Śnieguliczka biała (białojagodowa), ang. Snowberry = Waxberry; niem. Schneebeere; franc. Symphorine blanche; it. Lacrime d’italia – Symphoricarpos albus (L.) S.F. Blake z rodziny Caprifoliaceae (przewiertnicowatych) pochodzi z Ameryki Północnej, ale jest w Polsce powszechnie sadzona w parkach, przy ulicach i w ogrodach. Krzew dorastający do 2 m wys., o jajowatych liściach, kwitnący na biało-różowo. Owoce są barwy białej, kuliste, gąbczaste. Inny gatunek, śnieguliczka koralowa – S. orbiculatus Moench wytwarza owoce różowe.
Surowcem zielarskim są młode pędy, najlepiej z owocami (gałązki z liśćmi i owocami). Należy je wysuszyć. Surowiec jest bogaty w saponiny oraz irydoidy (loganina, sekologanina, glukologanina).
Hamuje rozwój drożdżaków, np. z rodzaju Candida, ponadto wykazuje działanie przeciwreumatyczne, przeciwbólowe, wykrztuśne i silnie przeciwzapalnie. Posiada aktywność antybakteryjną. Naparem i rozcieńczoną nalewką można płukać gardło i jamę ustną przy kandydozie i kryptokokkozie, przy infekcjach bakteryjno-grzybiczych i stanach zapalnych. Ponadto do opłukiwania narządów płciowych, przemywania skóry i płukania włosów, przy infekcji Candida, Pityrosporum i in.
Napar do pukania, przemywania, irygacji, okładów nasiadówek: 2 łyżki rozdrobnionego surowca zalać 200 ml wrzącej wody, odstawić na 30 minut, przecedzić. Jamę ustną, gardło, zakażone narządy płciowe, zainfekowane uszy płukać naparem 4-6 razy dziennie. Ponadto do okładów na skórę przy zmianach (wypryskach) w stwierdzonej kandydozie, przemywania skóry przy stanach zapalnych przy zakażeniach drożdżakami. Do płukania włosów przy zakażeniu grzybami drożdżakowymi, przy łupieżu i świądzie. Do płukania uszu przy kandydozie.
Napar doustny, w leczeniu kaszlu, infekcji górnych dróg oddechowych drożdżakami, zakażeniach przewodu pokarmowego Candida, Cryptococcus itp. oraz przy reumatyzmie: 1 łyżka surowca na 1 szklankę wrzącej wody; parzyć 30 minut, przecedzić. Wypić małymi porcjami w ciągu dnia. Przy zakażeniach przewodu pokarmowego i oddechowego, kaszlu 1 łyżka naparu co 3 godziny.
Nalewka śnieguliczkowa – Tinctura Symphoricarposis 1:3 (1 część surowca na 3 części alkoholu 40-60%, macerować 14 dni, przefiltrować) – 10 ml na szklankę ciepłej wody z olejkiem anyżowym lub herbacianym (3 krople) do płukania jamy ustnej i gardła; przy infekcjach układu pokarmowego Candida 3 ml nalewki 3 razy dziennie w 100 ml wody z olejkiem pichtowym lub cedrowym (3 krople). Przy kaszlu 1 ml na propolisie (5 ml) 3 razy dziennie. W chorobach reumatycznych 3 ml 2 razy dziennie, ponadto do wcierania w okolice chorych stawów i mięśni. Nalewka śnieguliczkowa jest skuteczna w leczeniu stanów pourazowych narządów ruchu (urazy kończyn, stłuczenia, skręcenia, zwichnięcia, sińce). W tym celu nalewkę wcierać w chore miejsce 4 razy dziennie, ponadto używać do okładów.
W razie nudności dawki zmniejszyć.
Owoce śnieguliczki świeże i surowe w ilości 3-4 nie wywołują objawów ubocznych, większe dawki mogą spowodować nudności i wymioty.
Śnieguliczka biała – Symphoricarpos albus (Linne) S.F. Blake; Krosno, sierpień 2008 r.
Przez wiele lat kiedy hodowałem pszczoły, każde pasieczysko obsadzałem śnieguliczką. Widziałem w niej świetną roślinę miododajną, nie znałem zupełniej jej zastosowania zielarskiego. W literaturze spotkałem kilka opisów zatrucia owocami tej rośliny. Mają one bowiem w składzie alkaloidy o nieznanej dotychczas budowie. Dzieci często bawią się „strzelającymi” owocami i po ich spożyciu czasem dochodzi do zatruć. Objawem zatrucia były wymioty, działanie przeczyszczające, rzadko działanie porażające ośrodkowy układ nerwowy. Ponieważ jak pisze pan doktor roślina ta dotarła do nas z Ameryki Północnej postanowiłem sprawdzić jak użytkowali tę roślinę Indianie. Tu spotkała mnie przykra niespodzianka bowiem znalazłem sprzeczne informacje. Indianie Thompson uważali, że owoce śnieguliczki są śmiertelnie trujące, zaś np. Squaxin jedli je ponoć suszone.
Wracając zaś do zielarskiego zastosowania tej rośliny to być może spróbuję ją kiedyś zastosować do leczenia infekcji i zakażeń drożdżakami. Jak do tej pory w takich przypadkach używałem bardziej popularnych roślin jak: rumianek, czosnek itp.
To czy coś jest trujące, czy nie – zależy od dawki. Ja też śnieguliczkę znałam jako super kulki do strzelania. Rosły po drodze do kościoła i bardzo mi się podobały. Później ktoś mi powiedział, że są trujące i przestałam się nimi interesować, nie mając ochoty siebie ani nikogo truć. Jak widać chyba niesłusznie przestałam się interesować.
O to coś nowego, o tym nie wiedziałem. Dziękuję za wpis o tej roślince.