku” itp. dolegliwości. Wracając do Indian z plemienia Chippewa można dodać, iż leczyli oni jeszcze sproszkowanym korzeniem wrzody i zranienia, nawet raka skóry. Niektórzy twierdzą, że zachowane relacje nie tyle dotyczą leczenia raka – ile starych wrzodów (jak wyżej pisałem – brak jednoznacznej interpretacji opisu). Pewien gatunek żurawki (H. hispida) wspomniane plemię stosowało do leczenia chorób oczu i niestrawności. Chippewa to nie jedyny lud wykorzystujący omawianą roślinę. Dla przykładu Manominnee i Meskwaki stosowali żurawkę do zatrzymywania biegunek (ci pierwsi – korzeń). Meskwaki użytkowali głównie liście nie tylko jako środek wstrzymujący, ale także do leczenia „obolałych miejsc”. Przykładem prostego preparatu roślinnego był lek na reumatyzm. Indianie Cheyenne robili go w następujący sposób. Korzenie żurawki czyści i drobno ścierali. Następnie uzyskanym proszkiem posypywali skórę. Ponieważ proszek był trochę kleisty, łatwo przywierał do skóry. Lek ten był tak prosty jak i skuteczny. Sprawdzał się podobno w leczeniu nie tylko reumatyzmu ale i wszelakich bóli mięśniowych. Ci sami Indianie robili z czubków rośliny herbatkę, którą podawano gorącą do wypicia. Nie będę dalej zanudzał czytelników Pana Doktora opisami indiańskich specyfików. Jak widzimy są one na ogół proste. Wszystko o czym piszę jest ciekawostką etnograficzną i nie sądzę by leki i zabiegi indiańskie w dzisiejszym świecie, świecie nowoczesnej medycyny, miały realną szansę na renesans. Chociaż powroty do źródeł czasem się zdarzyć mogą. Posłużę się przykładem z innej części świata. Pod koniec XIX wieku w Japonii wstrzymano nauczanie tradycyjnej medycyny Kampo. Koniec wieku XX (od lat 70 tych) to jej renesans. Obecnie 80% lekarzy japońskich, wykształconych wedle wszelakich zasad medycyny akademickiej, regularnie przepisuje kuracje Kampo. Mam nadzieję, że w którymś z komentarzy trochę więcej o tym napiszę. Wracając ponownie do omawianego zioła. Współczesne zastosowanie, jak nam je pięknie przybliżył Pan Doktor, wydaje się szerokie i niezwykle interesujące. Żurawka jest niedoceniana i jako roślina lecznicza i jako ozdobna. Jej piękne kwiaty (białe, szkarłatne, najczęściej w różnych odcieniach różu) mogą ozdobić niejeden ogródek. Ozdobą mogą być i liście. Odmiana „Palace Purple” ma dla przykładu piękne, ciemnoczerwone liście. Dlatego słów kilka o uprawie. Żurawka najlepiej rośnie w glebie o odczynie obojętnym. Podłoże powinno być żyzne, bogate w materię organiczną, wilgotne i dobrze przepuszczalne. Najlepiej rośnie w lekkim cieniu, a z całą pewnością, nie znosi prażącego słońca. Rozmnażamy przez podział wiosną (IV – V) lub przez sadzonki oderwane z piętką (VIII – IX). Rośliny podlewamy do czasu ukorzenienia. Później nawadniamy jedynie w czasie suszy i okresów bezdeszczowych. Warto pamiętać o okryciu gałązkami drzew iglastych co pomaga przetrwać roślinie bezśnieżną zimę. Po przekwitnieniu usuwamy przekwitłe kwiatostany i zeschłe liśce. Dalej już tylko …… . Używamy wedle zaleceń Pana Henryka.
Dziękuję za przedstawienie żurawki. Mam jej wiele w swoim ogródku i sama robię sadzonki. Nie miałam pojęcia, że jest lecznicza. Wypiłam pierwszy napar.